Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

bibi a myślałam, że będę pierwsza w niedzielę :lol:

A dziś jest pięknie. Słońce już ładnie nagrzewa mój optymizm. Zrobię sobie dzisiaj dzień leniwca, tym bardziej, że nie mamy żadnych spraw do załatwienia i nigdzie nie musimy się spieszyć :mrgreen: Oczywiście mój chłopak jeszcze śpi i taki stan potrwa jeszcze co najmniej z godzinę ale dzięki temu ja mogę sobie w spokoju buszować po forum :mrgreen:

Darku cieszę się, że wreszcie pokonałeś swoją nieśmiałość i w związku z tą dziewczyną mogę Ci tylko poradzić, żebyś się nie spieszył, obserwował i nie robił nic na siłe i był sobą a wszystko się ułoży ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek - bibi dobrze mówi. Jeśli też jej wpadłeś w oko, to ona da Ci jakiś sygnał i jak będziesz czujny to ten sygnał będzie oznaczał trąbkę do ataku kawalerii, czyli np. odprowadzić ją po zajęciach gdzieś tam :).

 

U mnie to się sprawdziło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek no to masz wyznaczone zadanie iście bojowe ;) Kiedy przyjdzie czas - działaj działaj!

Trzymamy kciuki za Gusie!

Trzymamy ;) i dzisiejszym "komunijnym" życzymy wszystkiego najlepszego :D

bo dla siebie mam czas w inne dni...wtedy rowerek, aparat, i cały dzień (dni) mam dla siebie.

No chyba że tak ;) myślałem że dzień w dzień masz taki bigos.

 

Atkaa leniwcu ty jeden szczęśliwy! :P ja muszę się uczyć :!:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę się na niczym skupić, snuję się po domu, od kompa do lustra i z powrotem... OK, przyznaję się, nie mam ochoty robić zadań*, chcę się zobaczyć z tym kimś, kto... no sami wiecie.

 

Poddaję się, powieście mnie za ręce to sobie chociaż powiszę.

 

*Patrzę na to wszystko i nie wiem jak sobie poradzę. Chciałabym być daleko stąd. Przypominam sobie, że zawsze o tej porze roku czułam się nieswojo, a teraz. Został mi tydzień, może dwa na rozwiązanie spraw osobistych i miesiąc do egzaminów, a tak na prawdę potrzebuję się od tego wszystkiego oderwać, żeby dojść do siebie.

 

Ratunku :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poddaję się, powieście mnie za ręce to sobie powiszę.

Na mnie nie licz. Zobacz za okno jak pięknie, wsiadaj na rower albo nawet bez roweru sobie pospaceruj... totalny relax, a po tym marsz do zadań :P I myśl o wszystkim byleby nie o tym jednym bo się wykończysz tym myśleniem! Szkoda życia na rozmyślania trzeba korzystać z tego co jest. Od myślenia jeszcze nic się wielkiego nie stało tylko trzeba działać. A jeśli nie masz pola do działania w wiadomej kwestii, to odpuść i zajmij się czymś innym ;) a z całej tej nauki przerobił wzdłuż i wszerz rekrutację na politechnice>

Ratunku

A dasz się wyratować? Musisz przestać o tym myśleć. Zapuść jakąś fajną muzykę, pozwól sobie zupełnie odpocząć, olej dosłownie wszystko. A jak już będziesz się czuć na siłach, to leć robić zadania. Twoje problemy osobiste z tego co do tej pory wiadomo wymagają do rozwiązania inicjatywy nie tylko z twojej strony, a jeżeli ta druga strona nie ruszy się w tym samym kierunku, to sama nic nie zdziałasz. Chyba zrobiłaś już wszystko, co mogłaś, więc nie dręcz się tym! Wrzuć na luz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już od dłuższego czasu mam takie podejście, że tu sobie puszczę muzyczkę, tu obejrzę serialik, tu pójdę z kimś pogadać, wafelka zjem i.t.d. Jakbym co najmniej była chora i musiała się sobą zaopiekować :roll:

 

A teraz na prawdę nie jest najlepsza pora na wywczasy...

