Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Zabieram sie ostro za robienie grupy bo trochę sie tęż na to czeka i będę szukał pracy właśnie w stylu jakiś parking strzeżony albo właśnie stróżówka na osiedlu gdzie sie siedzi i chodzi na obchody. Najlepiej jeszcze na umowę o pracę żebyś w razie jakiś awari czy to kręgosłup czy pobyt w psychiatryku mieć świadczenia. To jakiś plan i rozwiązanie żeby nie usiąść w chacie i płakać tylko walczyć.

 

dostaniesz na 90% stopień lekki ze schorzeniami specjalnymi, etacik za minimalną i wartę na obiektach, ja się właśnie przymierzam do czegoś takiego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

barsi i to jest plan. Niech będzie i ta minimalna byle praca której podołam umysłowo i umowa. Nie ma sie co przymierzać. Mi dziś ojciec przywiózł druki a po weekendzie idę do lekarki i potem zanoszę gdzie trzeba. Jak nie zacznę już to lada chwila mnie zwolnią a w domu będzie tylko źle. Mam nadzieję że trochę uda mi sie przeciągnąć sie w obecnej robocie a gdy mnie zwolnią to moje orzeczenie będzie przynajmniej w trakcie a ja powoli będę mógł dzwonić na ogłoszenia i sie rozglądać żeby za długo w domu nie siedzieć bo to nie jest dobre.

 

Miałem krzywy sajd w pracy. Poszedłem usiąść w socjalnym bo zaczynałem sie źle czuć. Byłem bliski jak nigdy by uciec z pracy do domu. Sparaliżował mnie silny lęk. Myślami byłem w domu że kładę sie skulony na łóżku. Tylko o tym marzyłem w tej chwili. Odjechałem. Weszła koleżanka widziałem ja kontem oka po chwili wyszła. Nie wiedziałem co sie dzieje. Pełen obłęd. Wyciągnąłem clona i wzięłem. I tak siedziałem pół godziny jeszcze powoli dochodząc do siebie. Później sie okazało że ta koleżanka do mnie mówiła a ja jej nie odpowiadałem. Nie słyszałem tego. Powiedziała że miałem ją w nosie to wyszła. A tak naprawdę to ze mną kontaktu nie było bo odjechałem. Nie lubię takich jazd. Co to ku.rwa jest? Jak to sie nazywa? Jeszcze raz coś takiego to do lekarza. I tak jest bardzo źle bo już drugi dzień na benzo jadę a biorę tylko gdy naprawdę jest już źle. Chyba naprawde wariuję. Boję sie myśleć co następne dni przyniosą.

 

Boże chroń nas przed piekłem, otwórz bramy nieba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!!! u mnie jako tako prawdopodobnie dlatego że nie brałem Rispoleptu .Mam ciut większą koncentrację i odpukać nie mam akatyzji .Mało tego postanowiłem wrócić do Anafranilu w dawce 75 mg razy 2 dziennie .Dzisiaj zażyłem pierwszą od jakiegoś czasu dawkę i odpukać jakoś się czuję.Pozostaje tylko problem jak przekonać lekarza w Poradni Uzależnień do której się wybieram żeby przpisał mi rzeczony Anafranil i Perazyne na Dzień na lęki.Mam nadzieje na lepszą przyszłość.

 

Według mnie dobry kierunek. Jeśli miałeś akatyzję, to nigdy w życiu już nie bierz rispoleptu, choćby lekarz Ci wciskał, bo rispolept właśnie to powoduje, ja miałam po nim potworną. Pernazyna działa na odwrót, hamuje niepokój ruchowy, akatyzję. Uważaj też na olanzapinę i sulpiryd.

 

-- 04 lip 2014, 12:31 --

 

Dostałem odpowiedź lekarki. Póki co w lekach bez zmian a ja mam już zacząć sie starać o grupę inwalidzką i szukać pracy dla osób z orzeczeniem. To jakiś plan.

Ah muszę wstać umyć twarz i rzucić sie znów w ten kierat...

