Skocz do zawartości
Nerwica.com

DDD pełną parą :/


Sad_Bumblebee

Rekomendowane odpowiedzi

Monar, bo sie nie wyprowadziłaś, jak sie wyprowadzisz to zobaczysz zmiany, od razu będziesz spokojniejsza i basta!

Mnie wyprowadzka nie pomogła. Owszem, wyniosłam się z toksycznego środowiska, co jest dużym plusem, ale psychicznie jestem jeszcze większym wrakiem niż wtedy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiya, o właśnie! i tego właśnie po sobie się spodziewam. tak przynajmniej mam jakieś towarzystwo, a tak będzie doskwierać mi samotność... ja tak nie dam rady, chociażby przez to. jak jestem sama, to myślę o problemach i mi... odbija. nie zniosłabym tego. znaczy. będę próbować, jak będzie okazja do wyprowadzki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kafka, obiektywnie rzecz biorąc fakt - odseparowanie się od rodziny jest konieczne. Z drugiej strony ja mieszkam samodzielnie i co? I tak demony przeszłości męczą mnie dzień w dzień, a jak odstawię leki to już w ogóle. Nie wiem, może to trzeba robić stopniowo, w odpowiednim dla każdego tempie, tak żeby można było nauczyć się nowych zachowań i zaakceptować tą nową sytuację - samodzielność. Mimo tego wszystkiego co wydarzyło się w domu ostatnio zauważyłam że tam czuję się najpewniej.

Zmiana otoczenia, zmiana miejsca zamieszkania to jednak wielka zmiana. Owszem jest konieczna, ale patrząc tak z perspektywy czasu, wydaje mi się że trzeba się do tej zmiany jednak przygotować, żeby potem nie było tak że negatywne objawy się nasilą.

Głowa do góry Monar, wszystko się ułoży. Najważniejsze że problem jest już nazwany, robisz terapię indywidualną, masz świadomość tego, że prędzej czy później trzeba będzie ten dom opuścić. Małymi kroczkami trzeba do tego dążyć. Może jakaś szkoła, kursy? Coś co pozwoliłoby Ci łatwiej znaleźć pracę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sad_Bumblebee, no do szkoły idę od końca września. a pracy na razie szukać nie mogę. muszę czekać.

ja bardzo bym chciała się wyprowadzić, uwierzcie. ale też najzwyczajniej w świecie - boję się. boję się, że sobie nie poradzę, że to za szybko, że to nie mój czas. bo jednak to nie to samo co studenci sobie pójdą do akademików. ich rodzice wspierają, ja nie będę mieć żadnej pomocy. jak się wyprowadzę, to będę sama.

 

-- 29 sie 2012, 12:21 --

 

zawsze myślałam, że jak znajdę faceta na całe swoje życie, to dopiero wtedy się wyprowadzę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaakceptować tą nową sytuację - samodzielność.

jesteś pewna, że masz na mysli samodzielnośc, a nie samotność?

Mi dużej różnicy nie robiła wyprowadzka, bo i tak przez całe życie musiałam sama o siebie dbać.

I tak demony przeszłości męczą mnie dzień w dzień, a jak odstawię leki to już w ogóle.

Mnie równiez, no ale właśnie demony, a nie rzeczywistość, jest różnica czy zagrożenie jest realne czy nie. Chodzę na terapię i jest lepiej. Niedługo rozpocznę polecaną dla dda/ddd grupową, a Monar choćby chciała to nie może.

Wiem tylko tyle, że to pierwsze co osoby które znam usłyszały od terapeutów: wyprowadzka. I Moni też tak terapeuta radzi.

 

-- 29 sie 2012, 12:25 --

 

a pracy na razie szukać nie mogę. muszę czekać.

bo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, Ty masz faceta...

 

-- 29 sie 2012, 12:27 --

 

Wiem tylko tyle, że to pierwsze co osoby które znam usłyszały od terapeutów: wyprowadzka.

tak tylko sam terapeuta powiedział. jestem bardzo młodą osobą, chyba z 2 albo 3 w jego życiu zawodowym. ja jeszcze czuję, że nie dojrzałam do wyprowadzki... :roll:

 

"a pracy na razie szukać nie mogę. muszę czekać. "

 

bo?

 

bo mam pracować w kiosku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, jak się wyprowadzałam to mieszkałam sama.

Moja sisotra się wyprowadziła aż za granicę i to tez całkiem sama.

Jak chcesz szukac wymówek, nie ma sprawy, zawsze się jakieś znajdą, wiadomo.

Rozumiem, że się boisz, kto by sie nie bał?

Może porozmawiaj o swoich obawach z terapeutą na następnym spotkaniu.

 

-- 29 sie 2012, 12:29 --

 

bo mam pracować w kiosku

zrobisz jak uważasz

tylko zastanów się najpierw co będzie dla ciebie lepsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może porozmawiaj o swoich obawach z terapeutą na następnym spotkaniu.

co to da...