Do wszystkiego muszę podejść jak do wyzwania, do jakiejś misji. Bo mnie się zawsze wydaje, że jak coś robię z poświęceniem, to spotka mnie za to jakaś nagroda, a jak coś idzie nie tak, to muszę wiedzieć dlaczego (oczywiście zwykle się nie dowiaduję).

 

Chyba już wyłączam kompa na dzisiaj. Pa!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj jej nie było więc sie do niej nie odezwałem...

Dzisiaj mnie dziewczyny wyśmiały nie wiem dlaczego ale powiedzialy co za debil,,....ale to była ta plastkiowa grupa więc się tym nie przejmowałem zbytnio....tylko dlaczego nie jestem w stanie podejść do kogoś obrażającego mnie i mu walnąć prosto w pysk???

Ehh i w ogóle nie rozumiem dlaczego jestem obrażany przez innych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć kochani!

 

Po pierwsze (bo znowu zapomnę) PIOTREK bardzo mi się podoba twoje nowe wcielenie....

 

Po drugie braciszku mój drogi powinnam chyba wsiąść w pociag, przyjechać do ciebie i wybić ci z głowy takie dziwne myśli...

Uświadom sobie w końcu, że jesteś wartościowym człowiekiem....

 

Po trzecie DO WSZYSTKICH ZAINTERESOWANYCH MOJĄ OSOBĄ :D

Znikam do soboty!!!!!

Będę przez cały tydzień u taty a tam nie ma netu...

 

Pozdrawiam wszystkich i pamiętajcie, że myślami jestem z wami!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amy Lee ambicja! Ale zastanów jak bardzo jesteś ambitna i czy czasem nie za bardzo.

 

Darek kiedyś jedna plastikowa grupa nazwała mnie ciotą. Znając usposobienie i tryb życia owej plastikowej grupy zostałem ciotą bo się jeszcze nie pie*****łem z pierwszą lepszą... ot co - totalne dno się odezwało i nie przejmowałem się. Ty też olej temat. Dobrze, że nie zareagowałeś, bo z takimi nie należy wdawać się w ogóle w dyskusje, bo nie są warte twojego zainteresowania. W twoim przypadku może te bravo girls zobaczyły normalnego człowieka i skomentowały twoją odmienność od nich... bo punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:12 pm ]

Po pierwsze (bo znowu zapomnę) PIOTREK bardzo mi się podoba twoje nowe wcielenie....

dziękuję :oops:

Znikam do soboty!!!!!

Będę przez cały tydzień u taty a tam nie ma netu...

No to trochę od nas odpoczniesz :P;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Darek- takie dziewczyny się poprostu olewa. Puste to takie...

Ja na dzisiejszy dzień mialam inne plany, ale mi nie wyszly. Jakoś nie moglam się przemóc, przebić przez to. Ale za to sie bardzo dobrze przygotowalam na jutro do szkoly. Ostatnio uslyszalam od bardzo ważnej osoby dla mnie, że nie można się buntować jak nie zawsze coś wychodzi tak jakbyśmy tego chcieli, bo czasem to że teraz akurat nie wyjdzie ma jakiś glębszy sens. I tylko Bóg o tym wie. Więc jestem spokojna i wierzę, że ten problem rozwiąrze się dobrze. Ufam Bogu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie można się buntować jak nie zawsze coś wychodzi tak jakbyśmy tego chcieli, bo czasem to że teraz akurat nie wyjdzie ma jakiś glębszy sens

 

Hm, coś w tym jest. Faktycznie, nie warto "drzeć kotów",

jednak czasem nie ma innego wyjścia i wewnętrzne

poczucie obowiązku pcha nas do działania.

 

 

 

_______

"Tak, tak, mam skłonności narcystyczne. Z góry przepraszam".

