Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Mam huśtawki nastrojów. Wszystko tłumię w sobie. Ciężko jest mi sie rozpisywać na bolesne tematy dla mnie na łamach internetu. Jest ciężko. Chyba powinnam pójść do jakiegoś specjalisty. Nie leczę się jeszcze a chyba powinnam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakoś się nie moge zebrać. Wszystko kończy sie na planach ciężko się zmobilizować. Dziwi mnie ta radość życia u niektórych ludzi. Wszystko mnie denerwuje. Teraz gdy jest ładna pogoda, świeci słonce to tym bardziej wolała bym żeby padało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

virgo21, wiem jak to jest... ja zwlekałam 8 lat wmawiając sobie że sama dam sobie radę... aż pewnego dnia zabrakło mi sił aby wstać z łóżka... doprowadziłam się do stanu z którego teraz nie mogę się wygrzebać bo już mi się chyba po prostu nie chce... nie pamiętam jak to jest być szczęśliwą...

Proszę Cię idź do lekarza i to szybciutko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest nieprawdopodobne jak łatwo można zniszczyć drugiego człowieka. Chciałam byc tylko szczesliwa z pewnym człowiekiem a wyszlo jak zwykle zostałam oszukana. Siedzę i przegladam to forum i widze że nie tylko ja mam problemy to daje takiego małego kopa do walki. Jutro muszę wyjść z domu zapłacic rachunki i myslę jak to zrobię. Najpierw trzeba noc przetrwać. Poważnie się zastanowię nad ta wizyta u lekarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

virgo21, Ty się nie zastanawiaj... tylko idź... jeśli na nfz to się zarejestruj bo będziesz czekać na tyle długo że zdążysz się z tą myślą oswoić... Lekarz nie gryzie... jest od tego żeby Tobie pomóc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem wściekły. Kilka godzin po terapii spędziłem na malowaniu u matki i innych pomocach domowych po czym pojechałem na siłownię. Po siłowni podjechałem do niej po komórkę, bo zostawiłem. Znów jej coś musiałem pomóc i nagle zaczęła się na mnie wydzierać, że "to popsułem, to zniszczyłem, tu nabrudziłem, jak jej nie było..." A przecież ja tam nie mieszkam i mnie tam w ogóle nie ma jak mnie o coś nie poprosi. Normalnie byłem tak wściekły, że mógłbym zabić :? Ja jej za darmo po dobroci ciągle pomagam, jak mam "czas", a ona mnie traktuje jak nie wiem co. Mam przecież własny dom, pracę, naukę i obowiązki, a ona nie dość, że mnie wykorzystuje, to jeszcze wykańcza mnie psychicznie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam kryzys...

Wszystko traci sens :why:

Nie dam rady iść na tą rozmowę w poniedziałek :why::why::why:

Nawet jutro do psychiatry znów nie pójdę sama...

a na rozmowę to już całkiem.... :why::why::why:

nie dam rady...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×