Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy jestem kontrolujacym chlopakiem?


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Od pewnego czasu mam dziewczyne. Kochamy sie i wiem, ze to ta jedyna. Znamy sie bardzo dobrze i akceptujemy takimi jakimi jestesmy.

Jednak zdarzaja sie czasami sytuacje ktore mnie draznia np.

Czasami zdarza sie ze nie moge gdzies z nia isc, np. gdy wychodzi z kolezankami. Ostatnio po takim wlasnie wyjsciu (w ramach imprezy karnawalowej) wrocila bardzo, bardzo mocno wstawiona (mysli miala jasne ale miala problemy z wyslawianiem sie i w oczach jej wirowalo oraz miala powazne klopoty z utrzymaniem rownowagi). Gdy spytalem ja ile piw wypila, nie byla w stanie podac jakiejs przyblizonej ilosci.

Najpierw sie zdenerwowalem ale potem porozmawialismy o tym i mi powiedziala, ze gdy wychodzi ze znajomymi to nie liczy wypitych piw i po prostu pije bo wszyscy wokol niej tez pija i po prostu nie wypada odmowic oraz ze wie kiedy przestac gdy czuje sie naprawde zle oraz ze pije zeby sie wtedy zrelaksowac i dobrze bawic.

Wedlug mnie jednak jest roznica pomiedzy wypiciem 3 piw dla relaksu a wypiciem 10 lub wiecej piw.

 

 

Nie zrozumcie mnie zle, moja dziewczyna nie jest alkoholiczka, jesli pije to generalnie w malych ilosciach a wyzej wspomniane wyskoki zdarzaja sie raz, dwa do roku.

Strad pojawia sie moje pytanie - Czy powinienem jej po prostu dac zyc i zabawic od czasu do czasu czy tez to ja mam racje i ona sama powinna sie troche bardziej kontrolowac podczas wyjsc ze znajomymi.

Nie chce jej stracic bo wiem, ze mnie kocha i ja ja tez kocham ale po prostu cos we mnie peka gdy widze ja w takim stanie jak opisalem. U mnie w domu nigdy nie bylo upijania sie i taki widok po prostu jest dla mnie czyms nowym.

Nie chce byc jakims kontrolujacym partnerem ktory na nic nie pozwala drugiej polowce. Ona sama powiedziala mi, ze gdybym ja sie tak upil to by sie nie zdenerwowala bo wiedzialaby ze ja tez nie jestem alkoholikiem i ze sie chcialem tylko zabawic z kolegami i ze po prostu mi ufa. Powiedziala mi zebym nie probowal jej zmieniac bo ona nie probuje mnie zmieniac (co jest prawda) i ja tez nie powienienem.

 

Powiedzcie prosze jak mam sobie z tym fantem poradzic bo mam wrazenie ze to ja robie problem... Z gory dziekuje za pomoc.

 

P.S. Przepraszam za brak polskich znakow - pisze z zagranicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

indianer, zaufanie to podstawa. Jeśli jej ufasz to dlaczego nie miałbyś jej pozwalać na takie wyjścia. Każdy czasami lubi sobie więcej wypić.

Pytanie jest jeszcze jak ona zachowuje się w towarzystwie jak sobie podpije... Na to już musisz sobie sam odpowiedzieć i przemyśleć czy wszystko jest wtedy ok.

A jeśli chodzi o zmienianie się: na to jeszcze w związku przyjdzie czas :P Chyba niedługo jesteście razem, co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoja dziewczyna powinna zmienić towarzystwo. Bo picie dla zabawy po 10 piw też się może przerodzić w alkoholizm, to raz, a dwa - co to za przyjaciele i znajomi co żeby się dobrze bawić muszą się nachlać jak świnie? Takich bym sobie odpuściła.