Blog

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh i w ogóle nie rozumiem dlaczego jestem obrażany przez innych...

Aż trudno uwierzyć, że dorośli ludzie zachowują się jak wredne dzieci z podstawówki.

 

Amy Lee ambicja! Ale zastanów jak bardzo jesteś ambitna i czy czasem nie za bardzo.

...bo wszystko wyolbrzymiam? Jak ma być dobrze, to dobrze nie wystarczy, ma być epicko, hollywoodzko i nie wiem jak, a jeśli źle, to koniec świata.

 

Fantastyczne popołudnie, nie ma co... :roll: Popłakałam się dzisiaj ze 3 razy. Tłumaczyłam rodzicom, jak bardzo się boję, że nikomu oprócz nich na mnie nie zależy i moi wszyscy znajomi na pewno by mnie zostawili, gdybym tak nie zawracała im głowy swoją osobą...

 

No nic, mama mi dała Sulpiryd (swój, co nie) i obejrzeliśmy Kryminalnych na DVD.

 

Reasumując: boję się, że już nigdy nie zobaczę faceta, którego kocham, a którego mi mądrzy ludzie mi zupełnie słusznie kochać odradzają, o sesji za miesiąc nie wspomnę, no i nikt nie będzie chciał ze mną jechać na wakacje. A oczy szczypią jak nigdy... :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh a mowilem już kiedyś że nienawidze tego jak ktoś się całuje publicznie itp.?....bo dzisiaj jeszcze bardziej sie zdolowalem stojąc na dworcu i patrżąc na szzęśliwych ze sobą ludzi....milość nie jest dla mnie....jestem jaki jestem,nie potrafie nikogo zainteresować swoją osobą....podczas gdy inni to potrafią.,,,wszyscy inni się podobają kobietom...ja.....nie mam prawa sę podobać... żadne zmiany kosmetyczne nic tutaj nie zdziałają....czuje się inny od wszystkich ludzi na świecie....ja jestem jakimś człowiekiem skazanym na los pełen okrucieństw,cierpienia,samotności...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, Ty to sobie wmówiłeś. A to w ogóle nie jest prawda. Mam kumpla który ma piękną i fajną dziewczynę, chociaż wygląda, jak powiedział inny kolega, "na takiego, który jedyne co może wyrwać to grzyba w lesie". Po prostu zdobył się na odwagę i podszedł porozmawiać, wydał się jej interesujący.

 

Czasem trzeba przestać biadolić i mieć zwyczajnie w dupie jakieś plastikowe laski, kolesi sresi i być sobą. Wygląd fizyczny jest ważny owszem, ale nie chodzi tu o to żeby być Kenem, tylko żeby nie być brudasem, niechlujem. Wszyscy na świecie są piękni tylko Ty nie jesteś? Proszę Cię :D.

 

Amy Lee - nie płacz, nam na Tobie zależy :D. Jakbyśmy pojechali wszyscy na obóz to chcielibyśmy z Tobą porozmawiać i nie musiałabyś się nam narzucać. Poza tym jak panna ze swojego avatarka musisz wierzyć w swoje marzenia, wtedy pomagasz im się spełnić :). Nie jestem w temacie, ale wiesz, może spotkasz jeszcze tego gościa, a jak nie, to jest jakieś 10 milionów innych w Polsce, może troszkę mniej :D, gdzieś tam musi się czaić ten jeden :).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amy Lee przytulam, będzie dobrze.

 

Darekco ty mówisz :? Potrafisz zainteresować, nie bój się. Uszy do góry. Ja nie lubię jak pary się publicznie obśliniają :? niektórzy naprawdę przesadzają. A co do dołowania się to chyba każdy tak ma że czasem nie może patrzec na szczęscie innych, smutno się robi bo tej osoby nie ma obok itd. ale szkoda życia na smutki.

