Skocz do zawartości
Nerwica.com

borderline a osobowość histrioniczna


chiha

Rekomendowane odpowiedzi

Zwyczajnie z taką osobą trzeba unikać bliższych relacji. Znajdzie usprawiedliwienie na każdą złą rzecz którą Ci zrobi, odwróci kota ogonem, zawsze wyjdzie że to ty jesteś wszystkiemu winny.

Manipulacja, kłamstwo, zdrada, intrygi to jest codzienność, całą postawa, zachowanie to jest fałszywa gra. Jak chce coś osiągnąć to powie to co chcesz usłyszeć, będzie mieć takie same poglądy jak ty, Powie, że cie kocha, a za chwilę zszydzi przy wszystkich. Powie ci że już zawsze będzie z tobą, dzień później cię rzuci, w jeden dzień powie oświadcz mi się, w drugi odejdź. Odejdzie, wróci i powie, że nie odchodziła. Okłamie powie, że Ty kłamiesz. Powie, że jesteś żałosny, bo się o nią starasz, za chwilę, że jesteś za dobry dla niej.

Po takich relacjach z "tymczasowych" partnerów nie ma co zbierać. "Histrionika" te emocje napędzają, a drugą stronę niszczą. tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to prawdę powiedziawszy ten opis tak samo dobrze pasuje do bordera jak do histrionika.

 

no właśnie to samo miałam napisać...

i aż mi się głupio zrobiło..

 

tzn zdecydowanie nie mogę powiedzieć, żeby krzywdzenie drugiej strony mnie "napędzało", ALE.

 

miałam przyjaciółkę, L. , której już nie mam z własnej winy. Ze względu na moje doświadczenia z przeszłości, mimo, że dziewczynę naprawdę lubiłam, świetna, wrażliwa i wspierająca postać, to nie potrafiłam w relacji z nią funkcjonować inaczej niż skrajnie. Raz była cudowna, wspaniała, idealna, raz odbierałam ją jako postać krzywdzącą mnie, raniącą, traktującą jak tło, zawsze lepszą. Potem szala z negatywnymi emocjami zaczynała przeważać. Panicznie bałam się, że moi znajomi odwrócą się ode mnie, kiedy ją poznają. Byłam cholernie zazdrosna, traktowałam L. jako punkt odniesienia, porównywałam się do niej zawsze w dół.

wydawało mi się [????], że przegrywam z nią na każdej płaszczyźnie, gwoździem do trumny był fakt, że chłopak, w którym byłam zakochana, zakochał się w niej i - nieświaodmy moich uczuć do niego - zwierzał mi się z tego, jaka to ona nie jest wspaniała i świetna.

 

L. też ma problemy ze sobą, mogłabym powiedzieć, że także lekkie z.o., w stronę os. zależnej, i była kontrolująca, często celowo wybierała, powiedzmy, knajpy, w których ona mogła błyszczeć, bo podobała się tam barmanom, z którymi wdawała się w rozmowy a mnie zostawiała samą z rzeczami przy stoliku. Ale to mnie i tak nie usprawiedliwia...

 

zachowywałam się wtedy bardzo nie fair, bo uważając się za najgorszą szmatę (bo czuję zazdrość i złość, a nie mam prawa) zrzucałam te negatywne emocje -nie wprost do przyjaciółki, a za jej plecami. :roll: tym samym - czy tego chciałam czy nie -sprawiałam, że osoba (były takie dwie?), która słyszała jak przeżywam L., nastawiała się do niej negatywnie. I 'wreszcie' to ja nie byłam tą brzydszą, mniej pewną siebie, gorszą dziewczyną, tylko kimś, kto ma równie dużą a nawet większą wartość. nie mogłam w to uwierzyć.

 

w każdym razie, większość wyszło na jaw, nie utrzymuję już kontaktu z L., a siebie dalej obwiniam za to, że mogłam się tak zachować. Obecnie mam wrażenie, że nie zasługuję na żadną formę wsparcia, którą otrzymałam w okresie kiedy moja miłość :roll: wychwalała pod niebiosa L., a każdy weekend spędzalam w klubie, w którym pilnowałam rzeczy przyjaciółce, która była ciągle na parkiecie. :roll:

 

kurwa, do teraz czuję złość, żal, czy wręcz agresję w stronę L., zmieszaną z potwornym poczuciem winy.