 

-- 03 lip 2014, 07:24 --

 

Zabieram sie ostro za robienie grupy bo trochę sie tęż na to czeka i będę szukał pracy właśnie w stylu jakiś parking strzeżony albo właśnie stróżówka na osiedlu gdzie sie siedzi i chodzi na obchody. Najlepiej jeszcze na umowę o pracę żebyś w razie jakiś awari czy to kręgosłup czy pobyt w psychiatryku mieć świadczenia. To jakiś plan i rozwiązanie żeby nie usiąść w chacie i płakać tylko walczyć.

 

:great:

 

Asmo, gdybyś jednak wpadał w dołek, to spróbuj się nie przejmować, to nie jest sam chad, zdrowi ludzie też mogą złapać depresję po stracie pracy, to nie znaczy, że choroba Ci się zaostrzyła, tu jest konkretny powód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, Obudziłam się ze zjebanym humorem.

Możesz być z siebie dumny bo właśnie mnie rozbawiłeś :lol:

 

Dzień dobry, przepraszam,że się wcięłam ale nie mogłam się powstrzymać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam ! Dzień jakoś trwa a sprawy zawodowe dzięki odstawieniu risperidonu jakoś się układają .Dopiero teraz widzę jak ten cholerny neurolpetyk popsuł mi poprzedni tydzień .Takiej akatyzji jak po tym syfie nie miałem nigdy.Na szczęście w porę się opamiętałem i go odstawiłem.Teraz już raczej poleci Anafranil do spółki z Depakiną albo Karbamazepiną może Ketrelem. Jakby mi było mało uzależnienia od alko to jeszcze z tym gównem się bujać eh co za życie.Ale jest nadzieja a ona umiera ostatnia.Pozdrawiam ze słonecznej Wawki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ogólnie borykam się z Chadem który podejrzewa 90 procent psychiatrów do których chodziłem .A kolejna z moich przypadłości to alkoholizm z którym borykam się od co najmniej 4 lat .W tej chwili nie pije już prawie 6 miesięcy.To właśnie alkoholizm przeszkadza psychiatrom w odpowiedniej diagnostyce mojej osoby.Jak na razie mam wszyty esperal .Wiem że nie jest to rozwiązanie idealne ale na jakiś czas pozwala mi odetchnąć a chlanie nie kusi.Osobiście nie zgadzam się z tendecyjną diagnozą psychiatrów od uzależnień którzy wszystkie moje kłopoty sprowadzają do alkoholu. Ja jednak na zaburzenia nastroju stany maniakalne niezdrowe podniecenie co do nawet momentami głupich spraw nakręcenie czy jak to dalej zwał cierpię od wczesnego dzieciństwa.Mało tego pod opieką psychologa byłem od 5 roku życia z powodu zaburzeń lękowych a do psychiatry trafiłem dopiero w ciągach alkoholowych a ci psychiatrzy do których miałem szczęście (bądz dla mnie nie) pschiatrami od uzależnień i nie dawali wiary w moje huśtawki nastrojów i lęki.Teraz udając sie do specjalistów wogóle pomijam fakt uzależnienia żeby nie zaczęli tunelowo klasyfikowac moich chorób.Natomiast huśtawki nastrojów Manie i depresje heh nie trzeba być psychiatrą żeby stwierdzić swoją inność od innych swoje niezdrowe podniecenie i niezdrową depresję.

 

-- 04 lip 2014, 16:37 --

 

dodam że cierpię też z powodu tików nerwowych (rzucania głową wykrzywiania ust mruganie oczu) ale ci kurewscy Neurolodzy wysyłają mnie do psychiatry a ci najchętniej dali by haloperidol (po którym koszmarnie mnie wyrkęcało) zamiast czegoś innego eh co za życie.