Ja byłam zdołowana po wizycie u siostry. Mają własne mieszkanie, naprawde super, prace itd. A ja co ?Gniote się z siostrą w jednym pokoju i żeby mieć kawalerkę zadłużę się na 20 lat. Chciało mi się wyć. No ale trzeba iść dalej, otrząsnełam się i staram się skupić na tym co pozytywne i na tym co mam do zrobienia.

Trzymaj się Darku!

 

Powiem wam że moje podróże nie były takie złe ;) Jakoś przeżyłam to i urocze spotkanka rodzinne, ale cieszę się że już poniedziałek, w tygodniu mam więcej spokoju bo rodzinka nie siedzi cały dzień w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już z samego rana szlag mnie trafił!

Poszłam do lekarza, na wizyte czekałam 2 miesiące a oni ku**a strajkują! Pielęgniarka mi mówi że w telewizji mówili. Przecież ja nie siedzę na okrągło przed telewizorem! A wiadomości wogóle nie oglądam bo mnie denerwują! Pytam ją dlaczego nie powiadomili pacjentów a ona że to ja sama muszę się dowiadywać. Myślałam że ją tam rozniosę: ja muszę!

Zmarnowałam tylko 2 godziny.

Dobra już mi przeszło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może spotkasz jeszcze tego gościa, a jak nie, to jest jakieś 10 milionów innych w Polsce, może troszkę mniej :D

Ja wiem, mnie jest potrzebny ktoś podchodzący do życia na luzie, a wewnętrznie silny i niezawodny, a na pewno nie ktoś, kto zgrywa twardziela a sobie sam ze sobą kompletnie nie radzi... No ale ja się musiałam zakochać w tym, jeszcze z poczuciem mitycznej łapy przeznaczenia nad głową, bo "coś" w tym jest, było, miało być . (Za dużo filmów i powieści XIX-wiecznych). :roll:

 

No ale wracam do moich tabletek nasennych (melatoniny i valerinu). Nie zasypiam po nich szybciej czy łatwiej, ale budzę się duuużo spokojniejsza :smile: W prawdzie budzik nie zadzwonił, trochę się spóźniłam i jeszcze przedrzemałam kawałek zajęć (ależ jaki to był spokojny sen!), ale czuję się fajnie.

 

Darek, jak słusznie zauważyłeś, to są twoje odczucia na temat własnej osoby, czyli niby dlaczego akurat tak miałoby być? Pewnie wcale nie jest. Z wszechświatem nigdy nic nie wiadomo, ale nie warto się nastawiać na najgorsze. (Łapa!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...bo wszystko wyolbrzymiam? Jak ma być dobrze, to dobrze nie wystarczy, ma być epicko, hollywoodzko i nie wiem jak, a jeśli źle, to koniec świata.

Coś w tym rodzaju... wolałem sformułować to w taki sposób, że po prostu chcesz, żeby wszystko było idealnie i wszystko było załatwione na czas. Dobre cechy, ale znając ludzi dookoła to tylko się z takimi cechami namęczysz.

moi wszyscy znajomi na pewno by mnie zostawili, gdybym tak nie zawracała im głowy swoją osobą...

A guzik prawda! Gdyby twoi znajomi mieli takie podejście, to byś nie miała znajomych i wszystko!

 

Darek kiedy ty wybijesz sobie takie myślenie z głowy? Już pisałem Ci wiele razy, a w sumie nie będę się powtarzać po przedmówcach. A co do par, to po prostu nie zwracaj uwagi. Proste. Jeśli będziesz sam drążyć temat to temat będzie Cię palił. Jeżeli postarasz się nie myśleć o tym, to nawet nie zwrócisz uwagi.

 

Tygryska no to miłego leniuchowania!

 

Lusi niech tych wszystkich lekarzy szlag trafi!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....ja jestem jakimś człowiekiem skazanym na los pełen okrucieństw,cierpienia,samotności...

Nie sądzę.

