Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Lekarz kazał brać 400mg kwety i zwiększyć lamo do 300mg. Jak nie pomoże, mam dodać Ludiomil, lek starej generacji, o szerokim spectrum działania, ponoć świetny w depresjach endogennych. Ale ch*j mi z tego, skoro to głównie lek noradrenalinowy i wcale mnie nie uspokoi - wręcz przeciwnie. Czas zacząć leczyć się na własną rękę, trudno. Mam 100 tabsów gabapentyny i nie zawaham się ich użyć, kur*a jego mać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno zażyłem na własną rękę 4 dawki lupuliny. Kolejne 4 zostawiam na jutro, zeby nie przedawkować. To lek starej generacji i niesie niewiele skutków ubocznych.

Marian, niestety nie sprobujesz, nie dowiesz się, czy koncepcja psycha jest dobra.

Z leczeniem się na własną rękę nie widzę nic zdrożnego. To i tak loteria i mozna próbować znając zasady na chybił-trafił, albo dać losować lekarzowi. Występują paradoksy takie jak u S jak..., gdzie np alprazolam wywołuje hipo i to, ze dany lek działa na noradrenalinę, nie musi oznaczać, ze zgodnie z regułką nasili pobudzenie i lęk, niepokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie każdy lek noradrenalinowy indukuje lęki, pocę się jak świnia, dostaję wysypu trądziku, każdy wysiłek jest męką, puls ponad 110 i wiele innych wad oddziaływania na ten neuroprzekaźnik. A ja po prostu szukałem czegoś na wyciszenie. Leku raczej nie wykupię i do kwetiapiny i lamotryginy dołączę wycisającą gabapentynę. Cóż, z dzisiejszej wizyty jestem zawiedziony. Nie chcę żadnych antydepresantów. Podoba mi się zestaw leków Asmo, ale nie chciał mi dać drugiego leku przeciwpadaczkowego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie każdy lek noradrenalinowy indukuje lęki, pocę się jak świnia, dostaję wysypu trądziku, każdy wysiłek jest męką, puls ponad 110 i wiele innych wad oddziaływania na ten neuroprzekaźnik. A ja po prostu szukałem czegoś na wyciszenie. Leku raczej nie wykupię i do kwetiapiny i lamotryginy dołączę wycisającą gabapentynę. Cóż, z dzisiejszej wizyty jestem zawiedziony. Nie chcę żadnych antydepresantów. Podoba mi się zestaw leków Asmo, ale nie chciał mi dać drugiego leku przeciwpadaczkowego.

 

u mnie podobnie, noradrenalina daje mi po pewnym czasie tępe pobudzenie/niepokój ruchowy,

który sprawia, że nie jestem w stanie się nad niczym skupić, nie czuję silnego lęku,

ale jestem rozdygotany, to bardzo męczy.

 

może niska dawka chloroprotyksenu, to najlepszy lek sedatywny, ale pewnie brałeś.

zapomnij o gabapentynie, ona bardzo słabo uspokaja i zbyt bardzo rozluźnia mięśnie,

a to sprawdza się w bólu przewlekłym, sam próbowałem tak samo jak pregabaliny, która

