Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moich borykań z terapeutami ciąg dalszy


Soulmate

Rekomendowane odpowiedzi

Mój terapeuta ericsonowski stwierdził przez telefon, że mam pograniczne zaburzenia osobowości. Dlaczego przez telefon? Bo w żaden inny sposób nie mogłam z nim się skontaktowac, wciąż przesuwał terminy wizyt. Cały tydzień trułam się tą diagnozą i tym, że doradził mi położenie się do ośrodka. Nie powiedział prawdy. Ten ośrodek to nie sanatorium to zamknięty oddział leczenia zaburzeń osobowości F7 Szpitala im.Babińskiego w Krakowie. Miałabym tam być przez 12mcy zamknięta w pomieszczeniu z zakratowanymi szybami. Wiem coś o tym, sama pracowałam jako pielęgniarka w szpitalu psychiatrycznym. Zapytany o diagnozę, wycofał się z niej. Przeprosił za faktyczne wprowadzenie mnie w błąd z tym oddziałem F7. Stwierdził, że „jest Pani zbyt inteligentna a ja nie jestem kompetentny aby się Panią zająć, może lepiej byłoby gdybym powiedział to Pani kilka miesięcy temu”. Pożegnałam go pełna złości za zmarnowany czas. Poszłam do terapeutki poznawczo-behawioralnej. Z testu wyszło, że mam osobowość chwiejną emocjonalnie impulsywną, u innego terapeuty, że osobowość anankastyczną, u innego fobia społeczna a u jeszcze innego nerwica depresyjna. W związku z procedurami przeszłam w tej przychodni rozmowę z psychiatrą. Sympatycznemu lekarzowi opowiedziałam o moich frustrujących poszukiwaniach pracy, ciężkiej chorobie mamy i złym stanie ojca. Na dzisiejszej rozmowie gdy zapytałam terapeutkę co stwierdził lekarz? Ze śmiechem, tak tak śmiejąc się powiedziała: Zaburzenia osobowości. Zranił mnie śmiech a po drugie poczułam się oszukana przez lekarza. Rozmawiam logicznie, spójnie, jestem w dobrej formie intelektualnej, jestem wykształcona, oczytana, inteligentna i nagle okazało się, że powiedziałam w czasie rozmowy „coś” co sprawiło, że dostałam etykietką w głowę.

Do terapeutki trafiłam z powodu problemów z komunikacją z koleżankami w pracy, przeżyłam też utratę pracy z tego powodu. Dochodziłam sprawiedliwości u Rzecznika odpowiedzialności zawodowej pielęgniarek i położnych, byłam u adwokata, który wysłuchał nagrania z dyktafonu reprymend i połajanek jakie spadały na moją głowę od oddziałowej, przejrzała odwołanie do dyrektora szpitala, zapoznała się z pielęgniarskim kodeksem etyki zawodowej pielęgniarek, ustawą o zawodzie i stwierdziła: „mobbing!”. Poszłam do Inspekcji Pracy i opowiedziałam to samo, ponadto zwierzyłam się, że czuję się winna i poszłam na psychoterapię. Na co Inspektor odpowiedział: „po co Pani się plącze po terapeutach? Przecież wobec Pani naruszono prawo!” I jakież było moje zdziwienie gdy nowa terapeutka powiedziała mi, że nie wierzy mi w te opowieści o pracy. Zapytałam dlaczego? A ona ze śmiechem odpowiedziała: „bo ma Pani głębokie zaburzenia osobowości”

Nigdy do niej nie wrócę. Wyszłam zdruzgotana. Terapeutom naprawdę nie zależy by pomóc.

 

Dałam czadu. Skoro jestem borderem to diagnoza zobowiązuje, prawda?

Powiedziałam to terapeucie i wyznałam, że mam ochotę skopać go po jajach. Wolno mi prawda? Wariatom wolno!

 

Pozdrawiam

Wasza Soulmate

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś teraz w terapii z jakimś terapeutą któremu ufasz? Wydaje mi się że będzie trzeba znaleźć jakiegoś dobrego terapeutę i jakoś przebrnąć przez ten pierwszy etap i przez rozpoznanie czy twoja ocena zdarzeń jest zaburzona. Mów o twoich odczuciach, tym że czujesz złość (nawet to że masz ochotę go kopnąć).

Z tego co opisujesz rzeczywiście źle zostałaś potraktowana. Przy tym śmiechu zastanawiam się czy to nie miał być po prostu jakiś żart, który nie wypalił, czy rozmowa po prostu była bardziej na luzie.

Trzymaj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałabym tam być przez 12mcy zamknięta w pomieszczeniu z zakratowanymi szybami.

a to chyba jakis zart?Na F7 to raczej na pol roku i normalnie mozna wychodzic na przepustki. Border nie jest jakims mega schorzenie ze trzeba izolowac od spoleczenstwa.