Niech też pomyśli o tym, co może się stać jak urwie jej się film. Dużo takich dziewczyn zachodzi w ciążę, zostaje zgwałconych lub pobitych... Niestety taki jest fakt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

indianer, kwestia zaufania w związku to jedna sprawa, a kwestia "okazjonalnego picia większych ilości alkoholu" przez Twoją dziewczynę to druga sprawa. Fajnie, że sobie ufacie, że nie ma między Wami scysji na punkcie tego, że ktoś chce sam wyjść ze znajomymi na imprezę, nie ma chorobliwej zazdrości. Super, że się kochacie i sobie wierzycie, ale myślę, że miłość oznacza też troskę i odpowiedzialność za drugiego człowieka. Nie dziwię się Tobie, że skoro kochasz swoją dziewczynę, to martwisz się o nią i chcesz o nią dbać. To naturalne. Wydaje mi się jednak, że Twoja dziewczyna, jeśli także Ciebie prawdziwie kocha, powinna zrozumieć Twoje niepokoje o nią i zastanowić się nad swoim zachowaniem. Nie uważam, byś był przesadnie kontrolującym chłopakiem. Po prostu się o nią martwisz - tyle. Zachowania Twojej dziewczyny na pewno nie można zaklasyfikować jako alkoholizmu. Niemniej jednak picie nadmiernych ilości alkoholu tak, że traci się równowagę czy nie potrafi jasno ująć w słowa myśli może być preludium do picia ryzykownego, a potem szkodliwego, które stają się przystankami w drodze do nałogu. Zachęcam do szczerej rozmowy na ten temat z dziewczyną. Tu nie chodzi o zmienianie siebie nawzajem, tylko o przegadanie kłopotliwych sytuacji, jakie zdarzają się w każdym związku. Pozdrawiam ciepło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie byłam w stanie zrozumieć dlaczego ludzie, pary nie rozmawiają ze sobą szczerze.

przecież w ten sposób można uniknąć masę nieporozumień i zrozumieć drugą osobę.

zaufanie i szczerość, właśnie często tej szczerości brakuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zachowanie takie na pewno nie jest alkoholizmem, kazdy czasem za duzo wypije czasami, fajnie ze sobie ufacie bo to podstawa poprwanych relacji miedzyludzkich, trzeba uwazac by to zachowanie wąlśnie nie przerodziłó sie w częstsze bo wtedy to moze byc juz groźne. Jak ona wychodzi sama na imprezy czasami to moze idź z nia raz na jakis czas i popros zeby nie piła a wcześniej przed imprezą ona też moze Cię uprzedzic ze moze trochę więcej wypić zebyś był przygotowany na jej zachowanie późniejsze Mnie się wydaje ze duzo groźniejsze jest czeste picie w domu w samotnosći i to juz jest objaw niezbyt fajny.

Wszystko jest kwestią dogadania sie i szczerej rozmowy .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

indianer, kwestia zaufania w związku to jedna sprawa, a kwestia "okazjonalnego picia większych ilości alkoholu" przez Twoją dziewczynę to druga sprawa. Fajnie, że sobie ufacie, że nie ma między Wami scysji na punkcie tego, że ktoś chce sam wyjść ze znajomymi na imprezę, nie ma chorobliwej zazdrości. Super, że się kochacie i sobie wierzycie, ale myślę, że miłość oznacza też troskę i odpowiedzialność za drugiego człowieka. Nie dziwię się Tobie, że skoro kochasz swoją dziewczynę, to martwisz się o nią i chcesz o nią dbać. To naturalne. Wydaje mi się jednak, że Twoja dziewczyna, jeśli także Ciebie prawdziwie kocha, powinna zrozumieć Twoje niepokoje o nią i zastanowić się nad swoim zachowaniem. Nie uważam, byś był przesadnie kontrolującym chłopakiem. Po prostu się o nią martwisz - tyle. Zachowania Twojej dziewczyny na pewno nie można zaklasyfikować jako alkoholizmu. Niemniej jednak picie nadmiernych ilości alkoholu tak, że traci się równowagę czy nie potrafi jasno ująć w słowa myśli może być preludium do picia ryzykownego, a potem szkodliwego, które stają się przystankami w drodze do nałogu. Zachęcam do szczerej rozmowy na ten temat z dziewczyną. Tu nie chodzi o zmienianie siebie nawzajem, tylko o przegadanie kłopotliwych sytuacji, jakie zdarzają się w każdym związku. Pozdrawiam ciepło

 

Dzieki wielkie za wpisy!!!