kosztowała kiedyś majątek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja 8 mam wizyte i osobiscie w tych lekach nie chce nic zmieniac. Zadnych odejmowac ani dodawac. Jedynie zapytam o korygacje dawki kwety i lamo bo wiadomo karbamazepina. Na ostatniej wizycie w tej kochanej dysforii "nie bylo na to czasu". Tym razem matka ze mna idzie w celu by lekarka udzielila jej informacji o moim stanie zdrowia, bo mnie o to poprosila. Powiedziala tez ze chce jej zapytac jak mi pomoc... to skarb miec tak mame. Boje sie ze uszy jej zwiedna ale mialem w rodzinie schizofrenika (kto wie czy nie chadowca to byly lata 70) i po drugiej stronie najprawdopodobniej chadowca. Matka ma okresowe depresje (bo to widze), brat wcina convulex a ostatnio pani neurolog zapisala mu escitalopram i zaproponowala psychiatre i taka z nas wesola rodzinka. Przyznacie ze zabawne?:) Mariano a moze czas zmienic lekarza? Ja zainwestowalem w priva i znalazlem babeczke mloda od chadu ktorej wiedza nie zatrzymala sie na studiach i jakos wciaz stapam po tym kurewskim swiecie:) Od kiedy do niej chodze te "proste" sa dluzsze i lepszej jakosci. Oczywiscie ze w tej wrednej chorobie musza byc czasem katastrofy umyslowe ale sa okresy jakis "prostych" czego wczesniej nie doswiadczalem. Ufam jej. Jak sobie przypomne ta pizde z nfz co sie u niej stolowalem pol roku to mam ochote jej wjechac na gabinet i w bardzo malo elegancki sposob odebrac jej nadzieje a zwloki zbeszczescic. Ja odczulem zmiany po dodaniu karbamazepiny - mysle ze lekarka wiedziala co robi. Czuje sie inaczej... jakos lepiej. Przyjmuje czasem trudne tematy z stoickim spokojem. Czuje ten umyslowy spokoj wolny od objawow (tych dotkliwych) i czasami jasnosc umyslu jak kiedys. Wczoraj typ mi tak wymusil ze prawie klocki spalilem by w niego nie walnac. Normalnie to bym wysiadl i obil mu morde bo i tak robilem a powiedzialem mu ze nic sie nie stalo i pojechalem do mieszkania. Kur.wa... jestem uprzejmy... to ja???? Wazniejsze sprawy zalatwiam bez problemu ale jeszcze jest psychiczna bariera przed pobocznymi. Kiedys smigalem na silownie a teraz jakos nie moge. Zanim zaczelem chorowac chodzilem nad Warte lowic bolenie. Uwielbialem to. Dlaczego teraz tego nie robie? Pytanie na nobla...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marian P a nie mozesz zmienic Psycho? kiedys mialam taka babeczke, nie moge powiedziec czy dobra czy zla byla ale jakos tak w kontaktach wcale jej nie czulam i nieraz myslalam, ze ja zywcem zakopie po czubek glowy. A ja ogolnie, to spokojny czlek jestem - chyba ze fazy mam. Kompletnie nie sluchala co do niej mowie - ja swoje, ona swoje :evil: bosh nieraz to zbluzgac ja potrafilam, wzielam reki wyszlam.... jak przyszlam, za dwa miesiace, to ona dalej sie usmiechala - normalnie, baba cisnienie mi tak podnosila, ze szok. Byla taka spokojna, rozmamlana a do tego nie umiala mi przekazac, dlaczego cos uwaza, ze jest sluszne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh, chyba macie rację z tą zmianą lekarza. Przeprowadzam się i w moim nowym, większym mieście jest kilku psychiatrów, którzy są młodzi i starają się leczyć nowocześnie. Niestety kilku jak się dowiedziało, że łykam kwetę i lamo to twierdzili, że to powinno wystarczyć, tylko potrzebuję czasu. Ja potrzebuję WYCISZENIA i spacyfikowania mojego rozdrażnienia na cały świat. Rozdrażnienia, które skutkuje robieniem różnych głupot, co odbija się na kontaktach z ludźmi. Mój psych powiedział, że karbamazepina wychodzi z użycia więc całkowicie odpada (rzekomo stary lek, a kur*a lit niby nowy? litem mój lekarz leczy chadowców). Ż E N A D A, już nie wiem, co mam o tym myśleć. Jestem spłukany, więc póki co nie stać mnie na zmianę lekarza. Na NFZ przyjmują stare kur*iska, które uważają, że połowa maksymalnej dawki to już jest dużo i przez to kwalifikuję się na oddział dzienny. Niech to ch*j.

