Skocz do zawartości
Nerwica.com

slaba emocjonalnie


YumeSkaa

Rekomendowane odpowiedzi

Czesc...

mam 18 lat i chyba depresje albo to zwykla histeria...

od urodzenia jestem obiektem wyzwisk w rodzinie, w szkole. wszedzie... jestem osoba strasznie wrazliwa... biore wszystko do siebie chociaz ostatnimi laty staralam sie to ignorowac... mam bardzo niska samoocene... kiedys bardzo narzekalam ze zycie jest do kitu ale to do jakiegos czasu... bylam w podstawowce , kazdy mnie obrazal ze jestem gruba i glupia... nawet wlasni dziadkowie mi to mowili za kazdym razem jak bylam u nich na obiedzie. bylam/jestem do tej pory niesmiala ale taraz bardziej odwazniejsza. w gimnazjum wytykali mnie palcami obrazali i juz wgl... nikt mnie nie lubil... kazdy przeciwko mnie... w domu awantury, ja od razu w placz.,, zostalo do tej pory ten placz tyle ze teraz sie nasila... potrzebuje wsparcia od strony rodzicow. nie daja mi tego... nie chca rozmawiac ze mna.., niby cos tam pytaja ale za pozno zebym co kol wiek powiedziala... nie ufam praktycznie nikomu... siedzie w domu, nigdzie nie wychodze... chcialam kiedys sie nauczyc spiewac.. mowili mi tylko ze wyje... strasznie mnie to dobija... nie umiem cieszyc sie zyciem... nie wytrzymuje juz... raz chcialam sie zabic ale stchorzylam... takie mysli mam do tej pory... ratunku... to juz moja granica wytrzymalosci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem powinnas sie udac do psychiatry i opowiedziec mu jak sie czujesz. Wazne rowniez jest to aby miec z kim porozmawiac. Widzisz ja np mam depresje z epizodami nerwicy lekowej, 2 lata temu mialam czysta nerwice lekowa i np moja mama kompletnie mnie nie rozumiala. Wszyscy naookolo mysleli ze "wyprawiam", ale po wizycie u psychiatry poza zestawem lekow dostalam sie do pewnej wspanialej pani psycholog ktora na prawde bardzo mi pomogla.

 

Poza tym moge powiedziec iz Cie rozumiem bo ja zawsze bylam obiektem wyzwisk i wysmiewan. W podstawowce i gimnazjum za to ze bylam gruba i brzydka, a jak schudlam i "skobiecialam" to w liceum zas nie podobalo sie to ze odstaje od grupy. Ludzie zawsze znajda powod zeby komus dowalic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znalazłam choćby ten adres.

 

http://www.bialystok-psychoterapia.pl/ ...tu też niepotrzebne skierowanie,. Warto zacząć od psychologa.

 

-- 17 sie 2012, 00:18 --

 

To też możesz przejrzeć....uwierz mi, że warto porozmawiać z psychologiem jak najszybciej, ja bardzo żałuję, że tak późno rozpoczęłam psychoterapię.

 

http://www.doz.pl/lekarze/s31-7-92_0-Psychiatria_podlaskie_Bialystok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Mam 17 lat, i od gimnazjum zaczął się mój problem. Gdy przemawiałam coś na forum klasy to od razu robiło mi się gorąco i czułam, że na twarzy pojawia się "burak". Niestety tak zostało do dzisiaj. Boję się wystąpień przed klasą, boję się jakichś większych spotkań z ludźmi, boję się nawet spotkań rodzinnych, ponieważ wiem , że spalę buraka. Przez to strasznie się stresuję i unikam wielu rzeczy. Każde wyjście do szkoły to stres. Na niektórych lekcjach również się bardzo stresuję, bo boje się , że jeśli nauczycielka mnie o coś zapyta to zrobie się czerwona i właśnie tak jest. Wszystkiego się boję, nie mam siły. Nigdy nikomu nie opowiadałam o swoich problemach, nikomu się nie zwierzałam, wszystko tłumię w sobie, a wiem że to nie jest dobre rozwiązanie, ale ja po prostu nie umiem mówić o tym co czuję. Muszę sobie sama z tym radzić, chociaż nie umiem, nie jestem w stanie. Często też miałam myśli samobójcze i nadal nieraz o tym myślę, ale jedyna rzecz jaka mnie przed tym powstrzymuje to rodzina. Wiem, że strata dziecka jest dla rodziców czymś okropnym i nie chcę po prostu im tego robić. Czuję , że ten stres i to wszystko mnie wyniszcza. Od jakiegoś czasu zauważyłam, że strasznie trzęsą mi się ręcę i nie mówię tu tylko o stresujących sytuacjach. Myślę że jest to spowodowane właśnie stresem.

Bardzo zwracam uwagę na to co pomyślą o mnie inni. Strasznie mnie to męczy. Mam niską samoocenę, brak mi pewności siebie. Wstydzę się własniej osoby.Nie raz wolę się w ogóle nie odzywac , bo boję się że powiem coś głupiego. Często jestem zła na siebie za to jaka jestem, po prostu nie luboę siebie. Również często rezygnuje z wielu rzeczy, bo wiem że zrobię coś źle. W niczym nie jestem dobra, wszystko robię źle. Przykro mi również, że rodzice nie mają powodów do dumy ze mnie. Z tatą mam zły kontakt. W ogóle tata jest osobą bardzo nerwową i często krzyczy, krytykuję, nic mu nie pasuje, do wszystkiego się przyczepi. Często jak coś robie to staram się to robić bez jego obecności , żeby się do czegoś nie przyczepił, nie skrytykował. Jestem bardzo wrażliwa i biorę sobie wszystko bardzo do serca. Często chce mi się płakać.

Na pewno nie napisałam tu o wszystkim, Nawet pisanie o tym co czuję jest dla mnie trudne i trudno jest mi się otworzyć. Chciałabym zapytać czy jest jakiś sposób aby sobie z tym poradzić, chodzi mi tu przede wszystkim o te czerwienienie i stres. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoja historia bardzo przypomina mi siebie. Mam 20 lat i przechodziłam piekło w podstawówce i gimnazjum. Rodzice, alkohol, wyzwiska w szkole choroby... doskonale Cię rozumiem. Tym bardziej powinnaś jak najszybciej udać sie do specjalisty i dać sobie pomóc. Ja z takiej pomocy nie skorzystałam i dziś choruje na ciężką nerwicę z depresją... łykam tabletki i codziennie myślę o śmierci. Dziewczyno nie pozwól się zniszczyć. Bądź silna i daj sobie pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×