Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

No niestety też tego nie znoszę. Wiosna jeszcze jakoś ujdzie ,ale najbardziej wqrwia mnie lato. Upały, robale, późno się ściemnia i w cholerę motłochu na ulicach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bode Miller, benzo to nuda. nie wiem jak niby od tego mozna sie uzaleznic. brałam xanax, afobam , cloranxen. Rekreacyjnie fajnie- spoko sie zasypia i jest cień szansy ze będa haluny ale tak...jeszcze zeby nic się po tym nie czuło to było by dobrze. nie ogarniam tego wszzystkiego, mam serdecznie dość. zaczełam tanczyc w poznym wieku i kurwa nie dorastam do pięt mojej idolce. huj,nigdy taka nie będę. to co ja mam w zyciu robic do kurwy nędzy. sporty silowe to pikuś tyle ze pierdolę taka estetyke ciała i zakres ruchów. nie umiem się bawić, zatracić, ludzie mnie wkurwiają, nie rozumiem co chcą mi przekazać. koło toczy się za szybko, a ja chcę znów wystąpić na scenie. nienawidzę tego przymusu, ale muszę to zrobic. najprostszych rzeczy kurwa nie potrafię, a te skomplikowane zajebiscie umiem komplikować jeszcze bardziej. huja warte to wszystko.

kurwa , no nie umiem się zatracic. wytlumaczcie mi jak to sie robi. chyba się zaraz nażrę z nerwów. benzo tez pierdolnę. gdzie to obiecane zombie po setralinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, ja nie jestem wkurwiona , ja jestem załamana - do niczego się nie nadaję, a chcialam byc wielka :roll:

czemu ja musze czuc :hide::why: ile leków trzeba się nażreć zeby byc jak zombie. juz się popłakałam nawet.

 

-- 09 mar 2015, 22:58 --

 

i wpierdoliłam całe ptasie mleczko- całe pudełko.

 

-- 09 mar 2015, 23:02 --

 

czemu ja to wszystko musze przezywac solo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem, dlaczego gdy tylko wpadam w dołek, np. dzisiaj, to od razu w mojej głowie pojawia się panika, że należałoby coś zmienić w leczeniu. Jeden beznadziejny dzień a ja już trzęsę dupę, że mi tak zostanie.

A dlaczego w ogole po jednym dniu pojawia sie panika?

Po tygodniu mozna sie niepokoic, po dwoch tygodniach martwic a po 3-4 zaczac dzialac.

Jedna z waznych rzeczy, ktora dala mi diagnoza chad to wlasnie mniejsze przejmowanie sie swoim nastrojem.

Dopoki nie jest to depresja lub mania a one nie wskakuja przeciez nagle mozna wyraznie odzielic samopoczucie od rzeczywistosci.

I czesto to nie rzeczywistosc jest dobra/zla ale nasze samopoczucie i myslenie o niej.

Latwo to pomylic i sie niepotrzebnie nakrecac. Dlatego warto zwracac uwage na sygnaly wskazujace na przechylanie sie w strone ktores z faz, traktowac je z powaga ale nie panikowac i nie zalamywac sie.

Dlacego chadowiec nie ma prawa to kilku gorszych lub nakreconych dni skoro normalni ludzie tez tak maja.

OK, musi byc ostrozny ale traktowanie oznak przeziebienia jako zapalenia pluc do niczego dobrego nie prowadzi.

A czesto prowadzi wlasnie do nakrecania sie i wyostrzenia na negatywne objawy.

Slow_down pozwol sobie na jeden dzien dola ;)

 

http://www.psychiatria.pl/artykul/warunki-zycia-a-zdrowie-psychiczne-polakow/11881.html

" (...) Wyniki badania potwierdzają: aż 86% respondentów odczuwa zdenerwowanie i rozdrażnienie otaczającą rzeczywistością, w tym jedna trzecia często lub bardzo często. Znużenie i zniechęcenie towarzyszy na co dzień 71% Polaków, a bezradność 68%. Ponad połowa ankietowanych przyznaje, że często ogarnia ich wściekłość. Co więcej, aż 54% odczuwa objawy depresji, a sześciu na stu badanych ma myśli samobójcze (...) "

 

Powinien mnie ktoś pilnować, jak zjadam leki.

