Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Mightman, nie , ja nie mam takich myśli...

 

Też mam uderzenie gorąca, puls podwyższa się i mam wrażenie, że zaraz zemdleję, do tego zawrót głowy..więc zaraz przewrócę się itd...

Jednak u mnie jest sprawa troszkę inna, bo te objawy "mieszają się" z zaburzeniami hormonalnymi, nigdy nie wiem,co mi jest naprawdę, staram się nie zastanawiać..

Moim atakom towarzyszy również ogromne rozdrażnienie, mam wrażenie,że eksploduję, ale to trwa moment...silne ataki staram się opanować oddechem, który uspokaja tętno..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mightman, mam takie myśli dosyć często. Nasza życie - jedna wielka gra kogoś tam :) Ktoś się świetnie bawi :) Czasami nie mam nawet pewności co do tego, że ja istnieję naprawdę ;)

 

A ataki są dla mnie okrutne... przeszłam już okres "umieram, jestem nieuleczalnie chora, coś mam tylko nikt tego nie potrafi znaleźć", ale rozpoczął się teraz dla mnie inny "za chwilę zacznę krzyczeć/zwariuję/popełnię samobójstwo" :D Żadne próby tłumaczenia mi, że to tylko lęk, zdają się na nic, kiedy jestem w tym stanie.

 

Czasami ogarnia mnie złość na siebie. Cholera, no jak bardzo trudne jest dojechać autobusem od A do B??? Nawet małe dziecko potrafi... Jak bardzo straszne jest zostanie w domu samej wieczorem? A jednak często się okazuje, że bez walidolu i kropel waleriany jest nie do wytrzymania :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna_s1, właśnie też to mam.z tym zwariowaniem..wrr..i zostaniem samej wieczorem..dziś mam zostać i jutro a ostatnio co wieczór to atak, więc prosze trzymajcie za mnie kciuki..

 

u mnie jest gorące poliki, zimne dłonie..taka nierzeczywistość, bicie serca szybkie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę wszyscy mamy podobne objawy, tylko każdy inaczej je nazywa, określa, innymi słowami.

Kiedyś przechodziłam przez etap zwariuję za chwilę, nie wytrzymam , muszę wysiąść z autobusu, tramwaju...było to trudne, szczególnie, gdy pracowałam. Zresztą nie raz wysiadałam i gnałam przed siebie... aż trafiłam do neurologa, który wyjaśnił mi, że dopóki mam wrażenie, że zwariuję, jest OK. Ten kto wariuje naprawdę, niestety, z tego nie zdaje sobie sprawy.

To jest wynik napięć i konfliktów wewnętrznych...choroba n e r w i c a jest dość złożona...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A, no i przez wiele lat uporczywie nie chciałam wierzyć lekarzom, że nic nie mam :) Wydawało mi się, że takie okropne symptomy fizyczne (nudności, drgawki, brak uczucia w rękach/nogach, uderzenia gorąca, bóle itp) po prostu nie mogą być wynikiem tylko i wyłącznie jakiejś tam nerwicy/zespołu lękowego. Bardzo się myliłam... zdałam sobie sprawę z tego dopiero teraz, kiedy przeczytałam parę dobrych książek na ten temat. Przynajmniej teraz wiem, że nawet kiedy jest mi tak źle, że nie potrafię mówić i tylko sobie cicho wyję z bólu, to jest tylko nerwica. Niestety lub stety, bo znacznie gorzej jednak jest mieć chorobę nieuleczalną.

 

U mnie ataki paniki bywają 2 rodzajów: dzienne i nocne. Dzienne są lżejsze do zaakceptowania, bo mają wyraźną przyczynę: przestrzeń zamknięta, przestrzeń zbyt otwarta, brak możliwości wyjścia/ucieczki. Przy dziennych atakach paniki mam szybkie bicie serca, uderzenia gorąca, pocą mi się ręce i mam uczucie braku powietrza. Plus jest jednak taki, że jak wyjdę z sytuacji, której się boję, ataki ustępują.

