Skocz do zawartości
Nerwica.com

POMOCY Jak zaakceptowc siebie??????


Rekomendowane odpowiedzi

Witam tak do końca to nie byłem pewny gdzie podpiąc ten temat.

Mamy problem jak w temacie z synem który w tym roku kończy 23 lata. Od co najmniej 5 lat był w okresie w którym najważniejsi byli dla niego kumple. Zamiast uczyć sie do matury to wysiadywał z nimi przed blokiem popijając piwko i wódeczkę. Tylko dzieki naszym usilnym staraniom udało sie że zdał maturę. Konflikt się pogłebiał kiedy zaczelimy gonić z domu to całe towarzystwo. Potrafił dzień w dzień przychodzić wypity. W końcu po wakacjach zaczął chodzić na studia i pracować, ale z jego skłonnościami do kumpli i alkoholu studia przerwał. Na szczęście w pracy nie pił i jakoś tę pracę traktował poważnie, chyba tylko dlatego bo niepracujac nie miałby pieniedzy na swoje potrzeby.

Po pracy jak byli to kumple do późna siedzieli przed blokami. Żadne prośby aby sie ustatkował nie odnosiły skutku. Traktował nas jak swoich wrogów. Czasami odpuszczaliśmy aby nie pogłębiać konfliktu. W końcu żona przeprowadziła z nim rozmowę (ja z powodu iz byłem bardziej surowy moze nie surowy a konsekwentny) nie potrafiłem choc bardzo się starałem miec z nim kontakt. Choc wcześniej podejrzewaliśmy ale dopiero w rozmowie z żoną upewnił nas że jest gejem i nie może tego zaakceptować. Z tytułu jego odmienności sexsualnej nie robimy żadnych tragedi, tak w życiu bywa chcemy żeby znalazł tą swoją drugą połówkę i bedzie dobrze. Twierdził że pije bo nie widzi sensu życia. W końcu aby odciąć go od tego towarzystwa postanowiliśmy się wybudować poza miastem. Pozytwną stroną tego posunięcia było to że przestali odwiedzać nas jego kumple za to nasz syn potrafił po pracy bo pracuje nadal w tej samej firmie spotykac sie ze swoimi kumplami i popijac. Czasami nawet u nich nocował bo nie chciało mu sie wracac do domu po pijaku. (Lepiej że nocował niż miało by mu sie coś stać.) Mozemy stwierdzic zę te powroty stały sie rzadsze czyli jest jakaś a to za sprawa tego że żona specjalnie przesunęła sobie godziny pracy aby odwozic go do pracy (ma po drodze do swojej pracy) i odbierać go po pracy, więc aby nie wracać busem zabiera się z żoną i trafia prosto do domu. W domu zaś zamyka sie w pokoju i całymi godzinami leleży i gapi się w TV. Widzimy go tylko jak idzie zrobić sobie coś do jedzenia. Jest strasznie zamkniety nie idzie z nim o niczym pogadac zaraz sie unosi traktuje to jak atak na siebie, więc odpuszczamy bo ile można my tez już niewytrzymujemy. Brak mu celu w życiu, żadnych zainteresowań, w sumie żadnych obowiązków bo ile można przypominac aby poszedł z psem czy posprzątał swój pokój (brak nam już sił prosic ile mozna???)

Może ktoś miał podobny problem i wie jak z tego impasu wybrnąć, może jakis psycholog, psychiatra coś doradzi bo syn nie chce słyszec o wizycie w poradni

Pozdrawiam Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepszym rozwiązaniem byłaby psychoterapia dla syna (u certyfikowanego psychoterapeuty; Polskiego Tow.Psychiatrycznego lub PTPsychologicznego).

A w większości to są terapie płatne.

 

Sam to napisałeś, że raczej on się nie wybierze.

Możecie go tylko namawiać - żeby spróbował, że to dla jego dobra.

Można dywagować, że ma jakieś stany depresyjne (a jego picie idealnie się w to komponuje), poza tym też "straty" - jego studia, a i też wizja przyszłości w związku z orientacją (ot, choćby brak własnego potomka).

 

A przy założeniu, że tam rzeczywiście nie pójdzie to pozostaje Wam tylko egzekwowanie panujących zasad w domu (o ile takie macie).

Np.: jest dorosły, pracuje i się nie uczy, to niech zrzuca się na koszty utrzymania; sprząta; wyprowadza psa etc ;)

A jak nie - poinformować go z wyprzedzeniem o dacie wyprowadzki.

W/w działania żeby go jakoś "uruchomić" do życia.

