Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dlaczego młodzi ludzie zapadają na depresję?


Ferdynand k

Rekomendowane odpowiedzi

Dlatego żałuję, że nie zajrzałam tu 8 miesięcy temu, kiedy miałam najgorszy atak. Ale wtedy nawet nie miałabym siły czytać tego forum. Teraz czuję się bardzo dobrze i mogę wspierać innych :) Dzięki, że jesteście.

Wzajemnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest coś takiego jak depresja młodzieńcza. Z czego się bierze łatwo wytłumaczyć. Dzieci przeważnie są pełne energii i chęci do życia, potem gdy człowiek poznaje nowe fakty o życiu i staję przed nim nowe problemy, może się tym przestraszyć i uciec w swój wewnętrzny świat.

 

Ja zachorowałem w wieku 16 lat zaraz po ukończeniu gimnazjum, wiele rzeczy zapewne się na to złożyło. O dziwo brak żadnych traumatycznych przeżyć, ale może właśnie to spowodowało że byłem mniej uodporniony. Do tego doszedł kryzys światopoglądowy, zobaczyłem że to co wydawało mi się za oczywiste wcale takie nie musi być. To pociągnęło za sobą pewien nihilizm, bałem się w cokolwiek uwierzyć, z obawy przed popadnięciem w błąd. Poza tym zauważyłem że na świecie jest dużo ludzi i każdy ma inne poglądy na rzeczywistość która jest przecież jedna. I jak tu się nie pogubić. Problem w tym wszystkim jest taki, że tak mnie to wszystko przytłoczyło że nie miałem siły na to żeby zażegnać kryzys. Teraz się trochę uodporniłem (mam 22lata), może tym razem uda się coś z tym zrobić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje, że niezależnie od powodów dla których zapadamy na depresję to czynnikiem który pogłębia ją i utrudnia nam wyjście z niej jest to, że nie potrafimy otworzyć się przed ludźmi w bezpośredniej rozmowie. Nie wiem jak wy, ale ja na przykład odczuwam wielką potrzebę opowiedzenia komuś o tym jak źle się czasami czuje i mimo, że być może są osoby które chciałyby mnie wysłuchać to ja nie potrafie z nimi otwarcie porozmawiać. Wolę udawać, że jestem zadowolony, przykleić uśmiech do twarzy i nie narzekać. Osoby które są bardziej otwarte i umieją dzielić się z innymi swoimi emocjami są mniej podatne na depresję oraz łatwiej mogą z niej wyjść.

Życie nie jest idealne, wielu ludzi ma problemy, złe przeżycia z dzieciństwa, trudną sytuację, odczuwa presję społeczną itd. ale chyba nie wszyscy z nich pogrążąją się w czarnych myślach. Z drugiej strony wielu może być takich jak ja, którzy udają, że są zadowoleni a tak na prawdę bardzo cierpią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego mam 18 lat powinienem cieszyć się życiem, a tu g........ wpływ ma szkoła, stres, rodzina, tak było u mnie

co jeszcze może to spowodować? Nie nacieszyłem się życiem, a już cierpię.

 

 

No proszę, dopiero zarejestrowałam się na forum a już widzę że są osoby w moim wieku z podobnymi doległościami do mnie...jeszcze nie byłam u żadnego lekarza, odwlekałam to już ponad rok tłumacząc sobie że sama sobie poradzę i tylko sobie coś ubzdurałam. Podłoże? Głównie były chłopak który mnie prał i sie nade mną znęcał, doszedł rozpad rodziny, nie zdanie klasy i inne ciekawe rzeczy :) nie dziwcie się uśmiechem, zawsze wszystko ironizuje, wtedy jakoś łatwiej. Teraz na 100% pójdę do psychiatry bo już nie mogę sobie sama poradzić.

 

Bardzo spodobał mi się powyższy cytat, lepiej bym tego nie powiedziała. Kraków pozdrawia Śląsk!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

- uwarunkowania genetyczne

- czynniki biologiczne- deficyt monoamin biogennych (hipoteza serotoninowa i katecholaminowa)

- czynniki psychologiczne- dzieciństwo, relacje z rodzicami, doświadczana przemoc fizyczna i psychiczna, traumatyczne przeżycia

- czynniki społeczna- presja, stres, wyścig szczurów, szybsze tempo życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, to nie ma związku. Morfina jest opioidem, a więc depresantem- oznacza to mniej więcej tyle, że wpływa depresyjnie (uspokajająco, spowalniająco) na centralny układ nerwowy, a nie że wywołuje chorobę zwaną depresją. Ludzie często mylą te dwa pojęcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chodziło mi o to, że jest depresantem, ale czy nie narobi mi kipiszu w OUN :mrgreen:

 

-- 29 lip 2012, 23:43 --

 

Pochodne morfiny jak heroina powodują dziwne skutki ćpuny np mają taką padaczkę

z alkoholem, który działa podobnie też tak jest wiem w jakim są stanie,

ale sam nic nie brałem raz mi tylko lekarz podał znieczulenie.

