Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

10 godzin temu, mloda_hipochondryczka napisał:

A jak u was z dbaniem o własny wygląd? Ja wygladam nie do poznania, jak z filmu. Kiedys az za bardzo zwracałam uwage na wygląd, codziennie sie malowałam, prostowałam włosy, robiłam maseczki... obecnie musze sie zmusić zeby sie umyc, nie mam w ogole motywacji i chęci do jakiegos makijażu...

Nie 😜 piękny wygląd to jedyne, co mi pozostało, więc zawsze się pindrzę. Także jak się nie odzywam, to można ze mną całkiem nieźle wytrzymać. 

Myję się też regularnie :classic_tongue: ale też od poniedziałku do piątku chodzę do pracy, a więc staram się nie nastawiać innych na przykre doznania.

10 godzin temu, SarkastyczneSerce napisał:

Tak. Mi się chcę. W domu bym się mógł męczyć myślami, a tak się upiję, odstawię coś, może uda się nie obudzić na komendzie.

Ale Ty kolego, chyba nie masz ani hipochondrii, ani nerwicy lękowej 😜 - chyba że się mylę? Także tak trudno trochę wczuć się w kogoś, kto na takie coś cierpi i w sumie nadchodząca imprezka nie porywa. Bo to żołądek zapiecze, w boku zaboli i tym podobne atrakcje.

Co do śmierci, no sądzę, że jak już jest się starym i zrobiło się to, co się zrobiło, to może i człowiek jest pogodzony. Wypowiem się, jak już umrę, czy się pogodziłam ;).

8 godzin temu, Tukaszwili napisał:

Po prostu po 75 roku życia chyba coś się w głowie przestawia. Moja babcia opowiadała kiedyś, że będąc nastolatką często się budziła w nocy nie mogąc złapać oddechu, bała się, że umiera. Sama wizja śmierci ją przerażała, zakopanie w ziemi, czy skremowanie, mimo że była osobą niezwykle wierzącą.

 

No tak, powiem Ci, że jak siadam ze swoimi znajomymi - 25+ - to gadamy tylko o śmierci, choróbskach, raczyskach, defekacji i takich to podobnych rzeczach.

Wniosek jeden - należy poczekać do tej 75, do tego czasu będziemy się bać życia, a wtedy już będziemy pogodzeni ze śmiercią ;p.

(Oczywiście wiem, że nie to miałeś na myśli, ale nie mogłam się powstrzymać w swej złośliwości).

10 godzin temu, Teksas napisał:

A ja planuję tylko jak dociągnąć do następnego dnia, a o żadnych wyjazdach nie ma mowy, bo co będzie jak. . .

Ja również. Czasami jeszcze tak - optymistycznie - myślę o weekendzie, ale jak już rozważam wakacje czy coś, to w mojej głowie pojawia się już myśl, że mogę nie dożyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@alicja_z_krainy_czarów

Przecież wiesz, że miałem na myśli młodych hipochondryków, a nie jurnych ogierów i klacze, którzy są, w ich mniemaniu, nieśmiertelni :P, co jest oczywiście piękne, godne pochwały i zazdroszczę. Aczkolwiek mam kilku kumpli, z którymi regularnie rozmawiam o chorobach :D 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Ale Ty kolego, chyba nie masz ani hipochondrii, ani nerwicy lękowej 😜 - chyba że się mylę? Także tak trudno trochę wczuć się w kogoś, kto na takie coś cierpi i w sumie nadchodząca imprezka nie porywa. Bo to żołądek zapiecze, w boku zaboli i tym podobne atrakcje.

Co do śmierci, no sądzę, że jak już jest się starym i zrobiło się to, co się zrobiło, to może i człowiek jest pogodzony. Wypowiem się, jak już umrę, czy się pogodziłam ;).

Nie sądzę bym miał.

Gdybym umarł teraz to trochę by mi było szkoda. Ale nie za bardzo 😂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, mloda_hipochondryczka napisał:

Z kolei u mnie po staremu, ciagle tematy cyklów... za 5 dni powinnam miec okres ale co w tym cyklu mnie zaniepokoiło to to, ze :

-nie było rozciągliwego śluzu typowego dla czasu owulacji 

-nie bolą mnie piersi ani brzuch a zawsze mam takie dolegliwości przed okresem 

No i znowu milion pomysłów czym to moze byc spowodowane, jestem tez cały czas w poczuciu jakiegos odrealnienia i mam jakies dziwne stany, nie czuje tez w ogole klimatu swiat a zawsze juz o tej porze słuchałam w kółko świątecznych piosenek... oby ten okres przyszedł tylko...