No wlasnie rzecz polega na tym, ze moja dziewczyna byla w stanie "picia ryzykownego i szkodliwego" jakies 3, 4 lata temu ale , jak mi powiedziala, robila to tylko po to zeby sie odegrac na rodzicach (po tym co mi opowiedziala o swoich rodzicach, jestem ja w stanie zrozumiec dlaczego tak robila). Jak sama jednak stwierdzila i jak sam sie przekonalem, zerwala ze starym popapranym towarzystwem i zwyczajami. Bylem z nia na kilku imprezach i rzeczywscie wypijala np. jedno piwo a potem tylko woda mineralna.

Z powodu "nabytego doswiadczenia" moja dziewczyna uwaza ze wie jak pic, wie czym to grozi, wie czym sie to moze skonczyc i nigdy sie nie doprowadzi to stanu tragicznego jesli chodzi o upijanie sie.

 

 

 

@tahela

Jak ja prosze zeby nie pila to mi grzecznie odpowiada, ze nie jestem jej ojcem, ze nie musze sie o nia martwic bo ona wie jak pic, potrafi sobie odmowic picia gdy widzi ze nie odpowiada jej towarzystwo lub ze juz wypila za duzo i nastepne piwo byloby "jednym mostem za daleko."

 

 

 

Podczas imprezy karnawalowej (mieszkam w Holandii w Limburgu a tu karnawal trwa 4 dni) wyszla z najlepsza przyjaciolka i jej siostra po ktorych bym sie w ogole nie spodziewal ze moga sie doprowadzic do takiego stanu.

Wlasnie zabolalo mnie najbardziej to, ze do dobrej zabawy musialy sie upic bo...nastepnego dnia wyszlismy razem i oboje nie wypilismy duzo i potem mi powiedziala, ze "nie wypilismy duzo i mielismy super zabawe - ten wieczor byl wspanialy". Nastepnego dnia jednak, gdy nie moglem z nia swietowac bo musialem pracowac, znowu wypila dosc duzo (nie tyle ile poprzednio, ale jednak) wiec ja tez postanowilem sie wtedy upic - jesli ona moze to ja tez.

 

Pogadalismy o tym gdy oboje wytrzezwielismy.

Powiedzialem jej co czulem gdy sie upila pierwszego dnia, co czulem gdy upila sie drugi raz oraz dlaczego postanowilem zrobic maly rewanz samemu sie upijajac...mimo jej ostrzezen ze picie nie jest dobre.

Wczorja jak z nia rozmawialem powiedziala, ze jej znajoma zaprasza ja na wyjscie na miasto wieczorem i ze pewnie cos wypija. Powiedziala tez jednak, ze wie ze mnie to boli gdy ona tak duzo pije wiec juz mi tak nie zrobi i nie wyjdzie z ta znajoma oraz zapytala czy mialbym cos przeciwko zeby przylaczyc sie do nich pewnego wieczoru i razem, we trojke, pojsc do pubu. Zgdzilem sie oczywiscie bo naprawde nie mam nic przeciwko temu...Moge wiec chyba mowic o jakims "sukcesie" jesli tak mozna to okreslic.

Widze jednak, ze nie byla przygotowana na moj sprzeciw wzgledem jej picia. Sama przyznala ze jej rodzice (z tych czy innych powodow ktore po czesci rozumiem) nie byli dla niej autorytetem i rzadko kiedy ich sluchala i teraz, jesli ktos probuje ja pouczac (tak jak ja, wzgledem picia) to ma naturalny odruch obronny - ucieczke, bo nigdy nikt nie probowal jej umoralniac i czuje sie nowo w tej roli.

Powiedziala tez, ze kocha mnie i dlatego jednak nie ucieka ode mnie i ze troche ja to boli ale osiagniemy kompromis i ze bedzie dobrze...Uff...

 

Najgorsze jest to, ze ja wiem ze ona sie o mnie troszczy, kocha mnie (udowodnila to juz w wielu trudnych i kluczowych sytuacjach), martwi sie o mnie i o mnie dba jak wlasna matka...ale gdy sie czasami slyszy "nie jestes moim ojcem i ja wiem lepiej niz ty i nie mozesz mi zabronic" to az sie serce lamie...no ale nic, wiemy na szczescie ze sie kochamy i naprawde potrafimy rozmawiac.