Nie kombinuj. Z takiego skakania nie bedzisz wstanie wyciagnac zadnych wnioskow.

 

 

Wielkie dzięki za tego posta.

Moim najgłupszym krokiem w leczeniu w ostatnim czasie było odstawienie litu. Dlaczego to zrobiłem? Dlatego, że było zbyt spokojnie i szalone podróżowanie już nie sprawiało mi przyjemności. Byłem na drugim końcu Polski i czułem się po prostu... zwyczajnie. To jak jakaś tęsknota za niewielką częścią hipomanii. Ogromnym plusem był stabilny nastrój. Żaden lek i to w tak krótkim czasie nie zapewnił mi tak stabilnego nastroju i to nie tylko w przeciągu dłuższego czasu, ale i nawet w przeciągu dnia. Dla mnie to naprawdę wielki sukces. No i brak myśli autodestrukcyjnych. Lit faktycznie pod tym względem wymiata.

Wiem, że jako chadowiec mam prawo do gorszych dni. Ale gdy nadchodzi już taki bardzo zły, zaczynają się zabawy w dodawanie/odejmowanie leków i zmiana dawek. Tak jakby to coś miało dać od razu - moja wielka głupota. Wczoraj pozbyłem się dosłownie wszystkich leków, prócz tych które biorę i prócz wspomnianego wcześniej litu. Zatem nie mam nawet czym się "bawić".

 

Nie taki lit straszny, jak go malują. Może przy dużych dawkach i paru latach brania są jakieś skutki uboczne. U mnie przy 500mg na dobę nie było żadnych (poza ciągłym szczaniem przez pierwsze 3 dni). Na dodatek pozytywne działanie poczułem już po mniej więcej 2 tygodniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

slow_down,

Ciezko zapomiec o hipomanii ale trzeba sie przestawiac na nudna szarzyzne zycia codziennego ;)

 

Bardzo ciezko obiektywnie sprawdzic czy i jak lek dziala a szczegolnie w krotkim okresie czasu.

Gdyby to bylo takie proste nie stosowalo by sie podwojnej slepej proby w testach medycznych (gdzie ani chory ani lekarz nie wie co jest podawane). Oczywiscie odczucia pacjenta sa wazne ale wazna jest tez rola lekarza czyli kogos kto stoi z boku.

Idealem jest wzajemne porozumienie lekarza z pacjentem co do lekow, dawek itp.

Z tego co widze na forach jest to niestety wyjatek.

Najczesciej chorzy kombinuja, nie przyznaja sie przed lekarzem a sami lekarze tez nie potrafia odpowiednio aplikowac farmakoterapii, ktora nie jest prostym wypisywaniem recept ale rowniez kontrola i wspieranie chorych w braniu lekow.

Konczy sie na tym, ze chory nie moze skonsultowac dzialania leku, sam modyfikuje i odrzuca niektore leki.

Na ile wiec lekkodpornosc wiaze sie z faktycznym stanem a na ile wywolana jest bledami lekarza i podejsciem chorego?

Mysle, ze sporo jest takich zmarnowanych szans.

Tym bardziej, ze wiele lekow w tym lit przy kolejnej probie juz nie wykazuja tak dobrego dzialania jak na poczatku.

(na ile traca skutecznosc, teraz nie wiem)

Oczywiscie leki to podstawa ale widac rowniez jak duzy wplyw na skuteczne leczenie moze miec sama postawa i podejscie

do leczenia, swojego zycia itp.

 

P.S. Tez lalem na poczatku po licie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema

A ja lubię lato,ogródki piwne ciepełko basen półnagie kobiety:-)

Acha i po męsku lubię komuś dać w mordę jak zasłuży.