 

Inna opcja, Wy jako rodzice możecie się udać osobiście po poradę do psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można pilnowac przestrzegania zasad (na utrzymanie pobieramy od niego i tu sie raczej nie buntuje ) ale mimo wszystko chcielibyśmy aby sobie ułożył jakoś zycie nawet z drugim mezczyzną, ale jak go skłonic do wyjscia do pabu czy kina gdzie mógłby tam kogoś poznac,a nie tylko ci jego kumple którzy tez niewiedzą co ze sobą zrobić.

Mamy jedynie cichą nadzieję że jak jego kumple pójdą na swoje i kotakt sie trochę urwie to może wtedy, ale czekac z założonymi rękami tez nie mozna.

Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mariusz_byd

Gdyby mój ojciec zaczął zachowywać się tak, jak pan, to zacząłbym się 'martwić', że na coś zachorował. To komplement dla pana.

 

Może trzeba nakłonić syna na terapię, niech pan zapyta jak wyobraża sobie dalsze życie, czy zamierza do końca żyć w taki sposób jak teraz, czy nie chce pójść na swoje, nie wiem, czy wpłynięcie na jego ambicje coś da. Można też zasugerować, że terapia, albo rozmowy z psychoterapeutą mogą coś zmienić w jego widzeniu całej sytuacji, świeże spojrzenie obcej osoby czasami dużo daje, zmienia perspektywę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiemy że najlepiej byłoby aby poszedł do terapeuty, ale na siłę go nie zaprowadzimy. Żeby jeszcze chciał rozmawiac ale jak tylko wchodzimy na tematy związane z jego dalszym życiem to odbiera to jak atak unosi sie wstaje, wychodzi do swojego pokoju. Próbujemy cały czas próbujemy może kiedyś ( może jeszcze nie dorósł) do tego, ale nie chcielibyśmy aby taka sytuacja ciągnęła sie latami.

Mariusz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a co ma robić , niechce być gejem a jest wiedz bedzie samotny...pił no a co ma robic niema nikogo przyjaciol pradziwych tylko kolezkow z ktorymi niema co robic tylko pic albo cpac...

leze przed tv a co ma robic??? odpowiedzcie mi co ma robic??

 

-moze jest chory psychicznie??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorsze jest to że on nie widzi żadnego problemu żeby musiał iść do terapeuty. Rozmawiać też nie chce,może jakimś podstępem ale nie mamy pomysłów. Jak go przekonać aby wyszedł do ludzi, zaczął się spotykać nawet z chłopcami, żeby chciał sobie ułożyc życie. Takie pary też żyją i jest im dobrze. Ale jak to zrobic kiedy on SAM wie że jest ale nie chce byc po prostu nie może się chyba z tym pogodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mariusz_byd, może zamiast naciskać na syna, żeby wziął się w garść, lepiej samemu udać się na konsultację do psychologa, który poradzi, co czynić w takiej sytuacji. Skoro syn nie chce słyszeć o terapii, odbiera każdą próbę rozmowy na swój temat jako atak na jego osobę, można spróbować porozmawiać w jego sprawie samemu. Może doceni, że jako rodzice staracie się mu pomóc, że zależy wam na nim. Obawiam się jednak, że to nie jest problem tylko syna, czy tylko was jako rodziców, ale was jako rodziny. Fakt, że trudno wam rozmawiać z synem, że zamyka się w pokoju, że siedzi pod blokiem, by pić z kolegami, że unika kontaktu z rodzicami nie świadczy tylko o tym, że syn ma problem, że syn jest problematyczny, ale też o tym, że coś nie gra u was jako rodziny. Coś się posypało na linii relacji matka-syn-ojciec... Ni wiem, co zawiodło... Komunikacja, metody wychowawcze, zbyt wygórowane wymagania, niekorzystny wpływ środowiska rówieśniczego syna... Rzeczywiście najlepsza byłaby psychoterapia, ale nie wiem, czy tylko dla syna, czy dla całego systemu rodzinnego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda ze psycholog nie ma rady co zrobic aby syn swoja orientację zaakceptował bo my jako rodzice pogodziliśmy sie z tym. Nie myśle abyśmy popełnili jakiś błąd wychowawczy bo tu nie o to chodzi On poprostu wstydzi sie o tym rozmawiać, na inny temat mozna z nim pogadac ale ten nie, a my chcemy żeby sie z tym pogodził. Żona ma znajomą Panią Psychiatrę ale on nie chce iść na rozmowe uważa że jest wszystko OK. A może my widzimy problem chociaz chcielibyśmy aby sie przełamał i spróbował kogoś poznac, my nie znamy w naszym środowisku geja, a może niezdajemy sobie sprawy że ktos jest nim. Moze zaimprowizowac spotkanie?? juz nie wiemy musimy troche pomyslec, poczytac na forach może znajdziemy wskazówkę

