Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samobójstwo - prawo wolności człowieka


Gość blah!

Rekomendowane odpowiedzi

Mój sąsiad, zresztą dawny kolega z pracy na Poczcie Polskiej niedawno się wyhuśtał.

Zawsze uśmiechnięty i optymistycznie nastawiony do zycia

Pracował na poczcie cale życie. Jakieś 25 lat. Jako kierowca. W pewnym momencie "dzięki" restrukturyzacjom wszelakim musiał założyć własną działalność i wziąć jakiś duży kredyt na samochód. Nie znam szczegółów. Fakt jest taki, że poczta podziękowala mu rozwiązując z nim umowę w ramach kolejnej restrukturyzacji...Szybciutko wpadł w spirale długów i niedługo trzeba było czekać na efekty.

Żona znalazła go w garażu.

Tak więc samobojstwo z przyczyn ekonomicznych jest jak najbardziej realne i uzasadnione.

Chyba że ktoś nie musi się martwić o byt, ponieważ inni dają przysłowiowy wikt, opierunek i dach nad głową...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

*Wiola*, tchórz czy nie tchórz, uzasadnienie miał. Można oczywiście negatywnie oceniać taką decyzję pod względem etycznym, jednak człowiek ma pewną ograniczoną wytrzymałość na tego typu ciosy. Jak się załamał, to pewnie już nie widział ani żony, ani dzieci, tylko siebie i dług.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tam myśląć o samobójstwie nigdy się nie zastanawiałem czy będzie to postrzegane jako tchórzowskie czy jako odważne, popełniając samobójstwo odrzuca się wszystko łącznie z samym sobą, więc w kontekście takiego posunięcia rozpatrywanie opinii które pozostają w kręgu czegoś co się tym posunięciem odrzuca (odrzuca się siebie i świat), wydaje mi się nielogiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, no żesz ... O jakim uzasadnieniu piszesz ? Tchórz i egoista, żona została z kredytem i pewnie dziećmi do wykarmienia :evil:

 

Też mogą wykazać się "tchórzostwem" i popełnić samobójstwa.

Nikt im nie broni.

Ja popełniając samobójstwo będę uważał się bardziej za bohatera niż zatchórza.

Wielu cięzko chorych psychicznie o tym marzy każdego dnia. Ale to ONI są tchórzami, ponieważ nie potrafia lub nie mają siły aby dokonać tego najtrudniejszego i najbardziej nieodwracalnego z czynów.

Moim zdaniem dużo łatwiej jest zabić innego człowieka niż samego siebie. Naturalny instynkt samozachowawczy, ktorego przełamanie jest niewyobrażalnym aktem odwagi...

Kiedy stosunek zysków do strat wynikających z dalszej wegetacji jest na korzyśc tych drugich i nie ma praktycznie szans na odwrócenie tego stanu rzeczy to samobójstwo jest jak najbardziej uzasadnione i takowy wybór powinien być traktowany z należytym szacunkiem.

I nie chcę słyszeć o frajerskich "nadziejach"

Nadzieja to bat na niewolników mających godzić się se swoim losem

Nadzieję to można mieć w aspekcie wygranej w LOTTO a nie w temacie dalszej upadlającej wegetacji ktora w niewyobrażalny dla postronnych osób jest nie do przyjęcia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uważam, że te całe gadki o tchórzostwie i odwadze w obliczu samobójstwa są po prostu próbą bardzo słabego argumentu, który miałby przemawiać za wybraniem życia.

Myślę, że bardzo często jest to jedyny argument, którzy niektórzy znają i kurczowo się go trzymają.

 

Również uważam, że osoba zainteresowana odebraniem sobie życia nie koniecznie pójdzie na taki tekst w obliczu swoich problemów, które spowodowały taką chęć.