Widzę, że masz taką samą obsesję jak ja - bezustannie obserwuję cykl, a nie staram się o dziecko.

Kilka słów a propos owulacji:

- nie zawsze musisz mieć książkowe objawy (śluz, rozpulchniona szyjka czy kłucia w brzchu)

- nie zawsze muszą boleć Cię piersi przed okresem (możesz mieć cykl bezowulacyjny, albo owulacyjny ale bez PMS)

Jeżeli masz wątpliwości to poczytaj sobie forum na ovufriend.pl (zakładka Forum, nie musisz mieć u nich konta). Tam mnóstwo dziewczyn opisuje pierwszą i drugą fazę cyklu oraz objawy związane z owulacją. Przekonasz się, że cykle mogą wahać się w cały świat i nie zawsze jest to związane z poważną chorobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, SarkastyczneSerce napisał:

Powiedziałbym, że to taki wiek, moja prababcia zmarła w wieku bodajże 90+ i "umierała" dobre 20 lat, odkąd tylko pamiętam już umierała. Była pogodzona. U dziadków też widzę taką różnicę, dziadek będzie mieć 79 urodziny w Boże Narodzenie, babcia kilka lat mniej, no chorują, taki wiek ale coraz częściej oboje wspominają o śmierci. Myślę, że dożywając sędziwego wieku wszyscy będziemy pogodzeni ze zbliżającą się śmiercią.

Moja babcia też "umierała" przez ponad 20 lat. I też dożyła wieku 90+. Niektórzy nawet mówili, że żyła tak długo, bo nie przejmowała się niczym nawet śmiercią (bo ciągle była gotowa). Z kolei inni starsi członkowie mojej rodziny bardzo boją się umierania. Nie są pogodzeni. Często słyszę: gdybym miał/miała drugie życie... gdybym był/ była w twoim wieku.. Może to po prostu zależy od charakteru, stopnia zmęczenia życiem czy też życiowego spełnienia.

15 godzin temu, SarkastyczneSerce napisał:

Tak. Mi się chcę. W domu bym się mógł męczyć myślami, a tak się upiję, odstawię coś, może uda się nie obudzić na komendzie. Wolałbym spędzić go z dziewczyną ale takowej obecnie nie mam. Wyjechać z nią gdzieś i mieć wszystko również gdzieś :D
Zmuś się do wyjścia, wskocz do wanny, umaluj, ubierz wygodne buty i w drogę ;)
Nie będziesz tego żałować wchodząc w nowy rok ;)

Niezłą imprezę planujesz, że może skończyć się na komendzie :D 

A co do wyjścia gdzieś, chętnie bym się gdzieś wybrała. Niestety w tym roku znajomi z różnych życiowych powodów się wykruszyli, więc zostaje mi dom i tv. Trochę dziwnie się z tym czuję, bo to pierwszy samotny Sylwester od lat. Mimo to mam nadzieję, że nie zadręczę się wtedy myślami o problemach, życiu, szczęściu itp. Jest tyle pięknych dni na narzekanie, że Sylwester można sobie spokojnie odpuścić :D 

5 godzin temu, alicja_z_krainy_czarów napisał:

Co do śmierci, no sądzę, że jak już jest się starym i zrobiło się to, co się zrobiło, to może i człowiek jest pogodzony. Wypowiem się, jak już umrę, czy się pogodziłam ;).

Trzymam za słowo :) Choć przyjdzie mi czekać jakieś 50 lat :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Tukaszwili napisał:

Przecież wiesz, że miałem na myśli młodych hipochondryków, a nie jurnych ogierów i klacze, którzy są, w ich mniemaniu, nieśmiertelni :P, co jest oczywiście piękne, godne pochwały i zazdroszczę. Aczkolwiek mam kilku kumpli, z którymi regularnie rozmawiam o chorobach :D 

Oj wiem, wiem, podśmiewam się tylko ;p. Zazdroszczę takim ludziom.

Swego czasu powiedziałam sobie, że pomyślę o śmierci po 30 - bo w wieku nastoletniej, młodej adolescencji męczył mnie ten temat - bo założyłam, że wcześniej nie umrę. Ale cóż, DOWALIŁO MNIE W 25 ROKU ŻYCIA.

1 godzinę temu, SarkastyczneSerce napisał:

Nie sądzę bym miał. 

