Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

jasne, że będzie.... musi, dużo wiary w siebie ! ja miałam dziś chwile załamania, ale szybko się z nią uporałam :) trzeba stawiać czoła tej chorobie i walczyć. Co sprawia nas niemożliwie silnymi ludźmi bo któż "normalny" dałby rade walczyć każdego dnia, podnosić się i upadać...myślę, że jesteśmy silniejsi niż "nienerwowi" :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co sprawia nas niemożliwie silnymi ludźmi bo któż "normalny" dałby rade walczyć każdego dnia, podnosić się i upadać...myślę, że jesteśmy silniejsi niż "nienerwowi" :P

 

Oczywiscie, ze tak!!! :great:

A jak sie nam polepszy, to juz bedziemy mieli za sobą to co najgorszego moze byc - wiec w ogole bedzie super! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u mnie póki co dobrze a nawet bardzo dobrze , wróciłam z tygodniowego urlopu .Ciekawa jestem jak będę dalej funkcjonować , czy będzie tak jak do tej pory :) od poniedziałku poszukuje psychoterapii , wiec wszystko zmierza ku dobremu :)

 

Życze wszystkim spokojnej nocy bez nerwów i dobrego samopoczucia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Mam pytanie. A mianowicie problem który bardzo mi utrudnia życie - ciągłe uczucie potrzeby do toalety. Mam je od jakiś 2 miesięcy. Boje się oddalić od domu. :/ Podejrzewam, że jest to lęk przed oddaleniem sie od toalety w domu. Macie jakiś pomysł jak to troche załagodzić albo się go pozbyć? Psychiatre mam dopiero we wrześniu a zanim coś zacznie działać czy leki czy terapia to pewnie kolejne miesiące, jak sobie samemu z tym trochę poradzić? Bardzo proszę o pomoc bo musze jakoś żyć - wychodzić z domu, do szkoły do ludzi. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

problematyczny, a jak "zalatwisz wszystko co trzeba" przed wyjsciem, to tak samo jest od samego wyjscia? wyobriazam sobie, ze to faktycznie musi byc ciezkie :-/

 

A ja mam pytanie odnosnie nocnych atakow - czesto zdarza wam się meic atak lęku w srodku nocy (taki wybudzajacy ze snu)? Szczerze mowiac, zdarzylo mi sie to chyba juz 3 czy 4 raz (no moze bylo jeszcze kilka takich mini) i jest to dosc przerazajace :-/ (tym bardziej, ze jak sie kladlam to bylam dosyc zrelaksowana...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o to ja tez mialam takie jakby drgawki ale bardziej bym porownala to z takim "telepanien" jak np. zimno jest i takie niepohamowane trzesienie sie (albo jak w goraczce). I raz mi bylo strasznie goraco, a potem sie zaczynalo takie coś.

 

Potem wzielam kawalek benzo i zasnelam. Rano sie obudzilam i mialam takie dosc duze uczucie niepokoju, ale to bylo ok, bo to byl taki niepokoj w calym ciele, ale nie atak lęku wiec za chwile przeszlo i znow zasnelam :)

 

-- 01 wrz 2013, 09:28 --

 

Poczytalam troche o tych nocnych atkach i ma to nawet swoja naze - nocturne panic attacks :)

Nie do konca wiadomo dlaczego powstaja - ale prawdopodobnie moze byc podobnie jak przy normalnych (cos zaczyna mozg myslec i sie zaczyna bledne kolo). Dodatkow jest tez mozliwosci, ze taki atak pojawia sie przy bezdechu nocnym, albo przy problemach z zoladkiem. Wtedy np. czujemy jakis ucisk, czy pieczenie (albo nie lapiemy oddechu przez dluzszy czas) i tak samo dla naszego organizmu to jest info, ze cos jest nie tak i zaczyna panike.

