Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pomozcie mi wyjsc z domu !


didado1

Rekomendowane odpowiedzi

w domu nic mnie nie dopada, ale gdy wychodze staram sie o tym nie myslec lecz czasami dopada mnie eksplozja ciepla i znuzenie.. no ale nie mozna siedziec zamknietym na cztery spusty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, ja się muszę wyłamać

W domu prześladują mnie straszne lęki, poranna tachycardia do 160 na min codziennie rano, wieczna kula strachu ( może to wynika z mojej sytuacji domowej).

Co prawda utknęłam w domu jakieś 2 miesiące temu i boję się wychodzić ale jak gdzieś się ruszę to potrafi mi przejść i nawet się umiem w danym momencie cieszyć drobnostkami.

Strasznie bałam się wyjazdu do teściów na Święta- wiecie co 0 ataków, no może nie było całkiem dobrze ale lepiej.

Wróciłam do domu i jakieś pół godziny później znowu to samo (straszny lęk).

Przed moim utknięciem w domu (stałam na ulicy 40 min i nie mogłam się ruszyć wręcz pryskałam z domu z dziećmi rano i wracałam by zrobić obiad a wieczorem jeszcze do kogoś w odwiedziny by nie być w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez mam tak wszystko mija jak wracam do domku i nawet brzuch przestaje bolec a to jest najbrdziejw chwili obecnej dokuczliwe:(( wychodze na pole i czuję się taka zlękniona przed wszystkim a przeceiż trza wyjśc z domku :) a gdy wracam jest super czuję luz ioddach tak jak powinnam oddychać za każdym razem gdyjestem na dworze - może kiedys tak będzie :)) obyy walcze z tym choć czasem mit rudno nawet bardzo!!!! ale musze zacząc wierzyć że nie tylko ja a inni mają problemy może jak się poodziele nimi z kims to minie więcej i nie będe się czuła taksamotna jak kiedyś z moją nerwicą !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak mam :/i takie myśli mnie nachodzą.Powinnam się bawić w jakimś klubie,iść do znajomych...Chyba nigdy nie byłam młoda,zawsze byłam starą,stetryczałą,zmęczoną życiem kobietą.Nic tylko sobie beret z jedynego słusznego włókna kupić i stado kotów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i ja siedze... obejrzalam wlasnie eurowizje... hehe najfajniejsze byly zlosliwe komentarze... :mrgreen::mrgreen:

 

Melissa, moze podchodzisz do wyjscia zbyt powaznie. Ja kiedy jestem stremowana przed jakims spotkaniem, na ktorym bardzo mi zalezy, mowie sobie... ok potraktuje to jako poligon doswiadczalny!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też siedzę w domu. Też mam kompleksy ale... muzyka czyni cuda. Mieszkam w małym mieście gdzie jest kupa dresiarstwa i jeden pub w którym pokazują jacy są silni. Kocham muzykę i gdy byłem na imprezie w innym mieście, to kilka razy tańczylem sam na parkiecie. Przełamałem kompleksy dzięki tribalowym dźwiękom, i klasykowi muzyki tanecznej Inner City -Big Fun. Może Ty też zapomnij o wszystkim, i zanurz sie w dźwiękach. Jeśli jest to klub powidzmy z djem który kocha muzykę to on gra właśnie dla Ciebie. Coś akurat o tym wiem. PS Virginia ta kobieta to chyba laleczka promująca Hed Kandi czyż nie ? ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie nie mozna, na sile, ale jezeli masz ochote to potraktuj to na luzie... lampeczka wina, nie zaszkodzi przed wyjsciem... ;)

 

Nie wartosciuj rzeczy, jezeli aktualnie siedzisz w domu i ogladasz telewizornie, to ciesz sie tym, jezeli idziesz na spacer, tak samo.

Ja sie nawet ciesze jak maluje paznokcie u nog :mrgreen:

 

Skupiaj sie na tym co robisz, a nie na tym czego nie.

 

 

P/S Pan Orlos wypadl blado... :roll::roll: Wake up boy!! jak wystepujesz na Eurowizji... :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja powiedziałem sobie w końcu "dość". Ileż można się izolować. Wziąłem i... zacząłem wychodzić. Dzisiaj też - właśnie wróciłem. Nie powiem - cudownie nie jest, świat zdaje się obcy, inny niż ten, do którego byłem przyzwyczajony. Ludzie których kiedyś dobrze znałem są troszkę dziwni, mają inne problemy, żyją innymi niż ja sprawami. Ale co - chyba to lepsze niz ciągłe siedzenie w chacie. Liczę na to, że świat z czasem w końcu też będzie "mój" jak kiedyś, choć pewnie będzie bolało.

