Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

2 godziny temu, maribellcherry napisał:

 

Czesc,

fajnie, ze ktos napisal. Czesto tu wchodze, prawie codziennie, ale ostatnio tyle zrzedzilam, ze postanowilam nie dolowac juz tyle... Ale to nieznaczy, ze jest dobrze...

 

To raczej normalne z tym poceniem. Tez tak mam. Po prostu pogoda jest taka beznadziejna... Jesli mialas tak, ze tak nazwe, od zawsze to prawie na pewno nie masz sie czego bac.

 

Znam to uczucie "zeby nie zapeszczac", ze za dobrze byc nie moge, zeby sie nie zepsulo. Mam nadzieje, ze u Ciebie sie puklada wszystko dobrze. 

 

Też Ci się zdarza wrócić mokra? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maribellcherry napisał:

Ja mam niestety wciaz wkreta na raka nosogardla albo jakiegokolwiek tych okolic... 

Moge tu wymiec objawy, ktorych nie wymyslam... Czytalam, ze nerwica/hipochondria/depresja ich nie powoduja. 

Wymień. Wyrzuć to z siebie. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Strl napisał:

Wczoraj bylam u okulisty, w lewym oku astygmatyzm w stopniu znacznym, w prawym tez, ale mniej. Czy to może być przyczyną moich bolow glowy i uczucia zawrotow? Przez co skoki cisnienia, bo oczywiście przy tym sa nerwy i panika ?

Tak. Ból głowy, zawroty to normalka przy tym. Sama mam i jak nie ubiore okularów to jest straszne. Do tego łzawia często oczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, maribellcherry napisał:

To witajcie w klubie. Ja tez z mega astygmatyzmem i prawie -5 na oba oczy 🙄. Niby sama wada mi sie nie pogarsza ale astygmatyzm leci na leb na szyje. I oczy tez czesto lzawia i zachodza mgla ostatnio. Chyba takie uroki. 
Bez okularow lub soczewek to ani rusz 🙄

To fakt. Mi wada jako tako też nie leci ale astygmatyzm już tak.

Łzawienie i mgłę też mam, albo wszystko mi się rozmywa czasami, swędzą mnie oczy często itp. Jakiś dłuższy czas chodziłam bez okularów to rzucało mnie na boki, kręciło w głowie, coraz gorzej widziałam a nawet szumy w uszach miałam🤨 więc wróciłam do okularów😅

A masz też tak, że jak jest szaro już albo ciemno to gorzej widzisz nawet w okularach? Bo ja czasami tak mam, a bez okularów to już w ogóle mam wszystko rozmyte wtedy🤪 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maribellcherry napisał:

Czy to prawda, ze przy wysiekowym zapaleniu ucha nic nie wyplywa z ucha? czy kto sie moze orientuje?

Nie za bardzo moge znalezc w google o tym...

Mi nic nie wyciekało. Długo miałam chore, nic mi nie pomogło i musiałam iść do laryngologa który przebił mi błonę bębenkową ( mimo znieczulenia ból ogromny), i wyciągał mi takim długim patykiem wydzielinę. Ale ja już chodziłam obijając się o ściany bo miałam zaburzenie błędnika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, maribellcherry napisał:

@SzczebiotkaA jakie mialas dolegliwosci ze strony ucha? Bylo to ciagiem i coraz gorzej czy czasem przechodzilo ja jakis czas? Wiem, ze u kazdego moze byc inaczej, ale ciekwa jestem po prostu?

 

Za godzine ide do pomocy psych i omowie ten problem z uchem bo nie wiem co robic. Czy czekac czy isc do lekarza juz….

