Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

Ja dzisiaj miałam jakiś pechowy dzień :roll: Ogólnie u mnie w pracy sytuacja nie wygląda za różowo. Mój współpracownik poszedł na urlop i choć menager nasz przełożony został poinformowany o tym fakcie, że nie ma kto za niego siedzieć w pracy, pare dni tylko jest zastępstwo, a UOP uniemożliwia mi siedzenie dzień w dzień po 12h nie mam pojęcia kto jutro przyjdzie do pracy. Chyba będzie zamknięte :? To że on siedział za mnie jak ja byłam na urlopie mega mnie zdziwiło 10 dni pod rząd po 12h to przegięcie pały, myślałam że on sam chciał nadgodziny robić.

To jest jedna z tych rzeczy, która mnie denerwuje to takie robienie poczucia winy u drugiej osoby że nie może iśc na l4 czy urlop bo kto będzie siedział. Ale to już jest sprawa dla przełożonego, będzie afera, ale mam to gdzieś.

 

Druga sprawa dziś przyszła na 6h na zastępstwo taka jedna dziewczyna oczywiście mówię jej MASZ TU KLUCZE ŻEBY ZAMKNĄĆ STOISKO i położyłam jej na ladzie po czym oczywiście zabrałam ze sobą (nawyk) i co musiałam się wracać znowu 10 km w jedną stronę :evil::evil:

 

Trzecia sprawa wracam do domu z pracy a tu smród spalenizny na klatce, piwnica otwarta fajczyła się piwnica, cała klatka była zadymiona, straż ponoć przyjechała. To już trzecia sytuacja w tym roku z podpaleniem, coraz mniej zaczyna mi się to podobać.

 

kosmostrada, tak to prawda, na razie pieniądze mam w zasadzie dla siebie więc się staram rozpieszczać :)

 

W pracy tez mam taki długi sweter do otulania się. Generalnie ciągnie mi od lodówek na hali sprzedazy więc siedzę przy włączonej farelce cały rok :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

Wszystkich wywiało przy sobocie. :smile:

U mnie bardzo ładnie, nawet dość ciepło, teraz ciut chmurkuje.

Z rana wskoczyłam do lumpka po spacerze z psem i nabyłam sobie świetny sweter, 80 % wełny. :yeah:

Taka jestem trochę roztelepana, więc dzielnie ogarniam chałupkę, raz że już trzeba, a dwa trochę to pozwala przenieść trzesiąwkę na szmatę. ;)

Ale w miarę spałam, to jest coś.

Jak skończę, to jeszcze nie wiem, co porobię. Okaże się.

 

Czekam na Wasze weekendowe relacje. :smile:

 

Miłego dnia!

 

Klaudia Kate, Wygląda na wykorzystywanie pracowników... :bezradny: Miłego odpoczynku!

 

paramparam, Owocnego polowania na golf! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i robimy grilla. O taki pomysł na obiad. Co prawda zachmurzyło się, ale może to taki ostatni dech ciepłości?

 

mirunia, I jak tam, ile słoiczków machnęłaś? :105:

Nie przeciążyłam się. :smile: Podłogę machnę jutro. Tylko mi miejsca na wieszałce zabrakło... :roll:

 

paramparam, golf nie zając, nie ucieknie. ;) Dopiero się chyba zaczęły rzuty do sklepów cieplejszych ciuchów.

Grunt, że miłe kawkowanie zaliczone. ( choć "miłe kawkowanie" to taki pleonazm, wiadomo, że kawkowanie ze swej natury jest miłe ;) )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klaudia Kate, Choć raz mnie pogoda rozpieściła. :smile: To ja zwykle siedzę okutana w swetrzysko patrząc na kije z nieba za oknem, gdy reszta wystawia twarz do słońca. ;) Ale już są chmurzydła.

Jak fajnie spędziłaś sobotę! I dla duszy i dla głowy i dla ciała pożytek! :105:

 

Ḍryāgan, Nie lubię sprzątać, ale faktycznie na pewne stany stosuję jako lek. :smile:

 

Czyż nie jestem nielogiczna, sprzeczna, nawet w tej kwestii :roll: - jestem estetką, nie lubię syfu, to powinnam lubić sprzątanie, jako proces, który prowadzi do lubianego przeze mnie efektu i spokoju wewnętrznego. A jednak nie. :bezradny:

 

Poszłabym do biblioteki, żeby coś na wieczór sobie pożyczyć, ale nie wiem, czy brzuszek nie jest za ciężki. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mirunia, Pikne papryczki! I pikny kolor na pazurkach!

