Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

pan26xyz, tl pisałeś ten blog czy nie??? Vzy ominrła mnie odpowiedz bo dzis lumplowi pomagałam w przeprowadzc i 1 h temu jaks wróciłam, nIe widze na oczy, soorki jak bede isax "wierszami z palelusza" :zzz:

Krzyż mi strzelił przy znoszeniu wersalki i jureo pewnie nie bedzie o 7, bieganka - taki to ze mnie :roll: chojrak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okropnie po kilku latach związku zostałem zdradzony przez narzeczoną, niepotrzebnie ładowałem się w toksyczny związek ale miłość zaślepia.

Kiedyś była inną osobą ale ostatnio całkiem sfiksowała. Poznała jakiegoś faceta na punkcie którego oszalała chciała prowadzić podwójne życie ze mną i z nim albo z kimś innym, zaczęła opowiadać znajomym że przyprawia mi rogi, nachodzić w domu straszyć esemesami i telefonami nachodzić w domu. Ten koleś też ją olał bo miał dość. Najgorsze jest to że była najważniejszą osobą w życiu a teraz uprawia skalking.

Zaczęła się truć prochami kilka razy lądowała w szpitalu i za każdym razem ją wypuszczali, po tym jak chciała wyskoczyć z balkonu zatrzymali bo naprawdę to się mogło źle skończyć.Nic z tego nie rozumiem czy przez tyle lat mnie oszukiwała że mnie nie kocha czy naprawdę zwariowała.

Najgorsze jest to że razem spędzaliśmy wolne chwile, wszędzie podróżowaliśmy a teraz mi mówi że jej było źle. Czuje się jakby ktoś mnie emocjonalnie zgwałcił, rozumiem porzucenie ale nie zdrada i do tego jeszcze napastowanie to jakiś koszmar, tym bardziej że znaliśmy sie tyle lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, z góry przepraszam za ortografie, stylistyke i merytoryke

Nie bylo mnie tu rok ponieważ forum mi pomoglo bardzo, znajdując tu dziewczyne w której sie zakochałem na zabój poświęciłem jej calego siebie, bylem tylko dla niej, ale jednak nic nie wyszło poniewaz mnie zdradzila chcialbym tylko z kims pogadac...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja mam dość tego, że moja praca nad sobą jest niweczona! Upewniam sie w tym, że moja problemy wynikają ze środowiska... Często przegrywam walkę ze stresem, bo nie nauczono mnie podejmować decyzji, konsekwencji. Jestem świadkiem spożywania alkoholu w pracy, narzekania na swój "ciężki" byt i krew mnie zalewa! Ci ludzie nie pracują nad sobą, a komentują wszystko jakby byli panami świata. Słucham jak to normą jest kłótnia z partnerem i używania do niego słów : Ty skur...ynie, pier...ol sie itd. Może warto stać sie tak głupim jak oni? Wtedy nic nie będzie mnie w stanie ruszać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Nie nadaję się na kierowcę, nie potrafię nawet dobrze ruszyć z miejsca. :why: Jak można być aż tak niewiarygodną ofermą? :why: Nie ma co, lepiej będzie dla wszystkich uczestników ruchu drogowego, jeśli nie zapiszę się na prawko, bo przynajmniej nikogo nie zabiję i nie zmarnuję kasy. :( Całe życie autobusami i pociągami... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92 tak dużo jeździsz samochodem że ma być na tip top? To jest jak z jazdą rowerem, ile razy się upadało, płakało, rzucało rowerkiem i mówiło że nie da się, ale się udało. Zapisz się na prawko, po to jest ta nauka żeby nauczyć jeździć. W większości przypadków na początek tak jest. Praktyka robi swoje. Pamiętam jak ja zaczynałem.. o zgrozo.. aż mi teraz wstyd. A teraz? Można przysnąć jadąc bez głośniejszej muzyki. Dasz radę :smile: , zapisuj się bez dyskusji! Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92, miałam identyczne podejście przed moim kursem. Były w trakcie chwile słabości, ale wiesz co? Nauczyli takiego żółtodzioba jak mnie jeździć, i bardzo miło wspominam ten okres. Odwagi, dasz radę!

A ja tymczasem mam kryzys w leczeniu i pokłóciłam się z przyjacielem... Mieliśmy jutro zrobić sobie fajne popołudnie - wypad na miasto, gry wideo, żarcie i rozmowy, nikogo więcej obok nas. A on postanowiła nagle kogoś zaprosić jeszcze, w dodatku nie znam tego ktosia. Leki się wypalają, powiedziałam mu o swoich obawach co do mojej reakcji teraz na nową osobę i... od razu usłyszałam że "możemy wcale nie jechać"... Zero zainteresowanie tym, co tak nagle się stało, że ze świetnego nastroju wpadłam w totalną rozpacz... A potem jego stwierdzenie że "ma dziś zły humor". Szkoda, że w pierwszym od bardzo długiego czasu momencie załamania on się na mnie wypina... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Ci ludzie nie pracują nad sobą, a komentują wszystko jakby byli panami świata. Słucham jak to normą jest kłótnia z partnerem i używania do niego słów : Ty skur...ynie, pier...ol sie itd. Może warto stać sie tak głupim jak oni? Wtedy nic nie będzie mnie w stanie ruszać...

 

Też znalazłaś autorytety. Jeśli to dla Ciebie ludzie z których warto brać przykład to nie musisz stawać się tak głupi, uznaj że już jesteś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

acherontia-styx, właśnie to mnie dobija, że takie kompletne ułomy, które znam zdały (być może za pieniądze) i jakoś tam jeżdżą, a ja nie potrafię nawet ruszyć z miejsca jak człowiek, gdy cierpliwie tłumaczy mi chłopak, tylko ruszam jak jakiś rozszalały dzik. :shock: A przecież tak się staram, żeby zrobić to dobrze... Nie pójdę na jazdy, bo byłoby to bez sensu - tracić kasę, której rodzice i tak mają niewiele na taką ofermę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aurora92, nie ma się co załamywać. Próbuj ile się da. Też pare lat temu jak robiła prawko to ciężko szło i też myślałam, że zreygnuje, ale nie poddałam się i się udało, a teraz czuje sie jak ryba w wodzie za kierownicą. Nic od razu nie przychodzi najpierw trzeba się kilka razy przewrócić żeby nauczyć sie chodzić. Dopiero zaczynasz i nie wymagaj cudów od siebie bo auto jest na początku cięzkie do opanowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to nawet nie wiem gdzie gaz a gdzie hamulec jest a zbliżam się do 40-tki, motoryzacja przestała mnie interesować w wieku 17 lat gdy pojawiła się możliwość zdawania prawka. W tak starczym wieku trudno się chyba zdaję no i jakbym czuł się wśród tych nasto czy 20 latków pomijając moje lęki prze ruchem ulicznym i tym że bym kogoś rozjechał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×