 

-- 29 lip 2012, 23:54 --

 

Ale jedna dawka to chyba przesadzam.

Mad co z twoim poprzednim kontem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dostają te ciągłe molestowania, a ja jako mezczyzna moge liczyć na zero, mogą odnosić przyjemności sexualne pod opinią społeczną że są głupie naiwne wykorzystywane, co jest kolejnym ciosem w moje istnienie męskie, bo jest to zakłamanie które drażni moją psychike i wychdodze jako mezczyzna na kogoś kto ma złe zamiary, niemowiąc juz o tym ze nie mam mozliwosci otwartego wyrażenia potrzeby sexualnej i musze zakażdym razem zastosować jakąs taktyke aby uwieść tą niby naiwną głupią wykorzystywaną

Chcesz być molestowany? :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Svafa haha to samo pomyślałam. molestowanie to coś złego, a nie dobrego. osoby molestowane się nie cieszą z tego, tylko się tego wstydzą. ja nie wiem co mjnbkjj masz na myśli. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Svafa haha to samo pomyślałam. molestowanie to coś złego, a nie dobrego. osoby molestowane się nie cieszą z tego, tylko się tego wstydzą. ja nie wiem co mjnbkjj masz na myśli. :shock:

Chyba się już dzisiaj nie dowiemy,co kolega miał namyśli :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dorzucę swoje trzy grosze, ponieważ właśnie sobie wpisywałem w google hasła związane z depresją u młodych ludzi i odnalazłem akurat ten wątek. Nie wiem czy mam depresje, pewnie jej nie mam, ale bardzo często mam różne krótkie depresyjne epizody. Dodam tylko, że mam niespełna 20 lat, a więc powiedzieć by można, że przecież o życiu nie wiem nic, że jest ono piękne i prawdopodobnie długie. Mam taki problem, że mój tok myślenia różni się od sposobu pojmowania świata i rzeczywistości przez moich rówieśników, przez co automatycznie sam siebie zasmucam i wprowadzam w depresyjny stan. Powiem Wam tak, w gimnazjum czy liceum nie byłem za bardzo lubiany, a może inaczej, byłem obojętny wobec innych. Po liceum ludzie się bardzo zżyli, zgrali się i na studia szli grupkami. Ci co wyjechali poza miasto powynajmowali sobie mieszkania razem. I to bez wyjątków. Niestety ja musiałem sobie radzić sam, nie dość że poszedłem na filozofię, to jeszcze nie miałem kompletnie z kim zamieszkać. I szczerze mimo, że mam tak zakodowane, że życie pozbawione jest większego sensu, że żyjemy by umrzeć, a to wszystko jest iluzją, to zazdrościłem i cholernie nadal wszystkim tym ludziom zazdroszczę.