Dawno to było. Ale było tak że na początku czułam takie dziwne uczucie, trudno to opisać. Miałam wrażenie jakby mi tam coś siedziało 🤔 swędziało mnie, i trochę ciepłe było w środku, lekko zaczerwienione. Gorzej słyszałam. Poszłam do rodzinnego ale stwierdził że nic nie ma. Ale po tygodniu czy trochę dłużej zaczęło mi się kręcić w głowie trochę, słabiej się czułam i zaczęło mnie boleć, już nie tylko ucho ale aż do szyi szło. Pojechałam znowu do lekarza i stwierdził zapalenie ucha, nie bolało to tak jak czasami boli że aż płaczesz z bólu. Dostałam leki, brałam ale siły ze mnie schodziły, bardzo źle się czułam, dostałam temperaturę po kilku dniach, nie mogłam jeść za bardzo, dużo spałam i zaczęło mnie rzucać na ściany bo traciłam równowagę. Znowu pojechałam do rodzinnego, stwierdziła że nic nie widać ale po jakimś czasie dostrzegła że niby gdzieś tam jest coś jakby kawałek nitki albo włosa 🤨 dała skierowanie do laryngologa a że od ręki się nie dało to czekałam chyba z tydzień znowu, ryczalam z bólu bolała mnie szczęka, skroń,i miałam wrażenie że idzie mi to gdzieś tam do mózgu aż. W końcu miałam tą wizytę i tam stwierdzono że płyn się nie wydostaje na zewnątrz, ropa jest ale jest tak gęsta że nie ma szans wyjść i trzeba przebić. Dali mi znieczulenie ale i tak czułam olbrzymi ból jak mi tam grzebali🤪 miałam wrażenie że mi mózg zaraz wyciągną 😅 dużo tej wydzieliny było. Lekarz mi powiedział że jeszcze trochę i mogło się to skończyć tragicznie bo ta ropa rozchodziła się już i zaczęła zaburzać mi pracę błędnika i nie tylko i przez miesiąc się leczyłam dalej antybiotykami i kroplami od niego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maribellcherry napisał:

 

Powiem Wam ze ja mam w ogole ostatnio problem ze stwierdzeniem czy moja dolegliwosc niewazne jaka moze wynikac z nerwicy lub z rzeczywistej choroby, czy juz mialam tak kiedys czy tylko mi sie wydaje, i co najwazniejsze czy juz czas do lekarza czy nie….

Ja też tak mam. Często uważam że to nie jest od nerwicy i lekarze się nie znają🤪 niby mówią że hipochondryk lata co chwilę do lekarza, ale ja nie latam 😏 za to co chwilę mam inną " chorobę" a jak jeszcze sobie zacznę szukać w Google to już w ogóle jestem " chora" na wszystko 🙈 

Ciekawe czy można to wyleczyć? Co prawda ja zauważyłam że głównie mam takie jazdy jak mam depresję albo nerwicę. Chyba bardziej przy nerwicy jednak. Co mnie nie zaboli, coś mi wyskoczy na skórze to od razu panika. Męczy mnie już to trochę szczerze mówiąc. Tym bardziej że nikt nie nie rozumie 😭

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, maribellcherry napisał:

 

Powiem Wam ze ja mam w ogole ostatnio problem ze stwierdzeniem czy moja dolegliwosc niewazne jaka moze wynikac z nerwicy lub z rzeczywistej choroby, czy juz mialam tak kiedys czy tylko mi sie wydaje, i co najwazniejsze czy juz czas do lekarza czy nie….

No dokładnie, ja to samo. 

Byłam u rodzinnej z tym poceniem się i ona bardzo życzliwie do mnie podeszła. Popatrzyła na moje wyniki z czerwca i mówi, że jestem zdrowa. Nic mi nie jest, a moje dolegliwości to tylko i wyłącznie nerwy. Zapytała mnie o przeszłość, trochę jej opowiedziałam. Podkreśliła: nerwy. Nic poza tym. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, maribellcherry napisał:

Bardzo sie ciesze. Wiem ze sie stresowalas ale ja sie spodziewalam ze to nic zlego. Jak cos jest od zawsze zwykle taki nasz urok.

 

 

Ja mam za kilka godz wizyte w przychodni z uchem i jestem przerazona. Tyle sie naczytalam ze to moze byc nawet objaw guza nosogardla. Lzy mi leca. Jestem przekonana ze najgorsze uslysze.

Dodatkowo inne objawy tylko „potwierdzaja” moja diagnoze. Nie tylko problemy z oczami czy wezlem ale tez ucisk w gardle itp…

I jak po wizycie? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, maribellcherry napisał:

Tak sie balam a nic nie widza w uszach….

