Skocz do zawartości
Nerwica.com

mariusz_byd

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mariusz_byd

  1. Dziekuje wszystkim bardzo za wszelkie porady. Napewno czas bedzie naszym sprzymierzeńcem w tym problemie. My jako rodzice zachowamy spokój i poczekamy na rozwój wydarzeń, oczywicie pod kontrola aby nie wymknęły sie. Mariusz_byd
  2. Ma Pan/Pani racje że na forum nie da sie tego problemu rozwiązać. Co zaś do "chyba oczekuje, że potraktujecie to jako coś normalnego" to my w dobie dzisiejszych czasów traktujemy to jako coś normalnego ,nie zwalczamy tego, nie potępiamy. Faktycznie chyba najlepiej bedzie teraz trochę odpuścić moze przyjdzie na to czas może sam do tego dorośnie i stwierdzi że nie ma sensu z tym walczyć. Szkoda nam było tylko tego czasu ale w końcu jest jeszcze młody. Chyba to nie ten czas, ale mimo wszystko będziemy świadomie ale niedając mu tego za mocno odczuć podpuszczać go aby poszedł do terapeuty Mariusz_byd
  3. Szkoda ze psycholog nie ma rady co zrobic aby syn swoja orientację zaakceptował bo my jako rodzice pogodziliśmy sie z tym. Nie myśle abyśmy popełnili jakiś błąd wychowawczy bo tu nie o to chodzi On poprostu wstydzi sie o tym rozmawiać, na inny temat mozna z nim pogadac ale ten nie, a my chcemy żeby sie z tym pogodził. Żona ma znajomą Panią Psychiatrę ale on nie chce iść na rozmowe uważa że jest wszystko OK. A może my widzimy problem chociaz chcielibyśmy aby sie przełamał i spróbował kogoś poznac, my nie znamy w naszym środowisku geja, a może niezdajemy sobie sprawy że ktos jest nim. Moze zaimprowizowac spotkanie?? juz nie wiemy musimy troche pomyslec, poczytac na forach może znajdziemy wskazówkę Mariusz_byd
  4. Najgorsze jest to że on nie widzi żadnego problemu żeby musiał iść do terapeuty. Rozmawiać też nie chce,może jakimś podstępem ale nie mamy pomysłów. Jak go przekonać aby wyszedł do ludzi, zaczął się spotykać nawet z chłopcami, żeby chciał sobie ułożyc życie. Takie pary też żyją i jest im dobrze. Ale jak to zrobic kiedy on SAM wie że jest ale nie chce byc po prostu nie może się chyba z tym pogodzić.
  5. Wiemy że najlepiej byłoby aby poszedł do terapeuty, ale na siłę go nie zaprowadzimy. Żeby jeszcze chciał rozmawiac ale jak tylko wchodzimy na tematy związane z jego dalszym życiem to odbiera to jak atak unosi sie wstaje, wychodzi do swojego pokoju. Próbujemy cały czas próbujemy może kiedyś ( może jeszcze nie dorósł) do tego, ale nie chcielibyśmy aby taka sytuacja ciągnęła sie latami. Mariusz
  6. Można pilnowac przestrzegania zasad (na utrzymanie pobieramy od niego i tu sie raczej nie buntuje ) ale mimo wszystko chcielibyśmy aby sobie ułożył jakoś zycie nawet z drugim mezczyzną, ale jak go skłonic do wyjscia do pabu czy kina gdzie mógłby tam kogoś poznac,a nie tylko ci jego kumple którzy tez niewiedzą co ze sobą zrobić. Mamy jedynie cichą nadzieję że jak jego kumple pójdą na swoje i kotakt sie trochę urwie to może wtedy, ale czekac z założonymi rękami tez nie mozna. Mariusz
  7. Witam tak do końca to nie byłem pewny gdzie podpiąc ten temat. Mamy problem jak w temacie z synem który w tym roku kończy 23 lata. Od co najmniej 5 lat był w okresie w którym najważniejsi byli dla niego kumple. Zamiast uczyć sie do matury to wysiadywał z nimi przed blokiem popijając piwko i wódeczkę. Tylko dzieki naszym usilnym staraniom udało sie że zdał maturę. Konflikt się pogłebiał kiedy zaczelimy gonić z domu to całe towarzystwo. Potrafił dzień w dzień przychodzić wypity. W końcu po wakacjach zaczął chodzić na studia i pracować, ale z jego skłonnościami do kumpli i alkoholu studia przerwał. Na szczęście w pracy nie pił i jakoś tę pracę traktował poważnie, chyba tylko dlatego bo niepracujac nie miałby pieniedzy na swoje potrzeby. Po pracy jak byli to kumple do późna siedzieli przed blokami. Żadne prośby aby sie ustatkował nie odnosiły skutku. Traktował nas jak swoich wrogów. Czasami odpuszczaliśmy aby nie pogłębiać konfliktu. W końcu żona przeprowadziła z nim rozmowę (ja z powodu iz byłem bardziej surowy moze nie surowy a konsekwentny) nie potrafiłem choc bardzo się starałem miec z nim kontakt. Choc wcześniej podejrzewaliśmy ale dopiero w rozmowie z żoną upewnił nas że jest gejem i nie może tego zaakceptować. Z tytułu jego odmienności sexsualnej nie robimy żadnych tragedi, tak w życiu bywa chcemy żeby znalazł tą swoją drugą połówkę i bedzie dobrze. Twierdził że pije bo nie widzi sensu życia. W końcu aby odciąć go od tego towarzystwa postanowiliśmy się wybudować poza miastem. Pozytwną stroną tego posunięcia było to że przestali odwiedzać nas jego kumple za to nasz syn potrafił po pracy bo pracuje nadal w tej samej firmie spotykac sie ze swoimi kumplami i popijac. Czasami nawet u nich nocował bo nie chciało mu sie wracac do domu po pijaku. (Lepiej że nocował niż miało by mu sie coś stać.) Mozemy stwierdzic zę te powroty stały sie rzadsze czyli jest jakaś a to za sprawa tego że żona specjalnie przesunęła sobie godziny pracy aby odwozic go do pracy (ma po drodze do swojej pracy) i odbierać go po pracy, więc aby nie wracać busem zabiera się z żoną i trafia prosto do domu. W domu zaś zamyka sie w pokoju i całymi godzinami leleży i gapi się w TV. Widzimy go tylko jak idzie zrobić sobie coś do jedzenia. Jest strasznie zamkniety nie idzie z nim o niczym pogadac zaraz sie unosi traktuje to jak atak na siebie, więc odpuszczamy bo ile można my tez już niewytrzymujemy. Brak mu celu w życiu, żadnych zainteresowań, w sumie żadnych obowiązków bo ile można przypominac aby poszedł z psem czy posprzątał swój pokój (brak nam już sił prosic ile mozna???) Może ktoś miał podobny problem i wie jak z tego impasu wybrnąć, może jakis psycholog, psychiatra coś doradzi bo syn nie chce słyszec o wizycie w poradni Pozdrawiam Mariusz
×