Dlaczego młodzi ludzie zapadają na depresję?

[Ferdynand k]

Dlaczego? Proszę o wypowiedz innych młodych, czy jestem wyjątkiem? Czy jest nas wielu?

[Pieprz]

A dlaczego tylko starzy by mieli chorować? Nie rozumiem.

[Gość]

Jest tu na forum wielu młodych ludzi z depresją...

Ale czemu tak jest... nie wiem.

[Ferdynand k]

Podobno jest takich więcej. Dlaczego mam 18 lat powinienem cieszyć się życiem, a tu g........ wpływ ma szkoła, stres, rodzina, tak było u mnie

co jeszcze może to spowodować? Nie nacieszyłem się życiem, a już cierpię.

[Gość]

wykończony, Czasem ciężkie przeżycia...szoki.

czasem samo od siebie,ot bez powodu chodzi się jak trup i ma dość wszystkiego.

[Ferdynand k]

Problem w tym, że rówieśnicy mnie nie rozumieją,

[Snejana]

wykończony, podobnie jak ze starszymi ludźmi:

-uwarunkowania genetyczne

-ciezkie dziecinstwo/traumatyczne zdazenie

-presja

-kompleksy

...

Starzy ludzie też zapadają na depresję, tylko że oni częściej są udopornieni na różne "ciosy" od życia i bardziej doświadczeni.

[kaczanov]

Myślę, że głównym czynnikiem jest pojebaność zachodniej cywilizacji. Cała ta presja, edukacja, pracodawcy itd. to jeden wielki syf. Niby jest materialnie i technologicznie zaawansowana ale mało który z niewolników jest zadowolony z życia.

[Gość]

wykończony, a myślisz że komukolwiek z rówieśników mówiłem o tym?

nie, zresztą, "normalni" tego nie zrozumieją.

nawet właśni rodzice twierdzą że to "brak zajęcia".

 

oczywiście,przez to że niema się "zajęcia" człowiek siedzi jak idiota i gnoi się dzień w dzień.

[Ferdynand k]

Najgorzej, jak zaczęły się problemy w nauce .

Próbowałem przed sprawdzianem brać pseudoefedrynę to pomogło, ale nie rozwiązuje problemu. Mam plany na studia, za rok matura

boję się co dalej? Popieram że przyczyną tego całego syfu jest też ta za...ana kultura zachonia konsumpcjonizm, itd

faktycznie osobą starszym jest łatwiej i częściej wisi im to wszystko.

Lekarz przepisał mi też sertralinę. Szukam naturalnych produktów, które mogę brać z sretrą.

[Abbey]

Moim zdaniem duży wpływ ma fakt, że świat coraz szybciej pędzi, od najmłodszych lat jest coraz większy wyścig szczurów i pościg za jak największą kasą.

mam 16 lat

[Ferdynand k]

Ja myślę, że największy wpływ ma moja poryta rodzinka ech...........

[Gość]

wykończony, u mnie nawet nie rodzina, ale rozumiem.

W dzisiejszym świecie,musisz być zaradny,wszechstronny,zawsze silny psychicznie,presja społeczeństwa,znalezienie pracy, wyścig za pieniądzem...to wykańcza ludzi.

[Abbey]

wykończony, rodzina ma bardzo duży wpływ, u mnie też.

Rozmawiałam dziś z jedną nauczycielką, która ma dobre stosunki z uczniami i niektórzy 'wylewają żale' u niej. Stwierdziła, że z każdym nowym rocznikiem, relacje rodzinne zanikają zupełnie, w domu nikt z nikim nie rozmawia itd. Można się spodziewać, że za jakieś 10 lat te dzieciaki będą się bić o szybką wizytę u psychologa...

[Ferdynand k]

Radziłem sobie, póki myślałem, teraz gdy nie myślę już tak jasno, nie zapamiętuje tak szybko to czuję, że tracę część siebie.

[Gość]

@wykończony

 

YY, nie rozumiem. To znaczy, że co, że myślisz jak starszy człowiek? Znaczy jesteś aż tak "przymulony"?

