Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samotność


ixi

Rekomendowane odpowiedzi

co do stereotypów jeszcze,że kobity lecą na kase zaś faceci na wygląd,to co jest tragikomiczne w takich jednostkach,to ,to że często nie mają nic innego do zaoferowania,polegają tylko na tych atutach,traktując innych przedmiotowo,a są "puści" (oczywiście nie wszyscy,nie chcę tu uogólniać i generalizować) na dłuższą mete wszystkie ich relacje sie rozpadają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spotkałem dziś gdzie indziej odrażających wrogów ideologicznych spiskujących bym nigdy nie znalazł dziewczyny. Czuję do nich niewyrażalny wstręt i nienawiść.

Pragnę ich całkowitej totalnej zagłady. Ci wrogowie... ich istnienie jest tak odrażające.

 

Spiskują tworząc obce wrogie idee które nazywają "oczekiwaniami społecznymi", "normami społecznymi", "modą". Tak bardzo pragnę zedrzeć z nich skóry i pieścić ich krwawiące mięso stalowymi szponami :x .

 

Moi wrogowie nie są ludźmi. Są czymś gorszym od bestii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuję się cholernie samotna

niekochana przez nikogo

taka samotna, że jakbym się zaszyła w domu na kilka tygodni to nikt by się nie zainteresował co się ze mną dzieje

mogłabym nawet przestać używać telefonu, bo fakt że nikt do mnie nie napisze i nie zadzwoni dołuje

samotne spacery, ile można?

wszyscy których znałam, powiem: nie tacy się ''sparowali''

a ja nadal taka samotna

ile można wszystko przeżywać samemu, nie mając się nawet z kim podzielić radością

mam wrażenie, że to tak długo trwa, że nigdy nie zmieni się ten stan, mimo że próbowałam miliony razy i już mam dosyć poznawania kogoś, skoro albo trafiam na totalnych dziwaków albo jak ktoś jest lepszy to mnie za Chiny ludowe nie zechce

 

pewna osoba mi kiedyś powiedziała, że nigdy nie spotkała tak samotnej osoby jak ja

i to jest prawda, ja też nigdy takiej osoby nie spotkałam, a nawet jeśli ktoś nie miał znajomych to raczej dlatego, że tak chciał, podobało mu się bycie samotnikiem

a mi się to nie podoba

 

w takich chwilach nachodzą mnie różne myśli, aczkolwiek chyba nie umiałabym zakończyć życia, wystarczy mi to wieloletnie nie-życie

którego mimo usilnych prób zmian nie mogę zmienić ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

taka samotna, że jakbym się zaszyła w domu na kilka tygodni to nikt by się nie zainteresował co się ze mną dzieje

ekipa z dzialu "psychotropy" na pewno by sie martwila. 8)

ile można wszystko przeżywać samemu, nie mając się nawet z kim podzielić radością

jak paroksetyna zacznie dzialac, zawsze mozesz to nam obwiescic w odpowiednim watku. :great:

mimo że próbowałam miliony razy i już mam dosyć poznawania kogoś, skoro albo trafiam na totalnych dziwaków albo jak ktoś jest lepszy to mnie za Chiny ludowe nie zechce

aa, znajdzie sie jakis krolewicz (z jakiej bajki nie wiem, you choice), byle zaden poznany na tym forum .:mrgreen:

w takich chwilach nachodzą mnie różne myśli, aczkolwiek chyba nie umiałabym zakończyć życia,

zbyt wiele prochow jeszcze do przetestowania, nie ma sensu uciekac z gry. :great:

tylko nie zlosc sie na mnie! :angel: i trzymaj sie cieplo ;)

 

Vett

O jakichkolwiek innych interakcjach nie wspomnę.

zawsze mozesz zhejtowac kogos na forum, lepsza taka interakcja, niz zadna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NieznanySprawca, być może jakbym się przestała logować, czy pisać tu, to nikt by nie odczuł nic takiego, wielu tu jest użytkowników, którzy piszą jakiś czas, potem znikają bez słowa i mało kto rozpamiętuje to, są nowi w między czasie użytkownicy i każdy się na tym skupia

zbyt wiele prochów? a co mi po prochach, jak one redukują negatywne emocje tylko na chwilę, przyćmią mnie na jakiś czas a w trudnych chwilach ten ból powróci

zhejtowanie kogoś na forum chyba niewiele by mi dało, bo mam problemy czy to z asertywnością czy ciętymi ripostami i zawsze się kończy na tym, że czyjeś ostatnie jest słowo czy pojazd, nie moje

 

nie obrażam się na ciebie, bo wiem, że tak masz, takie poczucie humoru, ja często nie mam poczucia humoru, ale ludzie wokół mają i akceptuję to, aczkolwiek ani mnie to nie rozluźnia ani nastroju nie poprawia, może trochę zniesmacza, niekiedy bardziej dobija

 

-- 06 paź 2013, 21:20 --

 

virgo21, zdaję sobie sprawę, że jednak nawet na tym forum jest wielu samotnych takich jak ja, a samotność nie pomaga w depresji

i nie wiadomo jak z tym żyć? jak oszukiwać siebie, że to jest dobre, nie przeszkadza nam taki stan

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CórkaNocy, daj się poznać innym nawet w sieci od dobrej strony to będą o tobie pamiętać. Ja podam taki przykład od siebie. Siedzę i siedziałem w różnych miejscach w internecie. Z kilku już zdążyłem zniknąć. Z jednego po cichu bo się tam nie udzielałem. Na dwóch forach byłem jedną z bardziej aktywnych i kreatywnych postaci. Gdy zniknąłem a znikam po cichu to po jakimś czasie dostawałem PW z pytaniami co się stało. Odpowiadałem nań z parumiesięcznym opóźnieniem że to koniec mojej bytności tam i grzecznie dziękowałem.

 

To działa w drugą stronę. Czasem potrafię mocno zainteresować się drugą osobą i przeglądam co pisze. Jak pisze ciekawie czy z sensem to wzrasta moje zainteresowanie ją. Gdy znika zdarza mi się podglądać kiedy była ostatnia aktywność lub czy jest ta osoba dostępna na GG czy na fejsie. Wtedy wiem że nic się nie stało i czasem się odzywam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

los_historicos, ale mi wirtualne znajomości czy pisanie na forach w żaden sposób nie rekompensują samotności w realu, jestem typem człowieka, który potrzebuje żywej interakcji, spotkania się, by móc odżyć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

95% moich znajomości w rzeczywistości, pochodzi od znajomości wirtualnych.

W ten sposób łatwiej przełamać pierwsze "LODY" :D jakkolwiek może to brzmieć.

 

W sieci poznałem około/minimum 50 osób z którymi widywałem się zarówno kilka albo kilkadziesiąt razy (zależnie od danej osoby),

a niełatwo jest znaleźć odpowiednie osoby, z niektórych znajomości rezygnowałem szybko.

 

Do dzisiaj mam przyjaciółkę, z którą się spotykam, choć rzadko - poznaliśmy się w 2002r. na forum portalu psychiatria.pl :D serio.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×