Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

wiola173, nie Wioluś to nie dlatego... wczoraj miałam paskudne popołudnie, właściwie od rana byłam jakaś niespokojna, a popołudniu u przyjaciółki dostałam najgorszego i najdłuższego ataku lęku i delirki w życiu... było ciut więcej osób i połowa z nich nie wiedziała o moich zaburzeniach... teraz już wiedzą, współczują... uparli się że kolega odwiezie mnie do domu a chciałam jechać taksą... poczułam że upokorzyłam się kompletnie w ich oczach... pogrążyłam się... już nie widzą we mnie silnej osoby... mam wrażenie że terapia tylko podtrzymuje mnie przy życiu które i tak prowadzi donikąd... w domu uspokoiłam się względnie sporą ilością prochów, potem nie mogłam zasnąć więc wzięłam jeszcze więcej... efekt jest taki że nie mogłam się rano dobudzić, nie poszłam na oddział, moja lekarka dzwoniła już 2 razy sprawdzić czy żyję i prosząc żebym zgłosiła się na całodobowy... a ja nadal nie mam na nic siły... myślę o niebyciu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lady_B były u Ciebie momenty lepszego samopoczucia. Wiesz, że u nas raz na wozie, raz pod wozem. Ja wczoraj też pod wozem. Było bardzo złe dżu dżu. Moje pieski chciały gryźć każdego przechodnia, a ja razem z nimi. I nażarłam się na noc leków i w dupie. Uspokoiłam się i wreszcie wyspałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

samara22, nie wiem już sama co mi leży na sercu... czuję się pusta, przezroczysta, głucha i niema, ślepa, bezsilna, bezużyteczna, nic nie znacząca... bez nadziei że to się kiedyś skończy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, obawiam sie, że to chwilowe i niebawem będzie zjazd ale póki co jest dobrze.

Nawet dosyć optymistycznie patrzę w przyszlość, mimo wczorajszych wybryków :twisted:

 

Kasia, jestem na dokładnie takim samym etapie. Od dwóch dni czuję jako tako dobrze i ciekawa jestem, jak długo to potrwa.

 

-- 21 wrz 2011, 19:42 --

 

trzymam się jakoś ... tylko po co?

 

po to, by mieć szansę się w końcu lepiej poczuć. podczas terapii często się dzieje tak, że się czujemy znacznie gorzej, ale trzeba to przetrwać. proszę Cię, kochanie, nie poddawaj się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×