 

pracuję nad tym na terapii, bo mam bardzo duże i wyraźne tendencje do wchodzenia w bliskie relacje z kobietami, od których czuę się gorsza ,na zasadzie rywalizacji, żeby potem dewaluuować siebie, zachowywać masochistycznie i hodować na fundamentach tych relacji ogroooomne pokłady złości, żalu, poczucia krzywdy a zarazem ogromnego poczucia winy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pracuję nad tym na terapii, bo mam bardzo duże i wyraźne tendencje do wchodzenia w bliskie relacje z kobietami, od których czuę się gorsza ,na zasadzie rywalizacji, żeby potem dewaluuować siebie, zachowywać masochistycznie i hodować na fundamentach tych relacji ogroooomne pokłady złości, żalu, poczucia krzywdy a zarazem ogromnego poczucia winy.

ano to by sie zgadzało. relacje rzadko potrafią być symetryczne. zawsze jesteś ponad, albo pod kimś. ale w ramach off topu; ja chrzanie :cry: cały czas przeżywam katastrofalnie miesięczną absencję mojej terapeutki. wszyscy w koło mają swoją, a ja nie mam. w nocy koszmary, sceny w których mnie deskredytuje i już "nie kocha", wychodzi z bliskimi, a mnie niechce :<img src=:'> . wydaje mi się, że wszyscy w koło mają swoją mamę, a ja już nie :roll:. dojmujące, rozrywające, absurdalne, abstrakcyjne. dobra koniec off topu. musiałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to co stronę wcześniej napisałem, to jest oczywiście mój punkt widzenia zachowań pewnej damy, ale jak sobie teraz myślę o tym co napisałem to chyba miałem znowu jakiś przypływ żalu i poczucia krzywdy :mrgreen: Ja jako jedyny sprawiedliwy i uczciwy na tym świecie :angel::lol:;) No oczywiście ja lepszy nie jestem, z niej robię histrionika, a u mnie psychiatra podejrzewał chad:lol: drobny szczegół o którym nie napisałem. Oczywiście ja do pieca w tej relacji dawałem też niezłą dawkę negatywnych emocji, jakieś wieczne żale, pretensje i wyrzuty, ale ja tylko mogę być pokrzywdzony :lol: kurde chyba mnie ktoś powinien kopnąć w dupę :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seraphim,

po tym co przeszedłeś, trudno, żebyś nie miał poczucia krzywdy i żalu... a relacje z histrionikiem opisałeś bardzo trafnie, mogę to tylko potwierdzić... :bezradny: .... po prostu wymieniamy się doświadczeniami, nie chodzi tu o to, żeby piętnować siebie lub innych, każdy ma trochę za uszami :roll: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

już wam powiem w czym tkwi różnica. No więc ja mam HPD a prawie wszystkie cechy bordera- z jedną podstawową różnicą. Jestem BARDZO DZIECINNA , niedojrzała, na każdą odmowę reaguję tupaniem nogami.

W BPD tego nie ma. Pozatym mam wszystko co w BPD :roll:

Czy w borderze cechy dziecinności nie występują?

Nie powiedziałabym.

Mam zdiagnozowane BPD, nie HPD a sama uważam się za osobę reagującą i często postrzegającą bardzo dziecinnie, nie sądzę, by był to wyznacznik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem chwiejna emocjonalnie, nie wiem jakiego typu, może nie da się dookreślić.:P Bywam dziecinna i nadmiernie przejmuję się drobnostkami.

 

-- 02 sie 2012, 19:56 --

 

pracuję nad tym na terapii, bo mam bardzo duże i wyraźne tendencje do wchodzenia w bliskie relacje z kobietami, od których czuę się gorsza ,na zasadzie rywalizacji, żeby potem dewaluuować siebie, zachowywać masochistycznie i hodować na fundamentach tych relacji ogroooomne pokłady złości, żalu, poczucia krzywdy a zarazem ogromnego poczucia winy.

ano to by sie zgadzało. relacje rzadko potrafią być symetryczne. zawsze jesteś ponad, albo pod kimś. ale w ramach off topu; ja chrzanie :cry: cały czas przeżywam katastrofalnie miesięczną absencję mojej terapeutki. wszyscy w koło mają swoją, a ja nie mam. w nocy koszmary, sceny w których mnie deskredytuje i już "nie kocha", wychodzi z bliskimi, a mnie niechce :<img src=:'> . wydaje mi się, że wszyscy w koło mają swoją mamę, a ja już nie :roll:. dojmujące, rozrywające, absurdalne, abstrakcyjne. dobra koniec off topu. musiałam.

Z tymi relacjami z kobietami z cytatu to jakbym czytała o sobie. Jakbym czytała własne myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×