Skocz do zawartości
Nerwica.com

WĘGLAN LITU (Lithium Carbonicum)


Czy lit pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

18 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy lit pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      13
    • Nie
      6
    • Zaszkodził
      3


Rekomendowane odpowiedzi

Od lekko ponad tygodnia biorę lit, ale w formie suplementu diety - orotan litu 5mg Aliness. Sam sobie go włączyłem, żeby spróbować jak zadziała na moją ciężką depresję lękową, zacząłem brać 1 tabletkę wieczorem. Po kilku dniach odczułem znacznie większą stabilność psychiczną, dużo mniejszą nerwowość, ogółem lepsze samopoczucie, mimo że od dawna biorę leki psychiatryczne. Chyba też trochę poprawia mi sen, no i chyba nawet libido jakieś takie lepsze. Biorę jeszcze cały czas moklobemid i kwetiapinę. Z tymi lekami akurat można łączyć lit. Dodatkowo wyczytałem, że do litu zalecane jest też branie selenu, tak też biorę na rano selen. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym wątku mnie jeszcze nie było. dostałam lit jako dodatek do brintelliksu. oczywiście w necie naczytałam się że to połączenie toksyczne :( Na razie biorę jedną tabletkę, mam dojść do trzech i zbadać poziom. Obawiam się o tycie, odkąd biorę od paru dni apetyt jakby większy. No i to kolejny po brintelix. lek który może źle działać na serce a mi ostatnio źle wyszły badania.  czekam na wizytę u lekarza ale jest podejrzenie niewydolności serca. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Orzeszkowa napisał:

W tym wątku mnie jeszcze nie było. dostałam lit jako dodatek do brintelliksu. oczywiście w necie naczytałam się że to połączenie toksyczne :( Na razie biorę jedną tabletkę, mam dojść do trzech i zbadać poziom. Obawiam się o tycie, odkąd biorę od paru dni apetyt jakby większy. No i to kolejny po brintelix. lek który może źle działać na serce a mi ostatnio źle wyszły badania.  czekam na wizytę u lekarza ale jest podejrzenie niewydolności serca. 

 

Musisz mieć dość ciężką depresję, skoro lekarz dał ci lit. Przy depresji to lek ostatniej szansy. Podaje się go też przy chorobie dwubiegunowej i rzadziej przy ciężkich zaburzeniach osobowości. Na zdrowych ludzi ten lek podobno w ogóle nie działa. Od razu ci mówię, że jest to lek bardzo obciążający dla organizmu - może powodować polidypsję i poliurię, niedoczynność tarczycy, drżenie rąk, zaburzenia żołądkowo-jelitowe, osłabienie mięśni. Ale za to lit nie ma sobie równych w zwalczaniu myśli samobójczych. Dodatkowo ma on działanie immunomodulujące i neuroprotekcyjne. 

 

Ja mimo dużych skłonności samobójczych nie mogę brać litu, bo biorę leki na nadciśnienie i cholesterol, z którymi to lit wchodzi w niebezpieczne interakcje. Ale i tak daję sobie radę jak na razie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę już 3 tabletki dziennie, senność nie mija. Do tego wzdęcia i większy apetyt. Psychicznie nie widzę kompletnieżadnego działania. Poczekam jeszcze parę tygodni i jak nic się nie zmieni to odstawię. Tymczasem z dużym wysiłkiem staram się nie przytyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś pisałam, że nie działa, ale po czasie, kiedy miałam możliwość wypróbować inne leki, mogę powiedzieć, że w moim przypadku lit jest chyba najbardziej zasadną opcją. Pozwala kontrolować wahania nastroju. Jeśli się pojawiają, nie są już czymś nie do opanowania. Nie zamierzam odstawiać tym razem.

Edytowane przez Wiśniówka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, acherontia styx napisał:

@coma nerki też może lit niszczyć, ale robi to rzadziej. Z osób które znam, które biorą/brały lit wszystkie już są na hormonach tarczycy. U mnie tarczyca poszła się bujać po 3mcach stosowania litu i to w niskich dawkach (max. 750mg). Teraz wróciłam do niego, ale moja lekarka powiedziała, że nie na dłużej niż 2 miesiące i to w minimalnej dawce (nie mam CHAD, nie biorę go jako stabilizatora nastroju także u mnie stężenie leku we krwi jest na pewno poniżej zakresu terapeutycznego, ale nawet tego nie kontroluje, bo nie ma takiej potrzeby).