 

-- 04 lip 2014, 16:50 --

 

Najgorsze że teraz jestem zatrudniony na Umowę o dzieło i nie mam dostępu do psychiatry na Nfz a jedyny lekarz jaki mi zostaje to ten w poradni Uzależnień w Oddziale Dziennym Terapii WAT w Warszawie nie mam pojęcia czy da wiarę w moje przypadłości czy też odeśle mnie z kwitkiem.Swoją droga dlaczego nie można łączyć terapii z farmakologią przecież do ku....y nędzy jak ktoś idzie do lekarza po leki to nie po to żeby sie nimi odurzać ale po to żeby ulżyć swym dolegliwością.Kurewski system

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dariusz1990, ja też miewam okresy napadu tików a całe ciało mam napięte jak struna. Wzruszam ramionami, żeby rozładować to napięcie. Miansa mi to nasila więc ją na coś muszę wymienić.

Jeśli chodzi o psychę to dawno nie było u mnie tak źle, ledwo wyrabiam... :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dziś 300 venli bo lekarka mówi: trzeba sie ratować.

 

refren lęki sie zacznęły kilka dni przed informacja o kręgosłupie i pracy a na swoją sytuację zawodową mam już totalnie wyje.bane i nie myślę o tym. Porównanie chadowca do zdrowego i upatrywanie sie objawów w tym przypadku jest niedorzeczne. Jak słyszę że zdrowi też mają zniżki albo że pogoda kiepska i wszyscy są przybici to mnie krew zalewa. Bo ja sobie wmawiam i wyolbrzymiam. Bo jak intel mówi przecież my nie chcemy sobie pomóc a to takie proste i na wyciągnięcie ręki. Pewnie nie przejmuj sie bo zdrowi też tak mają. To po co ja sie leczę skoro zdrowi tęż tak mają. To nie jest sam chad nie przejmuj sie choroba sie nie zaostrza. To co to jest? Pewnie jest jakieś wytłumaczenie. A może ja zmyślam bo nie mam co w chacie robić po pracy? Tej a może ja faktycznie jestem zdrowy? :D Jezus Maria... Widzę że jest szansa dla mnie. Intel a może Ty też byś spróbował sie nie przejmować? Zdrowi też tak mają choroba sie nie zaostrza. Jest szansa dla nas. A może wogóle chad nie istnieje? Złote środki są przecież tylko takie osły jak my są sto lat w tyle z edukacja w chad. Pewnie jak bym znał te systemy ostrzegania to bym nie dostał lęków i nie musiał leżeć skulony na łóżku tylko bym na rybach teraz siedział. Ale ze mnie tępak. A tak to muszę sie wspinać w hall of fame. A tragedi można było uniknąć technikami książkowymi. Po co leki? Po co marnować czas na lekarzy o kasie nie wspomnę. Choroba sie nie zaostrza. Ale świat jest piękny wiedząc że to naturalna reakcja a nie choroba :D

 

Ludzie zastanówcię sie zanim coś napiszecie bo niedorzeczne bzdury może pisać tylko ktoś komu sie wydaje że jest na coś chory albo nie pukał jeszcze w dno od spodu.

 

Sobota noc. Powinienem teraz latać po mieście z mordą roześmianą a leże skulony w łóżku modląc sie o zmiany. A co ja pierdole boga nie ma bo złe rzeczy przytrafiają sie dobrym ludzia. Dałby bóg żeby boga nie było ale jeśli bóg jest to niech nas bóg broni. Jest ciepło mam okno otwarte i słyszę za oknem rówieśników z jakimiś laskami. Gęby mają roześmiane. Pewnie zaraz pójdą na orlen dokupić browarków i pójdą nad Wartę albo pojadą do miasta. Jak ja za tym tęsknię. Wyć sie chce. Brakuje mi tego biegania w krótkich spodenkach po nocach poza domem. Nawet nie miał bym z kim bo albo zniszczyłem relacje albo zerwałem kontakty. Pozostaje żyć nadzieja że to wróci. Ale dobija mnie fakt że oni sie tam świetnie bawią. Mam ochotę skoczyć z okna na główkę z tego żalu. Ból w sercu jest ogromny. Jutro wolne. Kolejny dzień wegetacji w oczekiwaniu zbawienia. Wszystko sie nawarstwia i niszczy moja psychikę. Zostawia rysy i ślady trwałe. Łzy ciekną po policzkach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, wystarczy, że mam zaparcie aby zmierzyć się z zaparciami, a na poważnie ten lek ma silny antagonizm, rec 5ht2a, które to działanie w teorii likwiduje lęk, nadmierne pobudzenie, kłopoty ze snem, depresję i ma działanie antypsychotyczne. SSRI niestety potęgują złe działanie na tym receptorze a olanzapina działa przeciwnie więc jest spora szansa. A uboki? Hmm przede wszystkim nie leczenie się to poważny obok, który delikatnie mówiąc jest niezdrowy dla całego organizmu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olanzapina zatrzymuje wodę w organizmie, potwierdzam bo miałam ten kłopot.

