Skocz do zawartości
Nerwica.com

jak wyglada wizyta u psychologa, psychiatry, psychoterapeuty


Gość kamila

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki!!!!! Muszę przyznać, że trochę mi pomogliście. Teraz zastanawiam się, czy pójść do psychiatry czy do psychologa? Czy z porad psychologa można korzystać dzięki ubezpieczeniu? Zapytam w naszym szpitalu, widziałam, że chyba jakiś przyjmuje.

ps. A tak wogóle to mamy komputer zainfekowany jakimś świństwem i korzystam z komputera u sąsiadów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no co ty 20latttttttttttttttttttttttttt, boze przeciez to pol zycia,jak moglas wogole pozwolic na 20 lat nerwicy.BEz terapeuly ,a najlepiej psychiatry,nieda rady poniewz mosisz znales pppproblem jaki w tobie lezy przerobic cale swoje zycie te przewaznie najgorsze strony zycia,wiec niejest to lekko ,ale jesli zaufasz lekarzowi na samym poczatku i dazs z siebie wszystko ,bo bedziesz chciala byc zdrowa to napewno sie uda.Niejest to lekko ale z lekarzem musisz tak wspolpracowac jak bys mowila do osoby ktorej wiesz ze mozesz powiedziec wszystko ....ale to wszystko ,bo jak cos utaisz bedzie sie to ciagnac za toba do konca zycia i bedzie bezsensu terapppia.

Powodzenia i glowa do gory!nigdy nie jest zapppppuzno#! :D:D:lol:8);):roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiejsza noc byla horrorem.Otoczyl mnie paralizujacy lek bez powodu.Nie mam sily tego dluzej znosic.Czy ktos z was chodzil lub chodzi na terapie do panstwowej przychodni?Czy mozna tam liczyc na zainteresowanie,komfort i poswiecenie czasu oraz czy efekty sa zadowalajace?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czesc ;) nie bez powodu pytalam o terapeute, poniewaz leczylam sie psychiatrycznie ok roku.Przez ten czas czulam sie jak robot sterowany coraz to silniejszymi lekami.Pewnego dnia powiedzialam STOP i odstawilam wszystkie na raz.Przez dwa dni czulam sie jak narkomanka na glodzie ale przetrzymalam i probowalam wrocic do normalnego zycia.Powiem Wam,że bardzo wiele zdzialalam,zaczelam pracowac,spotykac sie z ludzmi i tylko niekiedy dopadal mnie lęk ale tak rzadko ze niemal o nim zapominalam. To bylo ok 9 lat temu.Teeraz czuje ,ze jest gorzej i dlatego pytam o terapeute bo z leczeniem czysto farmakologicznym wiążą się złe wspomnienia. Pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

można. ja mogę na to liczyć u mojej państwowej terapeutki.

nie ma reguły czy państwowo, czy prywatnie. tu chodzi o indywidualne podejście danego psychologa.

pytaj się ludzi, ogłaszaj na forum to może znajdziesz państwowego psychologa godnego polecenia.

jakie miasto cię interesuje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to masz racje wspolczuje ,jesli bede wstanie ci pomoc to radzila bym najlepiej pojsc jesli cie stac do prywatnego psychiatry powiedz wszystko co ci lezy na sercu jak sie czujesz i co dzialo sie w twoim zyciu powiedz ze wolala bys niebrac lekow poniewaz masz z nimi zle wspomnienia.Jest duzo metod zapytaj go o metode Maltza, lub Schultza,to metody podobne do medytacji ale jak sie byc tego nauczyla lepiej dzialaj aniz leki i mozna je stosowac przez cale zycie .czytalam na ten temat ksiazke i pytalam mojej pani doktor.JA ogolnie na poczatku choroby poiwm ci ze balam sie medytacji , ale staram sie sama w domu medytowac.Jest okPozdrawiam :D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis bylam po raz pierwszy na indywidualnej terapii u doswiadczonej pani doktor(naprawde z doktoratem).Siedzialysmy ponad dwie godziny.Przyznam,ze wiem iz to pomaga dopiero po paru spotkaniach,ale troche inaczej to sobie wyobrazalam.Mialam zamknac oczy i wyobrazac sobie,ze jestem w wielkim kanionie,znajduje kamien w gorach,ktory jest moim lekiem.Potem uderzalam o niego wiekszym "przyjaznym dla mnie glazem" i w ten sposob rozkruszalam swoje leki.Po otwarciu oczu krecilo mi sie w glowie i zdretwiala reka.Hipnoza jakas cholera,czy co?Nie wazne.Ale czy tak wyglada terapia?Buuuu

I jeszcze pani doktor wmawiala mi,ze oprocz pogrzebow dwoch babc i dziadka wplyw na moj lek ma tez ta pogoda na dworze...no bez przesady.Tylko nie piszcie mi prosze,bym zmienila tego lekarza.Pierwsze podejscie i juz niewypal,czy tez ja przesadzam czy mam pecha nawet na tym polu?

Teraz zaluje,ze wybralam ta psychoterapeutke.Ona ma z nami wyklady z

psychologii i glupio bedzie jak sie wywine.Znow nerwy i narobilam bigosu.Zobaczymy jak bedzie wygladac dzisiejsza noc-czy minie bez napadu lekowego.Moze to pozwoli mi zadecydowac.