 

Acherontia styx, Rozumiem. U mnie tarczyca niestety leży. Lit biorę od 2015 roku. Lit na tyle się u mnie sprawdza, że nie ma mowy o odstawieniu. Biorę euthyrox i wyniki są w porządku. Nerki też mam pod stałą kontrolą. Cały czas w strachu, że coś będzie nie tak.... Od jutra po trzymiesięcznej przerwie wracam do litu. Dawka docelowa 2000mg, oczywiście wraz z kontrolą stężenia we krwi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.12.2022 o 15:10, acherontia styx napisał:

Po roku od odstawienia, ponownie wracam do litu 😬 ale tylko na 1-2 miesiące 

Uh, chyba coś grubo się dzieje, skoro aż do litu musisz wrócić. Rozumiem, że będzie stanowił dla ciebie jedynie taki jakby "płaszcz ochronny" na ten bardzo krótki czas. 

 

4 godziny temu, Wiśniówka napisał:

Kiedyś pisałam, że nie działa, ale po czasie, kiedy miałam możliwość wypróbować inne leki, mogę powiedzieć, że w moim przypadku lit jest chyba najbardziej zasadną opcją. Pozwala kontrolować wahania nastroju. Jeśli się pojawiają, nie są już czymś nie do opanowania. Nie zamierzam odstawiać tym razem.

Lit moim zdaniem powinien być zupełną ostatecznością w leczeniu wahań nastroju, bo jest to lek bardzo obciążający organizm, potrafi dawać naprawdę fatalne skutki uboczne, wchodzi też w dość znaczne interakcje z niektórymi lekami przeciwnadciśnieniowymi. Sam kiedyś o niego aż błagałem na kolanach wszystkich lekarzy, kiedy byłem w największym dole w swoim życiu (rok temu), bo nie szło mi w ogóle ogarnąć samemu tych potwornych myśli samobójczych, jeszcze trochę i porządnie bym podciął sobie żyły. Ale zdecydowałem się na szpital, kiedy już robiło się mało ciekawie. Okazało się, że nie wolno było mi podawać antydepresantów, bo to one mogły na mnie tak dziwnie działać. Teraz jestem na neuroleptyku i stabilizatorze nastroju. I cieszę się, że nie włączono mi tego nieszczęsnego litu, bo przy moich lekach przeciwnadciśnieniowych branie jego było by chyba masakryczne. Te leki co teraz biorę działają na mnie idealnie, jakby były specjalnie dla mnie, mogę normalnie myśleć, normalnie żyć, normalnie funkcjonować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.01.2023 o 23:01, acherontia styx napisał:

No moja lekarka nie uznaje brania leków na działania uboczne innych leków

 

Popieram takie podejście. Aczkolwiek zawsze są jakieś wyjątki od reguły. Choćby przy dawaniu leku ostatniego rzutu (np. klozapiny w schizofrenii lekoopornej) może zaistnieć konieczność podania leku zmniejszającego uporczywe/niebezpieczne skutki uboczne, np. w przypadku klozapiny może to być choćby rozuwastatyna przy znacznej hiperlipidemii. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lit to jeden z niewielu leków, których nigdy żaden lekarz mi nie zaproponował i który nigdy mnie nie interesował. Jakoś zawsze miałem w głowie że ten lek to coś w rodzaju ekstremum, na wyjątkowo ciężkie przypadki, ostatnia deska ratunku. Ale z tego co tutaj czytam widzę że nie do końca tak jest, jednak wciąż nie zamierzam nigdy go brać choćby ze względu na ilość możliwych efektów ubocznych. Wpieprzam sporo leków ale badania krwi pokazują że nic mi nie dolega, póki co, a trwa to już wiele lat. Próbowałem chyba wszystkich stabilizatorów nastroju poza litem, nawet tak nietypowe jak topiramat ale w większości goovno mi one dały. Teraz biorę 200 mg lamotryginy od 2 miesięcy i wydaje mi się że działa, ale bardzo subtelnie. Chociaż mogłaby lepiej działać na złość której mnóstwo odczuwam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styx dzięki za odpowiedź, nie wiedziałem że lit ma potencjalnie tyle dobrych efektów, zwłaszcza to podbijanie działania antydepresantów jest ciekawe, chociaż w moim wypadku myślę że nic by to nie dało bo wykręciłem już z nich wszystko, tak sądzę. Szkoda że kiedyś nie wiedziałem że usuwa myśli samobójcze, widać lekarze wiedząc o tym nie brali mnie na poważnie. W każdym razie zaraz sobie o locie poczytam, to moje jakby hobby od dobrych 15 lat, pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styxno ich od początku w szpitalu nie przekonywała moja próba, mówili mi że faceci się wieszają a nie żrą leki a ja nie umiałem z nimi dyskutować tylko ryczałem ciągle. W każdym razie, podtrzymali mnie dwa tygodnie, stwierdzili borderline i zalecili intensywną psychoterapię, a z leków dali sertralinę, trazodon i jako stabilizator walproinian w dość niskiej dawce bo tylko 800 mg bodajże.

