Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj mam jakieś bliżej nieokreślone jazdy :| Zastanawiam się czy faktycznie to moja dusza choruje, ale dlaczego jak mózg nam robi wkrętki itp to dlaczego to nie jest jeszcze odkryte jak tyle ludzi to ma. Czy to napewno tylko albo czasami i aż jakieś zaburzenie a nie cholerna choroba. Czy kiedyś to się skończy, czy bede normalny? Czy jak już się wyleczę nie będę o tym myślał żeby to nie wróciło? Ehh.... a może jestem na coś poważnie chory ale już miałem z 2 x morfologie, 2 x tsh, lipogram, glukoze, mocz, testy wątrobowe, usg brzucha, usg serca, z 5 x ekg czy ktoś by coś przeoczył?? I dlaczego zachorowaliśmy nie wydaje Wam się śmieszne że chorujemy przez zjebane dzieciństwo, że były styuacje które nas przerosły ja pierdo*&%* :zonk::zonk::zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

i to też jest kolejne dobre pytanie Pani Aniu. Jak sobie z tym poradzić okej mamy leki najnowszej generacji większości pomagają ale po długim czasie ale odstawienie ich skutkuje odrazu powrotem do stanu przed ich brania. Pytanie dlaczego tak długo się rozkręcają jak leki na inne schorzenia działają po kilku dniach maksymalnie. Drugie pytanie dlaczego odstawienie ich kończy się w taki sposób że zakryły one tylko lęki a po odstawieniu są to po cholere je brać, przecież nie leczą :|

Potem pscyhoterapia. Okej zrozumiemy gdzie w nas siedziały problemy, dlaczego patrzyliśmy tak a nie inaczej na dana sytuacje, fajnie sie gada spoko luz i co? i po kilku latach znowu to wraca. Czy przez kilka lat mielismy takie znowu sytuacje że doprowadziło nas to do tego samego?!

A oprócz tych dwóch metod jest jeszcze jakaś inna metoda?!

 

Jutro ide na siłownie, kochałem to zajęcie chodziłem regularnie przez całe liceum. Potem na 1 i 2 roku studiów to olałem, wolałem się zachlać jak wieprz wypalić bilion fajek i jakoś to było. Zeszły rok bałem się tam chodzić teraz też się boję ale zaryzukuje może serce mi nie padnie :|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mightman, ja walczę bez leków, ale wiadomo, mogę sobie na to pozwolić, bo nie pracuję.

Mnie terapia bardzo pomaga, ale wiem, że nie załatwi moich problemów, tylko wskaże, w jakim iść kierunku.

Szukajmy własnych dróg wyjścia z tego - powoli, cierpliwie...

Lubisz zajęcia na siłowni, spróbuj...bez przesady. Nie rezygnuj, nie uciekaj od tego co kochasz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natknąłem się dzisiaj na ten blog: http://www.szaffer.pl/ Oprócz tego że bohater ma żone, wyjechał do innego kraju i palił trawkę to jakby pisał o mnie :shock: Przeczytanie pomogło mi, zastosuję się do rad. Ja też walcze bez leków i narazie też mogę sobie na to pozwolić bo pracuje 2x w tygodniu a zajecia na uczelni mam 3x w tyg po 2-3h.

 

Zenon http://www.milanos.pl/gallery/50a2837fe346d.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś zostałam sama z wykładowcą.I on i ja byliśmy zakłopotani-tak wyczułam tylko,że mnie po wyjściu dopadł krytyk,a przecież nic głupiego nie palnęłam,chyba :? Cała sytuacja była nieprzyjemna,a 30 min ciągnęło w nieskończoność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×