Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emocjonalna niedostępność


Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Chodzę do psychologa od ponad roku. Moim problemem, przez który się znalazlem na terapii są trudnosci w stworzeniu trwałej relacji z kobietami. Pani psycholog stwierdziła, że miedzy mną a nią, wraz z tym jak otwieralem siebie przed nią, powinna się również wytworzyć jakaś więź. Niestety mi jest praktycznie wszystko jedno, czy bede dalej sie z nia spotykal, czy nasze spotkania sie skonczą. Ucieszyłem się za to na myśl, że mogę pójść na inny rodzaj terapii (grupowa), bo sobie mysle, ze poznam nowych ludzi i bede mogl sie czegos nowego nauczyc o sobie i o swiecie emocji. Tym samym oczywiscie obecna pani poszłaby w odstawkę. Kiedy rozmawialismy o tym z panią psycholog, to stwierdzila ze jest to analogiczna sytuacja do tego, jak traktuje inne kobiety w swoim zyciu i w jej tonie wypowiedzi wyczulem, ze jest jej po ludzku przykro, ze tak lekko sobie o tym mowie. Moje podejscie do tego tematu nazwala przedmiotowym. Oceniajac sprawe z perspektywy osoby trzeciej - trudno sie z tym nie zgodzić :| Niemniej, moje relacje z kimkolwiek, zawsze opierają sie na wzajemnym szacunku. To jest jednak tylko moj punkt widzenia, bo po prostu pojmuję te sprawy wg swojej emocjonalnosci i czasami nawet nie czuję, ze kogos krzywdzę.... Ludzie jednak, których odtrącam czują sie traktowani jak przedmioty...

Ogólnie, gdybym mial sam siebie ocenic, uważam się za wrażliwego i emocjonalnego człowieka. Niejednokrotnie wzruszę się przy jakiejs muzyce, czy przy mocnym filmie. Nierzadko łzy pojawialy mi sie w oczach szybciej niz mojej dziewczynie, ktora, uwazam, ze jest bardzo wrazliwa... Sa to jednak sytuacje specyficzne, np. gdy dotycza kontaktow dziecka z rodzicem... Mysle, ze jest to jakkolwiek znaczące dla meritum sprawy.

Mimochodem, trochę sie rozpisalem... Temat zakladalem z intencją pytania skierowanego do ludzi, ktorzy chodzą/chodzili do psychologa. Czy miedzy nimi a psychologiem stworzyla sie jakaś więź ? Czy jest to naturalne ?

Jesli macie cos do napisania od siebie na moj temat, to chętnie porozmawiam :)

 

Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wjesiekke, moim zdaniem (ale na pewno wiele osób się ze mną w tej kwestii nie zgodzi) psycholog służy do "odbicia się", a nie do tworzenia z nim relacji... :roll: Możliwe, że dlatego nie bardzo wierzę w psychoterapię, wierzę natomiast w to, że kształtują nas wydarzenia, relacje z innymi ludźmi. Możliwe, że z jakiegoś powodu zablokowałeś się emocjonalnie na kobiety? Boisz się po prostu, że Cię zranią/odrzucą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem (ale na pewno wiele osób się ze mną w tej kwestii nie zgodzi) psycholog służy do "odbicia się", a nie do tworzenia z nim relacji... :roll:
Z kolei moim zdaniem jest nieco inaczej. Wg mnie psychoterapia ma właśnie służyć temu, by stworzyć z terapeutą 'bezpieczną, zastępczą więź', która pozwoli wykorzenić to, co 'wrosło w pacjenta' w wyniku jego negatywnych doświadczeń z ludźmi. Dopiero dzięki tej więzi pojawia się 'spostrzeżenie', że relacje z ludźmi nie muszą być szkodliwe, że ma się wpływ na własne życie, na tworzenie i nadawanie kształtu relacjom z ludźmi, że jest się wartościową osobą itd.

 

Również skłaniam się ku hipotezie zablokowania/zamrożenia emocji względem kobiet przez Wjesiekke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

By psychoterapia przyniosła oczekiwane rezulaty powinna jest towarzyszyć dobra realcja z psychologiem ,natomiast uważam że Twoja psycholog ma racje co do Twojego stosunku do niej i do innych kobiet powieliłeś to.

Może masz racje i terapia grupowa by była lepsza dla Ciebie ,masz blokadę emocjonalną w stosunku do kobiet na dodatek twoja terapia była prowadzona przez kobiete więc chyba dlatego nie dała oczekiwanych efektów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy moga sie wypowiedziec ludzie, ktorzy korzystali z psychoterapii indywidualnej. Czy zbudowala sie w nich więź miedzy nimi, a psychologiem ?

Ja nie chodzę na stricte terapię, ale mogę powiedzieć że pomiędzy moją psychiatrą a mną jakaś więź się utworzyła, wizyty są bardzo miłe, zawsze pogadamy o czymś niekoniecznie związanym z moim leczeniem, nie jest tak że wchodzę a babka coś burcząc pod nosem wypisuje recepty i mówi "następny proszę".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy moga sie wypowiedziec ludzie, ktorzy korzystali z psychoterapii indywidualnej. Czy zbudowala sie w nich więź miedzy nimi, a psychologiem ?

U mnie była więź. Nie od początku, ale po jakimś czasie z przyjemnością chodziłam do gabinetu, traktując go jako swego rodzaju oazę pełną ulgi nawet po trudnym okresie. Pod koniec terapii w sumie gadałam z terapeutką na różne tematy, niekoniecznie związane ze mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio od paru miechów chodzę na grupową i zaskoczyła mnie wypowiedź jednej z dziewczyn, ktora stwierdzila, ze czuje więź z ludźmi z grupy. Wielu uczestników grupy mówi, że te spotkania im pomagają i że z niecierpliwością czekają na następne spotkanie....

A ja jak tego slucham, to mam wrazenie, ze to co mowia, to takie wyolbrzymione i przejaskrawione... Pewnie dlatego, ze mam po prostu inaczej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego bym nie uczestniczył ? Po prostu chodzę, bo wiem, że te spotkania jakoś rozwijają emocjonalnie. Mam kontakt z emocjami innych ludzi, uczę się tego, jacy ludzie mogą być dziwni (na różne sposoby) :), jak reagują, etc. Nie piszę tego pod kątem krytyczności, lecz z punktu widzenia roznorodnosci ludzkich zachowań, które trzeba jakoś tam uszanować i rozumieć. Jako, że ja przeważnie nie reaguję na pewne aspekty tak emocjonalnie, to ostatnio stwierdzilem, że to chyba ja jestem ten dziwny :) Potem sobie mysle: "że niby dlaczego ?". W zasadzie to ci pozostali ludzie bez powodu tez na terapie nie trafili... No po prostu - RÓŻNORODNOŚĆ i nauka człowieczeństwa. Po to tam chodzę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się

Komentowanie zawartości tej strony możliwe jest po zalogowaniu



Zaloguj się
×