Poza tym ma się straszny apetyt.

 

Tańczący z lękami, Ale Ty masz nerwicę? Musisz się liczyć,że nie dostaniesz tego leku ze zniżką i będziesz musiał troszkę za niego zapłacić :roll: Pogadaj z lekarzem na ten temat. I zapytaj go jeszcze o chlorprotiksen ma silne działanie przeciwlękowe, uspakajające i działa w problemach na sen, przy nerwicy w małych dawkach się bierze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, Ja też się bardzo bałam tego leku.

Na początku wzięłam bardzo malutką dawkę, nic mi się nie stało ale mam jakiś światłowstręt.

W jakich dawkach miałeś go przyjmować?

Ja powiem tak, biorę go i męczę się żeby zasnąć ale jak zasnę to śpię całkiem ok

A wcześniej było to nie możliwe, leki na sen przestały działać i myślałam, że zwariuje do końca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest ciepło mam okno otwarte i słyszę za oknem rówieśników z jakimiś laskami. Gęby mają roześmiane. Pewnie zaraz pójdą na orlen dokupić browarków i pójdą nad Wartę albo pojadą do miasta. Jak ja za tym tęsknię. Wyć sie chce. Brakuje mi tego biegania w krótkich spodenkach po nocach poza domem. Nawet nie miał bym z kim bo albo zniszczyłem relacje albo zerwałem kontakty. Pozostaje żyć nadzieja że to wróci. Ale dobija mnie fakt że oni sie tam świetnie bawią. Mam ochotę skoczyć z okna na główkę z tego żalu. Ból w sercu jest ogromny..

...zaraz Ci ktoś napisze że wcale im nie jest tak dobrze, że źle skończą, że nie maja przyszłości i tak dalej. Więc nie ma czego zazdrościć :D:D

 

No i ch.uj życie w abstynencji też może być fajne. Oszczędności, mam nad sobą zawsze kontrolę i zawsze mogę poprowadzić co niestety jest trochę wykorzystywane. Tak naprawdę większość z tych którzy zapijają weekendy w klubach budzi się w niedziele rano z mocnym kacem i puentą trzeba się w końcu ogarnąć. No ,ale wiadomo każdy woli co innego i ma inne do tych spraw podejście.Kwestia tego czy ktoś zrezygnował z alko świadomie czy komuś picie uniemożliwiła choroba. Ja wybrałem abstynencje świadomie już 3 lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maggda92, dzięki za info odnośnie chloprotiksenu. Nie mogę tylko znaleźć informacji o sile działania na rec 5ht2, bo ono działa antydepresyjnie i przeciwlękowo a na tym mi głównie zależy. Zwidów nie mam i nigdy nie miałem

_Jack_, ja uważam, że Ci, którzy imprezują są górą, gdyż mają pozytywne wspomnienia, które moim zdaniem są najcenniejszą rzeczą w życiu (jeśli są dobre). Lepiej grzeszyć i żałować niż żałować, że się nie grzeszyło. I nie mówię tu o ekscesach, ale o normalnej, dobrej zabawie, którą nasze zaburzenie zaburza lub eliminuje całkowicie. Na szczęście osobiście mam wiele dobrych wspomnień i głównie one trzymają mnie przy życiu i chęć przeżywania ich na nowo

