Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kiedyś wybawienie teraz udręczenie


Semir

Rekomendowane odpowiedzi

Kiedy byłem nastolatkiem zawsze byłem prześladowany przez ludzi w domu ojciec alkoholik(matka nie żyła od dawna) w szkole byłem spychany na margines przez chorobę i brak kolegów tym czasem starałem się pozbierać ale się nie dało jestem ruiną. W pewnym momencie nie wystawiałem nosa zza progu. Jakimś cudem spotkałem wspaniałą dziewczynę i żyłem,uśmiechałem się tylko dla niej. Ale po 8 miesiącach stało się coś strasznego moje kochanie zginęło w wypadku na moich oczach a ja wychodziłem z tego dużo czasu. 2 następne związki opierały się na zdradach( 2 w walentynki ) pogardzie i zjadania swojego zdrowia od środka a na 3 dniach śpiączce kończąc. uciekłem do samotności była moim zbawieniem przez 5 lat a teraz jak zostałem sam ze sobą wiem że popełniłem wielki błąd nadal nie potrafię się otworzyć boję się innych zwłaszcza kobiet. leże w tej chwili w szpitalu bo zacząłem ostro pić byle się nie nakręcić ze. swoim położeniem. ponad wszystko pragnę zmiany ale nie potrafię zmienić tej wilczej natury. to bardzo ciężka walka z samym sobą którą jak na razie przegrywam. jak mogę to przezwyciężyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba problemy Cię przygniotły i zacząłeś od tego czasu uciekać. To też jakaś reakcja, tylko chyba już najwyższy czas by się ogarnąć. Pomyśl jakbyś zaczął od zera. Za bardzo teraz pzreszłości się trzymasz, a tracisz przyszłość. No i nie zależy Ci na sobie samym? Faktów nie zmienisz, ale możesz tworzyć nowe. MAsz jeszcze szanse. Szkoda by było je zmarnować, co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Semir, ja bym zaczęła od psychiatry i zapisaniu się na terapię. Farmakologia może trochę postawić Cię na nogi, ale wg potrzebujesz przede wszystkim porządnej psychoterapii. Alkoholizm w ojca, wychowywanie się w niepełnej rodzinie, a potem śmierć najbliższej osoby na Twoich oczach to naprawdę wielka trauma i żeby sobie z tym poradzić będziesz musiał włożyć w to wiele wysiłku i pracy.

Powodzenia życzę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Semir, ja bym zaczęła od psychiatry i zapisaniu się na terapię. Farmakologia może trochę postawić Cię na nogi, ale wg potrzebujesz przede wszystkim porządnej psychoterapii. Alkoholizm w ojca, wychowywanie się w niepełnej rodzinie, a potem śmierć najbliższej osoby na Twoich oczach to naprawdę wielka trauma i żeby sobie z tym poradzić będziesz musiał włożyć w to wiele wysiłku i pracy.

Powodzenia życzę!

na chwilę obecną już doprowadziło mnie to do szpitala terapię też miałem załatwiona ale nie dałem rady wiem że to ogrom pracy a mnie po wyliczeniu moich defektów to po prostu przeraża chce się zmienić dlatego podjąłem decyzję o mieszkaniach chronionych a co z tego będzie czas pokaże. Dziękuje za radę i zrozumienie Wam obojgu:-).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odizolowałeś się od ludzi, z tym, że Ty w starszym wieku ode mnie. Jeśli nie będziesz chciał iść do przodu - co okazałeś rezygnując z terapii i pójściem na łatwiznę to nie przewiduję dobrych rokowań. Mi pomogło od razu rzucenie się na głęboką wodę (warsztaty, leki, grupowa i indywidualna na raz). Z bardzo dobrym skutkiem zresztą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skup się na terapii, jak to wyżej piszą. Jeśli jeszcze nie teraz, to daj sobie czas. Do tego leki, a z czasem napewno uda Ci się osiągnąć wewnętrzny spokój. Mieszkanie chronione to też dobra alternatywa, ale to jedynie narzędzie, a nie metoda. Potrzebujesz czegoś by móc pracować nad swoją duszą, emocjami.

Niektórzy mają bardziej pod górkę niz reszta, ale to nie znaczy, że jesteś gorszy bądź mniej wartościowy. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odizolowałeś się od ludzi, z tym, że Ty w starszym wieku ode mnie. Jeśli nie będziesz chciał iść do przodu - co okazałeś rezygnując z terapii i pójściem na łatwiznę to nie przewiduję dobrych rokowań. Mi pomogło od razu rzucenie się na głęboką wodę (warsztaty, leki, grupowa i indywidualna na raz). Z bardzo dobrym skutkiem zresztą.

Trzyzet z tą terapia to nie do końca chciałem być na niej ale 2 dni przed wylądowałem na oddziale zamknietym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzyzet z tą terapia to nie do końca chciałem być na niej ale 2 dni przed wylądowałem na oddziale zamknietym

 

Co nie zmienia to faktu że po leczeniu szpitalnym można ją kontynuować. Poza tym dla mnie leczenie szpitalne to forma poddania się, a właściwie pokazanie że nie ma się na tyle silnej woli, żeby walczyć samemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzyzet z tą terapia to nie do końca chciałem być na niej ale 2 dni przed wylądowałem na oddziale zamknietym

 

Co nie zmienia to faktu że po leczeniu szpitalnym można ją kontynuować. Poza tym dla mnie leczenie szpitalne to forma poddania się, a właściwie pokazanie że nie ma się na tyle silnej woli, żeby walczyć samemu.

co fakt to fakt musiałem poprosić o pomoc innych sam raczej nie dam rady na chwilę obecną kontakty nie idą mi najlepiej bo. to że otwieram się w internecie nic nie znaczy kiedy znajomi jak ich jeszcze miałem chcieli bym miał kogoś i mają taką. osobę dostawałem paraliżu na myśl o spotkaniu z kobietami nie miałem za wiele stycznego nikt mi nie tłumaczył co. i jak na sama myśl wstydzę się że muszę się tego uczyć tego co w podstawówce czy gimnazjum właściwie się nabywa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak na sama myśl wstydzę się że muszę się tego uczyć tego co w podstawówce czy gimnazjum właściwie się nabywa

Znam ten ból facet, za długo i za wcześnie żyłem w izolacji żeby to było normalne ale musisz uwierzyć że się da. Przede wszystkim Załatw sobie na sam początek jakieś warsztaty (w Wwie co roku są na przykład "jak żyć z ludźmi", na takie poszedłem ale był to warunek abym mógł uczęszczać na terapię indywidualną). I z tego co czytam dla Ciebie lepszym terapeutą będzie mężczyzna, skoro przy kobietach jesteś nieśmiały - nie dziwię się jak nie miałeś z żadną kontaktu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzyzet dzięki za słowa otuchy na szczęście będę miał na drodze 2 szanse rekompensaty 1 to warsztaty społeczne w mieszkaniach chronionych i treningi społeczne a 2 to moje nieodparte pragnienie powrotu do zawodówki i pracy na stanowisku kucharza mam swoje obawy przed tym jak będzie ale nie zamierzam unikać szkoły jak to było wcześniej. czasem dopingują. mnie myśli że jak całe życie będę stronił od ludzi to nawet nie będzie mnie kto pochować miał ale najpierw wspomniana terapia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×