Naprawde nie chce popelnic bledu wobec niej, bo wiem na jak wyjatkowa osobe trafilem... dlatego zalozylem ten watek proszac o rade. Jeszcze raz wielkie dzieki :)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz ja rozumiem ,ze moze mieć problem z tym ze ma kogos słuchać,szczególnie jak w domu miała luz i niekoniecznie jest przyzwyczajona do tego jak ktoś jej mowi co ma robić. Jednak to nie jest tak rzadko z tego co piszesz raz z Toba , nniedawno ze znajomymi a teraz siostrą i przyjaciólką, chyba trochę za czesto jednak, rozmawiać musicie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@ tahela

Zle sie wyrazilem. Byly 4 dni karnawalu (pierwszego dnia nie bylem z nia - upila sie, drugiego dnia bylem z nia - wypilismy malo alkoholu, super zabawa, trzeciego dnia - bylem z nia, znowu fajna zabawa, czwartego dnia - nie bylem z nia, dosc duzo alkoholu ze znajomymi i rodzina i w rewanzu to ja sie potem upilem). Zarowno przed i po karnawale, nie wziela ani kropli do ust. A od karnawalu minely juz dwa tygodnie. Nie jest to jednak tak czeste jak moglas przypuszczac :)

 

 

Powiedzialem jej wczoraj ze moze bylem wobec niej zbyt szorstki, pouczajac ja i w ogole. Odpowiedziala mi: "wiem, ze chcesz dla mnie dobrze i ze jestes dla mnie jak ojciec...moze to ja mam problem z tym moim nieposluszenstwem a nie ty". Wynika z tego ze chyba jednak zrozumiala swoje postepowanie...mam nadzieje :)

Tak jak tu ktos powiedzial, nie chce jej kontrolowac ale kurcze, czasami boje sie ze zrobi cos glupiego - nie ze zlych checi ale po prostu, z braku samokontroli (ktora, jak sama mowi, posiada)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nigdy nie byłam w stanie zrozumieć dlaczego ludzie, pary nie rozmawiają ze sobą szczerze.

Paradoksy - hmm dlatego,że:

a)niektórzy nie umieją być szczerzy

b)niektóre pary w ogóle hmm nie rozmawiają ze sobą

c) jedna osoba z pary chce rozmawiać,a druga ma tą osobę w dupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najgorsze jest picie codzienne, nawet niewielkich ilości. Coraz częściej kobiety wpadają w taką spiralkę. raz, że to zadatek na uzależnienie, dwa wątroba cierpi najgorzej. Bez względu jak, nie wykonuj żadnych nerwowych ruchów, dziewczyna może to odebrać baaardzo negatywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niedoskonały,

Bo z piciem codziennym to jest tak jak kiedyś w wywiadzie powiedział znany ,wiekowy już reżyser Hofman ten od Trylogii Sienkiewicza o swoim koledze.

Myśmy pili czasami do upadłego ,tak że nie pamiętaliśmy na drugi dzień co robiliśmy , on zawsze siedział przy barze , nigdy nie brał udziału w naszych popijawach, coś tam codziennie popijał w Spatifie itp. ,ale tak ze nie było widać ze jest pijany i nagle się dowiadujemy,ze ten spokojny facet jest na odwyku alkoholowym. Ten najspokojniejszy z nas , wszyscy by powiedzieli ,ze to my raczej bo my piliśmy to było widać a on siedział spokojnie przy barze pił codziennie,ale nigdy nie był pijany tak typowo imprezowo. Okazało się ,ze takie właśnie picie codzienne , sączenie doprowadziło go do alkoholizmu a nas picie raz na jakiś czas nie.

Wszyscy wiedzą jak kiedyś reżyserzy pili i ekipy całe filmowe.

Ten wywiadzik bardzo mi zapadł w pamięć nie pamiętam o kim mówił,ale zostało tow mojej głowie a było to kilkanaście lat temu.

Alkohol ma to do siebie ,że uzależnia powoli ,ale jak się go pije systematycznie to nie ma bata musi w końcu po iluś tam latach codziennego picia nastąpić uzależnienie.