No to dla Ciebie, to, co piszemy, to jakieś odległe SF - trochę śmieszne, trochę żałosne ;).

4 minuty temu, effie napisał:

Trzymam za słowo 🙂 Choć przyjdzie mi czekać jakieś 50 lat 🙂

Jak tyle pożyję, to będę zadowolona  - i może pogodzona, zobaczymy ;p. Bylebym w ciągu najbliższych miesięcy pozbyła się tych natrętnych myśli o chorobach i już się będzie żyło lepiej. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, Tukaszwili napisał:

 

PS. @Teksas

To TY mnie zaprosiłeś do znajomych na fejsie, tak? :D Tak się upewniam, bo czasem jacyś pracownicy, których do Holandii wysłałem, próbują mnie zaprosić i wtedy muszę ignorować. 

Tak, to ja. dzięki za przyjęcie zaproszenia. Aleś Ty brzydki:classic_biggrin:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani, zaskoczę Was teraz. Czy ktoś z Was wmawial sobie kiedyś miesaka :( ja jestem.na tym etapie i jestem załamana, mam napuchniecie nad kolanem, które czuje jak chodzę. Wczoraj byłam na usg i podobno to naddatek talnik tluszczowej, czy można wierzyć temu badaniu czy lepiej wykonać rezonans. To zagubienie jest miekkie, tylko jak na one nogę jest troszkę twardsze. 

Bije się że został mi tylko rok życia. A lekarze bagatelizuje to zgrubienie. Jutro ortopeda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zakazana88 nie masz żadnego miesaka. Przerabialam takie zgrubienia nad i pod kolanami w kwietniu bodajże, byłam na usg, bo schizowalam, że to węzły. A to tkanka tłuszczowa. Każdy takie ma, jak macalam u mamy to też takie wyczuwam, mimo, że też jest szczypior. A miesaka dużo osób przerabialo kilka lat temu na forum. To kolejny rzut hipo. Ewidentnie. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Roza00 napisał:

@zakazana88 nie masz żadnego miesaka. Przerabialam takie zgrubienia nad i pod kolanami w kwietniu bodajże, byłam na usg, bo schizowalam, że to węzły. A to tkanka tłuszczowa. Każdy takie ma, jak macalam u mamy to też takie wyczuwam, mimo, że też jest szczypior. A miesaka dużo osób przerabialo kilka lat temu na forum. To kolejny rzut hipo. Ewidentnie. 

Tylko to moje zagubienie jest dość spore i czuje je jak chodzę nawet z boku i nad kolanem. Chyba że podjęłam to i dlatego tak teraz czuje. Miałam wczoraj usg , radiolog uspokaja Ale nienwiem czy samo usg wystarczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, zakazana88 napisał:

Tylko to moje zagubienie jest dość spore i czuje je jak chodzę nawet z boku i nad kolanem. Chyba że podjęłam w poszukiwaniu guzka to i dlatego tak teraz czuje. Miałam wczoraj usg , radiolog uspokaja Ale nienwiem czy samo usg wystarczy.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Usg wystarczy, gdyby nie wystarczało, to w ogóle tego badania by się nie robiło. A usg jest podstawowym badaniem do postawienia diagnozy. A to moje zgrubienie też jest naprawdę duże i wypukłe. Myślałam, że to wielki węzeł, potem myślałam, że to jakaś torbiel. A na usg wyszło, że to tkanka tłuszczowa. Radiolog mówił, że cialo nie jest takie samo i ma różne zgrubienia i to zupełnie normalne. Normalni ludzie nawet nie zwracają na to uwagi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 minut temu, nerwa napisał:

Dokladnie, przeciez oni na USG widza jaki to jest rodzaj tkanki, i jakby bylo podejrzenie, ze moze byc cos innego to by skierowal na dalsze badania. Nie martw sie 🙂
Ja za to w nerwach, bo dzis neurolog :(

Radiolog mówił że widać na usg jak coś się dzieje tylko kurczę czemu widać i czuć ta opuchlizne.

Trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Roza00 napisał:

Usg wystarczy, gdyby nie wystarczało, to w ogóle tego badania by się nie robiło. A usg jest podstawowym badaniem do postawienia diagnozy. A to moje zgrubienie też jest naprawdę duże i wypukłe. Myślałam, że to wielki węzeł, potem myślałam, że to jakaś torbiel. A na usg wyszło, że to tkanka tłuszczowa. Radiolog mówił, że cialo nie jest takie samo i ma różne zgrubienia i to zupełnie normalne. Normalni ludzie nawet nie zwracają na to uwagi. 

