Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dobry(?) wieczór wszystkim...


alex-no

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich serdecznie,

 

Założyłam tu konto już dawno, ale jakoś wtedy nie mogłam się przełamać żeby napisać, później kompletnie o nim zapomniałam... więc piszę teraz, z pokorną nadzieją, że nie palnę na wstępie żadnego głupstwa.

 

Moje problemy z nerwami zaczęły się bardzo wcześnie, bo już w podstawówce. Do lodowatych dłoni, bólu w piersiach i bezsenności przywykłam przez te lata, ale mam wrażenie, że coraz bardziej nie radzę sobie z samą sobą...

Pomóc jest mi o tyle cieżko, że zwyczajnie na to nie pozwalam- boję się ludzi, tego, co o mnie myślą, mówią / pomyślą, powiedzą, nie chcę kolejnych rozczarowań, więc trzymam wszystkich na dystans. Ciągle się boję, że zburzę nowe, kruche fundamenty ewentualnej przyjaźni, jak to było do tej pory, więc w nic się nie angażuję.

Nie sieję zła, mroku i rozpaczy, nigdy nie piłam/nie paliłam etc, dla większości jestem po prostu małomówną cyniczką z pędzlem za uchem i Nietzsche'm pod pachą, więc (na szczęście) nie wzbudzam powszechnej uwagi czy, odpukać, litości. Nie tragizuję, nie tnę się, nie zabijam kotów na cmentarzu :twisted: , po prostu sobie jestem. Jak się dowiedziałam od życzliwej koleżanki, to właśnie jedna z moich podstawowych wad.

 

Sęk w tym, że ja już praktycznie nie potrafię się otworzyć. Odrzucam wszystko, co dobre, bojąc się to zniszczyć i po raz kolejny zostać na lodzie z Wierną Towarzyszką Depresją, lub, po części przez wrodzoną złośliwość, z góry wmawiam sobie, że dana osoba nie jest godna mojej uwagi, a nawet jeśli jest, to z pewnością już ostrzy na mnie tasak, co by mi w stosownej chwili wypruć trzewia. Szczytem żałosności jest to, że ilekroć się przełamię i zacznę z kimś rozmawiać, nie opuszcza mnie wrażenie, że rozmówca patrzy mi nie w oczy, a na blizny na twarzy (których ponoć aż tak mocno nie widać, no ale...). Nie miałam dotychczas szczęścia osobiście poznać kogoś o podobnych zainteresowaniach, czy, przede wszystkim, temperamencie, a przecież na pewno jest od groma osób, które również uważają, że szczery uśmiech i ciepłe spojrzenie w milczeniu, nie są w niczym gorsze od bezsensownej paplaniny... A może po prostu nie próbowałam takowych szukać...?

 

Mam pełną świadomość, że jestem przypadkiem sztampowym i męczącym, ale może znajdzie się ktoś, kto zechce porozmawiać :smile: ?

 

Pozdrawiam stosownie chłodno, z racji, iż wieczór mamy gorący :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja bym chciał sie dowiedzieć taki rzeczy

 

Jakie masz stosunki z rodzicami

Jesteś jedynaczką

Ile masz lat

 

Co do twoich zmartwień piszesz że odrzucasz nowych znajomych bo sie boisz

zamknęłaś sie w sobie i to jest tego powodem

 

Daj sobie czasu idź do specjalisty i stopniowo z cierpliwością z tego wyjdziesz nie można myśleć ze tak będzie zawsze

 

cztery literki do góry albo w troki i musisz pracować nad sobą

 

Ja się tam użalać nad tobą nie będę bo jesteś interesującą osobą z tego co piszesz wezme na kolana spiorę tyłek :D

Głowa do góry będzie dobrze

a tu na pewno nikt cię nie odrzuci

Choć nasz nie znasz jesteś już naszą przyjaciółka pisz nam swoje stany lęki w kilka osób łatwiej

a tu w necie będzie ci łatwiej zacznij od tego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×