I jakież było moje zdziwienie gdy nowa terapeutka powiedziała mi, że nie wierzy mi w te opowieści o pracy. Zapytałam dlaczego? A ona ze śmiechem odpowiedziała: „bo ma Pani głębokie zaburzenia osobowości”

:shock: co to za terapeutka? Nie miala prawa podwazac Twoich slow tym bardziej ze jest nowa i jeszcze nic o Tobie nie wie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesteś teraz w terapii z jakimś terapeutą któremu ufasz? Wydaje mi się że będzie trzeba znaleźć jakiegoś dobrego terapeutę i jakoś przebrnąć przez ten pierwszy etap i przez rozpoznanie czy twoja ocena zdarzeń jest zaburzona. Mów o twoich odczuciach, tym że czujesz złość (nawet to że masz ochotę go kopnąć).

Z tego co opisujesz rzeczywiście źle zostałaś potraktowana. Przy tym śmiechu zastanawiam się czy to nie miał być po prostu jakiś żart, który nie wypalił, czy rozmowa po prostu była bardziej na luzie.

Trzymaj się

 

Ilu mozna terapeutów znieść? Rana psychiczna się goi idę do terap.on ją rozdrapuje a po kilku miesiącach stwierdza, że "nie dam rady pani M dla pani pomóc" i co? Rana się gnoi nie goi a ja mam iść i jak mantrę niemal jak negatywną afirmację powtarzać swój życiorys. A co do bordera to się wycofał z tej diagnozy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby wszyscy terapeuci byli tacy to psychoterapia by umarła, a jednak nawet na forum można znaleźć wiele osób zadowolonych z terapii, mimo że terapeuta jest człowiekiem i popełnia błędy. Nie wiem jaka byłaby wersja terapeutów o tych zdarzeniach. Najlepiej jakbyś przed odejściem rozmawiała o tym z nimi, nawet wyrzuciła to wszystko co cię burzy.

Nie wiem czy prywatna terapia wchodzi u Ciebie w grę, jeśli tak możesz sobie znaleźć jakiegoś dobrego, doświadczonego terapeutę i do niego chodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Noo trochę się przejechałaś na terapeutach ;)

 

Jeśli będziesz jeszcze kiedyś chciała skorzystać to wrzuć w google "certyfikowni psychoterapeuci polskiego towarzystwa psychiatrycznego" ... i szukaj wg swojego miasta.

 

Nie ma terapeutów niecertyfikowanych.

 

http://psycho-kit.pl/?p=158

 

-- 24 mar 2013, 16:18 --

 

Gdyby wszyscy terapeuci byli tacy to psychoterapia by umarła, a jednak nawet na forum można znaleźć wiele osób zadowolonych z terapii, mimo że terapeuta jest człowiekiem i popełnia błędy. Nie wiem jaka byłaby wersja terapeutów o tych zdarzeniach. Najlepiej jakbyś przed odejściem rozmawiała o tym z nimi, nawet wyrzuciła to wszystko co cię burzy.

Nie wiem czy prywatna terapia wchodzi u Ciebie w grę, jeśli tak możesz sobie znaleźć jakiegoś dobrego, doświadczonego terapeutę i do niego chodzić.

 

Terapeutów nie obowiązuje przysięga lekarska i nie ma nawet ustawy o zawodzie psychoterapeuty, w razie np. popełnienia przez pacjenta samobójstwa w związku z terapią, rodzina nie może zwrócić się do rzadnego organu nadzorującego aby zbadać czy samobójstwo wynikło z interakcji z terapeutą czy nie-bo TAKIEGO ORGANU NIE MA!

Ot wariat to i się zabił, w papierach diagnoza:chwiejna impulsywna to i impulsywnie się targnęła na życie, prawda? Terapeuta chroniony, lekarz stanąłby przed sądem za błąd lekarski. Bardzo dobry zawód zerowa odpowiedzialność.

http://psycho-kit.pl/?p=1442

 

nie stać mnie na prywatną terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Soulmate, w drugim linku mowa jest o poradnictwie, więc nie wiem co to ma do terapii. A zamiast sprawdzać certyfikaty, warto sprawdzić czy ktoś ma dobre opinie, w dobie internetu to nie jest tak trudne. Tym terapeutom, których opisałaś, faktycznie nie zależało żeby pomóc, ale nie wszyscy są tacy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No bez jaj. Wszyscy terapeuci sie smieją, wszyscy lekarze poniżają...i jednocześnie jest to relacja osoby zaburzonej.

Jeśi tak mówią i takie opinie wydają to z mojej perspektywy na 99% cos w tym jest. Tak po prostu i tak normalnie.

