Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zanik emocji jako reakcja umysłu na ich nadmierne rozbudzeni


Gość QueenForever

Rekomendowane odpowiedzi

Taka teoria wpadła mi do głowy która bezpośrednio odnosi się do stanu psychicznego który zwykle identyfikujemy jako zanik emocji,brak uczuć,pustka w głowie,chłód emocjonalny,anhedonia.Zdrowy rozsądek sugeruje że może być to skutek deficytów na poziomie poznawczym,pewnego rodzaje zaburzenia nastroju,schizofreni prostej czy tez deficytu dopaminy.Sam doświadczam takiego stanu rzeczy-pustka w głowie,emocjonalna jałowość tak silnie wyrażona że zacząłem tracić węch i odczuwam stępienie smaku,jakiekolwiek zdarzenie nie wyzwala u mnie żadnej emocjonalnej reakcji,jakby m był odporny na jakiekolwiek wzruszenia,załważyłem że leki dopaminergiczne nie rozwiązuje tego problemu lecz go nasilają .Dochodze do wniosku że długotrwały silny stres,lęk,spowodował reakcje obronną organizmu by nie doszło do autoagresywnego nieszczęścia-co uczynił mój organizm jak sądze?-permanentnie stymulowany stresorami w końcu nastąpiło przesilenie i niejako-odłączył się od odpowiedzi na ataki bodzców stresujących doprowadzając do stanu w jakim znajduje się obecnie. Zauważyłem również że leki antystresowe które stosowałem np.opipramol,kwetiapina czy inne tłumiące emocje paradoksalnie? odhamowywały moje emocje co w pewnym sensie potwierdziło by zasadność tej teorii-blokada stresy przez lek antystresowy organizm odbiera jako nieobecność stresora i pozwala mu na odblokowanie do tej pory "uśpionych" emocji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest tak jak piszesz. Mialem podobna sytuacje ale obecnie jest znacznie lepiej. bardzo ciezko chorowalem (zatrucie jadem) plus problemy zyciowe plus od dziecinstwa problemy psychiczne to wszystko tak sie nalozylo na siebie ze moj umysl wylaczyl sie od jakiegolokwiek odczuwania. Nie moglem nawet rozmawiac z ludzmi bo moja twarz byla po prostu martwa. No ale ten nadmierny stres zelzal i obecnie jestem za polowa drogi do odzyskania uczuc i emocjii.

 

Jedyne co mozna zrobic w takich sytuacjach to zredukowac do min stres ..z czasem umysl zacznie sam sie leczyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do takiej samej teorii również doszedłem. Przed właśnie tym "wybuchem" byłem przesączony emocjami, wręcz kipiały ze mnie. Poprzedzał to jeszcze okres dużej pewności siebie wywołanej pewną rozmową i związkiem. Na dzień dzisiejszy jestem "warzywny", nawet stresu nie odczuwam, no może tylko ten związany z zagrożeniem bezpieczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w moim życiu to drugi "wybuch". pierwszy byl gdy mialam ok 19-20 lat, tez szybko myslalam, itd po tym wracalam do siebie ok 2-3 lat, ale juz niegdy nie było tak jak rpzedtem. jakaś taka mniej inteligentna bylam, nie bylo we mnie tej naturalnosci, a sztywnosc. teraz jest gorzej.

 

-- 09 gru 2012, 00:05 --

 

dodam jeszcze, ze leki antydepr poglebialy syt i potegowaly stres doprowadzając mnie do warzywa :( dopiero leki uspokajajace jak zolpidem jako tako wrócily mnie do zycia. jako tako, ale dalej swiadomosc jest znacznie ograniczona. Mysle, ze gdyby od razu dali mi jakies silniejsze uspokajacze to byloby lepiej. Wciskali mi kolejne ssri, ale intuicja mi podpowiadala, aby je zostawic. nie zaluje, bo tylko mnie niepotrzebnie nakręcały

 

-- 09 gru 2012, 00:07 --

 

ponadto przed ssri mialam zainteresowania - typu muzyka itd. To bylo dla mnie mega wazne, teraz juz nawet tego nie slucham :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×