Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam i wyjaśniam


Gość rotten soul

Rekomendowane odpowiedzi

Candy14,

Rozczaruję Cię bo bardzo mało czytałem o DDA i depresji (głównie to rzuciłem okiem na listę objawów i zrobiłem test z ciekawości mimo, że wyniku byłem pewien), jej leczeniu i w ogóle o moich zaburzeniach. Pewnie dlatego, że nigdy nie lubiłem teorii i wiedzy podręcznikowej.

Do psychologa nie miałem pogardliwego podejścia tylko do przyszłych domniemanych efektów tych spotkań z nią.

Nawet jeśli by mi przedstawiła jakieś rewelacje na mój temat, o których bym nie miał pojęcia, to jeśli sam bym dupy nie ruszył, żeby coś z tym zrobić to na co by mi dała ta wiedza. Nic, no trzeba ja wykorzystywać a nie tylko kolekcjonować fakty o sobie i nie podejmować żadnych kroków. Ile to osób jest na tym forum, chodzi od lat na terapię, bierze leki, a i tak nic z sobą konkretnego nie robią jakby terapia miała za nich to wszystko osiągnąć. Prawie codzienne w sztandarowych tematach piszą jak się okropnie czuję i żyć im się nie chce. Mam taką a nie inną wiedzę o sobie, wiem co muszę zmienić, oraz mam pewne pomysły jak to zrobić. Wolę po prosty trzymać się takiej strategii na razie. Bardziej do mnie przemawia na chwilę obecną. Jeśli nie podołam to wtedy pewnie zwrócę się o pomoc, bo wyczerpią mi się inne możliwości.

W aspektach o ktorych nie pomyslelismy, nie chcielismy ich do siebie dopuscic, naszego ego wypieralo je z cala moca.

Znowu zabrzmi to arogancko i zarozumiale, ale nie ma takich aspektów. Nie wypieram się niczego.

 

Tak w ogóle to nie znam Twoich powodów korzystania z psychoterapii, więc ciężej mi zrozumieć Twój punkt widzenia na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do psychologa nie miałem pogardliwego podejścia tylko do przyszłych domniemanych efektów tych spotkań z nią.

Byc moze byla kiepskim psychologiem ale zabawiles sie we wrozke... smak jedzenia ktorego nigdy przedtem nie miales w ustach nie jestes w stanie przewidziec po pierwszym kęsie bo chociaz na poczatku kubki smakowe sa zdziwione to po chwili kto wie...moze nowy smak okaze sie trafiony ;)

 

Nawet jeśli by mi przedstawiła jakieś rewelacje na mój temat, o których bym nie miał pojęcia, to jeśli sam bym dupy nie ruszył, żeby coś z tym zrobić to na co by mi dała ta wiedza.

to jest chyba oczywiste ze na terapie chodzimy pracowac a nie odsiedziec swoje

Mam taką a nie inną wiedzę o sobie, wiem co muszę zmienić, oraz mam pewne pomysły jak to zrobić.

Jak to mowia co dwie glowy to nie jedna wiec niby co tracisz? A z ta wiedza o sobie to wiesz.. my mamy wiedze bardzo subiektywna ..dobrze zeby ktos spojrzal obiektywnym okiem

Znowu zabrzmi to arogancko i zarozumiale, ale nie ma takich aspektów.

zabrzmi to normalnie dla kogos komu sie wydaje ze wie o sobie wszystko ... kazdy z takim nastawieniem idzie na terapie bo przeciez znamy siebie x lat wiec niby jak terapeuta ma o nas wiedziec wiecej niz my sami. A jednak...

Tak w ogóle to nie znam Twoich powodów korzystania z psychoterapii, więc ciężej mi zrozumieć Twój punkt widzenia na ten temat.

DDD, matka schizofreniczka, na terapie poczolgalam sie w ciezkiej depresji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14,

Masz sporo racji Candy, ale ja mam zakuty łeb i bardzo trudno przekonać mnie do zmiany decyzji, tym bardziej tak istotnej dla mego dalszego życia. Musiałabyś mi napisać konkretne przykłady działań jakie by mi mógł zaproponować terapeuta do realizacji, a które miały by mi w jakiś sposób pomóc dokonać zmian. Ogólniki nie mają dla mnie takiej siły przekonywania. Za dużym pragmatykiem jestem.