Mariusz_byd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może syn jest między innymi po prostu... speszony? Jeżeli nie akceptuje swojej seksualności prawdopodobnie w ogóle nie chce o niej myśleć, a co dopiero rozmawiać... Zwłaszcza z rodzicami. Zmuszanie go do tego może sprawić, że tylko jeszcze bardziej zamknie się w sobie. Proponuję przemilczeć ten temat, w ogóle do niego nie nawiązywać, dalej starać się mu pomóc, ale JEMU jako osobie, jako synowi, a nie przez pryzmat jego orientacji....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że psycholog nie ma rady, co zrobić, aby syn swoją orientację zaakceptował, bo my jako rodzice pogodziliśmy się z tym. Nie myślę, abyśmy popełnili jakiś błąd wychowawczy, bo tu nie o to chodzi. On po prostu wstydzi się o tym rozmawiać, na inny temat można z nim pogadać, ale ten nie, a my chcemy, żeby się z tym pogodził. Żona ma znajomą Panią Psychiatrę, ale on nie chce iść na rozmowę, uważa, że jest wszystko OK.

mariusz_byd, po pierwsze psychologowie nie sypią "złotymi radami na życie z rękawa" i nie da się podać drogą internetową "złotej recepty" - tutaj potrzeba psychoterapii, a po drugie obawiam się, że rozmowa na temat homoseksualizmu może peszyć syna. To jest trochę na takiej zasadzie, że jak idzie się do anonimowych alkoholików, nie rozmawia się o chorobie alkoholowej. Jak idzie się do osób z rakiem piersi, unika się tematów związanych z chorobą nowotworową. Osoby uzależnione od alkoholu mają na co dzień alkoholizm, a chore na raka ciągle żyją w stresie, czy przypadkiem rak się w nich nie zaczął za bardzo panoszyć. Geje i lesbijki mają podobnie - nie muszą na lewo i prawo rozprawiać o swojej (odmiennej) orientacji seksualnej.

 

Myślę, że Pana syn - zdeklarowany (bądź nie zdeklarowany) homoseksualista - może nie chcieć rozmawiać na ten temat. Jest gejem, powiedział rodzicom o tym i chyba oczekuje, że potraktujecie to jako coś normalnego, nauczycie się żyć ze świadomością, że Wasz syn jest gejem. Może paradoksalnie to nie Wasz syn ma problem z własnym homoseksualizmem, tylko wy - rodzice. Dalej utrzymuję, że nie do końca coś "gra" na linii rodzice-dziecko, skoro syn woli się zamknąć w pokoju, zamiast rozmawiać z rodzicami. Nie oskarżam Pana o błędy wychowawcze, ale może syn nie czuje się dostatecznie bezpiecznie, może jako dziecko czuł się kochany warunkowo, a homoseksualizm jawi mu się jako coś, co odbiera mu prawo do akceptacji ze strony rodziców. Nie wiem... Nie stwierdzę tego przez Internet. Tutaj trzeba bezpośredniego kontaktu i najlepiej pomocy psychologicznej... Trudno dawać rozwiązania, kiedy nawet nie widzi się człowieka i ani razu się z nim nie rozmawiało...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma Pan/Pani racje że na forum nie da sie tego problemu rozwiązać. Co zaś do "chyba oczekuje, że potraktujecie to jako coś normalnego" to my w dobie dzisiejszych czasów traktujemy to jako coś normalnego ,nie zwalczamy tego, nie potępiamy. Faktycznie chyba najlepiej bedzie teraz trochę odpuścić moze przyjdzie na to czas może sam do tego dorośnie i stwierdzi że nie ma sensu z tym walczyć. Szkoda nam było tylko tego czasu ale w końcu jest jeszcze młody. Chyba to nie ten czas, ale mimo wszystko będziemy świadomie ale niedając mu tego za mocno odczuć podpuszczać go aby poszedł do terapeuty

Mariusz_byd

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mariusz_byd, ma Pan dobry pomysł - można syna delikatne "podpuszczać", robić jakieś aluzje od czasu do czasu, że może pójść i porozmawiać z psychologiem, jeżeli z czymś sobie nie radzi, ale proszę nie przesadzać i nagminnie nie naciskać, bo efekt może być odmienny od założonego. Rozumiem, że jako rodzice, kieruje Wami troska o dobro własnego dziecka, że szkoda Wam, by Wasz syn zmarnował swoje lata młodego życia, siedząc sam w pokoju, odizolowany od świata. Ale musi Pan zrozumieć, że nie przeżyje Pan życia za swojego syna. Pana syn musi sam dojść do wniosku, że zamykanie się w czterech ścianach z powodu odmiennej orientacji seksualnej nie doprowadzi go do niczego dobrego. Mam nadzieję, że Pana syn jest na tyle dojrzałym i bystrym mężczyzną, że sam z czasem zrozumie, co dla niego jest najlepsze... Życzę wytrwałości dla całej rodziny. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×