Zresztą jeśli się zabiją to co za różnica czy byli tchórzami czy tymi odważnymi. Wtedy wszystko zniknie, więc nie ma to raczej żadnego znaczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie niektóre samobójstwa sa efektem odwagi,a niektóre tchórzostwa. Są ludzie któzy nigdy nie zastanawiali się na śmiercią, by nagle w ciągu paru dni zdecydować o zakończeniu podróży i wykonują na sobie wyrok. Są tacy, którzy myśla o tym cały czas, ale nigdy tego nie robią. Zycie jest przewrotne, i trudno jest oceni całość znając tylko wycinek. Dla mnie samobójstwo jest morderstwem i głupotą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem samobójstwo jest wynikiem desperacji, ale i również czynnikiem chorobowym, którego nie można ot tak sobie ominąć. Przecież kiedy jesteśmy jako tako stablni to nie przychodzą nam myśl samobójcze do głowy, zdążą się to najczęściej kiedy nasz nastrój schodzi w dół w kierunku depresji. Myślę że Ci ludzie, którzy żucają się na swoje życie z powodów bliżej nam nieznanych i decyzja ta jest wynikiem choroby, to nie zastanawiają się czy, czyn ten jest oznaką odwagi, czy tchużostwa, poprostu w pewnym momencie, nagle pojawia bezradność, frustracja szeroko pojęta i przekonanie że nie jest się do niczego potrzebny, nasze myśli wszystkie problemy tak niesamowicie wyolbżymiają, do takich rozmiarów że nasz mózg nie daje sobie z tym rady, i widzi ujście jedynie w ten sposób. Ja trzy razy próbowałem się zabić i muszę powiedzieć, że myśli samobójcze pojawiały się tylko w depresji, a przecież miałem również hipomanię w której takich myśli nie miałem, i wszystko wydawało mi się takie proste, jedynie co mnie nurtowało to moja przeszłość którą żona mi tak skrupulatnie przypominała. A więc ja jestem zdania, że człowiek którego samobójstwo było efektem choroby, to nie można przypisywać mu tchużostwa czy odwagi, poprostu zrobił to i już.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że każdy ma do tego prawo. Moje życie, moje ciało i jeżeli nie będę widział wyjścia zrobię to. Religijne bzdury mnie nie interesują, debilne prawo też mnie nie interesuje. Szkoda, że właśnie przez różnego rodzaju debilizmy człowiek nie może godnie umrzeć tylko musi się wieszać, ciąć czy truć. Niestety nie mamy dostępu do medykamentów które zapewniają bezbolesną śmierć, do broni też nie za bardzo (chociaż tutaj po śmierci zrobi się niezły burdel ale raczej bólu nie doświadczy się dłużej niż ułamek sekundy), więc pozostaje jakiś paskudny sposób śmierci. Z lekami też różnie bywa, można np. wziąć nieodpowiednie i umierać w męczarniach dusząc się. Również popaprana sprawa bliskim zostawić wiszące ciało w piwnicy, no ale co zrobić.

 

Jestem po dwóch próbach z lekami, dwa razy wylądowałem w szpitalu i czułem się jak ścierwo, że nadal żyję. Nie rozpatrywałem tego w kwestii odwagi czy tchórzostwa, po prostu chciałem umrzeć bo nie widziałem rozwiązania problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podpisuje się pod podwyższymi postami człowiek który ma zamiar popełnić samobójstwo nie prowadzi dywagacji czy to jest tchórzostwo czy też nie ma to gdzieś i tyle .Weżmy pod uwagę ,że gdyby nie był chory takie myśli by mu w głowie nie postały nigdy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jest mi żal tych którzy odebrali sobie życie, a Kościół nie odprawi mszy za niego, nie wniesie trumny do kościoła, bo co, bo się powiesił albo co innego, przecież taki człowiek napewno nie był przy zdrowych zmysłach, a więc był chory i czy to jego wina? Ludzie chorują na różne choroby, a nie odmawia się im pogrzebu w kościele.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie odprawi, jak odprawi. Tamci widzą wszedzie krzyże i na siłę, za włosy, ciągną ich do kościoła. Temu mszy nie odprawiają i nie wnoszą trumny. Ludzie ogarnijcie te gorące głowy, ja rozumiem że trzeba mieć jakiegoś wroga i wylać na niego frustracje, ale zaczyna robić się to komiczne i trafiacie kulą w płot.

 

Mój wuj strzelił sobie gola, i odprawili mu pogrzeb jak trzeba. Ostatnio w naszym miescie wyhuśtał się burmistrz, który przegrał walkę o reelekcje i też miał normalny pogrzeb z honorami.

