Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój problem


tomekk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Ladywind - tak biorę leki regularnie.

Vifi - Myślę, że masz sporo racji. Muszę napisać, że byłem na konsultacji w sprawie hipnozy. Ta rozmowa zrobiła na mnie dobre wrażenie. Z kolei mój lekarz psychiatra wypowiedział się negatywnie na ten temat. Co prawda nie negował hipnozy i mi jej aż tak nie odradzał, ale z drugiej strony nie polecał. Trochę mnie to wstrzymało od decyzji o spróbowaniu hipnozy. Na tą chwilę chodzę na terapię i staram się wierzyć w to, że ona przyniesie jakiś pozytywny skutek. Mój terapeuta mówi, że problem wymaga czasu, ponieważ dotyczy zmian osobowości. Zamierzam chodzić na terapię, ale muszę przyznać, że jest ona dla mnie męcząca. Być może kiedyś spróbuję hipnozy.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak terapia potrwa. Na ogół to jest chyba 2-3 lata. Mój psychoterapeuta szybko ostudził mój zapał że jakieś 3-4 miesiące i się wyleczę. Niestety to nie złamana kość, złamanie jest dużo głębiej.

Z problemem pochrząkiwań i innych wydźwięków (pisałeś o tym w pierwszym poście) jakoś doraźnie poradziłem sobie po prostu słuchawkami ochronnymi. Przynajmniej było trochę lepiej.

http://allegro.pl/artykuly-bhp-ochronniki-sluchu-110252

Może to wygląda trochę głupio jak przy nauce siedzę ze słuchawkami jak przy cieżkich maszynach, ale jak nic nie ma to nawet taka prowizorka jest lepsza niż nic :mrgreen::silence:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.. Chyba mam nerwice lekowa.. Zaczelo sie okolo roku temu. Przybajmniej wczesniej nie zauwazylam takich objawow u siebie. Tzn zdarzalo mi sie jsk bylam dzieckien stspac na calej plytce chodnikowej, poten na laczeniu, omijac dziury, liczyc slupki drogowe itp. Jednak to mi nie przeszkadzalo w normalnym funkcjonowaniu. Teraz mam 23 lata. Rok temu bylam na wakacjach w egzotycznym kraju( nie pierwszy raz tak ze to raczej nie szok). Pewnego wieczoru na kolacji na stolowce ogarnela mnie mysl ze jakos mi wiotko po rekach i ze jakbym tu zemdlala to by mi bawet pomocy nie udzielili. Doprowadzilam sie do stanu takiego ze myslakam ze zemdleje, nie moglam zjesc. Potem to sie powtarzalo przez cale wakacje. Wmawialam sobie ze zemdleje. To byl koszmar.. Nue moglam cieszyc sie z wyjazdu. Gdziekolwiek bysmy nie poszli wydawalo mi sie ze zemdleje. Kolotalo mi serce. Ktos powiedzial ze to przez kawe na sloncu, nie pilam a dalej to samo sie dzialo. Po powtocie poszlam od razu do lekarza, zrobilam badania wszystko wzorowo, serce nic nie stwierdzono. Dzis mija prawie rok od wakacji a ataki mi sie dalej zdarzaja. Co prawda rzadziej bo najpierw mialam codziennie potem co dwa, co tydzien, tetaz okolo mirsiac czy dwa tygodnie, wszystko zalezy od sama nie wiem czego. Czy to jest nerwica natrectw? Czasem wmawiam sobie choroby. Glownie ukladu moczowego. To chyba na tle nerwowym, dlatego ze zawsze jak np jade do krakowa to piecze mnie prcherz, jak np szykuje sie wyprawa to boli mnie kolano. Natretnie myje rece po korzystaniy z toalety.To jeszcze pikus bo juz wiem ze musze zrobic to czy tamto zeby uniknac pewnych rzeczy. Najgorsze to robienie sie slabo. Tzn lek przed tym. Jeszcze nigdy nie zemdlalam! Dlaczego mbie to neka?. Ogarnia taka mysl i ciezko sie juz wykrecic z tej mysli jak zabrnie za daleko. Teraz juz troche nad tym panuje. Nie padam na podloge rozedrgana, nie oblewam sie juz woda tylko tlumacze sobie ze to wszystko sobie wmawiam. Chcialabym zeby takie ataki sie nie pojawialy. Ma ktos podobnie, moze pomoc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Beatans wedlug mnie to nerwica natrectw.Musisz to skonsultowac z lekarzem psychiatra albo psychologiem.

U mnie nerwica przebiega tak, ze co kilka lat zmieniaja mi sie obsesyjne mysli.

Raz mialam remisje,ale potem wszystko wrocilo z takim rozmachem,ze wyladowalam w szpitalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Beatans natrectwa moga ustapic w jakims stopniu, a potem nagle moga powrocic.

Ja sie mecze z nimi od 6 lat.