To jutro laba? Może będziesz miała cieplej i spacerek uskutecznisz... Tego życzę!

No popacz, u mnie też krasnoludków nie ma. Znaczy chyba wyginęły. :smile:

 

Stwierdziłam, że spalę jednak jedzonko i skorzystam z cieplejszego wieczoru i polazłam takim żwawym truchtem, pod górę. Aż się zasapałam. Zaliczyłam też rosska, bo ktoś zużył cały płyn do szyb ( ciekawe kto? :D ).

Mam więc co czytać, herbatka, świeca i kupiłam sobie... czipsy. :mhm: Nie wiem, co mnie wzięło, nie pamiętam, kiedy ostatnio jadłam, ale jakoś tak ... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór :D

 

Ja też sprzątałam, obiad gotowałam i upiekłam ciasto. Placków nie robiłam, za późno dzisiaj wstałam. Na g.18 zapowiedzieli się znajomi, musiałam pędzić z pracami porządkowo-kulinarnymi :D Nie posiedzieli zbyt długo, wyszli przed 21, ale był to czas przyjemnie spędzony :D , pogaduszki o wszystkim... Znajomi mieszkają blisko Puszczy Kampinowskiej, mają tam znakomite tereny do nordic walking, jazdy na rowerze...swobodnego życia. Ludzie uciekają ze stolicy, zatłoczonej, zanieczyszczonej, tak w ogóle nie za pięknej. Nie jestem jakoś specjalnie przywiązana do tego miejsca, choć tu się urodziłam, mieszkałam z przerwami przez większość życia. Miejsca dla mnie nie mają znaczenia, liczą się ludzie, choć bliskość wielu ważnych instytucji i przychodni jest zaletą niewątpliwie. Jednak nie dziwię się, że dla życia bliżej natury ludzie opuszczają duże miasta...

 

mirunia, i pazurki i papryczka super wyglądają :great:

 

kosmostrada, ja od czasu do czasu mam po prostu wewnętrzny przymus zjedzenia chipsów. Być organizm potrzebuje odrobinę "śmieciowego" jedzonka :mrgreen: , zwłaszcza, że na co dzień raczej, Ty i ja również, jemy smacznie i zdrowo :?:

 

paramparam, widziałam ładne golfiki w necie...

 

Ja szukam bluzeczki w pionowe pasy, nie ma...albo są bardzo drogie. Niedaleko mojego bloku otworzyli sklepik z odzieżą używaną, wpadnę tam w poniedziałek :D

 

 

Oglądam Opole, a właściwie słucham, mimo wszystko ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień dobry!

 

U mnie nadal sympatyczna temperatura, co prawda chmury przywiewa, ale i tak wybieramy się za miasto. Najwyżej z okna samochodu na zieloność się popatrzy.

Trzeba wrzucić do brzucha jajecznicę i w drogę!

 

Miłej niedzieli, czy to aktywnej, czy leniuszkowej! :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłam dotleniona, ale wstrząśnięta. Pojechaliśmy w Bory Tucholskie, tam, gdzie był ten huragan, wrażenie okropne. Chwilami, zamiast ściany lasu, tylko sterczące kikuty. Zdjęcia , które widziałam, nie oddają tego przygnębiającego wrażenia. No smutek... :(

Grzybków przywiozłam kilka, tyle co przy drodze znalazłam, bo nie wolno tam do lasu wchodzić. Pan leśnik nie czai się może za każdym pagórkiem, ale nawet rozsądek nakazywał tego nie robić. Za późno się zrobiło, by zatrzymać się w drodze powrotnej w niezmasakrowanym lesie. :bezradny:

 

No i po weekendzie... Ale przeleciał.

 

Ḍryāgan, Myślę, że wszystko pójdzie dobrze. Będę jutro trzymała za Ciebie kciuki.

 

DarkMaster, Poprzednio, jak tu bywałeś, też było bardzo czarno. A jednak odbiłeś się. Jutro jest nowy dzień, może to wszystko już inaczej wyglądać.

Jeżeli jednak uważasz, że jest masakra, to szukaj pomocy. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×