 

Zresztą wy macie wywalone graty na kościół, to co was obchodzą zasady prowadzenia obrządków w nim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie rozumiem samobójstw z powodów finansowych.Ktoś się zabija bo ma mało pieniędzy.Przecież to żaden argument.

Przeważnie to osoby z jebanyyyymi długami,kredytami,po np nagłej stracie pracy tudzież innych nakładających się czasem i piętrzących na to okoliczności,psycha nie wytrzymuje,ktoś się decyduje na hades,proste jak budowa cepa.

Ale przecież można prosić kogoś o pomoc.A długi zostają.Przechodzą na rodzinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily,

Weżmy pod uwagę ,że gdyby nie był chory takie myśli by mu w głowie nie postały nigdy....

 

Bzdury, weź pod uwagę, że ten świat nie jest taki piękny jak obrazki które wklejasz w temacie "wyraźmy się przez obrazek" i ktoś może być całkowicie zdrowy i zwyczajnie podjąć decyzję, że nie chce na takim świecie żyć, nie mówiąc już o mnóstwie sytuacji w których zdrowy człowiek może się znaleźć, a które z jego życia czynią udrękę, taka osoba nie widząc powodów by to ciągnąć, po prostu rezygnuje sobie używając do tego kory mózgowej a nie instynktów.

 

Na serio ludzie, nie dla wszystkich życie jest wartością samą w sobie, może to burzyć wasz światopogląd, no cóż, ale niektórzy wartość życia oceniają przez pryzmat tego jak ono konkretnie wygląda, stąd może być ono dla nich cudem, czymś cennym jak również karą, udręką, balastem. czy pozbywanie się balastu, świadczy o chorobie psychicznej? no właśnie :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily,
Weżmy pod uwagę ,że gdyby nie był chory takie myśli by mu w głowie nie postały nigdy....

 

Bzdury, weź pod uwagę, że ten świat nie jest taki piękny jak obrazki które wklejasz w temacie "wyraźmy się przez obrazek" i ktoś może być całkowicie zdrowy i zwyczajnie podjąć decyzję, że nie chce na takim świecie żyć, nie mówiąc już o mnóstwie sytuacji w których zdrowy człowiek może się znaleźć, a które z jego życia czynią udrękę, taka osoba nie widząc powodów by to ciągnąć, po prostu rezygnuje sobie używając do tego kory mózgowej a nie instynktów.

 

Na serio ludzie, nie dla wszystkich życie jest wartością samą w sobie, może to burzyć wasz światopogląd, no cóż, ale niektórzy wartość życia oceniają przez pryzmat tego jak ono konkretnie wygląda, stąd może być ono dla nich cudem, czymś cennym jak również karą, udręką, balastem. czy pozbywanie się balastu, świadczy o chorobie psychicznej? no właśnie :]

Ty czytasz sam siebie? człowiek zdrowy chce się zabić?nie raz już scierałąm sie z Tobą bo piszez takie bzury ,że żal czytać ale miej sobie te swoje racje które musisz zawsze mieć i zejdż w końcu ze mnie ok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

white Lily, tak, człowiek zdrowy może chcieć się zabić, uzasadniłem dlaczego, to raczej Ty nie przedstawiłaś żadnych argumentów :]

życie nie jest takie proste i piękne jak Paulo Coelko wkłada Ci do głowy.

 

zejść z Ciebie? spokojnie, pisze tylko co myślę, ton moich wypowiedzi jest jaki jest bo nie podoba mi sie, ze czyjes decyzje dotyczące swojego życia arbitralnie deprymujesz jako efekt choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktoś może być całkowicie zdrowy i zwyczajnie podjąć decyzję, że nie chce na takim świecie żyć, nie mówiąc już o mnóstwie sytuacji w których zdrowy człowiek może się znaleźć, a które z jego życia czynią udrękę, taka osoba nie widząc powodów by to ciągnąć, po prostu rezygnuje sobie używając do tego kory mózgowej a nie instynktów.

