Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Jest słabo.

 

Nie ogarniam znowu życia - za dużo chaosu i lęku. Czuję, że jakby "pętla" wokół mnie się zaciska, jest coraz mniej opcji ukrywania się i ucieczki. Boję się, że nie podołam wyzwaniom, że niestety w końcu wyjdzie na jaw jakim jestem słabiakiem i leszczem. Wiem, że zmarnowałem mnóstwo czasu i okazji. Od dłuższego czasu mam rękę w nocniku, a teraz zaczynam się budzić...

 

Dodatkowo wszystko mnie irytuje - baba z recepcji, która nie potrafiła zapisać do porządku mojego numeru telefonu i chodzę jak ten głupi na spotkania z psychologiem, które się nie odbywają z powodu trwającego już któryś tydzień zwolnienia. Jeszcze żeby to była kulturalna kobieta, to nie - opryskliwe babsko, z którym nie mogłem się dogadać żeby ustalić odpowiedni termin. Dzisiaj jej nie było więc nie było nawet kogo opieprzyć. Chociaż z drugiej strony, nie wiem czy bym się nie zająknął, zaciął czy jeszcze nie wiadomo co i wyszedł bym na głupka większego niż jestem.

 

Co to w ogóle ma znaczyć, że zostawiam parasol, (specjalnie sobie kupiłem porządny, bo kilka lat chodziłem ze starym gratem, jaki mi podmienili na szatni) na dosłownie 2 minuty na schodach przed egzaminem i on znika? Potem kupuję jakieś gówno w rosmanie, które nie umie się dobrze poskładać i kaleczy mnie w ręce... A dzisiaj nie dość, że zimno i w ogóle do dupy, to jeszcze zacina co i raz deszczem.

 

Ile razy można popełniać te same błędy? Patrząc na siebie odpowiadam bez wahania - nieustannie.

 

Tak, wiem - marudzę. Wiem, że parasol to błahostka, tak jak tamta kobieta od numerów telefonów. Tylko, ze odczuwam kumulację tych błahostek i ogólnie potrzebę narzekania... Wybaczcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem sama,wyjechał ponad tysiąc km mój anioł stróż,który mnie momentami wkurzał,a którego mi teraz brakuje. Urwały się telefony,spotkania,miłe słowa...

Łapie dół,nie mam z kim pogadać jak z nim rozmawiałam. Trzeba być silnym....ale fajnie sie mówi. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siasia, to należy coś z tym zrobić. Ja idę o zakład, że jednak coś Ci się układa, choć może w tej chwili tego nie dostrzegasz. Postaraj się dostrzec te pozytywne aspekty. Wtedy będzie łatwiej będzie rozwiązać problemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sabaidee, ja nie widzę niczego pozytywnego. Po raz drugi rezygnuje ze studiów, nie jestem w stanie iść do pracy, unikam znajomych, bo nie wiem co mam im mówić na mój temat, a ciągle sie dopytują co teraz robię. Jestem jak cień człowieka, nic mnie nie cieszy i nie mam do niczego motywacji...

 

W dodatku chodzę do psychologa, do którego nie mam w zupełności zaufania. Byłam u psychiatry, który przepisał mi końską dawkę i umierałam przez 3 dni na wszystkie skutki uboczne z ulotki. Rzygać mi sie chce na to wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×