Tylko kurczę ja to czuje jak chodzę, taka jakby opuchlizne czy obrzek. No chyba że czuje to bo zwracam no to uwagę i ciągle to uciekam i może od tego tez trochę opuchlo.

 

23 minuty temu, nerwa napisał:

@zakazana88 pewnie znajac życie non stop macasz ten obszar? :P  Wiec jak sie co chwile dotyka to juz potem czuc non stop.

Tak cały czas oglądam, dotykam itp. Sprawdzam na jednej o na drugiej nodze czy jest to samo itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mieliście taki ciągły ucisk w glowie najczesciej w lewej skroni praktycznie przez caly dzien od tygodnia..Miesiac temu mialem to samo przez 3 tygodnie minelo jak wmowilem sobie zapalenie wyrostka na 2 tygodnie,teraz wyrostek przeszedl i znowu to samo caly czas czuję nie jest to ból,ale dyskomfort nie wiem jak to nazwac :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@zakazana88 nie masz zadnego miesaka. To, ze teraz pewnie to miejsce Ci trochę spuchło to od ciągłego ruszania. Zobacz dopiero co bałaś się raka jelita-badania dobre. Guz mózgu zobacz jak długo sie bałaś? Wyszło ze wszystko dobrze. Obiecałaś sobie, ze jeśli rezonans wyjdzie dobrze to bierzesz się za siebie a tym czasem masz kolejne obawy tym razem skupiłas się na czymś innym. Nie możesz tak bo się wykończysz tym wiecznym lekiem. Na pewno nie masz raka!!! A tak swoją droga jak Twoja głowa? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, kapi1845 napisał:

Mieliście taki ciągły ucisk w glowie najczesciej w lewej skroni praktycznie przez caly dzien od tygodnia..Miesiac temu mialem to samo przez 3 tygodnie minelo jak wmowilem sobie zapalenie wyrostka na 2 tygodnie,teraz wyrostek przeszedl i znowu to samo caly czas czuję nie jest to ból,ale dyskomfort nie wiem jak to nazwac :(

8 miesięcy bez przerw!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, zestresowana1990 napisał:

@zakazana88 nie masz zadnego miesaka. To, ze teraz pewnie to miejsce Ci trochę spuchło to od ciągłego ruszania. Zobacz dopiero co bałaś się raka jelita-badania dobre. Guz mózgu zobacz jak długo sie bałaś? Wyszło ze wszystko dobrze. Obiecałaś sobie, ze jeśli rezonans wyjdzie dobrze to bierzesz się za siebie a tym czasem masz kolejne obawy tym razem skupiłas się na czymś innym. Nie możesz tak bo się wykończysz tym wiecznym lekiem. Na pewno nie masz raka!!! A tak swoją droga jak Twoja głowa? 

Lepiej, dużo lepiej chociaż czasem jeszcze ja czuje to za bardzo o niej już nie myślę bo po pierwsze jest zbadane A po drugie mam teraz ta nogą. Niby na usg nic nie wyszło Ale ja to cały czas czuje, jakąś opuchlizne czy obrzek obok kolana. Nawet jak nie dotykam to to czuje. 

A naczytalam się o tym miesaku i jestem przerażona. Bo rokowania są kiepskie w tym schorzeniu..

Zobaczę co Jeszcze jutro ortopeda powie Ale jestem bardziej przerażona niż moje wcześniejsze obawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Tukaszwili napisał:

Ha, spoko! :D Niestety po nieudanej iniekcji botoksu w wargi  i naciągania policzków, nadal muszę walczyć o powrót do normalnego wyglądu ;( 

Chodziło mi bardziej o zarost, ale nieważne. Wygląd, jak wygląd, ja walczę o powrót do normalnego samopoczucia. Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rok zycia to zostal chyba mi. Codziennie mam miękkie stolce z tym tluszczem/osadem. To napewno tluszcz bo co innego. Pewnie to stolce tluszczowe, ale w mniejszym nasileniu..... Mam wrazenie, ze ta smuga od tygodnia jest wieksza, zajmuje juz cala powierzchnie wody, wczesniej byla tylko w jednym miejscu, wokol stolca.