A co do litu, rzeczywiście odczułas jego działanie podbijające antydepresanty?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

18 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Jeśli chodzi o działanie na myśli samobójcze u mnie zadziałał dobrze, ale właśnie robiąc ze mnie emocjonalne warzywo.

No ja nie miałam wyjścia, wyszłam 3 dni wcześniej ze szpitala z wypisem pt. wysokie ryzyko samobójstwa także moja lekarka nawet nie pytała mnie o zdanie, tylko od razu stwierdziła lit i koniec.

Ja za to nie chcę, żeby moja mnie do tego szpitala wsadziła, a jest blisko (chociaż mówi mi jak to dla niej ryzykowne, że mnie tam nie skierowała jeszcze)…póki co boję się cholernie skutków ubocznych, nawet nie tyle, że tych skrajnych ale mam wrażenie, że jestem w takim kiepskim stanie, że nawet jak będę mieć głupie mdłości to psychicznie nie wyrobię…

Edytowane przez nieprzenikniona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzień pierwszy litu (tzn. wzięłam na noc 0,5 tabletki i dzisiaj rano drugie 0,5), póki co ze skutków ubocznych lekkie otępienie i jakiś dziwny słony posmak w ustach… w 4 dni mam wejść na pełne 500 mg (czyli 2 tabletki na dobę), najgorzej, że mam niby brać 3 razy dziennie tj. (0,5; 0,5; 1) a mam tabsy bez podziałki więc dochodzi męczące krojenie nożem…jak przestanie mnie tak otępiać to chyba wybiorę branie 2x dziennie po 1 tabletce, chociaż niby lepszy metabolizm jak się bierze 3x dobę (?) ….generalnie jestem już mega wkur….a na to całe leczenie, na te skutki uboczne i na to, że po niczym mi się nie poprawia tylko wpadam z jednych uboków w drugie…jak ten lit mnie nie ogarnie to nie wiem co zrobię…

Edytowane przez nieprzenikniona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, acherontia styx napisał(a):

@nieprzenikniona znaczy się z tymi porami brania to też nie jest tak. Nie wiem o jakie działanie litu chodzi Twojej lekarce. Jeśli stabilizujące to tak, najlepiej brać 3x dziennie. Jeśli stricte na myśli samobójcze to 2x dziennie w zupełności wystarczy. Pytanie czy Twoja lekarka dąży do stężeń terapeutycznych? Moja miała to gdzieś ogólnie bo jej nie o działanie stabilizujące chodziło, ale jeśli Twojej chodzi o takie działanie to nie pocieszę Cię, ale na 500mg na pewno nie osiągniesz stężenia terapeutycznego leku, będzie Cię czekało zwiększenie dawki, bo nie znam totalnie nikogo, kto brał lit i miałby na dawce minimalnej stężenie terapeutyczne. Ja na 750mg raz zbadałam to miałam na granicy, gdyby moja lekarka dążyła do stężenia terapeutycznego to na bank czekałoby mnie zwiększenie dawki do 1g/dobę.

Póki co głównie chodzi o tym aby zapobiec samobójstwu, więc raczej w dawki terapeutyczne nie będziemy się bawić a jak mnie przy tym ustabilizuje to byłoby miło. Nie mam CHAD a ostatnio do jakiejkolwiek zwyżki nastroju to mi bardzo daleko, ale może Wellbutrin z Seronilem też dzięki litowi lepiej ruszą. W środę będę z lekarką rozmawiać przez telefon to dowiem się pewnie więcej (zwłaszcza, że idzie na urlop) odnośnie kierunku leczenia, póki co mam po prostu wejść na ten lek dość łagodnie ale też szybko (stąd taka rozpiska), zwłaszcza, że dopiero co odstawiłam skudexę na kręgosłup, więc mój żołądek już świruje…

Edytowane przez nieprzenikniona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@acherontia styx po pierwszej tabletce myślałam, że przesadzasz z tym odruchem wymiotnym ale po tych kilku dniach to już przy otwieraniu fiolki mam mdłości ;) no i ten całodniowy posmak w ustach ehh

poza tym póki co na szczęście większych skutków ubocznych nie mam.

Rozmawiałam z lekarką, póki co mam zostać na 500mg, ew podnieść do 750mg a stężenie i kreatyninę zrobić dopiero przed kolejną wizytą (03.08), większej dawki sama mówi, że nie ma co mi dawać bo to nie na moje zaburzenia i masę ciała, więc raczej nie będziemy się bawić w pomiary stężeń i dawki terapeutyczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×