Trzymajmy się ramy...!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Perła na dnie " jest czymś pięknym, nieosiągalnym. Dno jet tu pojęciem względnym. Widzisz Ty nastawiłaś się pesymistycznie. Dno kojarzy Ci się z jednym. Ale tam gdzie jest dno, gdzie leży perła żyją najpiękniejsze rośliny, i zwierzęta. Te najbardziej niedostępne i nieodkryte. Może Ty dlka kogoś jesteś taką perłą, której ten ktoś szuka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mellissa, już kiedyś pisałem o tym, w jednym Twoim wątku, ale ciągle mam wrażenie, że to otoczenie, w którym się obracasz (znajomi) ma na Ciebie jakiś zły wpływ, wywiera na Tobie presję, i dlatego do końca nie możesz być sobą. Takie mam wrażenie, ale pewnie się mylę.

 

Co do mnie to nie zmarnowałem soboty, bo mimo nerwicy łażę gdzie się da. Wprawdzie z kulą u nogi, ale cóż, taki los galernika;) Za to jakie mam wyrzeźbione mięśnie łydek ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja do lansowania raczej wrogo jestem nastawiony. NIe lubie "mających lansik". Wiesz co do tych koleżanek, to chyba odnalazałaś sama siebie, i może jesteś tak naprawdę inna od nich. Mówisz że 4 lata opanowywałaś lans do perfekcji. Z tego można wnioskować, że Twoje koleżanki własnie taki klimat reprezentują. W związku z tym, że być może odnalazłaś siebie, czujesz z ich strony jakiś nacisk. Może zmień środowisko ? Nie czujesz zrozumienia. Ja coś o tym wiem. Też nie rozmawiam z ludźmi. Rzadko kto potrafi mnie zrozumieć, ale ja chyba nauczyłem się zyć sam ze sobą. Jest cięzko, ale wiele pięknych chwil moża dostrzeć samemu. Chwil, których grupa nie zauważa. Do tego dochodzą różne formy wyrażania się. I jestem takim zbuntowanym zamkniętym w sobie człowiekiem. Jeśli chodzi o zmianę towarzystwa...wiesz co Ci polecę ? PÓJŚCIE NA KONCERT ROCKOWY, METALOWY, PUNKOWY...albo na typową muzykę elektroniczną powiedzmy Władysław Komendarek. Tam nie znajdziesz lansowców, albo przynajmniej większośc to nie lansowcy, a na prawde wartościowi ludzie. Może spróbuj takiej drogi. Uważam , że wartościowej muzyki słuchają tylko wartościowi ludzie.

 

[ Dodano: Nie Maj 21, 2006 10:43 am ]

o Faun się chyba ze mną zgadza ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jedna kobieta w moim otoczeniu i myslę, że jest takich może 100 na całym świecie. Prawdziwa Perełka. Jest tak wrażliwa, delikatna, spokojna i cicha. Słucha właśnie metalu. To tylko tyle ode mnie. .. Ostatnio byłem na koncercie i mimo tego, że od razu po wpadnięciu w pogo mnie przewrócili, to jednak do samego końca tańczyłem obok tego motłochu, i była tam ona samotna stała w deszczu i mokła. Dotrzymałem jej towarzystwa do końca koncertu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.a .jesli chodzi o nacisk Faun mysle ze on jest jeszcze w jakism mniejszym stopniu masz racje ale jest pół na pół z własna potrzeba zabawy...moze kiedy to bedzie tylko moja czysta potrzeba bez nacisku wtedy bedzie dobrze juz sama nie wiem

 

 

melissko mysle ze faun trafil w sedno sprawy , presja znajomych kolezanek z ktorymi przebywalas bardzo dlugo bo jak piszesz - 4 lata niejako przemieszala ci to czego pragniesz,to w czym czujesz sie najlepiej z tym co lubia one ,przeciez przebywajac z nimi napewno w jakims stopniu sie do nich upodabnialas (ulegalas presji otoczenia) a im bardziej temu ulegalas tym bardziej przestawalas byc soba ,bo przeciez bardzo malo prawdopodobne jest zebyscie wszystkie mialy te same gusta i te same zainteresowania ,oczywiscie pewne elementy tych relacji mogly byc przez ciebie w pelni akceptowane , ale niektore mogly budzic twoj sprzeciw - nawet nieuswiadomiony , co z kolei skutkowalo pewnym przymusem jaki sama sobie generowalas zeby nie stracic akceptacji i rozumienia kolezanek ,wydaje mi sie ze placilas za to zbyt wysoka cene :idea: cene zanizania swojej samooceny

zycze ci bys w pelni uniezaleznila sie od ich wplywu i zebys nauczyla sie go swiadomie kontrolowac, warto smialo mowic NIE