Mój organizm ma wbudowaną jakąś obronę jak wypiję raz więcej to nawet jak nie mam kaca to po prostu nie czuje żadnej ochoty by pić na drugi dzień, gorzej jak ktoś nie ma takiego zniechęcenia to może być groźne wtedy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Od pewnego czasu mam dziewczyne. Kochamy sie i wiem, ze to ta jedyna. Znamy sie bardzo dobrze i akceptujemy takimi jakimi jestesmy.

Jednak zdarzaja sie czasami sytuacje ktore mnie draznia np.

Czasami zdarza sie ze nie moge gdzies z nia isc, np. gdy wychodzi z kolezankami. Ostatnio po takim wlasnie wyjsciu (w ramach imprezy karnawalowej) wrocila bardzo, bardzo mocno wstawiona (mysli miala jasne ale miala problemy z wyslawianiem sie i w oczach jej wirowalo oraz miala powazne klopoty z utrzymaniem rownowagi). Gdy spytalem ja ile piw wypila, nie byla w stanie podac jakiejs przyblizonej ilosci.

Najpierw sie zdenerwowalem ale potem porozmawialismy o tym i mi powiedziala, ze gdy wychodzi ze znajomymi to nie liczy wypitych piw i po prostu pije bo wszyscy wokol niej tez pija i po prostu nie wypada odmowic oraz ze wie kiedy przestac gdy czuje sie naprawde zle oraz ze pije zeby sie wtedy zrelaksowac i dobrze bawic.

Wedlug mnie jednak jest roznica pomiedzy wypiciem 3 piw dla relaksu a wypiciem 10 lub wiecej piw.

 

 

Nie zrozumcie mnie zle, moja dziewczyna nie jest alkoholiczka, jesli pije to generalnie w malych ilosciach a wyzej wspomniane wyskoki zdarzaja sie raz, dwa do roku.

Strad pojawia sie moje pytanie - Czy powinienem jej po prostu dac zyc i zabawic od czasu do czasu czy tez to ja mam racje i ona sama powinna sie troche bardziej kontrolowac podczas wyjsc ze znajomymi.

Nie chce jej stracic bo wiem, ze mnie kocha i ja ja tez kocham ale po prostu cos we mnie peka gdy widze ja w takim stanie jak opisalem. U mnie w domu nigdy nie bylo upijania sie i taki widok po prostu jest dla mnie czyms nowym.

Nie chce byc jakims kontrolujacym partnerem ktory na nic nie pozwala drugiej polowce. Ona sama powiedziala mi, ze gdybym ja sie tak upil to by sie nie zdenerwowala bo wiedzialaby ze ja tez nie jestem alkoholikiem i ze sie chcialem tylko zabawic z kolegami i ze po prostu mi ufa. Powiedziala mi zebym nie probowal jej zmieniac bo ona nie probuje mnie zmieniac (co jest prawda) i ja tez nie powienienem.

 

Powiedzcie prosze jak mam sobie z tym fantem poradzic bo mam wrazenie ze to ja robie problem... Z gory dziekuje za pomoc.

 

P.S. Przepraszam za brak polskich znakow - pisze z zagranicy.

 