 

Ale jak Szczebiotka napisala u niej tez nic nie widzieli na poczatku🙄 wiec w ogole mnie to nie uspokoilo 🙄

 

Dzieki ze pytasz!

Ale może faktycznie nic nie masz tam. Po prostu obserwuj się i tyle. Mam nadzieję, że jednak wszystko jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, maribellcherry napisał:

Ja juz z tym chodze jakis czas i w sumie juz dalej sie nie pogarasza, to juz jest pogorszenie poprzedniego stanu... Zobaczymy co bedzie dalej... Jesli to nie guz nosogardla to jest okej. Z ubytkiem sluchu zyje juz jakies 13 lat i z jakimis dziwnymi dzwiekami i odczuciami w uchu....

 

Ale teraz mam dodatkowe zmartwienie.

Wykrecila mi sie dzis kostka. 2 lata temu skrecilam ja bardzo mocno, tak, ze jest oslabiona i widze ze wystarczy ze na malym kamyczku stane, juz ta noga sie kiwa w kostce. I dzis stanelam na krawezniku, stopa sie zeslizgnela i kostka mi sie wygiela na zewnatrz. Myslalam, ze sie z bolu posr*m.... Boli mnie teraz. Ale o co chodzi, prawdopodobnie jestem nosicielka genu V Leiden odpowiedzialnego za trombofilie (dowiedzialam sie o tym przez przypadek wykonujac badanie DNA na cos innego) i teraz mam wkreta, ze zrobi mi sie skrzep i du*pa bedzie... zatka mi sie tetnica, albo dostane zawalu, albo udaru, no dramat ze mna...

 

Chyba wieksze jest prawdopodobnienstwo skrzepu (nawet bez wadliwego genu) niz guza nosogardla... (ale nie wiem)

Dziubuś... Jak się boisz, to możesz dobie wziąć coś na rozrzedzenie krwi. O ile nie masz teraz miesiączki. Aczkolwiek na pewno nie będziesz miała ani skrzepu, ani też nie masz guza nosogardła. 

Palisz papierosy?  Tak zapytam. 

 

Co do mojej wizyty i pocenia się... Jeszcze mi nie przeszło. Dalej siedzi we mnie strach. Bo ja wtedy przyszłam naprawdę... Mocno spocona, może nie to, że zlana potem, ale bluzkę miałam cała wilgotną i miałam spocone skronie i kark... a było chłodno. Z drugiej strony na razie mi się aż tak nie powtórzyło, ubieram się też trochę lżej. Staram się zajmować różnymi rzeczami, żeby po prostu o tym nie myśleć. Przełamywać schematy. Zaczęłam brać tez nowy lek. 

 

Właśnie. Pocenie podobno może nasilać sertralina. Ja ją brałam kilka tygodni. Od dwóch dni biorę inny lek. Możliwe jest, że to było od niej? Tylko ja ją już brałam z trzy miesiące. 

Obecny lek na razie sprawia, że jestem ciągle głodna. I ucho mi się zatyka. 🙈 Ale przynajmniej działa. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, nadiee napisał:

Dziubuś... Jak się boisz, to możesz dobie wziąć coś na rozrzedzenie krwi. O ile nie masz teraz miesiączki. Aczkolwiek na pewno nie będziesz miała ani skrzepu, ani też nie masz guza nosogardła. 

Palisz papierosy?  Tak zapytam. 

 

Co do mojej wizyty i pocenia się... Jeszcze mi nie przeszło. Dalej siedzi we mnie strach. Bo ja wtedy przyszłam naprawdę... Mocno spocona, może nie to, że zlana potem, ale bluzkę miałam cała wilgotną i miałam spocone skronie i kark... a było chłodno. Z drugiej strony na razie mi się aż tak nie powtórzyło, ubieram się też trochę lżej. Staram się zajmować różnymi rzeczami, żeby po prostu o tym nie myśleć. Przełamywać schematy. Zaczęłam brać tez nowy lek. 