kiedy czegos nie chcesz bo masz do tego pelne prawo ,nie musisz a nawet nie mozesz byc kopia kolezanek,to destrukcyjnie na ciebie wplywa ,tylko bedac soba mozna byc kims :idea: w przeciwnym wypadku traci sie szacunek do siebie a to pociaga za soba inne nieuniknione konsekwencje ,inni wyczuwaja ten brak szacunku do siebie i sami przestaja nas nim darzyc ,takie sa te zaleznosci

warto tez rozwijac swoje wlasne pasje i zainteresowania, warto realizowac sie w jakiejs tworczosci , to podnosi trwale samoocene , a wysoka samoocena gwarantuje zdrowe zwiazki z innymi ludzmi

dlugo by pisac :)

zycze ci owocnego rozwoju melisko

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kochajacy dzisiaj własnie w jakiejs gazecie czytałam o czyms takim jak osobisty trener rozwoju ?? nie myslałes o czyms takim ? Smile)

 

moze byloby to mozliwe ,ale jakos dotad tego nie planowalem ,mysle ze nie jestem jeszcze dosc kompetentny by podjac sie takiego zajecia :)

moze kiedys...

 

 

...powiem wam ze lans to choroba to ze siedziałam w nim tyle czasu wstydze sie tego...ci ludzie maja cholerny problem ze soba oni sciagaja sie w wyjscigu który nie prowadzi do nikad ...

kochajacy masz racje ja zatraciłam w nim siebie ale powiem ci wiecej zadna z tych moich kolezanek tak naprawde nigdy nie była soba i nie jest do tej pory ....sciagaja sie zatracajac w tym co jest naprawde wazne one o niczym nie potrafia rozmawiac jak ciuchac i kosmetykach i nowych chłopakach nadzianych sa puste ze az bardziej sie nie da i ja niestety tez taka byla Sad( przez 4 lata ale nigdy nie jest za pozno by odnalesc sie na nowo kazdemy tego zycze bycia soba

 

nie wstydz sie tego , mialas prawo zbladzic , jednak moze wlasnie teraz nadszedl czas bys wyrwala sie z tego nie majacego sensu teatrzyku :idea:

moze wlasnie teraz ktos z gory daje ci znak ze nadszedl czas bys przyjrzala sie swemu wnetrzu , bys zyla rowniez innymi wartosciami niz tylko kosmetyki ciuchy faceci i bryki

moze to znak ze juz masz dosc sztucznych usmiechow kolezanek i ich plastikowego lansu :idea:

 

badz dla nich przykladem

pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napewno, ale do tego potrzebne jest przygotowanie profesjonalne. Wrodzony talent nie wystarczy, trzeba ten diament oszlifowac! Very Happy

 

to prawda slonko :mrgreen:

 

 

.dzis jeszcze nasłuchalam sie od mamy o tym ze madra ze mnie dziewczyna tylko ze brakuje mi pokory ? i ze zachowuje sie według niej jakbym była 3 metry nad ziemia .. jak sie ma pokora do bycia soba ? chyba nijak ...ale to zdaje sie jest to samo co próbowano wmówic mi i Tobie tutaj na forum ..Ciebie oskarzajac za filozofa a mnie o wywyzszanie sie ....pozatym kocham moja mame ale nie chce byc jak ona z jednej strony mówi ze ludzie sa wredni i zawistni i zeby nikomu nie ufac a z drugiej mówi zeby byc wobec nich pokornymi ...czy to nie jest sprzeczne czy tylko mi sie tak wydaje ??

 

wydaje mi sie ze twoja mamusia chce w ten sposob wyrazic swoje zaniepokojenie wzrastajacym poziomem twojej niezaleznosci ,to oczywiste ze nie powie ci wprost czegos takiego :

corko chce cie zawsze kontrolowac ,masz byc mi posluszna bo w ten sposob zaspokajasz moje potrzeby ,pozwalasz mi sie dowartosciowywac itd.

mysle ze intuicyjnie trafnie to wyczulas ,to dobrze ze zaczynasz widziec takie rzeczy ,bo to znaczy ze twoj poziom swiadomosci znacznie sie zwiekszyl :) i zamiast sluchac tylko slow patrzysz glebiej , patrzysz w intencje drugiej osoby ,a ich nie sa w stanie "zaslonic" zadne slowa :idea:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja tam sie zaczynam przełamywac powoli małymi kroczkami duzym oparciem jest dla mnie mój skarb:) zawsze mi powtarza ze nic mi nie grozi ze bedzie dobrze ze zrobimy mały spacerek itp i to mi jakos pomaga....pojutrze 1 wizyta u psychiatry oze cos sie zmieni.....:)taka mam nadzieje ....i wierze w to ze wygram kiedys ja a nie ta cholerna nerwica jestem za młoda na siedzenie w domku w soboty trzeba z tym walczyc damy rade :mrgreen::mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×