Ja byłem wysyłany na obserwacje i koles tez mi mówił, że prawdopodobnie trafie do szpitala B i jest to coś na kształt sanatorium...a nie tak jak w szpitalu A. Tylko że ja i tak nie uważałem, że bede w sanatorium. Uważałem że bede w szpitalu...nie wiem co to jest to F7 więc sie nie wypowiadam....Śmiech nie musi oznaczać(raczej na bank nie oznacza) śmiania sie z kogoś choroby/diagnozy/ czy ogólnie osoby. Nie wiemy jak ty sie zachowujesz w tych rozmowach i w jakiej emocjonalnej atmosferze/nastawieniu przebiegają. Nie jesteś w stanie sytuacji obiektywnie ocenić.

To czy jestęs oczytana, inteligentna nie ma chyba decydującego wpływu na diagnozę...a to że nie masz zielonego pojecia co mogło na nią miec wpływ, raczej nie świadczy dobrze.

Straciłas pracę z powodu kłopotów w komunikacji z koleżankami w pracy. To też chyba o czyms świadczy prawda? To nie jest standard. Jeśli chodziłas do pracy z dyktafonem to zakładam że sprawa szła absolutnie na noże... Nie wiadomo nic o tym jak sprawa sie zakończyła, o co właściwie poszlo, jakie połajanki z jakiego powodu... Ale tak czy siak. Widać że jesteś skonfliktowana z koleżankami w pracy, z przełożoną, z lekarzami, z terapeutami... a tylko prawnik czy rzecznik stoja po twojej stronie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zujzuj, Śmiech nie musi oznaczać(raczej na bank nie oznacza) śmiania sie z kogoś choroby/diagnozy/ czy ogólnie osoby.

 

moze oznaczac, widzialem takie rzeczy.

 

Nie jesteś w stanie sytuacji obiektywnie ocenić.

 

Ty nie jestes w stanie ocenic czy ona moze obiektywnie ocenic, bo nie znasz jej ani sytuacji.

 

Straciłas pracę z powodu kłopotów w komunikacji z koleżankami w pracy. To też chyba o czyms świadczy prawda? To nie jest standard.

 

o czym to swiadczy niby, rozne rzeczy sie dzieja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra może...no ale tu nie ma mowy o jednej osobie. Sam mialem jakieś problemy z terapeutami ale ciężko mi sobie wyobrazić takie zachowania seryjnie. ów śmiech przecierz musiał wynikać z jakiejś jednostkowej sytuacji/zachowania ...nie wiem jak to określić. Bo chyba nie z osobistej niechęci

 

Oczywiście, że jestem w stanie obiektywnie ocenić, czy ona ją potrafi ocenic obiektywnie...po prostu wszyscy jesteśmy subiektywni. To jest fakt naukowy...Tak samo ja jestem subiektywny w ocenie moich relacji z innymi ludzmi

 

No świadczy o tym, że prawdopodobnie jest osobą ciężką we współpracy. Pewnie że różne rzeczy sie dzieją, ale tutaj raczej nie mamy do czynienia z osobą wstydliwą, spokojną, zahukaną, przestraszoną...Sam byłem świadkiem sytuacji w której jedna osoba była w konflikcie z całą klasą i była jej ofiarą. Rodzice poszli do szkoły i sie okazało, że jest dokładnie odwrotnie a klasa robi wszystko żeby owej oosby nie denerwować...jednak ona widziała to inaczej... osobowość borderline, impulsywność itd... takie słówka sie przewijają. Nie jestem zobowiązany jakąś dziwną solidarnością do ślepego poprawiania humoru...Mówimy cały czas o zaburzeniach osobowości i w ich kontekście konflikcie z innymi. Jaki będzie wynik tych dwóch kwestii? Na konflikt pracują dwie strony

 

Pytanie do soulmate. Co powiedział terapeuta, co zrobił że chciałaś skopać go po jajach?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że jestem w stanie obiektywnie ocenić, czy ona ją potrafi ocenic obiektywnie...po prostu wszyscy jesteśmy subiektywni. To jest fakt naukowy...Tak samo ja jestem subiektywny w ocenie moich relacji z innymi ludzmi

 

aha jestes w stanie obiektywnie ocenic, ze wszyscy jestesmy subiektywni i ona nie moze obiektywnie ocenic.

 

wiec wszyscy jestesmy subiektywni, ale Ty jestes w stanie obiektywnie oceniac, ale ona nie.

 

pewne rzeczy dotyczace relacji z innymi mozna oceniac tak samo obiektywnie jak fakty naukowe, gdy ktos mi da w zeby, ze sie krzywo spojrzalem to nie ma znaczenia, ze jestem subiektywny, by moc to jednoznacznie oceniac i nie wiedzac tego jak bylo nie masz podstaw by oceniac czy jej ocena byla adekwatna.

