Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wiem jak poradzić sobie ze swoją samotnością...


ksiezyc007

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie,

nigdy nie byłam w żadnym związku. Nie mam nawet przyjaciół, tylko osoby, które mnie "znają" (nie mają pojęcia o moich problemach byłych i obecnych)...

 

Zależy mi na tym, by się z kimś związać, ale nie mam pojęcia, jak to zrobić. Zawsze, gdy poznaję jakiegoś interesującego dla mnie chłopaka, "coś" idzie nie tak... Przede wszystkim, nie wiem w którym momencie powinnam komuś powiedzieć, że mi na nim zależy i w rezultacie wcale tego nie mówię. Jestem jak "królowa śniegu". I właśnie w tym tkwi mój problem - nie potrafię się otworzyć. Przed nikim, nawet rodziną. Wiecznie udaję obojętną, jakby nic mnie nie bolało (nie raz płaczę w samotności) ani nie obchodziło (usłyszałam od jednego chłopaka pytanie, czy może jestem lesbijką, co oczywiście jest bzdurą, ale prezentuje, jak bardzo potrafię chować swoje emocje). Podobno jestem "arogancka". Mam pamiętnik i nawet tam nie potrafiłam być (początkowo, teraz jest inaczej) ze sobą szczera. Wstydzę się też siebie (nie mówię o wyglądzie, ale o osobowości, zainteresowaniach, poglądach) i choć zdaję sobie z tego sprawę, nie potrafię tego zmienić.

 

Mój ojciec jest alkoholikiem, a nade mną znęcano się w szkole kilka lat temu, a nawet to nie wszystko, co mnie spotkało... Ostatnio mam myśli samobójcze, ale to "tylko" myśli, nic z tym nie robię. Mała sprzeczka doprowadza mnie do łez i myślę tylko o tym, że życie po prostu mi się nie podoba - mam tu na myśli wymóg ciągłego stawianie sobie celów i dążenia do nich, zarabianie pieniędzy, wymóg bezsensownych rozmówek o niczym z obcymi ludźmi ("Jaka dziś brzydka pogoda, wie pan..."), puste, niepotrzebne relacje (np. szkolne koleżanki, które po zakończeniu szkoły już ze sobą nie rozmawiają), związki, które rozpadają się po miesiącu (po co zaczynać? [ja nie zaczęłam nigdy])...

 

To wszystko mnie potwornie nudzi, męczy i zasmuca. Na dodatek, czuję, że nie potrafię sobie tu znaleźć miejsca, bo przecież inni ludzie właśnie tak żyją i jakoś im to nie przeszkadza. Czuję się też bardzo samotna i to od wielu lat. Jak to zmienić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może rozejrzyj się w swoim otoczeniu, może są osoby które również mają przykre doświadczenia jak Ty, nie radzą sobie w tych sprawach. Może to ludzie bardziej cisi, nieśmiali, aspołeczni i czekający aż ktoś wyciągnie do nich rękę. Albo może już znasz kogoś takiego a nawet nie rozmawialiście o swoich problemach. Gdybyś znalazła taką osobę, myślę że o wiele łatwiej byłoby Wam nawiązać bliską relacje, powstałaby się między Wami empatia.

 

Nieraz czułam się podobnie jak opisujesz, i nie powiem, żeby to całkiem minęło, ale udało się spotkać trochę osób, z którymi potrafiłam się zżyć. Wszyscy byli półsierotami. Trochę mnie to dziwi, ale widocznie w wychowywaniu się bez jednego rodzica a moim dzieciństwie w alkoholowej rodzinie jest jakaś cecha wspólna (może brak autorytetu, może poczucie opuszczenia). Ludzie o podobnych doświadczeniach lepiej się rozumieją.

 

wymóg bezsensownych rozmówek o niczym z obcymi ludźmi ("Jaka dziś brzydka pogoda, wie pan..."), puste, niepotrzebne relacje (np. szkolne koleżanki, które po zakończeniu szkoły już ze sobą nie rozmawiają)

Nie jesteś jedyna, też nie lubię gadki szmatki i wiele osób nie lubi. Nie zmuszaj się do takich rzeczy. To nie jest niegrzeczność, zerwiesz kontakt z gadułami ale na pewno wielu osobą spodobasz się jako małomówna, konkretna i do rzeczy ;) O ironio kiedy ja przestałam się do tego zmuszać, wszystko przychodziło mi łatwiej bo i tak miałam zlewkę na to... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×