Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy dostaliście konkretną "diagnozę"?


Jowka

Rekomendowane odpowiedzi

Ja po kilku zmianach, otrzymałem ostatecznie diagnozę zaburzenia osobowości jeszcze jako nastolatek, jednak nie chciałem jej zaakceptować. Wolałem wierzyć że mam depresję, nerwicę a nawet schizofrenię, ponieważ te rzeczy można skutecznie leczyć lekami, a zaburzeń osobowości się praktycznie nie da, wyłącznie terapia, w którą za nic nie chciałem uwierzyć. Teraz mam 30 lat i jestem po próbie samobójczej, w szpitalu potwierdzili zaburzenia osobowości (mieszane) i zalecili wieloletnią psychoterapię oraz leki, ale zaznaczyli żeby za dużo się po nich nie spodziewać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po kilku zmianach, otrzymałem ostatecznie diagnozę zaburzenia osobowości jeszcze jako nastolatek, jednak nie chciałem jej zaakceptować. Wolałem wierzyć że mam depresję, nerwicę a nawet schizofrenię, ponieważ te rzeczy można skutecznie leczyć lekami, a zaburzeń osobowości się praktycznie nie da, wyłącznie terapia, w którą za nic nie chciałem uwierzyć. Teraz mam 30 lat i jestem po próbie samobójczej, w szpitalu potwierdzili zaburzenia osobowości (mieszane) i zalecili wieloletnią psychoterapię oraz leki, ale zaznaczyli żeby za dużo się po nich nie spodziewać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, ale czemu?

Na terapii rozmawiasz i rozwiązujesz w sobie problemy i konflikty, a nie leczysz określone zaburzenie.

No chyba taka ciekawość jest we mnie. Już od wczesnego dzieciństwa jest coś ze mną nie tak, ale dopiero jakieś dwa lata temu uzyskałem psychologiczny wgląd w swój stan i jak tak na siebie zacząłem patrzeć wstecz i obecnie to zaczęło mnie to ciekawić. Interesuje mnie też to, czy jestem DDA, czy mam tylko cechy DDA, to chyba tylko psycholog może stwierdzić. Poza tym chciałbym wiedzieć, czy będą potrzebne psychotropy, bo podejrzewam u siebie urojenia psychotyczne.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, ale czemu?

Na terapii rozmawiasz i rozwiązujesz w sobie problemy i konflikty, a nie leczysz określone zaburzenie.

No chyba taka ciekawość jest we mnie. Już od wczesnego dzieciństwa jest coś ze mną nie tak, ale dopiero jakieś dwa lata temu uzyskałem psychologiczny wgląd w swój stan i jak tak na siebie zacząłem patrzeć wstecz i obecnie to zaczęło mnie to ciekawić. Interesuje mnie też to, czy jestem DDA, czy mam tylko cechy DDA, to chyba tylko psycholog może stwierdzić. Poza tym chciałbym wiedzieć, czy będą potrzebne psychotropy, bo podejrzewam u siebie urojenia psychotyczne.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, masz trochę takie podejście jak ja wcześniej.

Niby nie jest to potrzebne, a ciekawość zżera.

No nie wiem, czy niepotrzebne, bo na psychozę i parafilię to się chyba leki bierze.

 

A tak w sumie to czemu jeszcze się nie zbadałeś i nie zapisałeś na terapię?

Bo przy moich obecnych lękach, obecnej sytuacji i obecnym nastawieniu, skupionych razem jest to na razie niemożliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, masz trochę takie podejście jak ja wcześniej.

Niby nie jest to potrzebne, a ciekawość zżera.

No nie wiem, czy niepotrzebne, bo na psychozę i parafilię to się chyba leki bierze.

 

A tak w sumie to czemu jeszcze się nie zbadałeś i nie zapisałeś na terapię?

Bo przy moich obecnych lękach, obecnej sytuacji i obecnym nastawieniu, skupionych razem jest to na razie niemożliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, a myślisz, że zrobi Ci się lepiej od zastanawiania się nad każdym objawem i maglowaniem tego w nieskończoność w głowie?

