Skocz do zawartości
Nerwica.com

Syndrom DDA


Minhoi

Rekomendowane odpowiedzi

witam.

To mój pierwszy post (przepraszam z góry jeśli w złym miejscu).

 

Źle mi z tym jak się czuję i jak postrzegam, nie nawidzę swojego ciała, uważam się za osobę niczym nie wyróżniającą się. Tak naprawdę to chyba nie ma we mnie nic czym mogłabym się pochwalić. Dawniej porównywałam się do koleżanek i zawsze czułam się gorsza (lepsze ciuszki itd.) teoretycznie to powinno się skończyć od kiedy sama sie utrzymuję i mam pieniądze na wszystko, ale nie skończyło się. Nadal czuję się gorsza, głupsza, brzydsza.

Gram kogoś silniejszego niż jestem, ale czasem zdarza mi się że coś się załamuje i po prostu płaczę dlatego że jestem taka. Zdarzyło się że raz mąż był świadkiem takiej "załamki", wstyd mi do dziś że musiał to oglądać. Nie chciałam się wtedy zabić, ale przeciągałam paznokciem po wew. str. nadgarstka jakbym chciała sobie podciąć żyły, jakoś mi to pomagało psychicznie.

Nie chcę iść do psychologa bo nie umiem o tym mówić.

 

Dlaczego tu pisze? Szukałam czegoś "jak poprawić samoocenę", bo chciałam urządzić mężowi "taniec" wieczorem, a nie umiem. Odpycha mnie widok w lustrze. Wstydzę się swojego ciała i uważam że jeśli pokażę mu to jak niską mam samoocenę to i on w to uwierzy w efekcie zostawi mnie, dlatego nie rozmawiałam o tym z nikim, wole aby ludzie myśleli o mnie tak jak do tej pory a nie jak o słabej zakompleksionej dziewczynie.

 

 

nie wiem czy to ma znaczenie, ale sytuacja w przeszłości wyglądała tak: mój ojciec zawsze pił, dawniej było to mniej "uciążliwe" bo się upił i poszedł spać, z biegiem czasu rozpoczęły się awantury, zaniki pamięci (było tak że musiałyśmy się z mamą "ukrywać" przed nim, bo np. walił motkiem do mięsa w stół z całej siły), to tak z grubsza jak wyglądało. Ojciec teraz nie żyje więc "problem" się skończył.

 

Nigdy nie uważałam aby nasza rodzina była patologią jakąś (z zewnątrz też to tak nie wyglądało). Zawsze jako dzieci chodziliśmy zadbani, głównie dbała o to mama.

Przy wszystkim odczuwałam presję, że nie mogę zawieźć jej oczekiwań (uczyłam się b. dobrze bo ciągle wymagałam od siebie więcej).

 

potrzebuję ciągłych pochwał bo bez tego czuję się beznadziejna.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niska samoocena to jedna z cech dda . niestety. szkoda, że nie chcesz iść do psychologa, bo to przyszło mi pierwsze do głowy... raczej musisz pewne rzeczy zrozumieć, a by te pewne rzeczy zrozumieć, musisz porozmawiać z osobą, która się na tym 'zna'

mimo wszystko zachęcam Cię do pójścia do psychologa, warto spróbować, jeśli się nie otworzysz, to trudno, ale chociaż spróbuj...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

noname89, Witaj ja też polecam Ci psychoterapie bo Twoje problemy ciagną się

od dzieciństwa aż do teraz i są nieprzepracowane stąd Twoje samopoczucie tak negatywne.

Dlaczego wstydzisz się o tym mówić?psychoterapeuta niczym raczej nie bedzie zdziwiony,a jesli masz opory spisz

na kartce to co chcesz powiedzieć i daj mu lub przeczytaj .Twoje życie walcz o siebie !ale to twoja decyzja.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też wiem jakie powinny być uczucia i nawet pamiętam, że kiedyś potrafiłam płakać czytając smutną książkę, czyli czułam żal czy smutek... teraz często mówię dzieciom, że je kocham, ale mówiąc to nic nie czuję... mówię, bo wiem że powinnam im to mówić, powinnam też wtedy coś czuć, a rzadko coś wtedy czuję...Przeważnie wszystkie uczucia maskują mi się pod złością...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp, to chyba nie było śmieszne... ? :roll:

Było ;) Wszystko co sie z nami dzieje jest na swój sposób smieszne jak sie patrzy z boku i z dystansu czasu. Wtedy nie było, ale wtedy od razu ucieszyłem się, że nie jestem ślepcem i zauważyłem co sie ze mną dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp, jak się patrzy z boku to nasze problemy są śmieszne?! co za absurd! :shock:

jeśli by tak było, gdyby ludzie się zaczęli ze mnie smiac, gdy ja mam jakis problem, to juz w zyciu nie powiedziałabym o tym nikomu

jak stany lękowe mogą byc smieszne, jak wgl jakikolwiek problem moze byc smieszny... pogięło Cię? sorry, ale jestem po prostu w szoku, przez to, co właśnie napisałeś.

 

-- 06 sie 2012, 15:12 --

 

uważasz, że za 20 lat jak spojrzę na całą moją "sprawę" to stwierdzę, że picie matki było śmieszne... ? no tak, uśmiałam się tak, że nie wiem... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mówie o stanach lękowych, nie spinaj sie.

Wszystko co sie z nami dzieje jest na swój sposób smieszne

 

Z NAMI. Picie matki nie jest "tobą" tylko kimś innym. Ja mówie o stanach lękowych a jak sie z tego wychodzi to naprawde wraca logiczne myślenie i pomyślisz sobie kiedyś . Kurwa jak ja moglem sie bac ze nagle umre? Albo, kurwa jak ja moglem sie bać, że meteor walnie w mój dom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp ja nie uważam, że kiedykolwiek będę śmiała się ze swoich lęków, raczej spojrzę na siebie z politowaniem i powiem: ,,wariatka,, Ale na pewno nie będę się śmiała, raczej będę sobie współczuć.

