Skocz do zawartości
Nerwica.com

Rodzina patologiczna.


Gość Monar

Rekomendowane odpowiedzi

Ludzie wrażliwi to "ludzie debile", a przynajmniej tak są postrzegani.

Bycie wrażliwym to okazywanie słabości, pokazywanie: "Lej mnie tu, to moja pięta Achillesowa!"

Niestety zgodzić się nie mogę. Wrażliwość jest fajna i dostarcza wiele przyjemności w życiu o ile da się nad nią zapanować, w przeciwnym wypadku masz rację - takie osobniki są postrzegane jak debile. Chociaż to jeszcze zależy o kim o czym mówimy, bo na przykład u mężczyzn eksponowanie złości i gniewu jest postrzegana jak najbardziej normalnie, gorzej jak tego nie ma.

ps. wszyscy jesteśmy egoistami :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, dobrze Ci się kojarzy, ale egocentryzm tyczy się raczej poglądów. No a Ty przekonując świat, że Twoje problemy są największe, więc każdy powinien się Tobą opiekować, działasz przecież pod siebie, nie? Skoro problemami innych się tak nie przejmujesz, to jest to działanie bez uwzględniania innych. Coś się nie zgadza?

 

A takie koncentrowanie uwagi na siebie, to egotyzm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo na przykład u mężczyzn eksponowanie złości i gniewu jest postrzegana jak najbardziej normalnie
ja niestety nigdy tego nie robiłem, co najwyżej potrafiłem się wyładować na przedmiotach martwych i coś rozwalić ale nigdy nie podniosłem na nikogo głosu i nie skrzyczałem nie mówiąc już o biciu.

 

-- 13 gru 2012, 22:29 --

 

Vian, ale nie wyrządzam nikomu krzywdy a egoizm m i się kojarzy z takim makiawelizmem czy nawet krzywdzeniem innych, a egocentryzm to takie koncentrowanie uwagi na sobie bez żadnych czynów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, przede wszystkim ciężko mi dyskutować z Twoimi skojarzeniami. :D

 

Egoizm to ogólnie skoncentrowanie na sobie, dbanie głównie i przede wszystkim o własne potrzeby przy jednoczesnym nie zwracaniu uwagi na problemy i potrzeby innych. Egoizm wprawdzie kojarzy się z miłością do siebie, z narcyzmem i owszem - w przypadku narcyzmu to z reguły współegzystuje, ale niekoniecznie trzeba być narcyzem, żeby być egoistą. Można mieć kompleksy wielkie jak Księżyc, byleby siebie i swoje potrzeby stawiało zawsze na pierwszym miejscu.

 

Egotyzm to koncentrowanie uwagi na sobie, czy to przez wzbudzanie współczucia, czy przez "błyszczenie", ciągłe myślenie o sobie i próby skłonienia całego otoczenia, żeby też o tym myślało.

 

Egocentryzm to patrzenie na świat przez pryzmat wyłącznie własnych myśli, poglądów i doświadczeń, nieuznawanie cudzego punktu widzenia, przekonanie, że świat powinien funkcjonować zgodnie z jego poglądami i zasadami. Przykładowo - egocentryk powie "Wszyscy Murzyni śmierdzą" i choćbyś nie wiem, co mówił i robił, żeby mu pokazać, że jednak Murzyni śmierdzą jak każdy człowiek - jak się nie umyją, to on wie swoje, bo tak.

 

Definicje pisałam z pamięci.

 

ps. wszyscy jesteśmy egoistami :)

Prawie każdy myśli o sobie, ale nie każdy ignoruje przy tym potrzeby innych osób. ;-)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian, szczerze mówiąc to żadna z tych definicji do mnie nie pasuje do końca egocentryzm to już najmniej. Może gdybym nie miał problemów psychicznych to bym w ogóle żadnym ego coś tam nie był, zdarzało mi się pożyczać spore pieniądze ludziom i nie potrafiłem nawet prosić o jej zwrócenie i ogólnie mam trudności z odmawianiem ludziom, czy też z bronieniem swojego zdania zwłaszcza na żywo a to do ego-definicji do końca nie pasuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potrzeby innych osób?

To że dziewczyna chce iść do kina, a mi się nie chce a mimo to idę z nią to chyba nie sądzisz, że spełniam jej potrzeby. Ostatecznie spełniam swoje tak naprawdę.

albo

To, że czasami przyznaję komuś rację mimo, że jej wcale nie ma to dlaczego spełniam jej potrzebę posiadania racji? - Bo robię to dla siebie. Jakbym nic z tego nie miał to powiedziałbym, że nie ma racji.

 

carlosbueno Może nic do Ciebie nie pasuje bo Ty jesteś altruista? Takie rozdawanie pieniędzy na lewo i prawo a potem nie domaganie się zwrotu to chyba tylko o tym może świadczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potrzeby innych osób?