 

chciałabym pokazać, że dam radę. i jeśli rzeczywiście nadarzy się okazja, to się wyprowadzę.

 

-- 29 sie 2012, 12:31 --

 

zrobisz jak uważasz

tylko zastanów się najpierw co będzie dla ciebie lepsze

 

tacie nie mogę odmówić pomocy. nie robię tego dla matki. robię to dla taty

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar, mi akurat nie doskwiera samotność, wręcz przeciwnie, wciąż o niej marzę. Poza tym tak naprawdę samotności nie przewidzisz. Może to właśnie po wyprowadzce spotkasz ludzi, którzy będą dla Ciebie bliżsi niż rodzina?

 

Kafka, obiektywnie rzecz biorąc fakt - odseparowanie się od rodziny jest konieczne. Z drugiej strony ja mieszkam samodzielnie i co? I tak demony przeszłości męczą mnie dzień w dzień, a jak odstawię leki to już w ogóle. Nie wiem, może to trzeba robić stopniowo, w odpowiednim dla każdego tempie, tak żeby można było nauczyć się nowych zachowań i zaakceptować tą nową sytuację - samodzielność. Mimo tego wszystkiego co wydarzyło się w domu ostatnio zauważyłam że tam czuję się najpewniej.

Zmiana otoczenia, zmiana miejsca zamieszkania to jednak wielka zmiana. Owszem jest konieczna, ale patrząc tak z perspektywy czasu, wydaje mi się że trzeba się do tej zmiany jednak przygotować, żeby potem nie było tak że negatywne objawy się nasilą.

Amen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kafka, czuję się lepiej po rozmowie z nim. ale nawet nie wiem czemu.

Sad_Bumblebee, tak zdałam maturę. nie nie jestem zarejestrowana, jestem zapisana do szkoły, a jak będę pracowac w kiosku, to nie na umowę, więc nie mogę się zapisać.

 

-- 29 sie 2012, 12:37 --

 

Kiya, nie no ja teraz mam ludzi bliższych niż rodzina - przyjaciele. ale oni mają też swoje życie, jak ja zacznę szkołę i pracę, to czasu na nich miec nie będę. po robocie raczej będę chciała byc sama, a jak będę sama w domu, to poczuję, że moje życie nie ma sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba dlatego że możesz się wygadać, że jest to osoba która poświęca Ci całą swoją uwagę i jest życzliwa, czyli zupełnie inaczej niż w domu. Ja zawsze po wyjściu od psychologa czułam się w pewnym sensie "oczyszczona" z części negatywnych emocji - to apropos tego w jaki sposób pomaga Ci terapeuta Monar. Tak mi się wydaje.

 

Nie dołuj się, już teraz, w szkole, poznasz nowe osoby. Może zawiążą się nowe przyjaźnie? A może nadarzy się jakaś fajna okazja wynajęcia pokoju za rozsądną cenę?:) Nigdy nie wiadomo.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sad_Bumblebee, no ale też tutaj się Wam zwierzam i przyjaciółkom, a jeszcze terapeuta mi potrzebny... ? Bez sensu

Jestem głupia. Zwierzam się osobie, która nic dla mnie nie znaczy. To niedobrze. Jestem zbyt ufna. I chyba szukam sobie dziś problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I chyba szukam sobie dziś problemów.

Kazdy czasem ma gorszy dzień.

Bądź dobrej mysli, ja lecę bo jak znowu cały dzień przed kompem spędzę to chyba oszaleję.

Trzymajcie sie wszyscy DDD/DDA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tutaj się Wam zwierzam i przyjaciółkom, a jeszcze terapeuta mi potrzebny... ? Bez sensu

Jestem głupia.

Nawet tak nie myśl :) Jak się jest chorym to się szuka pomocy u lekarza, a jak się choruje na emocje to się szuka pomocy u psychologa. Proste i logiczne. Buziaki, też muszę coś porobić w dzisiejszym dniu, bo wyrzuty sumienia mnie zjedzą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby ten terapeuta byłby dla mnie kimś ważnym, to byłoby mi łatwiej. Zdecydowanie.

 

Ok. Lećcie dziewczyny. Ja nie mam co robić, ale to w coś pogram dziś najwyżej czy coś, też muszę się czym zając. Po raz pierwszy nie mam czym się zająć, bo nie mam nic na głowie tak naprawdę. Tak miałam maturę, a tak nie mam nic. Nudzę się ; o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy14, no właśnie nie poradzi, bo nie zamknie kiosku, a sam pracuje na czarno na budowie. Dzięki tej pracy w kiosku mamy zus, ubezpieczenie, kiosku nie można sobie ot tak zamknąć...

 

-- 29 sie 2012, 13:48 --

 

Kiya, czemu ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×