Ja też mam super mamę. To ona zaprowadziła mnie do psychiatry, który wyciągnął mnie z bagna. Na dodatek wyleczyła mnie z uzależnienia od zolpidemu, podając mi placebo po jakimś czasie, pomogła wygrać z agorafobią. Nie chcę jej martwić, więc mojej diagnozy nie zna. Wczoraj jej powiedziałem, że mam zwykłą depresję, ale już w remisji. Nie chcę jej martwić, jest już wykończona pracą i życiem, które i jej i mnie od lat dawało w kość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MarianP. dobry chlopak z Ciebie :uklon: Tez mam takie fazy "bomby atomowej" ale kiedys mialam tylko od czasu do czasu i jakos lecialo.... jak poznalam M., to wdepnelam przy okazji w wachlarz "konowalow spcecjalizacji wszelakiej" i wpadalam do gabinetu, mowilam czuje sie tak i tak, potrzebne mi to i to albo to albo to - aha, to dam Ci to - bralam recepte i wychodzilam ale gdzies tak z piec lat temu, bliska kolezanka mojego M. (jeszcze ze szkoly) ktora jest psychoterapeuta, zaczela mnie coraz bardziej naciskac, zebym zaczela "powaznie" sie leczyc a nie wpadac do znajomego jak mi sie podoba i brac co mi sie podoba :why: i tak mnie meczyla i meczyla, bo moje wojenki zaczynaly dawac sie wszystkim we znaki i dala mi namiar na "neutralna" kobiete, ktorej nie znalam - bardzo konkretna i twarda - z nia nie ma to tamto, ona nawet przez telefon wyczuwa w jakim stanie jestem :roll: dzwonie do niej wczoraj, mowie, ze zostal mi jeden Blister Wenli, to w czwartek bym potrzebowala Termin a ona sie pyta ile mam stabilizatora jeszcze - mowie, ze 2 opakowania, to mowi a to nie, to spotkamy sie za dwa miesiace, bo pani sie dobrze czuje ale jakby co, to jestem 24 pod telefonem, milego dnia. niech pani uzywa swiezego powietrza, bo pogoda sie robi dowidzenia.

Teraz musze wyjsc ale napisze o tym Topimaracie, bo ciekawy lek a wsciekam sie na niego jak nie wiem co :twisted: a ona mi nie ustepuje i mowi ze mam go brac!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno zażyłem na własną rękę 4 dawki lupuliny. Kolejne 4 zostawiam na jutro, zeby nie przedawkować. To lek starej generacji i niesie niewiele skutków ubocznych.

Marian, niestety nie sprobujesz, nie dowiesz się, czy koncepcja psycha jest dobra.

Z leczeniem się na własną rękę nie widzę nic zdrożnego. To i tak loteria i mozna próbować znając zasady na chybił-trafił, albo dać losować lekarzowi. Występują paradoksy takie jak u S jak..., gdzie np alprazolam wywołuje hipo i to, ze dany lek działa na noradrenalinę, nie musi oznaczać, ze zgodnie z regułką nasili pobudzenie i lęk, niepokój.

 

No farta trzeba mieć. Po Sulpirydzie np dostaję takiego napędu psychoruchowego....i to po minimalnej dawce, a po antydepresantach pierdolca :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Weiss

Po prostu podobnie jak ja masz dobrze dobrane leki i dobrze na nie regujesz.

Miescimy sie w kanonach leczenia chad. Niestety spory % chorych nie ma tak lekko.

 

-- 06 maja 2014, 09:01 --

 

Co za dziwne rady. Fakt, ze podawane w monoterapii antydepresanty moga wybijac w manie ale laczac je ze stabilizatorami

i obserwujac nastroj pozwalaja bezpiecznie wyjsc z depresji. U jednych to dziala u innych nie.

Wypowiadam się z pozycji osoby, która ma manie tylko polekowe, podpierając się tym co powiedział mój lekarz.

Ale to NIGDY dotyczy Ciebie i oczywiscie sporej liczby pacjentow. Rownie spora liczby pacjentow dobrze reaguje na terapie antydepresantami+stabilizator/y. Bylo juz o tym dyskutowane i zarowno Twoj jak i moj czy Weiss przypadek jest czyms normalnym.

Stad ja nigdy nie napisze, ze KONIECZNIE trzeba brac antydepresanty.

 

-- 06 maja 2014, 09:07 --

 

Ależ Widmo (z całym szacunem) to swieżak..

Co to znaczy swiezak? Wydaje mi sie, ze lekcje swoja odrobilem.

Ale jesli definicja swiezaka to skuteczne zaleczenie objawow w ciagu dwoch lat za pomoca

odpowiednio dobranej farmakologii na ktora psioczycie...

Jesli definicja swiezaka wiaze sie wylacznie z czasem trwania i sila objawow a nie

wiedza jaka sie zgromadzilo i dobrymi efektami leczenia...

To mozna mnie do konca zycia nazywac swiezakiem.