To że dziewczyna chce iść do kina, a mi się nie chce a mimo to idę z nią to chyba nie sądzisz, że spełniam jej potrzeby. Ostatecznie spełniam swoje tak naprawdę.

Jeśli to jest u Ciebie związane z oportunizmem albo konformizmem - idziesz do tego kina, żeby nie marudziła i np. w nocy była dla Ciebie ekstra miła w łóżku - to jesteś egoistą, przebranym za altruistę. ;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, nie do końca, skrajnym egocentrykiem jest Monar (ja mam zawsze rację, moje poglądy są najlepsze i jedyne prawdziwe), a skoro Ty dbasz głównie o swoje dobro (Twoja krzywda jest największa, Twoje problemy najboleśniejsze), a innych traktujesz marginalnie, to jesteś raczej egoistą. To nie są synonimy. :)

też bym baaardzo prosiła o taką opinię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to dobrze czy nie dobrze?

Dla Ciebie dobrze, dla otoczenia nieszczególnie pewnie. :)

Generalnie "zdrowy egoista", to osoba, która na tyle dba o siebie, żeby zaspokoić swoje potrzeby i nie pozwolić się krzywdzić, ale dba też o potrzeby otocznia i stara się nikogo nie krzywdzić. Egoista tak jak to rozumie psychologia dba o swoje potrzeby i swoje krzywdy, ale otoczeniem się już nie przejmuje, chyba, że ma mu to zapewnić przyszłe korzyści. To się bodajże nazywa fasadowym altruizmem, ale pewna nie jestem.

 

kasiątko, hę? :D

Ale ja o Tobie nic nie mogę powiedzieć, bo nie wiem jak Ty masz... :)

 

Tak luźno z ogółu postów na forum, to nie wyglądasz mi ani na egoistę, ani na egotyka, ani na egocentryka... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, chyba ostatnią rzeczą o którą o Tobie można powiedzieć to to że jesteś egoistką, ciągle się kimś przejmujesz, pocieszasz, myślisz o innych no i pomagasz w realu też innym( zwierzętom np) z tego co mi wiadomo.

Ja to jestem tak skupiony na sobie że nie dostrzegam cierpienia innych bo uważam że sam mam większe problemy choć moje problemy są bardziej iluzoryczne niż realne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

carlosbueno, choćby to, że w kółko się nakręcasz swoimi problemami jest problemem - bardzo realnym jak dla mnie. ;-)

coś muszę w życiu robić a tylko to potrafię.

Zresztą już nieźle od tematu odeszliśmy ja nigdy patologicznej rodziny nie miałem chyba że nadopiekuńczość to patologia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vian, dziękuję za odpowiedź

 

carlosbueno, ja od dzieciaka oglądałam dokumenty,reportaże o dramatach ludzi czy zwierząt.Dzięki temu wiem,że inni mają gorzej ode mnie."Wychowałam się"na takich rzeczach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko nie popadajcie ze skrajności w skrajność - to, że ktoś ma większe problemy to nie znaczy, że nie powinniśmy się przejmować naszymi. Powinniśmy, tylko z drugiej strony nie możemy oczekiwać od świata, że wszyscy zaczną się przejmować naszymi problemami, bo nasze najpoważniejsze.

 

Bełkocę jakoś, no ale wiecie o co chodzi... ;-) Złoty środek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wrażliwość jest fajna i dostarcza wiele przyjemności w życiu o ile da się nad nią zapanować

Jak trzeba nad nią panować, to co to za przyjemność.

Mam ochotę płakać - powinnam płakać.

Ale ja to już mam tak, że mi przy ludziach łzy nie lecą.

Przy terapeucie ani razu nie zapłakałam.

Tylko zmoczyłam oczy, wyschło, nie było widać, nie pomogło.

A siedząc w domu tak bardzo bym chciała tam zapłakać.

Raz a dobrze. Czuję, że to by mi pomogło, lecz... Nie umiem.

I to czuję, że nie zależy ode mnie - samo się hamuje.

To nawet przy ojcu "nie wytrzymałam"i padłam w ryk, no ale... Reakcja jego - wiadoma.

 

tu mnie teraz obraziłaś zapomniałam że Ty masz zawsze rację - adios.

uważasz się za wrażliwą, tak? ale co Cię zabolało, nie bardzo rozumiem?

stwierdziłam tylko fakt...

i to nie, że jesteś "głupia" tylko jeśli masz te takie charakterystyczne zachowania takiej "łajzy", "mazgai" (wrażliwość) no to pokazujesz swoje słabości (w końcu łajza to nic pozytywnego).

obnażasz się przed wszystkimi, którzy na to patrzą. a też pamiętaj, że nie każdemu można się wypłakać, wyżalić...

to nie jest żaden atak na wrażliwców. sama nim jestem przecież!