Ostatnio sobie posprzątalam dokladnie w domu, zeby zostawic po sobie ułożone jakby co. Wszystko w usg wyszlo mi ok, nie wiadomo tylko co z trzonem i ogonem trzustki a nie strawiony tluszcz to wlasnie trzustka, moze dlatego chudne bo.nie wchlaniam tłuszczu. Caly czas mam w glowie slowa lekarki z jednej prezentacji, ze trzustka u pacjentki byla czesciowo widoczna w usg, wyszlo ok a za rok tej osoby juz nie bylo i ze u kobiet częściej wystepuje w trzonie i ogonie ... Staram sie o tym nie myslec, ale mi nie wychodzi, w nocy mam koszmary caly czas snia mi sie tylko szpitale. Dzis mi sie snilo, ze wyszly mi zmiany skorne takie jak przy tym trzustki. Jaki to byl realistyczny sen .... masakra, juz potem usnąć nie moglam :( 

W wieku 90 lat tez nie byłabym się śmierci. Co innego umrzec majac 90 lat i cale zycie za soba a co innego w wieku np 30 lat gdzie to zycie tak naprawde sie zaczęło :(

Edytowane przez laveno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, laveno napisał:

Rok zycia to zostal chyba mi. Codziennie mam miękkie stolce z tym tluszczem/osadem. To napewno tluszcz bo co innego. Pewnie to stolce tluszczowe, ale w mniejszym nasileniu..... Mam wrazenie, ze ta smuga od tygodnia jest wieksza, zajmuje juz cala powierzchnie wody, wczesniej byla tylko w jednym miejscu, wokol stolca.

Ostatnio sobie posprzątalam dokladnie w domu, zeby zostawic po sobie ułożone jakby co. Wszystko w usg wyszlo mi ok, nie wiadomo tylko co z trzonem i ogonem trzustki a nie strawiony tluszcz to wlasnie trzustka, moze dlatego chudne bo.nie wchlaniam tłuszczu. Caly czas mam w glowie slowa lekarki z jednej prezentacji, ze trzustka u pacjentki byla czesciowo widoczna w usg, wyszlo ok a za rok tej osoby juz nie bylo i ze u kobiet częściej wystepuje w trzonie i ogonie ... Staram sie o tym nie myslec, ale mi nie wychodzi, w nocy mam koszmary caly czas snia mi sie tylko szpitale. Dzis mi sie snilo, ze wyszly mi zmiany skorne takie jak przy tym trzustki. Jaki to byl realistyczny sen .... masakra, juz potem usnąć nie moglam :( 

W wieku 90 lat tez nie byłabym się śmierci. Co innego umrzec majac 90 lat i cale zycie za soba a co innego w wieku np 30 lat gdzie to zycie tak naprawde sie zaczęło :(

Lanevo. Nic, z tego co opisujesz, nie jest do jasnej cholery objawem raka trzustki. Nic. Nie będę kontemplować konsystencji i koloru Twojego gówna, ale skoro masz stłuszczoną wątrobę, to nie pomyślałaś o tym, że te tłuszczowe stolce - choć założę się, ŻE NIE SĄ TŁUSZCZOWE - mogą wynikać ewentualnie z tego? Ani cukru nie masz aż tak wysokiego, żeby u siebie podejrzewać tego raka, ani też sraka nie świadczy akurat o raku tego narządu - co najwyżej o jakiejś niewydolności, ale nie, nie bierz moich słów za Biblię. Ten nowotwór jest najczęściej bezobjawowy. A to, że Ci nie było widać, nic nie oznacza, mojej koleżance też nie było widać i jakoś jeszcze chodzi po tym świecie.  

Mnie się codziennie śnią takie bzdety, bo o tym myślę. 

 

Cholera, mnie boli gardło jak jasna cholera, złapałam jakieś choróbsko. Znowu mnie piecze ta zgaga, żołądek, pali ogniem, a w końcu mam niewielki stan zapalny. Rozważam nawet, czy to nie jest psychosomatyczne, ale w końcu miałam tę cholerną gastroskopię. Czytałam, że tutaj niektóre, niektórzy z Was mieli zgagę - coś Wam pomaga? Nie wiem, eliksir z krokodyla, jakieś cuda niewidy, może po prostu nie żreć chleba (choć jem czy nie i tak mnie piecze)? 

Bo to już jest mega upierdliwe. Przechodzi mi tylko, jak ćwiczę albo się ostro nawalę - no a pierwszego nie mogę praktykować 24 godziny na dobę, a no drugiego nie muszę chyba tłumaczyć, dlaczego jest złym rozwiązaniem. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×