Duzo musisz sobie sama tlumaczyc,ze nic sie nie stanie.Musisz nauczyc sie je ignorowac.

Jak nie chcesz brac lekow to nie musisz,to idz do psychologa.Rozmowy z psychologiem o tych myslach duzo pomagaja.Ja bralam przerozne leki, ale mnie otepiaja i zrezygnowalam z nich.

Czemu boisz sie ze zemdlejesz?To absurdalne:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie dokonca tak ze sie boje tylko nagle mnie ogarnia uczucie ze zaraz wlasnie zemdleje. Czesto jest tak ze czuje kiedy to sie pojawi. Wtedy sobie mowie daj spokoj beata przeciez wiesz ze nic ci nie jest nigdy nue zemdlajas ani nic to twoha psychika i ustaje, gorzej jak mnie nagle dopadnie, ciach taki i wtedy juz duzo bardziej musze sobie radzic zeby nie wpasc w panike juz wtedy zeby sie nie nakrecic. Ostatnio nocowalam poza domem i przebudzilam sie bo pies szczekal i juz czulam ze cos sie dzieje. Nie moglam zasnac bo przesladowala mnie mysl ze chyba zaraz cos mi sie stanie niepokoj taki. I mysl czy budzic kogos czy nie, jak obudze to bym sie juz nakrecila calkiem wiec mysle nie budze. I jakos sie wyciszylam i zasnelam. Za trzy miesiace m slub i boje sie ze na ceremoni w kosciele mnie wezmie, ze pomysle: slabo mi i zaczne odczuwac ze mi sie robi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje, przykro mi ze Tobue sie posypalo.

Mieszkam w malym miescie, nie ma tu zbyt wielu psychologow. Mojego natrectwa nie widac golymnokiem na sewnatrz. Tylko na wakacjach wtedy kiedy jeszcze nie wiedzialam co die dzieje alarmowalam, teraz staram sie sama w sobie taki "atak" zlikwidowac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie przed chwilą mnie zaczeło "brać". Korzystając z wolnego czasu zaczełam układać ubrania w szafie. Układam układam i przeszło mi przez myśl, że mogłoby mi się coś zacząć dziać. Że może zemdleje albo co.. Po paru minutach zaczełam odczuwać objawy takiego jakby otępienia czy coś.. Zjadłam śniadanie, nie mam niskiego ciśnienia, puls 85, pewnie mi się podniósł z nerwów, nie ma powodów dla których mogłoby mi się coś teraz stać. Zatem siedze i walcze i wmawiam sobie, że nic mi nie jest. Bo przecież nic mi nie jest ! i zaraz pójde i poskładam do końca te ubrania.

 

 

 

mineło parę minut, chyba jest ok, próbuje wrócić do składania ubrań. ( śmiać mi się chce normalnie z tego i płakać jednocześnie )

 

-- 01 maja 2012, 12:47 --

 

ps. udało mi się dzisiaj to pokonać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj lekko zaczeło się coś dziać w sklepie przy kasie. Udało mi się rozwiać myśli na szczęście.

 

 

U mnie widzisz wystarczy, że pomyśle o masz buty na obcasach, masz gorsze krążenie i już kiełkuje myśl, że moge zaraz z tego powodu zemdleć czy coś.

 

To przykre, że nasilają Ci się natrętne myśli. A może byś spróbowała się czymś zająć ? Nie wiem czy na co dzień masz jakieś zajęcie ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz nie mam.

W czerwcu ubieglego roku wszystko bylo super.Pracowalam,mialam swoje pasje,narzeczonego.Cala nerwica zanikla.Bylam szczesliwa.A w lipcu mialam rzut choroby.Przestalam wychodzic.I ladowalam w szpitalu.I do tej pory sie mecze.

 

Dlatego walcz z tym dziadostwem.Ignoruj te mysli.Ja sie staram ale ostatnio jest gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Staram się walczyć, staram. Bywa, że tydzień jest spokoj, dwa nawet, lub dłużej, a czasem kilka razy dziennie mnie zaczyna brać, ale odganiam myśli. Narazie się nie daje, tzn nie poddaje się myślom, które nagle się pojawiają, walcze. Może kiedyś, w ogóle nie będą się pojawiać, kto wie. Zauważyłam, że im cieplej tym gorzej, może dlatego, że u mnie się to pojawiło w Tunezji, na wysokich temp i organizm zapamiętał, że podczas upału tak się działo.

 

Proponuję Ci zająć się czymś, najlepiej takim, że nie da się tego zostawić z dnia na dzień. Kup zwierze czy coś. Znajdź hobby. Im więcej jest na głowie tym chyba łatwiej bo się nie ma czasu na natręctwa. Strasznie przykre, że to pokrzyżowało Ci plany..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Beatans ja mam spokoj i moge od tych mysli odpoczac tylko jak leze.