 

Nie, Ty to sobie wmówiłeś. A to w ogóle nie jest prawda. Mam kumpla który ma piękną i fajną dziewczynę, chociaż wygląda, jak powiedział inny kolega, "na takiego, który jedyne co może wyrwać to grzyba w lesie". Po prostu zdobył się na odwagę i podszedł porozmawiać, wydał się jej interesujący.
No wlaśnie Darek, Slitzikin ma rację. Każdy jest inny i każdemu podoba się coś innego. Ty też na pewno możesz się komuś spodobać - jak każdy inny czlowiek ;)

 

Amy Lee napisał:

...bo wszystko wyolbrzymiam? Jak ma być dobrze, to dobrze nie wystarczy, ma być epicko, hollywoodzko i nie wiem jak, a jeśli źle, to koniec świata.

 

Coś w tym rodzaju... wolałem sformułować to w taki sposób, że po prostu chcesz, żeby wszystko było idealnie i wszystko było załatwione na czas. Dobre cechy, ale znając ludzi dookoła to tylko się z takimi cechami namęczysz.

Popieram, w tym świecie chyba nie ma miejsca na idealność. A jak będziemy do niej dążyć to to nas może zgubić. A hollywoodzko może być tylko czasem bo gdyby bylo caly czas to staloby się czymś oczywistym i nie cieszylo by nas tak bardzo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A guzik prawda! Gdyby twoi znajomi mieli takie podejście, to byś nie miała znajomych i wszystko!

 

Ale to jednak tylko znajomi, a nie przyjaciele, którzy sami wpadają oknem kiedy są potrzebni, albo mówią, że nie mogą beze mnie żyć... (pfff, rozmarzyłam się) :roll:

 

Jako, że wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że facet nie chce ze mną rozmawiać (ale ja nic złego nie zrobiłam!), nie będę robić dodatkowego zamieszania, odczekam do końca tygodnia, zadzwonię, jak nie odbierze to wyślę długiego pożegnalnego esemesa z rozbudowaną puentą.

 

A na razie... deprim i coca-cola ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amy Lee a wiesz jak trudno mieć prawdziwego przyjaciela? Jak się tak dobrze zastanowić to ciężko przychodzi nazwanie kogoś przyjacielem.

Mama powtarza, że to wina współczesnych czasów. Za dużo komunikacji, za mało więzi, czy coś w tym guście. :roll:

 

Też się zaczynam zastanawiać, czy sama nie traktuję ludzi zbyt powierzchownie. No nic, pomyślę teraz o paru osobach pod kątem co one czują (a nie tylko co ja). Bo ja już wiem, co ja czuję, czego się boję i.t.d. więc mi wystarczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(gdzieś coś takiego przeczytałem i postaram się odtworzyć z pamięci)

:arrow: Jeżeli ktoś mówi, że nie ma przyjaciół, to może nie widzi, kogo przy sobie ma

:arrow: Jeżeli ktoś mówi, że ma mało przyjaciół, pewnie ma rację

:arrow: Jeżeli ktoś mówi, że ma grono kilkunastu lub więcej przyjaciół, to z biegiem czasu na zdecydowanej większości tych przyjaciół się oszuka

 

...a tak naprawdę do pełni szczęścia wystarczy jedna jedyna osoba którą można nazwać prawdziwym przyjacielem

 

Mama powtarza, że to wina współczesnych czasów. Za dużo komunikacji, za mało więzi, czy coś w tym guście.

No i twoja mama ma wielką rację... teraz łatwo nawiązać nową znajomość, za to za mało czasu jest na dbanie o dotychczasowe znajomości, z których niektóre są albo mogą stać się przyjaźnią.

 

ku..a dlaczego nie moge być innym człowiekiem.....

bo nie ma takiej potrzeby... taki jaki jesteś - jesteś ok 8) Uwierz w to, a przygarniesz do siebie naprawdę wartościowe osoby. Tak naprawdę uwierzyłeś w siebie tu na forum. Widzisz skutki? Spróbuj tego samego w realu :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×