Aczkolwiek nie przecze, ze nie raz mnie pewnie jeszcze chad zlamie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku dni mam takie wkurwy i pobudzenie, że rzygam już tym gównem obojętnie co to jest: chad nie chad, borderline czy nerwica. Łykam niemal wszystkie możliwe suple a to cholerstwo i tak spina mnie aż się mogę wykręcać. Sen w ogóle nie daje regeneracji i wcale nie jestem wypoczęty a stan powiedzmy jakiegoś odprężenia miałem ostatnio prawie 2 tyg temu. Rzygam już tym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Widmo, świeżak to tak pieszczotliwie :)

Oznacza to nic więcej jak to, że krótko się leczyłeś i obyś nie został zgredem, jak niektórzy.

W Twoim wypadku b. dobry efekt farmakoterapii (a może to naturalna poprawa? - tego nikt nie udowodni) pozwala na bezkrytyczną postawę.

Jednak największe autorytety psychiatrii w tej dziedzinie błądzą po omacku i przyjęta wiedza nie jest wcale taka oczywista nawet dla nich.

 

Kilka cytatów z opracowań najwybitniejszych polskich specjalistów:

 

"Zalecenia typu „nigdy nie należy sto-

sować leków przeciwdepresyjnych u pacjentów

z zaburzeniami afektywnymi dwubiegunowymi” są

zupełnie niepraktyczne. Każdy psychiatra praktyk

wie, że w wielu przypadkach bez leków przeciw-

depresyjnych nie można się po prostu obejść. Od

ponad 20 lat autor niniejszej pracy zajmuje się

głównie pacjentami z zaburzeniami afektywnymi

dwubiegunowymi i — jak sam uważa — nie ma

chyba zasady leczenia, której w tym czasie by nie

złamał."

 

:roll: zasady są po to, by je łamać - podoba mi się

 

"Chociaż doświadczenie kliniczne przemawia za

stosowaniem LPD w depresji dwubiegunowej, to nie

ustają dyskusje i kontrowersje co do zasadności i sposo-

bu (czy tylko w skojarzeniu z lekiem normotymicznym,

czy w monoterapii) takiego postępowania. Ostrożność

przy stosowaniu LPD u pacjentów z CHAD wynika

z ryzyka zmiany fazy i indukcji manii/ hipomanii"

 

"SSRI wiążą się z ryzykiem zmiany fazy w stop-

niu porównywalnym do placebo"

 

 

"Wpływ leków

przeciwdepresyjnych na inne parametry przebiegu

zaburzeń afektywnych dwubiegunowych (np. na

ewentualne skracanie czasu remisji lub indukowanie

faz mieszanych) nie został dostatecznie zbadany.

 

 

"Kontrowersyjna pozostaje skuteczność LPD w de-

presji dwubiegunowej. Jak już wspomniano, LPD

w depresji dwubiegunowej są mniej efektywne niż

w nawracających zaburzeniach depresyjnych i epi-

zodzie depresyjnym"

 

"Kontrowersje budzi również kwestia zalecanego czasu stosowania LPD."

 

"u chorych z wyraźną przewagą faz

depresyjnych, bez zmiany fazy po LPD w przeszłości

można rozważyć długoterminowe podawanie leku

przeciwdepreyjnego"

 

"Brak skuteczności leków przeciwdepresyjnych

w profilaktyce zaburzeń afektywnych

dwubiegunowych

Temat wydaje się przynajmniej z pozoru na tyle eg-

zotyczny, że nie był chyba nigdy systematycznie ba-

dany"

 

Takie kwiatki mogę mnożyć i niestety nie napawa mnie to optymizmem.

 

-- 06 maja 2014, 10:14 --

 

"Osoby z chorobą afektywną dwu-

biegunową (z depresją w przebiegu CHAD) nie są

zwykle do tych badań kwalifikowane. Stąd też, for-

malnie rzecz biorąc, jest znacznie mniej dowodów na

skuteczność LPD w terapii depresji w przebiegu CHAD

niż mogłoby się wydawać."

 

-- 06 maja 2014, 10:27 --

 

"trudno jest jednak orzec, czy i które LPD są naprawdę

skuteczne w terapii CHAD. Do niedawna obowiązy-

wała zasada, że LPD w ogóle nie powinny być stoso-

wane w leczeniu depresji w przebiegu CHAD."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marwil,

Jak widac zaden z cytatow nie przeczy moim wpisom na temat LPD.

Zawsze w moich wpisach opieralem sie na tej wiedzy.

Nigdy tez nie oponowalem jesli ktos napisal, ze do LPD nalezy podchodzic ostroznie i dlaczego.