 

 

 

No świadczy o tym, że prawdopodobnie jest osobą ciężką we współpracy. Pewnie że różne rzeczy sie dzieją, ale tutaj raczej nie mamy do czynienia z osobą wstydliwą, spokojną, zahukaną, przestraszoną...Sam byłem świadkiem sytuacji w której jedna osoba była w konflikcie z całą klasą i była jej ofiarą. Rodzice poszli do szkoły i sie okazało, że jest dokładnie odwrotnie a klasa robi wszystko żeby owej oosby nie denerwować...

 

i jednostkowy przypadek ma o czyms swiadczyc? a u mnie byl typ ktorego grupa gnebila i zgadnij co? nikogo nie zaczepial byl po prostu slaby, nikt nie potwierdzal jego wersji bo grupa byla przeciwko niemu, czy to znaczy, ze wina jest po jego stronie i jego twierdzenia sa niewiarygodne bo nie mial swiadkow?

 

dla mnie to nic dziwnego, ze jak ktos jest mobbingowany przez grupe to wsrod tej grupy moze sie nikt nie wychylic, jest to logiczne i nigdy na podstawie takiej nie odbieralbym wiarygodnosci slowom.

 

mozliwe, ze jest irytujaca, mozliwe, ze ma wredna grupe, mozliwe, ze zaburzenia, duzo roznych sytuacji, dlatego takie ambiwalentne deprecjonowanie slow na zasadzie, 'bo grupa' to blad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ok. Zle sie wyraziłem.Po prostu każdy jest subiektywny i jest dla mnie jasne że autor też jest subiektywny w ocenie tych sytuacji... Ty podałeś że potrafisz obiektywnie ocenić sytuacje w której ktos dał ci w zęby:). Możesz powiedziec że w zeby dostałeś, ale to nie ma nic wspólnego z obiektywizmem, a tylko ze stwierdzeniem faktu... W pierwszym wątku tez mamy stwiedzone fakty, że ktoś sie śmiał, że jest sie w konflikcie itd... tylko że ocena to coś innego. Ty bedziesz subiektywny do bólu w ocenie sytuacji w której dostałes w zeby. Bedziesz wściekły, zły, może przestraszony itd... to sa emocje które wplywaja na osąd i ocenę drugiej strony....z resztą o czym my dyskutujemy. Jeśli uważasz, że ty po dostaniu w zęby jestes obiektywny i autor watku tez potrafi taki być to spoko. Ja uwazam inaczej.

 

Jaki jednostkowy przypadek? Ja siedze przed monitorem i czytam watek. Pojawiaja sie w nim zli ludzie, niekompetentni wręcz troche sadystyczni...cięzko mi w to uwierzyć. Cięzko mi uwierzyc że ci ludzie tacy są i traktuja tak wszystkich dla własnej przyjemności? Ze sa tacy sami z siebie. Nie potrafię ocenić przytoczonych faktów i przyjąc ich oceny na wiarę... Tym bardziej, że mamy jasno napisane że autor może byc impulsywny, nerwowy itd... Ja po prostu nie jestem skłonny przyjąc do wiadomości, tej jednostronnej oceny faktów. Oceny faktów....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie mowie, ze po dostaniu w zeby jestem obiektywny, ale ze umiem adekwatnie ocenic sytuacje, bo jest jasne, ze zachowanie bylo zle i moja ocena sie liczy, a swoja droga ocena ocena, ale sama relacja moze nie byc przesadzona.

 

w sadzie gdybys zeznal, ze oberwales to czy adwokat sprawcy, moglby powiedziec, ze sprawa pana dotyczy i nie jest pan w stanie ocenic obiektywnie tej sytuacji? no chyba nawet adwokat by tak nie stwierdzil, szukalby przykladowo motywow klamstwa, dowodow na klamstwo, ale takim arbitralnym stwierdzeniem popelnilby jawny blad.

 

mozna wierzyc lub nie, ale takie arbitralne podwazanie wiarygodnosci nieraz jest krzywdzace i sprawia, ze czlowiek jest jak ryba ktora nie ma glosu, np. w sytucaji gdy ktos jest zaburzony, spotkalem sie nieraz, ze na tej podstawie z gory go negowali, podobnie bywa z jednostka przeciwko grupie.

Jaki jednostkowy przypadek?

 

no ten przypadek ucznia przeciw klasie, zreszta nawet jak wiecej jest to nie przeklada sie na ta sytuacja, takie sprawy rozpatruje sie rodzielnie skoro nie maja przyczynowego zwiazku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×