Może z tą diagnozą masz rację, może nie. Ale jeśli czujesz się na tyle źle, że uważasz, że potrzebujesz leków to tym bardziej nie powinieneś tego odkładać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, a myślisz, że zrobi Ci się lepiej od zastanawiania się nad każdym objawem i maglowaniem tego w nieskończoność w głowie?

Może z tą diagnozą masz rację, może nie. Ale jeśli czujesz się na tyle źle, że uważasz, że potrzebujesz leków to tym bardziej nie powinieneś tego odkładać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, a myślisz, że zrobi Ci się lepiej od zastanawiania się nad każdym objawem i maglowaniem tego w nieskończoność w głowie?

Może z tą diagnozą masz rację, może nie. Ale jeśli czujesz się na tyle źle, że uważasz, że potrzebujesz leków to tym bardziej nie powinieneś tego odkładać...

Ogólnie, czy się czuję dobrze czy źle, to trudno powiedzieć. W jednych aspektach czuję się dobrze, w innych źle. Na razie będę czekać, co ostatecznie stwierdzi o mnie neurolog.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, a myślisz, że zrobi Ci się lepiej od zastanawiania się nad każdym objawem i maglowaniem tego w nieskończoność w głowie?

Może z tą diagnozą masz rację, może nie. Ale jeśli czujesz się na tyle źle, że uważasz, że potrzebujesz leków to tym bardziej nie powinieneś tego odkładać...

Ogólnie, czy się czuję dobrze czy źle, to trudno powiedzieć. W jednych aspektach czuję się dobrze, w innych źle. Na razie będę czekać, co ostatecznie stwierdzi o mnie neurolog.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w szpitalu potwierdzili zaburzenia osobowości (mieszane) i zalecili wieloletnią psychoterapię oraz leki, ale zaznaczyli żeby za dużo się po nich nie spodziewać.

 

Depas , czyli jak na lekarzy przystało wypuścili Cie ze szpitala z pełnym bagażem wielkich nadziei. Super.

W takim wypadku , wiesz co pierdoli* bym ich i ich leczenie. A recki zdobywał "po swojemu" zreszta tez od nich.Matoły!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w szpitalu potwierdzili zaburzenia osobowości (mieszane) i zalecili wieloletnią psychoterapię oraz leki, ale zaznaczyli żeby za dużo się po nich nie spodziewać.

 

Depas , czyli jak na lekarzy przystało wypuścili Cie ze szpitala z pełnym bagażem wielkich nadziei. Super.

W takim wypadku , wiesz co pierdoli* bym ich i ich leczenie. A recki zdobywał "po swojemu" zreszta tez od nich.Matoły!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, wiesz, nie mogli mnie tam trzymać bez końca, a poza tym wychodząc nie miałem już myśli samobójczych, więc jakaś poprawa była. Dali mi 3 różne leki, sympatyczna pani doktor stwierdziła że bardzo jej przykro ale nie jest w stanie więcej dla mnie zrobić, ponieważ jej zdaniem cierpię na poważne i głębokie zaburzenia które wyłącznie wieloletnia terapia może naprawić (jako tako) i dalszy pobyt w szpitalu jest bezcelowy. Doradziła mi też parę zmian w życiu prywatnym i to było na tyle. Nie mogę powiedzieć że naprawili mnie tam ale to było po prostu niemożliwe, wiadomo, wieloletnia terapia... Nie powiem, miałem trochę poczucie że są bezradni wobec mojej apatii i pustki, ale jednocześnie nie miałem i nie mam do nikogo pretensji, wiem że ze mnie prawie beznadziejny przypadek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, wiesz, nie mogli mnie tam trzymać bez końca, a poza tym wychodząc nie miałem już myśli samobójczych, więc jakaś poprawa była. Dali mi 3 różne leki, sympatyczna pani doktor stwierdziła że bardzo jej przykro ale nie jest w stanie więcej dla mnie zrobić, ponieważ jej zdaniem cierpię na poważne i głębokie zaburzenia które wyłącznie wieloletnia terapia może naprawić (jako tako) i dalszy pobyt w szpitalu jest bezcelowy. Doradziła mi też parę zmian w życiu prywatnym i to było na tyle. Nie mogę powiedzieć że naprawili mnie tam ale to było po prostu niemożliwe, wiadomo, wieloletnia terapia... Nie powiem, miałem trochę poczucie że są bezradni wobec mojej apatii i pustki, ale jednocześnie nie miałem i nie mam do nikogo pretensji, wiem że ze mnie prawie beznadziejny przypadek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Depas , to jest takie trochę zwalanie odpowiedzialności na "drugich" ( wcalenie nie lepszych ) po fachu " braci mniejszych " psychoterapeutów.