[nowy_franek]

Uwarunkowania genetyczne robią swoje, doświadczenia z dzieciństwa, wszelkie syndromy...

Do tego sytuacja życiowa, presje i oczekiwania społeczne, niepewność materialna, bytowa, samotność..

Można mnożyć to.

[Ferdynand k]

@wykończony

 

YY, nie rozumiem. To znaczy, że co, że myślisz jak starszy człowiek? Znaczy jesteś aż tak "przymulony"?

Czasami aż tak, ale różnie bywa.

[beztwarzy]

wykończony, jest wiele powodów, zawsze były, ale teraz nakumulowało się ich tyle, że jest po prostu za dużo. Młodzi ludzie, którzy różnią się pozostałych rówieśników czują się osamotnieni, bo nie potrafią się zautomatyzować, jak inni. W dodatku rodzina - brak kontaktu, obcość. Znam problem, ja nigdy nie czułem się swojo ani między ludźmi, ani w swojej rodzinie, a ich sens życia po prostu mnie nie dotyczył. Ja sobie nie poradziłem, ale gdyby miał Tobie coś doradzić, to powiedziałbym Tobie to, czego sam kiedyś nie wiedziałem - nie pozwól dopuścić do siebie myśli, że jesteś sam, bo tak nie jest - jest wielu takich, jak Ty (chodzi o sytuację, bo każdy jest wyjątkowy), tylko oni albo są gdzieś indziej, albo udają, że życie ich cieszy, a tak naprawdę skrywają w środku to, co ich boli. I druga sprawa - wrażliwość oraz inność to nie wady, tylko zalety, spójrz na to z drugiej strony - oni wszyscy mają taki sam sens życia - Ty możesz z niego wycisnąć dużo więcej.

[Sorrow]

Ja myślę, że głównym problemem jest brak stabilności, ogólny syf, brak kasy, nieciekawość szkoły, itd. No i nasza chujowa pogoda. Raz za zimno, raz za gorąco.

 

No i uważam, że mimo wszystko życie jest gorsze dla młodych ludzi niż dla dorosłych.

[carlosbueno]

No i uważam, że mimo wszystko życie jest gorsze dla młodych ludzi niż dla dorosłych.

ja jestem od kilkunastu lat dorosły i wcale tak nie uważam a dystymie to mam całe życie zarówno jako dziecko młodzieniec i dorosły.

[nowy_franek]

Ja zgadzam sie z Carlosem a nawet powiem , że im czlowiek starszy tym problemy większe.

 

Oczywiście nie umniejszam osobom młodszym ode mnie ich problemów, każdy problem jest ważny,

a w momencie rozmowy z kimś - jego problem jest dla mnie najważniejszy.

[Gość]

Wydaje mi się że im człowiek starszy - tym bardziej "odpowiedzialny" się staje,pewne normy społeczne wymagają danych standardów (rodzina,praca itp) . nie spełniając ich, czy nie nadążając w pościgu za pieniądzem równocześnie,czuje się pod presją, co w końcu go załamuje...

Na dzień dzisiejszy, nie "wymagam" od siebie owej stałości,określonego celu,stabilności finansowej,aczkolwiek lata będą lecieć, i jeśli nie podoła się tym standardom,presji społecznej,można się pogrążyć jeszcze bardziej.

[beztwarzy]

Ja uważam, że człowiek starszy ma więcej rzeczy do ogarnięcia, ma więcej wyzwań, ale też przede wszystkim miał więcej czasu, by nauczyć się z wieloma rzeczami radzić. Człowiek młody często z niewiedzy nie radzi sobie z rzeczami, które, gdy jest starszy, nie stanowią już dla niego żadnego problemu, a na wszystko co nowe jest albo bardziej otwarty, albo uważa to za problem - młoda osoba nie ma jeszcze takiego wyboru. Więc to ta kwestia jest dla każdego indywidualna.

[carlosbueno]

najgorzej jak się jest już od dawna dorosłym metrykalnie a umysł dziecięcy się ma tak jak w moim wypadku. Większość 20 paro latków ma chyba większe doświadczenia życiowe i dojrzalszy umysł niż ja będąc po 30-ce.