 

-- 05 lip 2014, 14:23 --

 

Piekło poprzedzone rozpustą nie jest tak straszne jak piekło constans...

piękny aforyzm, lepiej bym tego nie ujął

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, To szczerze mówiąc nie wiem dlaczego dostałeś Chlor. On jest raczej przymulaczem, wyciszaczem, sennaczem ;) Na pewno nie jest za to antydepem bo mimo,że tam w ulotce niby jest napisane, że ma jakieś minimalne działanie antydepresyjne to tak na prawdę chyba nie ma go wcale.

Ale rozumiem wątpliwości do leków.

Ja już sama je mam, ale z powodu narastającego obłędu z niewyspania, mimo strachu wzięłam ten lek;)

A! Lek ten ma jeden plus, działa na to,że człowiek jest mniej agresywny a to mi się przyda :mrgreen:

 

Tańczący z lękami, Wiesz co, jeśli chodzi o depresję to akurat ten lek nie wiele Ci pomoże albo i wcale ale jeśli chodzi o lęki to jak najbardziej tak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Jakieś dwa tyg. temu zdiagnozowano u mnie ChAD a wcześniej osobowość impulsywną. Przepraszam jeżeli powtórzę się z pytaniami, ale nie mam siły czytać wszystkiego, bo wyje tworząc Mamry lub Śniardwy, cholera nie pamiętam, które jezioro jest większe.

