Skocz do zawartości
Nerwica.com

noname89

Użytkownik
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia noname89

  1. noname89

    Syndrom DDA

    witam. To mój pierwszy post (przepraszam z góry jeśli w złym miejscu). Źle mi z tym jak się czuję i jak postrzegam, nie nawidzę swojego ciała, uważam się za osobę niczym nie wyróżniającą się. Tak naprawdę to chyba nie ma we mnie nic czym mogłabym się pochwalić. Dawniej porównywałam się do koleżanek i zawsze czułam się gorsza (lepsze ciuszki itd.) teoretycznie to powinno się skończyć od kiedy sama sie utrzymuję i mam pieniądze na wszystko, ale nie skończyło się. Nadal czuję się gorsza, głupsza, brzydsza. Gram kogoś silniejszego niż jestem, ale czasem zdarza mi się że coś się załamuje i po prostu płaczę dlatego że jestem taka. Zdarzyło się że raz mąż był świadkiem takiej "załamki", wstyd mi do dziś że musiał to oglądać. Nie chciałam się wtedy zabić, ale przeciągałam paznokciem po wew. str. nadgarstka jakbym chciała sobie podciąć żyły, jakoś mi to pomagało psychicznie. Nie chcę iść do psychologa bo nie umiem o tym mówić. Dlaczego tu pisze? Szukałam czegoś "jak poprawić samoocenę", bo chciałam urządzić mężowi "taniec" wieczorem, a nie umiem. Odpycha mnie widok w lustrze. Wstydzę się swojego ciała i uważam że jeśli pokażę mu to jak niską mam samoocenę to i on w to uwierzy w efekcie zostawi mnie, dlatego nie rozmawiałam o tym z nikim, wole aby ludzie myśleli o mnie tak jak do tej pory a nie jak o słabej zakompleksionej dziewczynie. nie wiem czy to ma znaczenie, ale sytuacja w przeszłości wyglądała tak: mój ojciec zawsze pił, dawniej było to mniej "uciążliwe" bo się upił i poszedł spać, z biegiem czasu rozpoczęły się awantury, zaniki pamięci (było tak że musiałyśmy się z mamą "ukrywać" przed nim, bo np. walił motkiem do mięsa w stół z całej siły), to tak z grubsza jak wyglądało. Ojciec teraz nie żyje więc "problem" się skończył. Nigdy nie uważałam aby nasza rodzina była patologią jakąś (z zewnątrz też to tak nie wyglądało). Zawsze jako dzieci chodziliśmy zadbani, głównie dbała o to mama. Przy wszystkim odczuwałam presję, że nie mogę zawieźć jej oczekiwań (uczyłam się b. dobrze bo ciągle wymagałam od siebie więcej). potrzebuję ciągłych pochwał bo bez tego czuję się beznadziejna.
×