 

to jest chyba oczywiste ze na terapie chodzimy pracowac a nie odsiedziec swoje

Tutaj widzę, że spora część osób robi tylko to drugie. A ja pracuję nad sobą bez terapii, co w tym złego jest? Mam pracę, odkładam kasę, szukam partnerki, rzuciłem nałogi, odciąłem się od toksycznych znajomości, zacząłem dbać o siebie, poznałem fajnych ludzi (tutaj) i jeszcze się z nimi spotkam, planuję wyprowadzkę i życie na własny rachunek i jeszcze parę innych celów do osiągnięcia. Powiedz mi co złego w takich działaniach i co jeszcze (realnego do spełnienia) mógł by mi doradzić terapeuta. W jaki sposób psychoterapia mogła by się przełożyć na to bym pomógł sobie jeszcze bardziej. O takie konkrety mi chodzi. Bo na analizy moich błędów, przeszłości, mojej rodziny itp to nie mam chęci, czasu i pieniędzy. Sam to zrobiłem wielokrotnie.

 

DDD, matka schizofreniczka, na terapie poczolgalam sie w ciezkiej depresji

Więc mimo pewnych podobieństw mamy ( a raczej mieliśmy, bo Ty jesteś obecnie na innym etapie) inną sytuację życiową. Nie wiem jak to jest żyć pod jednym dachem z rodzicem chorym na schizofrenię, co prawda miałem ojca alkoholika, ale tu nie ma co porównywać. Ciężkiej depresji też nie mam, bo jednak skutki jej widoczne by były dla każdego kto mnie zna i pewnie nie był bym w stanie robić tego co obecnie robię. Także może dlatego poszłaś na terapię bo nie widziałaś już innych rozwiązań, ja natomiast jeszcze widzę światełko nadziei w tunelu. Dlatego psychoterapia i leki będą moim kołem ratunkowym dopiero w kryzysowej sytuacji, a nie obecnie. Kto miał rację okaże się pewnie dopiero za parę lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Także może dlatego poszłaś na terapię bo nie widziałaś już innych rozwiązań,

To prawda. Mialam mysli samobojcze i to byl ostatni wysilek zeby zawalczyc jednak o siebie.

A ja pracuję nad sobą bez terapii, co w tym złego jest?

Nic :D To super! Nie namawiam Cie na terapie..zazdroszcze tylko ze masz wybor. Gdyby za czasow mojej mlodosci byl taki dostep do psychoterapii jak teraz moje zycie juz dawno moglo wygladac inaczej i nie zmarnowalabym tylu lat na miotanie sie w swoich skrzywieniach. Nadal je mam ale juz wiem jak nad nimi pracowac. Te swiadomosc zyskalam dzieki terapii. Ujarzmiam je :D

 

Widzisz .. wiedziec co Ci dolega i skad to sie wzielo to niby wiele ale i niewiele. Sam nie zmienisz swojego sposobu myslenia, widzenia swiata, schematow bo tu potrzebne jest lustro w postaci terapeuty zebys mogl sie w nim przejrzec i zobaczyc jak wygladaja Twoje skrzywienia kiedy patrzysz na nie z boku a nie ze srodka siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14,

Mialam mysli samobojcze i to byl ostatni wysilek zeby zawalczyc jednak o siebie.

Dobrze, że jednak zmotywowałaś się w ostatniej chwili. Dawno temu to było? Chodzisz jeszcze na terapię w ogóle czy już nie musisz? A jak z lekami, przyjmujesz jakieś?

 

Nadal je mam ale juz wiem jak nad nimi pracowac.

Też mi się wydaje, że wiem. Ty już znasz moją strategię walki z moimi skrzywieniami, a Ty w jaki sposób sobie z nimi radzisz?

