Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Tesknie za dawnym zyciem..dawnymi relacjami...pozostaly wspomnienia. Mam wrazenie, ze wszystko co najlepsze wszydarzylo sie w moim zyciu...juz bylo i nic wiecej nie czeka. Pozostala marna egzystencja...patrze na innych i widze normalne, poukladane zycie..codzinne sprawy z ktorych sie ciesza...dobija mnie to. Zycie czasem jest tak bardzo niesprawiedliwe...tak wiele zabiera a tak malo daje. Czuje presje...chec dostosowania ale w ogole mi to nie wychodzi...polegam na kazdym polu. Jestem innym czlowiekiem...nie potrafie juz tak chocbym chciala.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie wkurza mój facet, chociaż wiem że przesadzam, ale nie umiem teraz się nie irytować prawie wszystkim co robi i mówi. Czuję się obecnie osaczona i potrzebuję przesadnie własnej przestrzeni. Nie chce mi się nawet z nim spotykać ani gadać specjalnie, nawtykałam mu kilka godzin temu i się do mnie przestał odzywać, tzn. pewnie poszedł spać, ale bez pożegnania ani nic. W sumie to mam to gdzieś, jak mu się nie podoba to niech sobie znajdzie lepszą. Jednocześnie wiem, że to fajna osoba i bardzo mu na mnie zależy (a może już zależało). I wiem doskonale, że jestem w tym momencie cholernie interesowna, ale najbardziej w tej "ewentualnej stracie" by mi było naszej paczki przyjaciół, bo to ja do niej wstąpiłam, więc wiecie jak jest. To mój trzeci związek w tym roku, żałosne trochę. I co w ogóle jest najbardziej żałosne, że już zastanawiam się z kim by sobie ułożyć nową więź w wypadku jakbyśmy się rozstali. Nasrane ultra. Poza tym zawsze było tak, że faceci mieli mnie dość i to od nich wychodziło, że powinniśmy sobie dać z tym spokój. Zawsze pod koniec tych związków i tak to oni mnie mega wkurzali, ale i tak potem histeryzowałam, po czym znajdowałam sobie kogoś innego (np. kilka godzin później, i to nawet nie to że byłam taka zdesperowana tylko sami jakoś się nagle pojawiali :lol: ) I kolejna burzliwa relacja w trakcie której poprzedni facet w większości przypadków uświadamia sobie, że ze mną ciężko żyć, ale beze mnie jeszcze ciężej. :lol: I nowe cyrki. Nie no jak żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To to ja ponad 2 miesiące i też nie bardzo czuję żeby działał :/ Ale ponad miesiąc temu nadużywałam przez tydzień alkoholu trochę, więc może jeszcze się utrzymuje trochę... I od tygodnia jestem na trittico, więc tez może dlatego na ulotce jest nawet, że myśli samobójcze itd mogę się zwiększyć na początku przyjmowania, czyli tak do dwóch tygodni własnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MariaIsabel, jesteś zbyt impulsywna i może za bardzo sie klocisz a oni wola bardziej ułożone osoby. O co w ogóle poszło?

Ja jestem w ogóle mega konfliktowa w bliższych relacjach, narwana, impulsywna. Związek ze mną to ciągłe: gigantyczne, długie i bardzo złożone w przebiegu kłótnie, awantury, groźby. itd na przemian z mega namiętnością i wielkim uczuciem. :roll: Ta pierwsza część jest powodem jak na razie wszystkich moich rozstań, za to ta druga powoduje, że ci faceci potem okropnie tego żałują itd. A co do tych rozstań to scenariusz zwykł być podobny: ja chcę, żeby wypi... z mojego życia, ale jednocześnie nie chcę żeby odchodzili, oni odchodzą, ja popadam w histerię, po czym potrafię chwilę później pójść z kimś innym w tango i w ogóle wymazać tamtą osobę i się już nią nie przejmować. A na brak zainteresowania nie narzekam, chociaż nie robię nic specjalnego, nie pindrzę się niewiadomo jak, nie chodzę z gołą dupą i cycami. Ale postrzeganie mnie to jeszcze zupełnie inny temat, nie o tym teraz.

 

A o co poszło, otóż wkurzyły mnie pytania typu co robię, czy jechałam autobusem czy samochodem gdzieś tam, ile za coś zapłaciłam. No bzdury, ale byłam mega poirytowana i wszędzie widziałam wścibianie nosa w nieswoje sprawy i próby kontrolowania mnie. Zaczęłam mu pierw o tym, a potem poleciała cała litania innych żali, w sumie takich również z dupy. Tyle że ja widzę to po fakcie, a jak wchodzę w konflikt to nie widzę, że wchodzę w kolejny konflikt, tylko widzę to tak, że teraz moje pretensje akurat są uzasadnione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mówcie już o tych świętach :why: ja się nie dziwię, że wtedy jest najwięcej samobojstw

 

A mnie męczy nadal... powiedzcie jak sobie poradzić? Muszę mieć dodatkową pracę, bo ta no szkoda słów, ale co zrobić jak nie ma się sił, chęci..stres, smutek cię przybija i nie możesz się przełamać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wkurza mnie, że muszę się tłuc autobusami przez miasto, jechać w tłoku i ścisku jak jakiś ogórek kiszony, muszę zrobić prawo jazdy, ale jeszcze za młoda jestem, jeszcze nie dojrzałam do tej decyzji, ale dojrzeję za kilka lat i zrobię w końcu to prawo jazdy (na razie boję się wsiadać do samochodu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×