"Walcze" tylko z uogólnieniami, ktore moga wprowadzac w blad.

 

-- 06 maja 2014, 10:47 --

 

A co do farmakologi oczywiscie mozna przyjac, ze poprawa u mnie nastapila samorzutnie.

Moge tylko powiedziec, ze w trakcie leczenia byly kilka razy dokladane/odejmowane leki jak i zmieniane

dawki. Trudno np. bylo niedocenic pozytywnego dzialania kwetiapiny w uregulowaniu snu a co za

tym idzie opanowanie podwyzszonego nastroju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo, Nie chcę nakręcać tej dyskusji, ale to sami psychiatrzy uogólniają temat, gdybają i przeczą jeden drugiemu.

 

Czochrać powyższe. Jutro czeka mnie kaźń. Psychiatria w moim przypadku wyczerpała prawie swój arsenał.

 

Śpię dobrze

Nie mam niepokoju, lęku

Nie mam depresyjnego myslenia

Nie mam smutku

 

 

Mam za to:

ciągłe zmęczenie

czasem rozdrażnienie

izolowanie się od otoczenia, porzucenie zwykłych kontaktów

brak zainteresowania tym, co zawsze pociągało, a także ważnymi obowiązkami

 

"W wypadku zdecydowanej dominacji faz depresyjny-

ch i znacznego nasilenia objawów depresji dopuszcza

się monoterapię LPD, najlepiej SSRI, moklobemi-

dem lub bupropionem, ze względu na dostępne dane

pokazujące niewielkie ryzyko zmiany fazy, jednakże

preferowana i rekomendowana jest terapia kombi-

nowana z lekiem normotymicznym (LNT) I lub II ge-

neracji.

 

Żadnych SSRI, SNRI

Co do normotymika, to podchodzę jak pies do jeża, mam nadzieję, że doc. mi odpuści.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdybaja, przecza jedni drugim, trzymaja sie standardow ale i testuja tez rozne bardziej egotyczne rozwiazania...

Kto pare lat temu slyszal o takiej popularnosci kwetiapiny a ostatnio to bardzo popularny i skuteczny lek.

Jeszcze jakis czas temu malo kto pisal o licie a teraz chyba wraca do lask.

Na czyms jednak trzeba sie oprzec.

 

Ja ostatnio coraz czesciej dostrzegam jak duzy wplyw ma srodowisko, sytuacja zyciowa i osobowosc chorego.

Niby chad to tylko zmiany fizykochemiczne w mozgu ale jakby tak tylko bylo to te same leki powinny pomagac wiekszosci.

Kolejny paradoks to fakt, ze chyba latwiej leczy sie chad I (choc zle leczenie i nawroty maja gorsze konsekwencje)

niz inne odmiany choroby z bardziej nieokreslonym przebiegiem i zmiana faz.

 

Co do normotymika, to podchodzę jak pies do jeża, mam nadzieję, że doc. mi odpuści.

Hehehe...odpuscic leki normotymiczne?! To jak wystawic do gry 11ke bez bramkarza :)

A nie zastanawiales sie, ze w obecnej raczej subdepresji potrzebujesz na poczatek pewnych pozytywnych bodzcow?

Nie mam na mysli abys od razu np. zmienial zone ;) i wywracal cale zycie do gory nogami ale chodzi

raczej o przelamanie pierwszej fali.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Kolejny paradoks to fakt, ze chyba latwiej leczy sie chad I (choc zle leczenie i nawroty maja gorsze konsekwencje)

niz inne odmiany choroby z bardziej nieokreslonym przebiegiem i zmiana faz.

Jakie to konsekwencje,Dłuższe depresje i dłuższe manie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Kolejny paradoks to fakt, ze chyba latwiej leczy sie chad I (choc zle leczenie i nawroty maja gorsze konsekwencje)

niz inne odmiany choroby z bardziej nieokreslonym przebiegiem i zmiana faz.

Jakie to konsekwencje,Dłuższe depresje i dłuższe manie?

Nie mam chad I ale to wlasnie przy tym typie trafiaja sie duze manie wraz z jej konsekwencjami. Przy innych typach raczej lagodniejsze hipomanie. Chyba tez w przypadku chad I depresje sa silniejsze i dluzsze i (chyba?) czesciej wystepuja proby samobojcze...? Depresja po manii w konfrontacji z zaciagnietymi kredytami itd., ogolnie rzeczywistoscia musi byc okrutna.