Teraz mysle o kupnie pieska.Waham sie miedzy jamniczkiem,chihuaha,yorkiem a beagle.Co wy na to moi przyjaciele z forum?Piesek moze ukoic moje leki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moniczko ;) Kupno psa pwinno byc bardzo przemyślaną sprawą, to nie zabawka.Ale jeśli już podejmiesz słuszna decyzję to polecam westa, yorki tez sa fajne ale baaaaaaaaaaaaaaarzdo ruchliwe.Jesli bedziesz chciala dowiedzieć sie cos wiecej o danej rasie napewno znajdziesz w internecie.A piesek uwież ze napewno wniesie do twojego zycia mnóstwo radosci ale i obowiązków :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja także mam pytanie dot. wizyt u terapeuty... sama chyba sobie nie poradzę, jednak jakoś nie wierzę w lekarzy NFZ :roll: Może ktoś z forum podpowie do kogo w pierwszej kolejności należy się udać? Do lekarza ogólnego, psychiatry? W sumie od kilku lat okresowo zdarzają mi się napady lęku, szczególnie w okresach zwiększonego stresu a już na bank 2 razy w roku, jesienia i wiosną. Lekarz ogólny stwierdził jakieś 3 lata temu, że jestem nadpobudliwa i zbyt nerwowa z za wysokim ciśnieniem dostałam Tenaxum, które reguluje ciśnienie i ponoc ma działać delkatnie uspokajająco. Na poczatku leczenia faktycznie nie wiem czy to zasługa leku czy podświadomość powodował u mnie sennośc i rozluźnienie - więc można powiedzieć, że spełniał swoją rolę. Natomiast w chwili obecnej nie przynosi żadnych efektów. No i jestem załamana bo nie sypiam po nocach i jestem bardzo nerwowa. Zaczynam się coraz poważniej zastanawiać nad pójsciem do specjalisty ale tak naprawdę nawet nie wiem, w które drzwi zapukać... :x:cry::(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja chodzę do lekarzy NFZ i na terapię grupową też z NFZ. Nie mogę nic złego powiedzieć i troche dziwi mnie takie podejście, że jak prywatnie to napewno lepiej. Jak komuś nie szkoda kasy to proszę bardzo :?

 

To zależy faktycznie od podejścia - mi nie szkoda kasy na psychiatrę, bo po pierwsze, jest to dla mnie absolutny priorytet. Po drugie - zarobiona jestem, a korzystanie z usług NFZ jest zbyt czasochłonne i upierdliwe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie przejmuj się jednym mniej udanym "seansem", radziłabym spróbować jeszcze, a co do pieska to ja mam jamniczka, jest śliczna, głupiutka i złośliwa, ale i tak ją uwielbiam( jamniki z natury ponoć są złośliwe noi to pieszczochy, które oddają wszystko z nawiązką:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jolitta66 ja jestem bardzo sceptycznie nastawiona do leków, każdych a ,szczególnie psychotropów.Byłam w psychiatryku i tam mnie tym faszerowali i powiedziałam sobie nigdy więcej!!!

jestem w trakcie terapii i wierzę, ze to pomoże bo "przepracuję" przyczynę takiego stanu rzeczy, a nie zagłuszę objawy choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alez oczywiscie zdadzam sie ze moze nezawsze sa i prywatnie dobrzy lekarze ale ,jest szybciej ,a mnie stanie w kolejkach wykanczai niewiem bardziej mi sie wydaje ze malo jest lekarzy panstwowych ktorych obchodzil by tak naprawde nasz los ,a odwalaja swoja robate tak poniewaz pracuja zaduzo ,a dostaja za malo.Dlatego jestem za prywatnym. ;);)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja uczęszczam na terapię w przychodni NFZ. Po paru spotkanich doszłam z terapeutką do przyczyn moich leków, skąd sie biorą. Teraz jest mi o wiele lepiej, bo wiem co mam zmienić, nad czym pracować, ogólnie jestem zadowolona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie ,tylko zalezy tu od lekarzy jakie checi ma by nam pomugl Paula mialas poprostu szczescie, bo ja chodz w polsce jestem zadkai nieraz musze isc do lekarzato dostaje bulu glowy jak widze co sie dzieje na korytarzach .JA cy ludzie potrafia byc okropni.Kiedys siedzialam na korytarzu i czekalam na kumpele w przychodni.TOczyl sie facet ztakim bolem w nodze do lekarza opieral sie o laske niewiem co miel z ta noga ,ale wygladal strasznie .W kazdym badz razie w reku mial numerek koleiki.Czy wydaje wam sie ze ktos go chcial wposcic , a lekarz ktory przyjmowal popatrzyl na niego i chowal sie do gabinetu.Niewytrzymalam i kazalam go w poscic do tych ludzi bo myslalam ze szlak mnie trafi.A tu siedza stare prukfy i plotkuja co im sie przydazylo ,bo w kregosupie jej cos szczyknelo i babaka leci do lekarza .a tu czlowiek naprawde chory i co musi czekac chyba az sie wykonczy!

Bylam przerazona, jak powiedzialam kolezance to ona do mnie mowie ze to normalne jest .No to ja juz niewiem .Dlatego tez jednym slowem wybieram prywatne gabinety ,bo w wiekszosci tych babek i dziadkow niema ,bo ich niestac.Oczywiscie nieublizajac nikomu niemowie tu ,ze wszyscy ale wiekszosc!CO to za polityka w Polsce jest! :cry::cry:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×