Jak podejmuje aktywnosc to zaczyna sie w glowie caly ten mlyn.

Mam jeszcze problem z nieswoimi myslami np. Robie cos i pojawia sie np. zdanie - 'ciesze sie ze Pani przyszla'

Oprocz nerwicy netrectw mam schizofrenie.

Twoj narzeczony wie o Twoim problemie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha, widzisz ja właśnie nie mam tak, że coś mnie nęka co chwile. Ja poprostu coś robię, zazwyczaj jak się raczej nudze to wtedy mi się przypomni o tym że mogło by mi się zrobić słabo czy coś i zaczynam wtedy odczuwać objawy. Lub też, czasem mnie znienacka weźmie. Zauważyłam, że jak wypije kawę rano to wtedy mi sie nasila. Albo cos w tym jest, bo np robie się pobudzona, albo placebo.

 

Wie. Ale raczej mi się przy nim nie zdarza, żeby mi się tak działo. Prędzej w domu lub w stresującej sytuacji bądź jak na złość np przy kasie albo coś.

 

Widze, że u Ciebie faktycznie jest poważniej. A leczysz się w tej chwili ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie to nie.

Nie biore leków.Bo źle się po nich czuje.

Do psychologa tez nie chodze.

Od października byłam już 4 razy w szpitalu.

Nie wiem już co mam robić.

A dziś jest wyjątkowo bardzo źle.

Jestem już tym zmęczona.

Nie chce już tak się męczyć. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może warto zasięgnąć jakiejś pomocy lekarskiej skoro jest aż tak źle, że nie można funkcjonować normalnie ?

Nie wiem za bardzo jak Ci pomóc, bo sama mam bardzo małe doświadczenie. W zasadzie to ratuje się sama jak mogę. U Ciebie jest jeszcze drugi problem. Myślę, że może być konieczność pójścia do specjalisty.

U mnie ostatnio bardzo dobrze. Od ostatniego postu, nie miałam żadnego napadu. Z czego się bardzo cieszę. Myślałam nawet o tym, że mogłoby mi się teraz zacząć dziać coś, ale nic sie nie działo. Tak, że jest to dla mnie bardzo zadowalające. Odpukać, bo podejrzewam, że to nie koniec. Ostatnio stosowałam metodę, że dobra najwyżej zemdleje to trudno co mi tam, podniosą mnie, a jak nie to też trudno. I pomaga. Mój tata mówi, bo wie, że tak mi się dzieje, że jak zemdleję to mnie ocucą. I jakoś ostatnio zrobiło mi się lepiej. Zauważyłam też, że troche jakby to miało związek ze smakiem w ustach, tzn jak np mam smak kawy to prędzej coś mi się takiego dzieje. To pewnie kolejne jakieś moje 'odchyły' hehe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Beatans

Wlasnie takie tlumaczenie sobie, ze nic sie nie stanie jest bardzo pomocne i mniej lub bardziej skuteczne.

Ja sobie tak wbijam do glowy to, ze przeciez nic zlego sie nie wydarzy, a mimo to ciezko mi to pojac.

Fajnie, ze sobie radzisz :)

U mnie niestety to codzienna batalia z moja glowa.

Wybieram sie do lekarza niebawem.

Biore rowniez pod uwage niestety oddzial ponownie.

Miewam tez chwile kiedy chce uciac ta droge przez meke w sposob grzeszny.

Pozdrawiam Cie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lukrecja co u Ciebie słychać jak sobie radzisz?

 

U mnie wszystko dobrze, od ostatniego posta nie miałam ataków. Przeszło mi przez myśl, że dawno nie miałam takich napadów i że mogłabym zaraz mieć ale nic z tego nie wynikło. Jakby nie było problemu. Oby tak było dłużej. Niedługo mój ślub i mam nadzieje, że w kościele nic mi się nie będzie działo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Beatans

Alez Ci fajnie, ze sie u Ciebie to skonczylo.

Bardzo sie ciesze :)

U mnie bez zmian.Bylam u lekarza dostalam nowy dodatkowy lek. Pewnie nic nie pomoze.

Sama nie wiem jak mam zyc.

Jeszcze raz gratuluje slubu. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak radzicie sobie po ataku myśli?

 

Hej w sumie już pisałem trochę jak ja sobie z tym radzę. Ale ciekawi mnie jakie wy macie sposoby "nie tracenia kontaktu z rzeczywistością"??????

Zawsze jak mnie złapi taki atak myślowy to potem potwornie się czuję, zważywszy jeżeli treści moich myśli są związane z agresją czy też otruciem ....potem łapię takiego doła jakby coś we mnie umarło.

I dopiero po paru dniach dochodzę do siebie.

W wątku "pytanie-porada" opisałem jak sobie z tym radzę - ale chyba najgorzej jest i tak potem normalnie funkcjonować.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×