 

Właśnie. Pocenie podobno może nasilać sertralina. Ja ją brałam kilka tygodni. Od dwóch dni biorę inny lek. Możliwe jest, że to było od niej? Tylko ja ją już brałam z trzy miesiące. 

Obecny lek na razie sprawia, że jestem ciągle głodna. I ucho mi się zatyka. 🙈 Ale przynajmniej działa. 

Badałaś hormony? Ja tak kiedyś miałam przez hormony właśnie.

A tabletki faktycznie tak robią. Ja np kiedyś jak brałam setaloft i miansec to pocilam się ciągle🤬 po parogenie teraz mam paroxinor to to samo, to jak zaczęłam brać w lipcu to leżąc byłam zlana potem 🤦 to był koszmar, najbardziej pocilam się z głowy😏 oczy zalane itp. Ale nerwy też tak robią niestety. Przy atakach paniki np mam tak że się pocę.

7 minut temu, drjeckylmrhyde napisał:

Tylko schizofrenię. Nie bezpodstawnie. Choć moi druidzi medycznie się nie zgadzają z moim przypisywaniem. Niedługo idę do nowego druida z karte blanche, bez historii choroby i jestem ciekaw co orzeknie.

Sama jestem ciekawa co ci powie 😅

Mi kiedyś jeden chciał schizofrenię wcisnąć 🤦 poszłam do innego to już co innego mówił i trzeci potwierdził to co mówił drugi 😅 teraz na szczęście od lat mówią zawsze to samo - depresja, nerwica, lęki 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Szczebiotka napisał:

Badałaś hormony? Ja tak kiedyś miałam przez hormony właśnie.

A tabletki faktycznie tak robią. Ja np kiedyś jak brałam setaloft i miansec to pocilam się ciągle🤬 po parogenie teraz mam paroxinor to to samo, to jak zaczęłam brać w lipcu to leżąc byłam zlana potem 🤦 to był koszmar, najbardziej pocilam się z głowy😏 oczy zalane itp. Ale nerwy też tak robią niestety. Przy atakach paniki np mam tak że się pocę.

 

A jakie hormony? Tsh ostatnio było okej. 

Lekarka mi mówi, że mam to wszystko na tle nerwowym. 

Aż tak zlana to tak naprawdę byłam raz. Choć to też nie było tak, że byłam przemoczona... 

Póki co to się nie powtórzyło. Ale zaczęłam lżej się ubierać i wolniej chodzić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, nadiee napisał:

A jakie hormony? Tsh ostatnio było okej. 

Lekarka mi mówi, że mam to wszystko na tle nerwowym. 

Aż tak zlana to tak naprawdę byłam raz. Choć to też nie było tak, że byłam przemoczona... 

Póki co to się nie powtórzyło. Ale zaczęłam lżej się ubierać i wolniej chodzić. 

Mi kiedyś wyszła niedoczynność tarczycy. Dostałam leki. Wtedy się też pociłam strasznie, ale to było tak że niemal cały czas.

Przy nerwach mam tylko takie napadowe pocenie. Więc może faktycznie masz to na tyle nerwowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Szczebiotka napisał:

Mi kiedyś wyszła niedoczynność tarczycy. Dostałam leki. Wtedy się też pociłam strasznie, ale to było tak że niemal cały czas.

Przy nerwach mam tylko takie napadowe pocenie. Więc może faktycznie masz to na tyle nerwowym.

Niedoczynność? Ooo. Zawsze się mówiło, że przy nadczynności są takie problemy. 

A mnie wyszły kiedyś przeciwciała sugerujące rozwijające się hashimoto. I też bym raczej u siebie szła w kierunku niedoczynności niż nad. 

 

Ja z poceniem problem miałam zawsze. Ale rąk, stop i pach. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, maribellcherry napisał:

 

PS nie nie pale

 

 

No to tym bardziej nie masz żadnego raka nosogardła. Też przez chwilę miałam na to fazę, ale koleżanka pracująca w szpitalu mnie uspokoiła, że oprócz tego, że to są bardzo rzadkie przypadki, to też występują u osób palących itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, maribellcherry napisał:

Jejku nie wiem co to jest dzis ale (w sumie zaczelo sie wczoraj poznym wieczorem) ogarnal mnie strach, sama nie wiem przed czym... Caly czas sie boje. 