 

Najgorsze w tym wszystkim jest to, ze zazwyczaj wiemy, ze zbliza sie panika, a tutaj zaczyna sie jak jeszcze spimy (i jestesmy nie swiadomi) a jak nas to wybudza to juz mamy pelnowymiarowy atak (i jest ciemno, noc, strasznie itd.) - wiec jest to dodatkowo przerazajace.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hania33 mam dokładnie tak samo jak nerwa... Budzę się w nocy, i zalewa mnie zimny pot, taki mam oddech nierówny, nie mogę nabrać powietrza ( któtkie szybkie płytkie wdechy) ....

 

Co do drgawek - takie same miałem kiedyś jak jeszcze nie byłem chory, to miałem przy ataku grypy jelitowej. Obracam się często z boku na bok, drżę , takie typowe telepanie właśnie, nie mogę się uspokoić i nie panuję nad tym. Skręca mnie tak jakoś, nieraz mdłości czuję.

 

Dzisiaj obudziłem się o 4 z takim właśnie atakiem, dopiero po benzo znów udało mi się zasnąc, ale po przebudzeniu ataki ponownie się pojawiły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maciekpoznan, ale wstajesz wtedy? czy lezysz dalej? bo ja to zapalilam swiatlo, wlaczylam nawet komputer i jakos lepiej wtedy bylo powoli. I tez gdzies na necie czytalam w poradach, ze wtedy najlepiej wstac i sie rozbudzic calkowicie - wtedy najszybciej to minie (chociaz wiaodmo, zazwyczaj bez benzo sie nie obejdzie...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co jak wstaje to faktycznie chyba przechodzi szybciej, ale jak leże to się rozwija i zazwyczaj cały dzień mam do niczego ( tak jak wczoraj), a dzisiaj wstałem wcześniej i chodzę trochę taki wystraszony i w lękach boję się o te "napady". W pracy często się zdarza , że się budzę o 4 do 5 dramat, a potem powoli próbuję działać i powoli mija, chociaż nie zawsze.

 

Wczoraj tak przetrzymałem atak, że chwilami nawet ryczałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja tez w nocy po tym niby zasnelam, i potem spalam juz lepiej - ale dzisiaj od rana jakis taki "lękowy dzień" :-/ A jutro czeka mnie powrot do pracy, bo szef wraca (tak naprawde po miesiacu!). Kurcze, mam czasem dni, ze naprawde czuje sie dobrze, wstaje jakas taka zmotywowana, ze bedzie dobrze i jakos dam rade. A potem przychodza dni, gdzie jestem cala w nerwach i boje sie o przyszlosc...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, ja też się ciągle boje co przyniesie przyszłość ... póki co się leczę i jest dobrze , chciałabym zacząć pracować ale ciężko mi znaleźć .. przez to nie mogę w nocy zasnąć bo martwię się co będzie , mam 24 lata a tu ani męża ani pracy :roll::roll: przeraża mnie to !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maciekpoznan, chyba jak są te gorsze momenty to trzeba pamietac, ze to przejsciowe i wtedy sie wszystko widzi w czarnych barwach i przyszlosc maluje się taka straszna i przerazajaca. Ale to ZAWSZE przechodzi i potem jest lepiej i wtedy jakas nadzieja sie pojawia. Ostatecznie dobrze, ze mamy to benzo wiec zawsze jak juz sytuacja beznadziejna, to jest to jakis ratunek.

 

Ja to mysle, ze glownie to wszystko to jest skupianie sie na tym lęku, ciągłę myslenie tylko o tym, wiec to się tak nakręca. Chcialam nawet dzisiaj przestac o tym myslec, porobic cos innego i zobaczyc jaka bedzie reakcja. Ale ciezko nie myslec :-/

Dodatkowo kolezanka mi napisala, ze kazdy ma jakies lęki i obawy, nawet ze do pracy trzeba isc, ze nie wiaodmo jak to bedzie - tylko normalnie to maja to przez pare sekunt i pewnie mysla "jakos to bedzie" i sie nie wkrecaja a my myslimy 24/dobe o tym.

