Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Nie zrobili mi usg jajników, muszę czekać dwa tygodnie, do tego czasu dalej zmulać się do budy lekami przecwwymiotnymi...Już nie mogę, po paru dniach. Kręci mi się w głowie, nic do mnie nie dociera, a tu ledwo koniec tygodnia...Do tego kobita na pobraniu myślała, żem w ciąży, bo wysyła wyniki badań do położnej, jutro muszę jej to wytłumaczyć... Kurfa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny dzień na aviomarinach. Może nie rzygałam, ale byłam tak zmulona w budzie, że ledwo doszłam do domu o własnych siłach... Ja chcę już jakieś wyniki badań i żeby sprawasię do przodu ruszyła...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I ja sobie pojęczę.

Kręgosłup mnie boli i głowa. Bez przerwy ostatnio.

Nawet za ćwiczenia się wzięłam w domu ale coś widzę że nie pomaga.

 

Jakby człowiek miał mało problemów to to jeszcze się przypałętało.

Rozsypuje się po prostu pomału.

 

Tu kręgosłup, tam jelitka i tak po kawałku.

Jeszcze tylko defektu mózgu mi brakuje. Jak w tej piosence:

 

"Wszyscy jedziemy na tym samym wózku

 

Od strachu ratuje nas tylko defekt mózgu"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzcie mi jak to jest, że wszyscy dookoła mnie są tacy szczęśliwi? Mają takie same obowiązki jak ja, mieszkamy w tym samym depresyjnym mieście, a jednak oni są jakoś bardziej optymistycznie do wszystkiego nastawieni... Jak się pytam? Dlaczego ja tak nie potrafię? Kiedy straciłem tę umiejętność? Czy kiedykolwiek odzyskam to? Straszny strach mnie na razie ogarnia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutny_clown, kwestia podejścia.

 

Kolejna rutynowa kłótnia z ojcem, chciałam dobrze dla matki, a ostatecznie oboje się na mnie rzucili z pyskami w odwecie. Co za dom... Oczywiście mamusia zalała się łzami, wykrzyczała mi jakieś bzdety, po czym grzecznie wróciła do obowiązków matki polki i kury domowej. Zbyłam ją tak chłodnym spojrzeniem i brakiem wzruszenia, że sama sobie się dziwię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj znowu wstałem po 12, nie widziałem sensu w przedłużaniu mojej egzystencji o te parę godzin nie-snu. Ale chciałbym się zmotywować do wstawania o 7:30, bo na to mam wpływ w przeciwieństwie do swojego samopoczucia.

 

No i ostatecznie kończę z próbami zastosowania medytacji, pewnie z braku innych metod będę chciał do tego wrócić. Ale po co sobie niepotrzebnie robić nadzieję?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do jakichś sensownych badań droga daleka, do leczenia jeszcze dłuższa, a tymczasem...chyba cała jestem napuchnięta w środku i zapalenie gdzieś się toczy na bank. Wypiłam koktajl, po czym dostałam tak silnego napadu bólu i skurczów, że łzy mi leciały, a niełatwo mnie do tego stanu doprowadzić. Nie mogłam się ruszyć, zgiąć, wyprostować, oddychać tylko delikatnie, brzuch mi napęczniał jak bańka. Wyrzygałam się trochę, delikatnie zelżało, doczłapałam do kompa... A rodzinka zlewka totalna. Mogę zdychać w spokoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Keji, no ludzie tak zlewają jeden drugiego. Można umrzeć na środku ulicy i nikt nie zauważy tego. Ale z drugiej strony nikt nigdy nie wie co siedzi w drugim człowieku, stąd takie znieczulenie. Ja np. się czuję jakbym był nie wiem jaki nieszczęśliwy, a może są tu osoby bardziej nieszczęśliwe ode mnie. Może, ale jak to zmierzyć. Niestety się nie da.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde.. tak źle to dawno nie było

najgorsze jest to, że jak ostatni raz byłam u psychiatry to mi wmawiał, że jestem silna i dam radę

i nie dął żadnych leków

 

no to teraz mam

urojenia, zaburzenia sensoryczne, tiki nerwowe, zasłabnięcia i lęki

do tego koszmary nocne, nadużywanie alkoholu ( boję się zasnąć ) i 35 pktów w skali Becka

 

no jest źle :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam siły dłużej się męczyć. Moje samookaleczanie niestety przybiera na sile, robię to ciągle, nieustannie zrywam strupy i rozdrapuję rany... Bardzo to widać... Nie da się tego w żaden sposób zamaskować, najgorzej jest gdy mój chłopak widzi jak je skubię... robi mi się wtedy strasznie, czuję się okropnie... głupia bezwartościowa, brzydka i z ranami na rękach i stopach.. Jeszcze oglądam zdjęcia jego byłej, jak to jest że do niej nie wraca, przecież jest o stokroć lepsza ode mnie, poza tym odnosi wielkie, naprawdę wielkie sukcesy których ja nie mogę sobie nawet wyobrazić... Czuję się tak strasznie bezwartściowa, nic nie wnoszę do tego świata, nic mi nie wychodzi i nic mnie nie interesuje... Brak u mnie nawet popędu seksualnego, widzę że to bardzo go smuci... Ale nie mogę się przemóc, to dla mnie tak strasznie obrzydliwe, nie mogę sobie nawet tego wyobrazić, muszę zamykać oczy kiedy to z nim robię raz na miesiąc. Źle mi, chciałabym umrzeć, nie wiem czy cokolwiek jest w stanie to zmienić, żadne ciuchy, wycieczki, leki... Mam dosyć życia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mam siły dłużej się męczyć. Moje samookaleczanie niestety przybiera na sile, robię to ciągle

 

ja też to robię, daje to jakąś ulgę, ale na dłuższą metę bardzo drażni

 

.. Jeszcze oglądam zdjęcia jego byłej, jak to jest że do niej nie wraca, przecież jest o stokroć lepsza ode mnie, poza tym odnosi wielkie, naprawdę wielkie sukcesy których ja nie mogę sobie nawet wyobrazić... Czuję się tak strasznie bezwartściowa, nic nie wnoszę do tego świata

 

musi cię kochać. Dlatego nawet jeśli teoretycznie ona jest od ciebie lepsza to i tak twój facet jest przy tobie, a nie przy niej. To znaczy, że dla niego musisz być lepsza niż tamta :smile: Mówisz, że nic nie wnosisz do świata, ale widocznie coś wnosisz dla swojego chłopaka :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×