Okazuje się, że choruje od dziecka, tylko wcześniejsze moje problemy i zachowanie diagnozowano "ona tak ma". Wiem, że ta choroba jest nieuleczalna, ale czy przy systematycznym braniu leków i psychoterapii są okresy względnego spokoju? Niby momentami czuję się lepiej, ale to nie znaczy dobrze. Od kilku dni mam wrażenie, że spowolniłam, wszystko wykonuję wolniej, kolory wydaja mi się mniej ostre. Jak dostałam słowotoku( przed diagnozą), to ludzie prawie odpłynęli z zachwytu, że można tak szybko mówić. Czy macie tak wrażenie, że uczycie się życia na nowo, jakby ten dotychczasowy świat był tylko iluzją? Czy ktoś ze mną wytrzyma, z tymi zachowaniami? Póki co zostałam sama i mam cholernego doła. W lipcu miałam brać ślub, ale w szale wyrzuciłam narzeczonego z domu. Potem spotykaliśmy się jeszcze, ale on się ewidentnie boi mojej choroby. Ma ciągle tamten obraz jak biegałam i wrzeszczałam jak wariatka, a ja nawet nie pamiętam co robiłam, bo nałykałam się wtedy prochów i zapiłam alkoholem. Dla innych jestem niegroźnym dziwakiem. Jestem teraz na oddziale dziennym. Biorę Absenor, po którym mam brzuch jak baniak, nie wiem dlaczego, bo nie jem więcej. Pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty jack jakis dziwny jestes. Wiedzialem tego nie puscisz bez echa. Wszyscy z piwem pod blokiem to patologia i zyjacy lekka reka i alkoholicy? Ja swego czasu w weekend spotykalem sie z kumplami pod blokiem albo pod mostem na piwo podlubac pestki i pogadac i zyciu i dupie maryni. A kazdy zyl normalnie pracowal itp. W domach nie zawsze byly warunki na lokal nie kazdy mial kase a spotkania w takich miejscach mialy swoj urok klimat i milo je wspominam i do dzis mi tego brakuje. Co w tym zlego i cos sie tak tego uczepil? Nie wiem gdzie sie wychowales ale ja na blokowisku i dla mnie takie spotkania i turystyka nocna byly czyms normalnym. Oczywiscie pelna kultura zadne dacie mordy i bujki. Tzn pozniej juz wyroslismy z tego. Stare piekne czasy. Teraz siedze zamkniety w bunkrze a szczytem mozliwosci jest wyjscie z psem zeby sie wysral i na chate. I co? Lepiej tak zyc niz spotkac sie z kolegami pod blokiem? Ja w obecnym mieszkaniu jestem od 3 lat. Nie znam tu nikogo. Jestem chory i samotny. Zebym mial jakis kumpli i kumpele to by mnie z chaty wyciagali pewnie bym sie dobrze czul w towarzystwie i czasem zapominal o chorobie. A teraz co? Gowno mam wyc sie chce. Frustracja bije w zenit. Przyjaciol sobie nie stworzysz. Nie podejdziesz do typow pod blokiem i nie powiesz ze teraz bede waszym kumplem bo pomysla ze pojebany jestes. Tak mi brakuje towarzystwa. Przepierdalam wolne dni na graniu w gry bo nie mam co robic. Dlatego uwazam ze lepsze jest zle towarzystwo niz jego brak. Dzis przetrwalem kolejny smutny dzien. Na szczescie bez lęku. Bylem z psem widze ludzi kazdy gdzies po cos idzie typ spaceruje z fajna dupa ktos na rowerze jedzie a ja sie czuje jak wyzutek odchylony od normy i jakbym w tym swiecie w ktorym oni sa nie bral udzialu. Jestem niezly czemu nie mam kobiety? Ku.rwa co jest? Te zycie jest nie do zniesienia. Nie wiem co robic jak to rozwiazac. Wyjscie jest jedno ale nie chce tego wolalbym cos jeszcze fajnego w zyciu zobaczyc i przezyc. Musze sie taplac we wlasnej krwi i odchodach. Kiedy sie to skonczy ja sie pytam? Tona lekow i gowno to daje. Venle jem juz chyba z 2 miesiace mam nadzieje ze te 300 cos zaskoczy. Nawet podswiadomie wykluczam jakas manie choc lekarka nie chciala zwiekszac ale sytuacja jest tak krytyczna ze ta opcja odpada. Jeszcze rano ide do roboty. Chodze juz tam ostatkiem sil i woli walki. Nigdy nie mialem tak wielkiej checi zucic pracy. To jak autodestrukcja. Ale jak juz dluzej nie mozesz to co masz zrobic? Szukasz jak sobie ulzyc. No nic trzeba jesc benzo zeby nie zdziczec. Trzeba sie ratowac. Potrzebny jest most nad tym rynsztokiem. Jezus maria... Moze sie gdzies da odbic i wyrownac. Jakos sie odblokowac. Pytam przestworza za jakie grzechy? Moze za te ktore dopiero mam popelnic? Jest tak malo odpowiedzi na tak wiele pytan... Poprostu juz nie moge i znow lza leci na poduszke.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asmo, Nie zostawiłem tego bez echa, bo Intelowi się na sarkazmy zebrało:). Ja też wychowałem się na blokowisku i nie mówię ,że każdy pijący to patologia, ale według mnie jest więcej plusów abstynencji niż picia. Uwierz mi ,że byłem po jednej i drugiej stronie. Na osiedlu piliśmy ostro w weekendy potem doszedł akademik i wynajmowane stancje. Sporo rzeczy i upadków spowodowanych alkoholem widziałem, chociażby sami spierdalaliśmy po pijaku samochodem przed Policją na trasie i 2 tygodnie później przyszły wezwania, ale na szczęście udało nam się uciec zostawiając auto i nie wykryli alkoholu. Sam w pewnym momencie wpadłem w nałóg. Piłem samemu i to bardzo często, nierzadko samemu się upijając. Od kiedy trafiłem 3 lata temu do psychiatryka z objawami ciężkiej depresji, którą leczyłem wcześniej procentami nie chcę już patrzeć na alkohol. Może też z tego powodu tam trafiłem i tak diametralnie zmieniło się moje podejście do alko? Nie wiem, ale zarazem wiem ,że czuje do alkoholu ogromną odrazę i wypicie chociażby jednego browara przywróciło by dawne problemy. W ogóle jak sobie przypomnę te poranne kace i bóle głowy to na samą myśl robi mi się niedobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×