 

skoro Ty dbasz głównie o swoje dobro (Twoja krzywda jest największa, Twoje problemy najboleśniejsze) to jesteś raczej egoistą

 

Obecnie zaczynam przechodzić ten... etap? Uważam to za taki etap terapii, bo wcześniej taka nie byłam. Mam teraz swoje 5 minut, które trwa odkąd zaczęłam chodzić na terapię, zaczynam to, czego wcześniej nie robiłam. Czyli - otwarte mówienie o tym, że moja matka to alkoholiczka, ciągłe wyżalanie się, "patrzcie jak ja mam źle! a Wy docencie to, co macie", to co ja przechodzę jest najgorsze... A przecież krzywdy każdego są krzywdzące inaczej - zależy od osoby, od siły charakteru itp. W każdym bądź razie dużo mówię o swoich problemach, ale... To dobrze. Bo choćby dlatego przełamałam się i - co prawda przez gg -.- - powiedziałam przyjacielowi o tym, co zrobił brat i o tym, że się go boję. Przyjaciółkom i wgl pozostałym osobom z paczki - nie potrafię tego powiedzieć.

Ale jak poczuję taką potrzebę, to myślę, że w końcu dam radę. Z alkoholizmem matki było tak samo. Powiedziałam 1 osobie, drugiej... I tak się "rozkręciłam" można powiedzieć. :P A przecież, niektórzy może pamiętają, przypomnijcie sobie jak ja przeżywałam tu na forum to, że mój brat to i to zrobił. Wgl sobie nie wyobrażałam tego, że komukolwiek to mówię. Wiedziałam, że dam radę jednej osobie - terapeucie. No to mu powiedziałam. No tylko do tego nie wracam i póki co niedobrze, ale w sumie co tu mówić... Ja wolałabym zapomnieć :P No także póki co - też jestem egoistką.

 

-- 14 gru 2012, 00:00 --

 

Ale nie lubię tez zbytniego zainteresowania mną i moimi problemami zwłaszcza na żywo bo w necie to bywa odwrotnie.

a ja lubię, bo wtedy mam wrażenie, że komuś na mnie zależy, a z drugiej strony - nie lubię współczucia i litości.

inni muszą mnie słuchac, mówic to, co chcę usłyszec, czyli na pewno nie "przykro mi", "będzie dobrze", a np. "jesteś silna, dasz sobie radę".

To mnie motywuje do nie poddania się, bo przecież... Jestem silna.

 

-- 14 gru 2012, 00:12 --

 

choc z drugiej strony "Jesteś silna, dasz sobie radę", to taki nacisk na mnie. czuję tak, jakbym nie miała prawa do bycia słabym, chocby jednego dnia...

i wtedy jak mam dołek, to dołkuję się jeszcze bardziej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie problemy świata, obcych ludzi nie obchodzą, czasami wręcz odczuwam radość z katastrof tam gdzieś daleko. Ale nie lubię tez zbytniego zainteresowania mną i moimi problemami zwłaszcza na żywo bo w necie to bywa odwrotnie.

Tak się zacząłem zastanawiać, czy mnie problemy świata obchodzą, czy nie. Czasami coś tam rozmyślam, ale zazwyczaj po prostu uciekam myślami od takich rzeczy. A gdy już np. wyobrażam sobie w myślach lub widzę w telewizji poważne problemy innych lub katastrofy, to (jeśli nie jestem w danym momencie akurat na coś wkurzony) się trochę dziwne rzeczy ze mną dzieją. Najpierw jakby odczuwam lekką radość i trochę chęć śmiechu, a za chwilę duży smutek i jakby łzy próbowały przecisnąć mi się do oczu oraz jednocześnie odczuwam jakieś jakby zawstydzenie, po głowie i plecach przechodzą mi ciarki, wzrasta nadpobudliwość ruchowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem obojętna na te wszystkie katastrofy. Jedynie Madzią z Sosnowca się "przejęłam" (takie malutkie, słodkie dziecko, niewinne...).

Zero smutku, zero złości, wyjebane po całości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uważasz się za wrażliwą, tak? ale co Cię zabolało, nie bardzo rozumiem?

stwierdziłam tylko fakt...

Monar Dyskutować z Tobą raczej już nie chcę. Krótko napiszę że uważam siebie za wrażliwą ale nie jestem ani debilem, ani łajzą ani się nie obnażam nie płaczę nie żalę. Pomyliłaś wrażliwość ze ślamazarstwem. Ponieważ i tak masz zawsze rację jak twierdzisz nie zamierzam Cię już do niczego przekonywać ani z Tobą polemizować. Tylko pamiętaj że jak będziesz obrażała innych, nie przeprosisz bo twierdzisz że masz rację we wszystkim, to okaże sie że któregoś dnia zostaniesz sama. Skoro takie życie Ci odpowiada Twój wybór.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wrażliwość jest fajna i dostarcza wiele przyjemności w życiu o ile da się nad nią zapanować
Jak trzeba nad nią panować' date=' to co to za przyjemność.[/quote']
Może między innymi taka, że ma sie poczucie kontroli nad nią? Dobrze jest jak ma się władzę nad swoimi emocjami, a nie na odwrót jak w moim przypadku :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×