Czasem mialam podobnie jak np mialam przeczucie ze cos sie wydarzy, ale teraz to chyba nie jest to samo... albo cos podobnego. W kazdym razie samo to odczucie mnie przeraza...

Czasami, w sumie dosyć często też tak mam. Czuję taki wewnętrzny niepokój, strach. Często też wtedy budzę się wystraszona, jestem słaba itp. Przeważnie mam tak na zmiany pogody, nie wiem czemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, maribellcherry napisał:

Jejku nie wiem co to jest dzis ale (w sumie zaczelo sie wczoraj poznym wieczorem) ogarnal mnie strach, sama nie wiem przed czym... Caly czas sie boje. 

Czasem mialam podobnie jak np mialam przeczucie ze cos sie wydarzy, ale teraz to chyba nie jest to samo... albo cos podobnego. W kazdym razie samo to odczucie mnie przeraza...

 

Ja od rana to samo. Już niby było dobrze, a teraz... 

Ja nadal schizuję z tym poceniem się. Choć w ciągu dnia w sumie... To jest normalnie. I w pracy to już w ogóle, bo u mnie w pracy jest mega zimno. 

 

Wyszłam rano do sklepu "sprawdzić", czy się spocę. Było okej. W sklepie było oczywiście dużo ciepłej niż na dworze. Więc się rozpielam. Troszkę się zgrzałam, ale to chyba normalne. Ale jak wracałam to ogarnęła mnie panika, że chyba mam mokre włosy. I zrobiło mi się już całkiem gorąco. I wróciłam. I nie wiem. Nie wiem, czy znowu się tak zgrzalam na skroniach jak szlam, czy po nocy (zawsze na drugi dzień po myciu przy twarzy mam włosy do prania). Czy to normalne, jeśli tak, czy nie. 

Od wczoraj mam nowy lek. 

Nie czułam jakiegoś specjalnego zmęczenia jak szlam do tego sklepu i z powrotem. 

Zażyłam lek po powrocie. Paroksetyne. I taka się sen na zrobiłam... Bawiłam się chwilę z kotem i serce waliło mi, jak bym przebiegła maraton. 

I już złe myśli.... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, nadiee napisał:

 

Ja od rana to samo. Już niby było dobrze, a teraz... 

Ja nadal schizuję z tym poceniem się. Choć w ciągu dnia w sumie... To jest normalnie. I w pracy to już w ogóle, bo u mnie w pracy jest mega zimno. 

 

Wyszłam rano do sklepu "sprawdzić", czy się spocę. Było okej. W sklepie było oczywiście dużo ciepłej niż na dworze. Więc się rozpielam. Troszkę się zgrzałam, ale to chyba normalne. Ale jak wracałam to ogarnęła mnie panika, że chyba mam mokre włosy. I zrobiło mi się już całkiem gorąco. I wróciłam. I nie wiem. Nie wiem, czy znowu się tak zgrzalam na skroniach jak szlam, czy po nocy (zawsze na drugi dzień po myciu przy twarzy mam włosy do prania). Czy to normalne, jeśli tak, czy nie. 

Od wczoraj mam nowy lek. 

Nie czułam jakiegoś specjalnego zmęczenia jak szlam do tego sklepu i z powrotem. 

Zażyłam lek po powrocie. Paroksetyne. I taka się sen na zrobiłam... Bawiłam się chwilę z kotem i serce waliło mi, jak bym przebiegła maraton. 

I już złe myśli.... 

Mi się wydaje że to pocenie to muszę być taka twoja natura, ale bardziej stawiam na stres.

Od kiedy bierzesz paro?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, nadiee napisał:

Od wczoraj 

To uważaj. Mam nadzieję że wiesz co może cię czekać na tym🙈 ja w lipcu wróciłam do paro po raz kolejny. I osobiście to przy paro że tak brzydko napisze pociłam się jak świnia🤬 mogłam nic nie robić a pot leciał ze mnie. I ogólnie kiepsko się czułam na początku. Jak coś to możesz pisać do mnie, nawet na priv.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×