Z drugiej strony wydaje mi sie, ze kiedys glownie diagnozowano i leczono chad I. Stad 1% chorych w populacji.

Obecnie zas mowi sie o 5% a nawet 10% chorych majacych zaburzenia nastroju: oprocz typu I typ II, fazy mieszane, szybka zmiana faz, spektrum chad...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pindole, to już sam nie wiem, jak to jest z tymi antydepresantami w leczeniu ChAD. Obecnie pierwszy raz w całej mojej karierze psychiatrycznej jestem bez antydepresantu. Czuję się stabilnie, choć brakuje mi jakiegokolwiek działania przeciwdepresyjnego - ponoć z czasem karba działa przeciwdepresyjnie. Co dziwne, nie odczuwam na razie żadnych lęków. Ale tak jak mówię, brakuje mi małego kopniaka albo czegoś na uspokojenie myśli. Mam gabapentynę 100 tabletek po 300mg, sam nie wiem, czy zacząć ją brać, czy wyje*ać do kibla. Ludiomilu nie kupiłem, histaminowa zamuła i noradrenalinowe bicie serca i lęki to dwa najbardziej przeze mnie niepożądane działania leków. A Ludiomil ponoć ma oba. DUPA.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marian. Odstawiłeś dopiero co paro. Jeśli nie decydujesz się brać tego Ludiomilu to może zaczekaj dłuższy czas i poobserwuj się, zanim zaczniesz jeść inne przysmaki.

To chyba nie jest tak, że lek się wypłucze z organizmu i pozamiatane z dnia na dzień.

Może ten okrojony z paro zestaw wyda, a jeśli od razu zaczniesz gabapentynę to się nie przekonasz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LUDZIE PORATUJCIE !!!

 

lek EDRONAX czyli reboksetyna co sie z wami działo po nim?

mi nie pomaga dostałem jakiegoś niepokoju czegoś jade na afobamie co robić

 

dziś skonczyło mi sie opakowanie nie wziełem rano jeszcze dawki a biore 2 razy 4 mg

i nie chce brać nic nie pomaga mi a niby miało dać kopa...

 

moja lekarka w piatek dopiero, wizyte mam za tydzien zdechne do tego czasu

telefon antydepresyjny zaufania był wczoraj !!!

zna ktoś namiar na lekarzy dyżurujących przy telefonie zanzaczam PSYCHIATRÓW nie psychologów

 

bo niewiem czy odstawić go nagle moge czy brać chce tylko to wiedzieć MOŻE KTOŚ WIE MA DOŚWIADCZENIE???

 

mam w domu całe opakowanie fluoksetyny do któej chce wrócić ale sam tak bez konsultacji niezbyt aż tak odważny lub głupi nie jestem ale są to leki z tego co wiem o innych mechanizmach działaniach więc chyba zespołu serotoninowego sie nie nabawie...

 

HELP HELP HELP :<img src=:'>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magic, reboksetyna mocno kopie noradrenalinę. Ona może indukować lęki, niepokój itd.

 

marwil, masz rację. Póki co zostanę na kwetiapinie i lamotryginie i zobaczymy za miesiąc jak się będę czuć. Może wtedy zadecyduję czego mi trzeba. Problem z gabapentyną jest taki, że mam jedno opakowanie, które starcza na 1-1,5 miesiąca, a lekarz przepisać nie chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marian_Paździoch, Ja jade na zestawie kweta plus lamo w duzo mniejszych dawkach niz Twoje i nigdy wiecej nie zjem żadnych LPD, zadnej sert, zadnej wenli, nigdy...zwarzywiaja mnie na maxa.

Obecnie na tym zestawie w ciagu dnia buja mna od euforii po wkurw ktorego pacyfikuje 1/4 dropsa Lorafenu 0.1 malutko ale mi pomaga. Nie wiem co dalej z moim leczeniem ale trzymam sie tego combo, szału nie ma, dupy nie urywa ale da sie jakos zyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magic, Jadłem Edronax dawno i szczegółów już nie pamiętam, oprócz tego, że nie pomógł na depresję.

Podobno reboksetynę można odstawić z dnia na dzień. Jeśli to ten lek zle na Ciebie wpływał to powinno się poprawić.