Mysle ze przede wszystkim problem tkwi w tym, ze jestes tak bardzo uwrazliony na punkci ludzi po alkoholu. Mam wrazenie ze za tym stoja jakies glebokie podswiadome impulsy, chocby np twoi rodzice od malego straszyli cie alkoholikzmem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie rzecz polega na tym, ze moja dziewczyna byla w stanie "picia ryzykownego i szkodliwego" jakies 3, 4 lata temu ale, jak mi powiedziala, robila to tylko po to zeby sie odegrac na rodzicach (po tym co mi opowiedziala o swoich rodzicach, jestem ja w stanie zrozumiec dlaczego tak robila).
Nic nie jest dobrym pretekstem, by się upijać. Rozumiem, że Twoja dziewczyna mogła wówczas przeżywać coś na kształt buntu, kontestacji świata, chciała jakoś zamanifestować to, że się nie zgadza z rodzicami, ale wybrała najmniej skuteczną strategię działania. Tak naprawdę pijąc "ryzykownie", szkodziła (szkodzi) tylko sobie, nikomu więcej.
Nastepnego dnia jednak, gdy nie moglem z nia swietowac bo musialem pracowac, znowu wypila dosc duzo (nie tyle ile poprzednio, ale jednak) wiec ja tez postanowilem sie wtedy upic - jesli ona moze to ja tez.
Nie zachowywałabym się na zasadzie - wet za wet, bo to do niczego dobrego nie prowadzi. Co sobie chcecie udowodnić? Kto więcej wypije? Kto ma mocniejszą głowę? Kto ile wytrzyma? Taka strategia, by się wzajemnie ranić? Odpłacę Ci pięknym za nadobne, tak? Radziłabym wycofać się z takich metod, bo w ten sposób doprowadzicie swój związek do zagłady. To tak jak w zaostrzającej się kłótni - spirala kłótni rozkręca się coraz bardziej...
Byly 4 dni karnawalu (pierwszego dnia nie bylem z nia - upila sie, drugiego dnia bylem z nia - wypilismy malo alkoholu, super zabawa, trzeciego dnia - bylem z nia, znowu fajna zabawa, czwartego dnia - nie bylem z nia, dosc duzo alkoholu ze znajomymi i rodzina i w rewanzu to ja sie potem upilem).
No właśnie... To jest trochę niepokojące. Kiedy jesteś ze swoją dziewczyną, potrafi się kontrolować i pije mało albo w ogóle. Kiedy jednak już nie ma Cię przy sobie, tylko wśród przyjaciół, to zaczyna sobie "luzować" z alkoholem i pić więcej. A co do podstępnego działania alkoholu i tego, że czasem na pierwszy rzut oka nie widać, że osoba jest uzależniona, w 100% zgadzam się z tahelą! To tak jakby hołdować tylko stereotypowi, że narkomanami to bezdomni, brudni, bez dachu nad głową degeneraci, którzy nie potrafią wytrzymać, kiedy nie wstrzykną sobie w żyłę... A jak wiadomo, niejeden narkoman chodzi w świetnie wyprasowanym garniturze i zarządza prężnie rozwijającą się firmą... Nie wiadomo, kiedy tak naprawdę wpada się w sidła niszczącego nałogu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Od pewnego czasu mam dziewczyne. Kochamy sie i wiem, ze to ta jedyna. Znamy sie bardzo dobrze i akceptujemy takimi jakimi jestesmy.

Jednak zdarzaja sie czasami sytuacje ktore mnie draznia np.

Czasami zdarza sie ze nie moge gdzies z nia isc, np. gdy wychodzi z kolezankami. Ostatnio po takim wlasnie wyjsciu (w ramach imprezy karnawalowej) wrocila bardzo, bardzo mocno wstawiona (mysli miala jasne ale miala problemy z wyslawianiem sie i w oczach jej wirowalo oraz miala powazne klopoty z utrzymaniem rownowagi). Gdy spytalem ja ile piw wypila, nie byla w stanie podac jakiejs przyblizonej ilosci.

Najpierw sie zdenerwowalem ale potem porozmawialismy o tym i mi powiedziala, ze gdy wychodzi ze znajomymi to nie liczy wypitych piw i po prostu pije bo wszyscy wokol niej tez pija i po prostu nie wypada odmowic oraz ze wie kiedy przestac gdy czuje sie naprawde zle oraz ze pije zeby sie wtedy zrelaksowac i dobrze bawic.

Wedlug mnie jednak jest roznica pomiedzy wypiciem 3 piw dla relaksu a wypiciem 10 lub wiecej piw.

 

 

Nie zrozumcie mnie zle, moja dziewczyna nie jest alkoholiczka, jesli pije to generalnie w malych ilosciach a wyzej wspomniane wyskoki zdarzaja sie raz, dwa do roku.

Strad pojawia sie moje pytanie - Czy powinienem jej po prostu dac zyc i zabawic od czasu do czasu czy tez to ja mam racje i ona sama powinna sie troche bardziej kontrolowac podczas wyjsc ze znajomymi.