Apropo mojego hipo prostuję się powoli,łykam olanzapinę i mam nadzieję że nie odlecę i nie skończę w szpitalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pełna zgoda, oprócz ogródków piwnych i basenu. Lepsze zbiorniki wodne naturalne i łono (natury) piwne.

Zdecydowanie.

 

tydzień temu skończyła mi się lamotrygina. Czuję się naturalniej i mniej zmęczony.

Czujesz sie naturalniej i mniej zmeczony czy jestes bardziej naturalny i niezmeczony? ;)

W jakiej fazie teraz jestes? W remisji? Nie pamietam ile czasu bierzesz lamotrygine.

Moze warto przyjmowac ja dluzej?

http://bipolarnews.org/?p=2607

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi się nie chcę już nawet pisać. Cały czas te przyjebane depresyjne zmęczenie, które nie opuszcza mnie od 4 lat. Ciężko mi się zbiera myśli i skupia uwagę. Nie chcę mi się już nawet testować nowych leków, bo i tak wiem ,że gówno z tego będzie. Dzisiaj w nocy spałem ze 2 h a o 7 musiałem się zwlec z wyra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo, jestem w pełzającej remisji. Jedyne dolegliwoßci to okresowe zmęczenie połàczone z lekkim zamgleniem, łatwa drażliwość innerwoeość.

Po odstawieniu lamo, to przymglenie i zmęczenie znacznie ustàpiło.

Ten link z bipolar.news w podsumowaniu: tylko przy licie stwierdzono odbudowę neuronów.

Ja mam ich bardzo dużo i gdy tylko zakończę Wielki Post z radością wiele z nich unicestwię ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz, witaj na przepustce ahoj :). U mnie w psychiatryku był przypadek ,że pacjenci wyręczali personel w obezwładnianiu pacjenta :).

U mnie dzisiaj props. Zasnąłem o 22 a wstałem 6:30 wyspany. W pracy rozjebałem wynikiem. Na słuchawce radzę sobie dużo lepiej niż wielu zdrowych pracowników, bo nie chwaląc się mam najlepszą średnią w tej robocie. Wszystko robię mechanicznie(sama gęba już mi gada) myślę ,że z ogarnianiem papierków byłoby dużo gorzej. Zresztą po otrzymaniu awansu szybko musiałem się tłumaczyć co mi jest i wróciłem z powrotem.

zima, czytam,czytam twoje posty :). Wenle brałem bardzo długo ,ale niewiele pomagała.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytam o tej wortioksetynie. Podobno jest to połączenie SSRI i Bupropionu. Dzisiaj moja matka była u lekarza po wniosek. Zasugerował jej ,że przydałby się u mnie z miesiąc przerwy w lekach, bo receptory muszą odpocząć. Mogę się przez ten miesiąc wspomagać suplementami. Po moich doświadczeniach z odstawieniem Velafaxu i wylądowaniu w psychiatryku ,boje się cokolwiek odstawiać i nie chcę tracić pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bode Miller, mam to samo, zawsze jak odstawiam jakieś leki to całe piekiełko powraca w nowej i jeszcze bardziej hardcorowej odsłonie. Nie mam ochoty tego przerabiać a takie pierdolenie lekarza, że receptory mają odpocząć by po miesiącu nienaturalnie i równie hardcorowo zalać je potężna dawką serotoniny na pewno Cię drogi pacjencie ustabilizuje...

 

Generalnie w moim życiu nastąpił już dość długi okres stabilizacji. Jest dość zwyczajnie, wręcz nudno, czyli chyba normalnie ;) Jedyne co dokucza to naprzemienne występowanie dni totalnego wyczerpania fizycznego, kiedy to nawet oddychanie sprawia trud z okresem normalnej sprawności, kiedy mam energię, aby porobić trochę ćwiczeń, pompek a nawet przebiec 20min raz w tygodniu. W weekendy lekko się najeb.ię dla porządku psychicznego i generalnie jest powiedzmy do przyjęcia :mhm:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×