Nie wiem gdzie jest problem, z moim zachowaniem nie ma nic złego, umiem udawać zwykłego, fajnego chłopaka. Zresztą robię to nader często, ale moje znajomości z innymi ludźmi trwają krótki czas i szybko ulatniają się gdzieś w czasie i przestrzeni. Przez pół roku byłem związany z dziewczyną, jedyna w moim życiu, poza nią nie miałem innej. Jej rodzina, jej życie i znajomi, to było wszystko piękne. Ona miała wszystko co człowiekowi jest potrzebne do szczęścia, komuś takiemu nie grozi depresja czy inne załamanie, ponieważ tam zawsze jest ktoś do pomocy, do wsparcia. Tam wszyscy ze sobą komunikowali się i rozmawiali o wszystkim. A ja zazdrościłem, chociaż nigdy tego nie pokazywałem. Nasze drogi się jednak rozeszły. Poza tym mam coś takiego w swojej głowie, że zawsze jak gdzieś jadę, idę (co zdarza się rzadko, nie mam z kim ani gdzie)to nie potrafię się z tego cieszyć, ponieważ wiem, że mimo wszystko to się i tak skończy. Idę na imprezę, co z tego skoro ja wiem, że zaraz to się skończy, minie trochę czasu i wszyscy zapomną. Trudno mi się rozkoszować teraźniejszością, jakoś tak po prostu mam. Jednakże ja to wszystko trzymam w sobie, ja wiem, że takie gadanie przy ludziach wywoła w nich negatywne odczucia, a ja tego nie chcę. Co by tu jeszcze dodać ? Otóż oprócz zazdrości, cholernie nęka mnie samotność. Chodzi za mną bardzo często, a wraz z nią odczucie bezsensu istnienia i chęć śmierci, ale takiej, po której odrodzę się jako ktoś inny. Gdybym miał pewność, że odrodzę się jako ktoś inny, momentalnie bym popełnił samobójstwo. Nie mam takiej pewności, nie mogę się zabić. Studia rzuciłem po pierwszym semestrze, ponieważ uznałem, że mimo iż lubię filozofować, czytać filozoficzne wywody na temat świata to jednak to nie jest dla mnie, ani po tym nie zdobędę pracy, ani mnie to nic nie da. Doszedłem do wniosku, że jak ktoś chce studiować filozofie, to może to robić w domu, po prostu zagłębiając się w lektury słynnych filozofów. Funkcjonuję sobie sam dla siebie, jest mi bardzo samotnie, nie otrzymuję żadnych zaproszeń, czy nawet pytania czy nie wyskoczę na jakieś piwo. Nikogo nie obchodzę i nie boję się tego przyznać. Na sam koniec dopiszę, że życie nie sprawia mi przyjemności, wolałbym chyba nie narodzić się nigdy, albo być zwykłym, prostym człowiekiem mieszkającym na wsi, może wtedy byłbym szczęśliwy.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jalapeno, mam to samo z tą teraźniejszością, po co czymś się zajmować skoro zaraz to odejdzie do archiwum przeszłości. Bardzo dołująca myśli, lepiej żeby jej nie było. Albo chociaż żeby znaleźć jakiś sensowny kontrargument, żeby udowodnić sobie że jednak warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie dowiecie się, bo kolega jest dewiantem seksualnym i mizoginem, który z powodu gróźb karalnych wobec przedstawicielek płci żeńskiej ma na tym forum permanentnego bana na wszystkie kolejne założone przez niego multikonta.

 

 

wykończony, Moje poprzednie konto jest chwilowo zablokowane, bo nie zauważyłem, że mam na klawiaturze wciśniętego caps locka i próbowałem się kilka razy zalogować, przez co przekroczyłem limit nieudanych prób logowania. Teraz czekam aż administrator mi zresetuje konto.

 

Morfina, heroina, czy alkohol obniżają próg pobudliwości drgawkowej, przez co mogą doprowadzić do napadów drgawkowych i tzw. padaczki polekowej (alkoholowej).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecne czasy przyczyniają się do zachorowania na depresję przez młodych ludzi i ma na to wpływ wiele sytuacji. Wiele też zależy od psychiki, bo są ludzie, którzy często łamią się przy jakichś niepowodzeniach w życiu. W trudnych sytuacjach, wymagających dużego wysiłku, poświęcenia ludzie ze słabą psychiką nie wytrzymują tego i zapadają na depresję. Jeżeli ktoś w życiu ma normalnie, nie brakuje mu pieniędzy, warunki ma całkiem dobre, raczej powodu do zapaści na depresję nie ma, ale to właśnie niewłaściwe życie powoduję depresję i też wiele innych wydarzeń, przeżyć.

 

-- 19 sie 2012, 13:18 --

 

Myślę, że depresja musi mieć jakąś przyczynę do jej powstania? Nic nie dzieję się bez przyczyny, depresji też bez przyczyny nie ma. Nawet jeżeli ludzie z bardzo słabą psychiką nie radzą sobię ze swoimi słabościami, z narastającymi myślami (tak jak jest to chociażby u mnie) to wtedy już od siebie dobrze jest postarać się nad tym pracować, by trochę uodpornić się psychicznie na pewne sytuację, starać się myśleć lepiej i mówić sobie "przecież nie mogę się załamać, życie dla mnie jest najważniejsze, mam swoje marzenia, zainteresowania, pasję i to jest dla mnie ważne...". Wiem, że bardzo ciężko jest nad tym pracować, ale też są rozmowy z psychologami, z psychiatrą, są jakieś leki? Można jakoś starać się zmienić myślenie? Nie można się tak bardzo przejmować rzeczami, które nie są istotne, i nad którymi nie warto tak intensywnie mysleć...Powinien być jakiś dystans w życiu, ale może nie każdy tak potrafi?

 

-- 19 sie 2012, 13:23 --

 

Ja i tak trzymam się dobrze w swojej sytuacji, a czasami w mojej głębokiej samotnośći, nie radzę sobie z tym, bo to mnie przerasta. Ja staram się uodparniać jakoś psychicznie, myśleć dobrze, żeby się nie załamać, a mógłbym, gdybym tylko chciał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×