 

Gorzej jest w nocy :( W nocy budzę się nagle, bez żadnej dla mnie widocznej przyczyny i się zaczyna... najpierw brak uczucia w rękach i nogach, szybkie bicie serca i ogólny lęk. Potem następuje najgorsza część: drgawki całego ciała, dzikie nudności, bóle w brzuchu, pot cieknie mi z rąk strumieniami, ciężko oddychać i ogarnia mnie totalna panika, tak silna, że nie mogę ani mówić, ani myśleć więcej. W takich wypadkach działa tylko benzodiazepina, którą mi daje chłopak, i nie wyobrażam sobie, co ze mną będzie, jeżeli kiedyś mnie to dopadnie, jak będę w domu sama :( Na moje szczęście, takie ataki mam dosyć rzadko, ale wolałabym ich w ogóle nigdy nie mieć. Wrogowi tezo nie pożyczyłabym :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna_s1, właśnie też to mam.z tym zwariowaniem..wrr..i zostaniem samej wieczorem..dziś mam zostać i jutro a ostatnio co wieczór to atak, więc prosze trzymajcie za mnie kciuki..

 

u mnie jest gorące poliki, zimne dłonie..taka nierzeczywistość, bicie serca szybkie..

Współczuję :( Mi czasami pomaga zadzwonić do kogoś i porozmawiać, przynajmniej, dopóki krople waleriany mi nie zaczną działać. Masz jakieś metody na ataki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

anna_s1, ciężko tu mówić o metodzie..staram się uspokoić żeby nie doporwadzić się do stanu kiedy żadne odwracanie uwagii czy coś innego nie będzie miało sensu... Staram się nie nakręcać, żeby nie było gorzej, jak tylko poczuję że zaraz będzie lęk to natychmiast muszę się czymś zająć...ostatnio gram z ludźmi z czatu nerwicowego w literaki :P Ale to zanim lęk urośnie bo jak już jest wielki to nie daję rady..

 

-- 07 lut 2012, 16:45 --

 

staram się uprzedzać ataki..albo jak już poczuję paniczny lęk to nie iść za tym tylko natychmiast odwrać myśli póki jeszcze się da,,bo jeśli nei zrobię tego od razu to potem lipa..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Thazek, ja na terapię nie chodziłam, jedynie czytam dużo na ten temat i obserwuję siebie. Dzielę się więc swoimi doświadczeniami i informacjami zdobytymi.

Wiem, że nie odkrywam niczego nowego, ale czasem może akurat ktoś skorzysta z moich myśli przelanych w poście???? Kto wie :mhm::mhm: ????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też w sumie kiedy wiem, że może ta "przyjemność" mnie spotkać, to staram się odwracać uwagę. W autobusie czytam, w domu oglądam filmy lub gram na komputerze. Kiedy zaczyna przyciskać, czasami pomaga zatrzymywanie oddechu lub bardzo energiczne robienie czegoś (gdzieś pobiec, zacząć coś szybko szukać w torebce, zacząć sprzątać, dojść do przodu autobusu itp). No i ciągle powtarzanie "za chwilę minie, będzie dobrze, dam radę". Jak i to nie działa lub panika jest zbyt wielka - walidol lub waleriana. Wcześniej sięgałam po benzodiazepiny, ale działają zbyt powoli, no i chcę jakoś te leki ograniczać...

 

Kiedyś pomagało mi Bach's Remedy, mam zamiar spróbować znów w tym roku. Jak ktoś ma jeszcze jakieś sposoby, chętnie spróbuję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, bardzo cieszę się :D:D:D:D

Mój optymizm zrodził się, gdy udało mi się "pokonać" chorobę prawie nie do pokonania...... :D:D

 

Czy wiesz, że dopiero dzięki forum, Waszym przeżyciom zawartych w postach, uświadomiłam sobie wiele rzeczy. Dzięki forum nazwałam to, co mi przeszkadzało w życiu, a także dowiedziałam się, że jest nas tak strasznie dużo i co najbardziej mnie zmartwiło...większość z Was to ludzie młodzi.... :(:(

 

 