 

"Objawy związane z nagłym odstawieniem leku (Edronax) występowały niezbyt często i były mniej częste w grupie pacjentów przyjmujących reboksetynę (4%) w porównaniu do grupy placebo (6%)."

 

Jeśli na własną rękę chcesz zacząć fluoksetynę, to uważaj, bo często na początku jest (u mnie było) znaczne pogorszenie.

 

Oj, musi być naprawdę kiepsko, że dzwonisz na tel. zaufania.

Ja bym na Twoim miejscu jadł w razie czego ten afobam i dotrwał do wizyty.

 

-- 06 maja 2014, 14:10 --

 

A nie zastanawiales sie, ze w obecnej raczej subdepresji potrzebujesz na poczatek pewnych pozytywnych bodzcow?

Nie mam na mysli abys od razu np. zmienial zone ;) i wywracal cale zycie do gory nogami ale chodzi

raczej o przelamanie pierwszej fali.

 

Tak. Niestety zastanawianie się, nie uwolni mnie od przymusu pracy w chorobie i codziennych obowiązków, ale jestem na etapie, gdy wygrana w lotto, lub wielki spadek po nieznanym krewnym, (lub jakaś potężna darowizna) dałyby mi oddech i spokój.

Ponurkowałbym na Bali, pojadł homarów, posiorbał pysznych drinów. Takie pozytywne bodźce dobrze by na mnie wpłynęły.

Póki co, zadowalam się browarkiem z wędką po pracy, ostatnio pograłem na konsoli, obejrzałem jakiś film. Spotkałem ze znajomymi. To i tak przełom po tym co było do niedawna.

Wiem, że gdy odzyskam zwyczajnie siły, to żadne szczególne bodźce nie będą mi potrzebne i będę jak dawniej cieszył się życiem.

Tak naprawdę to jakiś urlop, wyjazd, zmiana otoczenia na tym etapie napewno dobrze by mi zrobiły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macieywwa, u mnie też na razie dupy nie urywa, ale da się żyć. I podobnie jak Ty, nie złapię się nigdy za żaden antydepresant. Wszystkie poza mirtazapiną wpływały na mnie negatywnie. Strasznie mnie "blokowały", z jednej strony nawet pobeczeć się w depresji nie dało, a z drugiej wcale jakoś szczególnie dobrze na nastrój nie wpływały. Chwiały mną na lewo i prawo. Mirtazapina była świetna, bo czułem jak kortyzol leci w dół. Na tym co mam w podpisie pobędę jakiś miesiąc, a gdyby coś było nie tak, dorzuci się karbę lub gabę. Tylko pytanie, skąd ja ją wezmę... Jedno opakowanie gaby niby mam. No ale póki co bez sensu nad tym rozmyślać. Nie wiadomo co będzie jutro, a co dopiero za miesiąc. Ale tak ja pisałem, lekarz zwiększył dawki kwety i lamo i jak nie będzie efektów, to dopiero wtedy mam spróbować Ludiomilu (szczerze, nie mam zamiaru go łykać).

A co najlepsze - jestem drugi dzień bez paro i wróciły niesamowite sny :D Tej nocy miałem tzw. sen świadomy, na dodatek mocno erotyczny :mrgreen: Odlot.

 

Jeżeli chodzi o fluo - na początku wbijała mnie w ziemię, wszystko co istniało dookoła przygnębiało cholernie. Potem przestało przygnębiać, ale działania przeciwdepresyjnego nie zauważyłem (za to natręctwa myślowe zniknęły).

 

Mam za to w zanadrzu piracetam, ale też waham się, czy jest sens łykania go.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marvil dzięki kiepsko nie kiepsko

poporstu chce sie tylko dowiedzieć czy moge nagle odstawić to gówno a nie ma gdzie chyba że izba przyjeć

ale to nie w moim mieście chyba ze tam zadzwonie ale nikt pewnie nie bedzie chciał podjąc tematu nie ze swoim pacjentem

przez telefon wkurw :szukam:

 

rozumiem twoja informacja jest z internetu ja nie mogłem tego znależć ale pewnie też przez chaos w głowie

zdecydowałem że nie biore już tego leku i zostaje na licie i tritico na sen

szkoda tylko że nie mam paragonu bo bym zwrócił do apteki a tak 4 dyszki utopione :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×