Wczoraj uświadomiłam sobie, dlaczego w zasadzie nie płaczę... bo płacz kojarzy mi się ze zwariowaniem... Przypomniało mi się jak moja mama płakała to zaraz potem, za kilka dnie pogotowie zabierało ją do psychiatryka.A ja cholernie boję się zwariować, no i boję się jak ktoś inny dorosły płacze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rindpvp, no i ja też o stanach lękowych pisałam. ale podałam też inne przykłady, bo napisałeś:

"Wszystko co sie z nami dzieje jest na swój sposób smieszne "

 

wszystko! a nie, że stany lękowe. ;)

 

i nadal uważam, że stany lękowe nie są śmieszne... nie wiem, jak możesz wgl tak pisac. :roll:

 

 

kurwa, jak ja mogłam się kiedyś bać matki... bałam się jej, bo byłam zastraszana. to jest chyba normalne. taki lęk, strach?

to nigdy nie będzie dla mnie śmieszne! nadal się jej boję. jak idzie wściekła, najebana koło mnie, to czasem aż się zasłaniam rękoma, bo się boję, że z łapami do mnie wyskoczy. lęk nie jest śmieszny. :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, gorzej jak nikt nie chwali. a na dodatek najbliższe osoby Cię krytykują. idzie się załamać. :?

ogólnie to ja jestem dla siebie wrogiem. bo ja siebie chyba najbardziej krytykuję. okaleczam się. zadaję sobie ból. więc znęcam się nad sobą. :shock:

czemu... ? o ja. sorry, że spamuję, ale właśnie sobie to uświadomiłam :shock::shock:

nie dosc, że rodzice mnie krytykują, to ja siebie też (terapeuta to potwierdził). coś ze mną jest nie hallo. za mało problemów widocznie mam.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo ja siebie chyba najbardziej krytykuję

ja też tak mam, nie umiem sobie najmniejszego błędu wybaczyć

a na dodatek najbliższe osoby Cię krytykują

tez tak zawsze miałam, dopóki nie poznałam mojego faceta, on mnie zawsze chwali za jedzenie przyrządzone przeze mnie, no i ja mu tez mówię np. zobacz jak odkurzyłam, mimo że nie miałam siły i on to docenia

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurwa, iraccjonalny lęk jest śmieszny. Nic innego

 

Wczoraj uświadomiłam sobie, dlaczego w zasadzie nie płaczę... bo płacz kojarzy mi się ze zwariowaniem... Przypomniało mi się jak moja mama płakała to zaraz potem, za kilka dnie pogotowie zabierało ją do psychiatryka.A ja cholernie boję się zwariować, no i boję się jak ktoś inny dorosły płacze...

 

Poczytaj o nerwicy i mechanizmach obronnych :) Stany lękowe to mechanizm obronny, poczytaj o tym ale zapewniam Cię że nie zwariujesz :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

/cenzura/, iraccjonalny lęk jest śmieszny. Nic innego

 

Wczoraj uświadomiłam sobie, dlaczego w zasadzie nie płaczę... bo płacz kojarzy mi się ze zwariowaniem... Przypomniało mi się jak moja mama płakała to zaraz potem, za kilka dnie pogotowie zabierało ją do psychiatryka.A ja cholernie boję się zwariować, no i boję się jak ktoś inny dorosły płacze...

 

Poczytaj o nerwicy i mechanizmach obronnych :) Stany lękowe to mechanizm obronny, poczytaj o tym ale zapewniam Cię że nie zwariujesz :P

CZytałam, wiem że nie zwariuję, ale to we mnie siedzi, bo jako dziecko płacz mamy kojarzyłam z tym że zabierają ją do szpitala a ja zostaję sama wystraszona, nic nie rozumiejąca, bojąca się ze mama nie wróci, że umrze. Uważałam że to moja wina bo byłam niegrzeczna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze przynajmniej, że wiesz skąd bierze sie myśl nerwicowa ;) Trzeba ją teraz "skontrować". Cała walka z nerwica polega na dowiadywaniu się i obserwacji swoich mysli az sie dojdzie do konfliktu, przynajmniej mam nadzieje ze tak jest xD

 

-- 07 sie 2012, 20:42 --

 

Oho, wróciłem do domu i czuje niepokój. Chyba ma to związek z matka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cała walka z nerwica polega na dowiadywaniu się i obserwacji swoich mysli

nie cała

należy jeszcze coś z tą wiedzą zrobic

dlatego istnieje terapia poznawczo-behawioralna

same poznawanie to jest pół drogi, by coś zmienić w swoim życiu trzeba siebie zmienić, swoje zachowanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodziłem rok do psychologa, próbowała mi zrobić behawioralno - poznawczą ale jak mi powiedziała że to polega na tym że musze zobaczyć ze to lęk i sie z tym zmierzyć, nic nie robić w momencie stanu paniki (bo nic mi sie nie stanie) to poszedłem w nocy połaziłem, bałem się ale koło nerwicowe odkrylem więc psycholog mi nie zdążyła zrobić terapii, chodzilem do niej rok ale przez ten rok nie bylo wg mnie żadnej terapii tylko informowała mnie co to jest nerwica skąd sie bierze, objawy, pod względem biologicznym itp. Z taką wiedzą moge sobie spokojnie chodzić po świecie ale wiekszosc syndromów z DDA dalej jest, ide na terapie dda we wrześniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×