Prawda jest taka, ze jak mialam zapieprz w pracy to czulam sie najlepiej... Albo np. rano zawsze tez mam lęki i przed wyjsciem sie kiepsko czuje, i zauwazylam, ze jak ktos u mnie jest akurat w mieszkaniu albo np. musze rano gdzies byc i nie mam czasu na mysleniem, to tez jest duzo lepiej.

 

-- 01 wrz 2013, 11:55 --

 

kupmitrumne, no a ja 30 lat, praca co prawda jest, ale meża nie ma... :) W ogole mam poczucie, ze czas leci a ja tak nie mam zadnej stabilizacji, nie wiem co bedzie za rok czy dwa. Ludzie maja rodziny, dzieci, jakies plany na przyszlosc. Ehh...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, ja też się ciągle boje co przyniesie przyszłość ... póki co się leczę i jest dobrze , chciałabym zacząć pracować ale ciężko mi znaleźć .. przez to nie mogę w nocy zasnąć bo martwię się co będzie , mam 24 lata a tu ani męża ani pracy :roll::roll: przeraża mnie to !

ja mam 23, i też nie widzę perspektyw, już 5 rok mnie choroba zżera. Najgorsze jest to że facet musi być silny, inaczej nie odnajdzie się we współczesnym społeczeństwie, słabość kobiet się względnie toleruje, a wyobrażacie sobie znerwicowanego faceta jako partnera życiowego?

 

By nie było offu, to dodam że z nerwicą sobie nie radze, jak mam atak idą w ruch leki. Gdy się ogarniam i jestem wstanie wypełznąć z nory, to pomaga mi wysiłek fizyczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maciekpoznan, wiesz co mi dzisiaj troche pomoglo?

Bo tak siedze i kiepsko sie czuje. I zaczelam sobie przypominac te lepsze dni - ze np. w poniedzialek sie super czulam i bylam w pracy i bylo wszystko ok. I tak wyobrazam sobie ten stan, i powiem Ci, po takim czyms troche sie poprawia. Bo skoro bylo tak nie dawno (a przedem bylo tez zle) to znaczy, ze po dzisiejszym tez w koncu bedzie dobrze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nortt, Nie wiem czy zawsze musi byc silny to jakieś pieprzone stereotypy ...każdy ma inna wrazliwość kobieta,mężczyzna .Mnie mnóstwo lat nerwica zżera ,ale się jej nie dam pożereć !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

maciekpoznan, wiesz co mi dzisiaj troche pomoglo?

Bo tak siedze i kiepsko sie czuje. I zaczelam sobie przypominac te lepsze dni - ze np. w poniedzialek sie super czulam i bylam w pracy i bylo wszystko ok. I tak wyobrazam sobie ten stan, i powiem Ci, po takim czyms troche sie poprawia. Bo skoro bylo tak nie dawno (a przedem bylo tez zle) to znaczy, ze po dzisiejszym tez w koncu bedzie dobrze :)

No właśnie, ciężko jest sobie przypomnieć stan sprzed roku, dwóch...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam 23, i też nie widzę perspektyw, już 5 rok mnie choroba zżera.

 

Ja pierwszy epizod mialam, jak mialam 20-22 lata. Strasznie mi szkoda bylo, ze trace najlepsze lata. Ale potem mi przeszlo i kolejne lata byly zajebiste! A teraz 30 i znowu... zaczynam sie zastanawiac czy to sie nie ukatywnia przy kazdej okrągłej rocznicy ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nortt, Nie wiem czy zawsze musi byc silny to jakieś pieprzone stereotypy ...każdy ma inna wrazliwość kobieta,mężczyzna .Mnie mnóstwo lat nerwica zżera ,ale się jej nie dam pożereć !

Oj nie nazwał bym tego stereotypem, facet ma obowiązek utrzymać rodzinę, być oparciem, ostoją. Generalnie... w moim środowsku mało osób wiedziało o mojej nerwicy, gdyby sięwydało, to pewnie zjedli by mnie jak sępy.

Mnie już pomiętosiła i wypluła, ale chyba znowu stwierdziła że jestem smaczny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×