 

Na serio ludzie, nie dla wszystkich życie jest wartością samą w sobie, może to burzyć wasz światopogląd, no cóż, ale niektórzy wartość życia oceniają przez pryzmat tego jak ono konkretnie wygląda, stąd może być ono dla nich cudem, czymś cennym jak również karą, udręką, balastem. czy pozbywanie się balastu, świadczy o chorobie psychicznej? no właśnie :]

 

 

Hmm, to bardzo ciekawe bo jestem chyba właśnie taką osobą, którą opisałeś. Co prawda nie mam pewności czy oby na pewno jestem osobą w pełni zdrową na umyśle :P W każdym razie nie korzystam z usług specjalisty.

Nie podoba mi się świat w którym żyjemy. Już jakiś czas temu zauważyłam, że każdy element życia na tej planecie opiera się na zniszczeniu, destrukcji i złu. Aby żyć musimy niszczyć i zabijać. I to nie tylko jest rola człowieka ale też i zwierząt. Nie podoba mi się takie zapętlone koło, w którym tkwimy i z którym nic nie możemy zrobić. Chciałabym żyć w lepszym miejscu (marzy mi się jakaś inna planeta, która funkcjonuje na zupełnie innych zasadach niż Ziemia)

Mimo to nie mam zamiaru popełnić samobójstwa. Umrę w swoim czasie, moja szybsza śmierć niczego nie zmieni, bo nasze życie jest jak pchła w obliczu tego świata. Żeby usunąć balast trzeba by było zniszczyć wszystko a nie tylko jedno istnienie.

Poza tym na tym świecie nie wiem dlaczego istnieją również dobre rzeczy. Wiele (a może i większość) ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego całego syfu i łudzą się w przeświadczeniu o pięknie tego świata.

Jeśli ktoś jest szczęśliwy pomimo tego wszystkiego to wcale nie muszę i nie powinnam tego burzyć np poprzez swoje samobójstwo, które mogłoby kogoś unieszczęśliwić czy kimś zachwiać.

W pewnym sensie pogodziłam się ze swoim losem i dopóki żyję to będę to wszystko obserwować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli nie chciałbym na takim świecie żyć, i nie byłby to efekt choroby, to nie oznacza to że od razu chciałbym się zabić, napewno obudziłyby się instynkt przetrwania, zmian, i siła woli do życia. Moim zdaniem jedynie człowiek chory takich instynktów może nie mieć i od razu się załamać i odebrać sobie życie. W zdrowym człowieku są siły pierwotne które w sytuacji bez wyjścia mobilizują go do działania w obronie swojego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, ja swoje życie urządzam tak aby się mocno z tym światem nie wiązać i póki jak nie jest mi bardzo ciężko, to też sobie żyje i obserwuje, starając uszczknąć to co dobre, jednak jak będzie na serio źle to nie będę miał sentymentów jedynym hamulcem byłoby właśnie to, żeby nie przysporzyć cierpienia swoim samobójstwem bliskim.

 

poszukuje jednocześnie jakiegoś głębszego sensu tego wszystkiego, chcialbym aby moje postrzeganie świata było iluzją, że wcale nie jest tak źle, jednak jak np. oglądam film przyrodniczy to nie mówię "ale ładny jelonek", tylko "ten jelonek robi wszystko aby przeżyć, nasłuchuje dźwięków, szuka wody, trawy, musi bardzo wiele się nasilić żeby przetrwać, może jak już żuje tą trawę to mu przyjemnie tyle dobrego, ale jak nie będzie uważny to wilki rozszarpią go na strzępy, a jak będzie uważny i jego stado też będzie uważne, to wilki będą cierpiały z powodu głodu i tego, że nie mogą wykarmić swoich młodych". podobnie widzę świat ludzi, który jest jeszcze gorszy bo często dla zbytecznych luksusów i chorych ambicji jednostki cierpi wielu.

świat jest tak skonstruowany, że na przyjemność, a nawet na wegetacje trzeba ciężko pracować (nie wszyscy ale większość), a cierpienie i ból są takie łatwe, tak szeroko dostępne.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłoby trzeba poczytać co na ten temat mają do powiedzenia naukowcy którzy analizują tendencje człowieka, i czy żeczywiście jest w stanie pokonać swoje instynkty, które moim zdaniem dążą jednak do przetrwania, chyba że instynkty są zaburzone np chorobą, ale generalnie mogę się mylić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×