Nie chce jej stracic bo wiem, ze mnie kocha i ja ja tez kocham ale po prostu cos we mnie peka gdy widze ja w takim stanie jak opisalem. U mnie w domu nigdy nie bylo upijania sie i taki widok po prostu jest dla mnie czyms nowym.

Nie chce byc jakims kontrolujacym partnerem ktory na nic nie pozwala drugiej polowce. Ona sama powiedziala mi, ze gdybym ja sie tak upil to by sie nie zdenerwowala bo wiedzialaby ze ja tez nie jestem alkoholikiem i ze sie chcialem tylko zabawic z kolegami i ze po prostu mi ufa. Powiedziala mi zebym nie probowal jej zmieniac bo ona nie probuje mnie zmieniac (co jest prawda) i ja tez nie powienienem.

 

Powiedzcie prosze jak mam sobie z tym fantem poradzic bo mam wrazenie ze to ja robie problem... Z gory dziekuje za pomoc.

 

P.S. Przepraszam za brak polskich znakow - pisze z zagranicy.

 

Mysle ze przede wszystkim problem tkwi w tym, ze jestes tak bardzo uwrazliony na punkci ludzi po alkoholu. Mam wrazenie ze za tym stoja jakies glebokie podswiadome impulsy, chocby np twoi rodzice od malego straszyli cie alkoholikzmem.

 

No dokladnie tak bylo. Zawsze mi mowili, ze upijanie sie jest zle a w najlepszym wypadku nie przystoi po prostu czlowiekowi inteligentnemu ktory sam siebie szanuje. O ludziach ktorzy sie upijaja zawsze mialem jak najgorsze mniemanie.

 

W rodzinie po stronie ojca jest masa alkoholikow i wiem jak pachnie czlowiek po alkoholu i jak sie zachowuje. Najbardziej denerwuje mnie to ze taki czlowiek probuje byc elokwentny ale wypada to zalosnie.

Moj ojciec np. nie jest alkoholikiem ale czasami zdarzalo mu sie wypic z jakiejs okazji, niekoniecznie duzo. Zawsze chorowal jednak po wodce. Caly czas pamietam te postac lezaca na kanapie, calkiem trzezwa ale wymiotujaca co 20 minut przez caly wieczor...Wtedy zawsze wiedzialem, ze przez ten wieczor nie mam ojca bo jakby trzeba bylo to po prostu byl niedysponowany aby udzielic mi pomocy gdybym jej potrzebowal...Tak samo poczulem sie wtedy wobec mojej dziewczyny. Poczulem sie jakbym ja stracil, chociazby na te pare godzin zanim wytrzezwieje. Do dzis zostal mi ten niesmak w myslach gdy o tym pomysle. Nawiazujac do mojego ojca, gdy pomysle co z nim potrafilo zrobic kilka kieliszkow wodki to az strach co z organizmem mojej dziewczyny zrobil ten karnawalowy maraton. Nigdy sie o nikogo tak nie martwilem jak o nia. Nie znosze gdy ktos kogo kocham sam sobie wyrzadza krzywde a ja jeszcze musze to ogladac...

Czy to ja jestem porabany, czy ten swiat?? ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

indianer, nie jesteś "porąbany" ani dziwny. Po prostu martwisz się o osoby, które kochasz, które są dla Ciebie ważne - o ojca, o swoją dziewczynę. Masz zakodowany schemat "osoby pijanej", która kojarzy Ci się z negatywnymi uczuciami i w związku z tym następuje taki transfer: "Alkohol jest be, alkohol nie przystoi szanującemu się człowiekowi". Dodatkowo, takie myślenie wspierali u Ciebie rodzice. Alkohol nie musi być be - może być całkiem OK, kiedy pije się go w racjonalnych porcjach i kiedy nie jest środkiem czy lekiem na problemy. Wszystko z umiarem - jak mówił Paracelsus: "Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną, tylko dawka czyni substancję trucizną". Słowem, "co za dużo, to niezdrowo". :) Myślę, że rozwiązaniem Waszego (Twojego i dziewczyny) problemu może okazać się szczera rozmowa, do której z całego serca zachęcam. Pozdrawiam i życzę powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×