Nie odebrałam źle słów Thazka...jedynie wyjaśniłam, że odkrywcą nie jestem i moje intencje są szczere... :D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mightman kiedy CI się wydaje, że wszystko wokół jest iluzją to masz do czynienia z derealizacją :) miałem tak kiedyś przez dwa dni, myślałem, że zwariuję bo nie wiedziałem wtedy co to jest. Dopiero to forum mnie uratowało :P a skąd się wzięła? bo poszedłem na ECHO serca i okazało się, że moja "pompa" jest w pełni zdrowa i nic jej nie dolega. mój mózg musiał więc wyszukać czegoś innego, tak to właśnie działa. co ciekawe kiedy cierpiałem na ten chory stan moje serce w ogóle nie doskwierało. jeszcze słówka na temat Twoich badań: zrobiłeś tyle tego, że nie ma możliwości aby wszyscy lekarze się pomylili :D zresztą myślenie o pomyłce lekarza jest dla nas - nerwicowców - bardzo typowe. już kiedyś pisałem o tym na forum, acz powtórzę jeszcze raz, moja pani psychiatra zabrania mi robić jakiekolwiek badań, bo one uspakajają jedynie na chwilę, a potem istnieje możliwość, że choroba wróci z potężnym nasileniem. najważniejsze to leczyć się u psychiatrów, psychologów itp. itd.. za dwa miesiące kończę 23 lata i w przeciągu ostatnich 3 miechów miałem 3 EKG, 1 ECHO serca, TSH i morfologie z cholesterolem. nic. null, zero. u Ciebie Mightmanie jest to samo, zatem oczywistością jest, iż nasze ciała są w pełni zdrowe. na dodatek mi w czasie największego stresu - kiedy pojechałem na pogotowie bo byłem pewny, że połknę serce zaraz - puls nie przekroczył nawet 90 uderzeń na minutę, było ich dokładnie 88. ciśnienie wzrasta mi nieznacznie. polecam wszystkim aby poprosili swoich psychiatrów o Seronil :D zajebisty lek, na mnie działa, od ponad miesiąca go biorę i jest nieźle.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dominika92, wiem, to trudna sytuacja i żadne słowa Ci nie pomogą....

Ale sama nie będziesz...na forum jest spory ruch, do późna można "porozmawiać"....

Pomyśl też..ja również mieszkam w Warszawie, a to wbrew pozorom, nie jest duże miasto..jesteśmy więc niedaleko siebie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to jest panika? juz sama nie wiem co sie ze mna dzieje, czy to efekty przeziebienia czy ja juz po malu odchodze... wczoraj na noc wypila fervex i maz mnie nasmarowal mascia rozgrzewajaca a dzisiaj czuje sie GORZEJ!! wszystko mnie boli i strasznie dziwnie sie czuje, w nocy mialam taki strasznie plytki oddech ze myslalam ze mi zaraz zniknie, i w glowie mi sie kreci i doslownie czuje sie dziwnie... nie wiem czy te przeziebienie dopiero wychodzi czy ja juz panikuje dodam ze 'choruje' dopiero 3ci dzien....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heja, chciałabym wszystkim nerwicowcom polecić bardzo dobrą i fachową książkę "Lęk i fobia" Edmunda J. Bourne, wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, ok.500 stron. Na prawdę świetna książka opisująca jak etapami i stopniowo radzić sobie w życiu z różnymi fobiami i lękiem, jak je pokonać. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mi wczoraj przed wyjściem z domu włączył się lek przed siłownią, masakra o mało nie poszłam tak się bałam nie wiem czego a jak już weszłam to było fajnie a ten lek był bardzo mocny, ale ja to biorę często na rozsadek,ze to przecież bez sensu, często na coś się nakręcam bardzo mocno a później włącza mnie się nagle lęk a później mija, najgorzej to ulec bo jak bym wczoraj została to on by narastał i później by juz nie do pokonania , to w zarodku trzeba chociaż tak trudno i ciężko, u mnie najgorsze są te sytuacje oficjalne lub jakby oficjalne, szczególnie jak idę sama jak wczoraj i to jest naprawdę masakra czasami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×