 

Sam nie zmienisz swojego sposobu myslenia, widzenia swiata, schematow

No, cóż mam inny pogląd na ten temat. Postanowiłem zmienić to sam i właśnie to robię od 2 miesięcy. Łamię schematy, w które wpadłem lata temu. Ciężko jest z nimi zerwać bo przyzwyczajenie tkwi głęboko w nas, ale małymi kroczkami, powoli udaje mi się od nich odchodzić. Sposób myślenia też już trochę zmieniłem, po prostu nie bawię się w tak dokładne analizy moich poczynań, które przeważnie doprowadzały mnie do rezygnacji i nie robienia niczego, nie uprawiam już tak dużego czarnowidztwa, staram się dostrzegać plusy nawet w tych ludziach i rzeczach, za którymi nie przepadam, walczę ze swoimi lękami i robię często na przekór im itp itd. Więcej jest tych zmian, ale, ze wszystkiego też nie chcę się zwierzać. Postrzeganie świata - no z tym jest chyba najgorzej, bo tutaj mój introwertyzm gra pierwsze skrzypce, a podstaw swojej osobowości nie dam rady zmienić. Na to ma jednak inne "rozwiązanie", o którym jednak nie napiszę.

 

Jak bym za dużo pytał to nie odpowiadaj, bo ja często nie wiem kiedy przestać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno temu to było?

5 lat temu.. chodzilam rok.Lekow nie bralam chociaz wciaz pewnie przydalyby mi sie na sen. POszlam w najgorszym momencie w zyciu ale i najlepszym. Nie mialam juz nic do stracenia a moglam jedynie zyskac wiec bylam zmotywowana

 

a Ty w jaki sposób sobie z nimi radzisz?

KOntroluje. Kiedys wierzylam ze jak cos czuje to jest to prawdziwe. Dzis juz wiem kiedy sie nakrecam i nie pozwalam sobie poplynac. Racjonalizuje. Nie ufam juz swoim odczuciom boi wiem ze wielokrotnie spowodowane sa moimi skrzywieniami a nie faktycznym stanem.

 

rotten soul, ciesze sie, ze robisz te male kroki :D Trzymam kciuki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14,

KOntroluje. Kiedys wierzylam ze jak cos czuje to jest to prawdziwe. Dzis juz wiem kiedy sie nakrecam i nie pozwalam sobie poplynac. Racjonalizuje. Nie ufam juz swoim odczuciom boi wiem ze wielokrotnie spowodowane sa moimi skrzywieniami a nie faktycznym stanem.

Otóż właśnie. Takie sposób myślenia jest najlepszy i sam też go stosuje. Zimna logika i nie pozwalanie sobie na krzywe wkręty. Podpisuję się pod tym, bo dzięki temu mogę pracować nad zmienianiem siebie jak to opisałem w poprzednim poście.

 

A ja się cieszę, że Tobie się udało :great: . Pozytywnych przykładów tutaj jak na lekarstwo, więc dobrze, że o tym piszesz, a nie zwinęłaś się z tego forum jak większość zwycięzców (podejrzewam, że tak zrobili).

Też trzymam kciuki za Ciebie, aby to gówno nie dopadło Cię w przyszłości z powrotem. Wypijemy za pomyślność niedługo, to wtedy będzie musiało się udać ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aranjani,

No to mam nadzieję, że spanikujesz. Jak coś to dzwoń(nr telefonu u moderacji). ;)

 

Jakbym rzeczywiście był taki fajny, to nie byłbym sam całe życie. Więc wiesz to raczej tylko pozory. Z resztą będziesz mogła to zweryfikować na żywo.

 

w końcu znajdziesz jakaś wolną :mrgreen:

Śmiejesz się i słusznie, bo to mało realne.

 

 

;) do grudnia jeszcze troche ;) to jak cos to zgłoszę się do moderacji :D

 

mam nadzieję, że będzie mi dane :D

 

ja się nie śmieje tylko sie uśmiecham :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aranjani,

;) do grudnia jeszcze troche

Łoo, tego czasu to się jeszcze możesz rozmyślić, także widzę, że to jeszcze nic pewnego. ;)

mam nadzieję, że będzie mi dane :D

Spanikować :?:;) Po cichu też na to liczę :twisted:

ja się nie śmieje tylko sie uśmiecham :D

Ach tak. No to ulżyło mi. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×