Wieloletnia Terapia? A co już wyczerpali arsenał leków, sposobów, etc.

Zobacz , dwa słowa " wieloletnia Terapia" , haha , dobre a i po problemie ,a statystyka w górę. Oczywiście takich jak Ty przypadków to Oni tam mają 95% ,więc wnioski nasuwaja się same.

Sam już gadasz pod ich wpływem " beznadziejny przypadek" , no bo sam chyba na to nie wpadłeś. Jak zaczynałeś leczenie też wedlug siebie byłeś beznadziejnym przypadkiem , czy to dzięki ich tchnięciu nadziei.

W ogóle Ci ten gruby zestaw leków nie pomaga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz Depas , to jest takie trochę zwalanie odpowiedzialności na "drugich" ( wcalenie nie lepszych ) po fachu " braci mniejszych " psychoterapeutów.

Wieloletnia Terapia? A co już wyczerpali arsenał leków, sposobów, etc.

Zobacz , dwa słowa " wieloletnia Terapia" , haha , dobre a i po problemie ,a statystyka w górę. Oczywiście takich jak Ty przypadków to Oni tam mają 95% ,więc wnioski nasuwaja się same.

Sam już gadasz pod ich wpływem " beznadziejny przypadek" , no bo sam chyba na to nie wpadłeś. Jak zaczynałeś leczenie też wedlug siebie byłeś beznadziejnym przypadkiem , czy to dzięki ich tchnięciu nadziei.

W ogóle Ci ten gruby zestaw leków nie pomaga?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się że 'wieloletnia terapia' to pojęcie kluczowe tutaj, bo zajebiście nieprecyzyjne - mogę być zmuszony chodzić na nią przez wszystko między 4 a 40 lat, i tak jak piszesz po części jest to oddelegowanie trudnego przypadku 'piętro niżej', do psychologów. Jednak to że uważam się za beznadziejny przypadek to nie do końca ich zasluga, widzisz ja od kiedy pamiętam źle o sobie myślałem, nie wierzyłem w siebie i zawsze czułem że moje życie będzie ch_jowe, na długo zanim trafiłem w ręce specjalistów. Niestety, nie udało im się zmienić tego przekanania w mojej głowie. Czy zestaw leków pomaga, nie potrafię już powiedzieć, biorę leki od tylu lat że nie potrafię już powiedzieć co działa a co nie. Wiem tylko że nie czuję się dobrze, nie akceptuję siebie, żyję w ciągłym lęku i apatii, braku chęci do życia, a od niedawna mam znów intensywne myśli/plany samobójcze. Od niedawna też biorę wenlę i ona ewidentnie działa - zniknął mi apetyt, źle śpię, pocę się jak w gorączce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się że 'wieloletnia terapia' to pojęcie kluczowe tutaj, bo zajebiście nieprecyzyjne - mogę być zmuszony chodzić na nią przez wszystko między 4 a 40 lat, i tak jak piszesz po części jest to oddelegowanie trudnego przypadku 'piętro niżej', do psychologów. Jednak to że uważam się za beznadziejny przypadek to nie do końca ich zasluga, widzisz ja od kiedy pamiętam źle o sobie myślałem, nie wierzyłem w siebie i zawsze czułem że moje życie będzie ch_jowe, na długo zanim trafiłem w ręce specjalistów. Niestety, nie udało im się zmienić tego przekanania w mojej głowie. Czy zestaw leków pomaga, nie potrafię już powiedzieć, biorę leki od tylu lat że nie potrafię już powiedzieć co działa a co nie. Wiem tylko że nie czuję się dobrze, nie akceptuję siebie, żyję w ciągłym lęku i apatii, braku chęci do życia, a od niedawna mam znów intensywne myśli/plany samobójcze. Od niedawna też biorę wenlę i ona ewidentnie działa - zniknął mi apetyt, źle śpię, pocę się jak w gorączce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×