Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

giada napewno wszystko będzie dobrze... omena to juz duży sukces ze tyle jeść... Będzie coraz lepiej:) A teraz martwię sie bratem wczoraj wymiotował pol dnia strul sie dzien wczesniej pod wieczor wypił 2 l coli 2 tigery i kawęj wiem nie zlei od wczoraj ma klucza jakies w klacie pokauje środek albo ciut niżej normalnie nie wiem co tomoże byc co mowi ze podczas jedzenia ostatnio same problemy on tez stracił prace

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mogłam zasnąc do jakiejś 5.00. Zasnęłam, pobudka o 6.00. Wstałam o 6.30. Zrobiłam sobie herbatę, zadbałam o higienę, ponieważ do szkoły się nie maluję, więc bez perfect make up udałam się o 7.30 na autobus. O 8.00 zabiegi kosmetyczne, okazało się, że połączyli dwie klasy i trochę było dziś... Ciasno. Mimo to... Usłyszałam parę fajnych słów od Pani prowadzącej zajęcia :105: I to mnie tak jeszcze bardziej uniosło ponad normalnie wszystkich i wszystko. :D

Potem trochę ta radość opadła, gdy była już 13.00, a my już od dwóch godzin na zajęciach z teorii... Trochę przysnęło mi się na zajęciach, okazało się, że za tydzień mamy dwa egzaminy (anatomia i kosmetyka, nie wiem, jak to dam radę ogarnąć :P) i na sam koniec dzisiejszych zajęc mieliśmy sprawdzenie naszej wiedzy, razem z 2 koleżankami dałyśmy radę, choc strasznie nam szło... Mimo wszystko usłyszałyśmy dobre słowa od Pani prowadzącej zajęcia. :shock: Jakiś tydzień pochwał. :105: Potem szłam na pieszo do domu, 30min. Byłam o 17.00 w domu, zrobiłam sobie "obiad" w postaci 3 naleśników, zjadłam, umyłam gary, pomalowałam się :D Musiałam poczekać na matkę, aż wróci z domu. Było już trochę po 18.00, przyszła po mnie przyjaciółka, wyrzuciłam śmieci, poszłam z przyjaciółką do przyjaciela z Irlandii. Pogadaliśmy. Pośmialiśmy się. Może trochę mniej powygłupialiśmy niż wczoraj :P I tak zleciał mi cały dzień... No. Wróciłam o jakiejś 21.00, zjadłam "obiad", przygotowałam ziemniaki na następny dzień, by był na jutro obiad, jak wrócę ze szkoły (może ktoś w końcu zrobi... :roll: ) no i tak właśnie sobie było. Taka zalatana jestem, ale i tak matka zdążyła już mnie wkurzyć trochę... Wiecie, sobota...! Ot co.

Ale i tak jest ok.

Tylko padam na pysk.

A mam tak wiele do zrobienia...

Jak sobie pomyślę jeszcze o tym, co mnie czeka - nauka w tygodniu, a mam parę innych planów, a mamy zajęcia 3 dni w tygodniu... Nie wytrzymam. Przez to wszystko stoi sprawa z matką... I ze szkołą AF. Bo nie będę miała kiedy, co i jak. Poza tym teraz ta wyprowadzka - nie wiem, kiedy się spakuję, nie wiem, kiedy się przeprowadzę... Haha życzcie mi powodzenia. Jak zwykle wszystko jest na wariackich papierach.

Rozpisałam się.

Ups. :oops:

Pewnie i tak nikt nie czytnie, za długie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

secretladykkk, jak babcie w kapcie, jak wracałam dziś z ostatniego spacerku (SAMA), to myślałam o Tobie (bez podtekstów)

 

-- 17 lis 2012, 22:47 --

 

Mushroom, czy ja wiem....szuje są chyba wszędzie

 

-- 17 lis 2012, 22:53 --

 

Monar, wariacki dzień, ale dałaś radę :brawo:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mushroom, czy ja wiem....szuje są chyba wszędzie

to na pewno , ale "warszafka" ma swoją opinię. Podobno wszyscy co chcą zrobić karierę po trupach do celu lgną do warszawy, więc nic dziwnego że tam największe zagęszczenie zjebów na metr kwadratowy,

 

-- 17 lis 2012, 23:03 --

 

secretladykkk, mój psychiatra mnie pytał o partnera. Powiedziałam, że leży w szafie i czeka na wymianę baterii :hide:

:P :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje dni nadzwyczaj udane (odpukać)! Matko, jak cudnie jest nie czuć ucisku i kłucia w klatce piersiowej. :yeah:

W czwartek byłam na pierwszej lekcji pływania. Zachęcili mnie na tyle, że dzisiaj zakupiłam czepek pływacki i okularki i zamierzam iść na kolejne lekcje! Jestem z siebie dumna.

Dzisiejszy dzień zleciał mi niesamowicie szybko. Cały spędzony z moim lubym. Wyspaliśmy się, posprzątaliśmy mieszkanie, poszliśmy na zakupy, na obiad, pograliśmy w gry planszowe.

I nawet smak mi wrócił! Jutro zamierzam zrobić przepyszny obiad. Muszę kuć żelazo póki gorące, bo nie wiadomo kiedy znów nadejdzie okres niemożności tknięcia chociażby kęsa.

 

A podejmując temat pracy - z powodu "zagęszczenia szuj na metr kwadratowy" zmieniłam robotę na pracę w domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mushroom, na początku firma się mieściła w 2 budynkach. Oba niezależne. W moim 12 osób, w tym drugim ze 30. U nas było, jak w kochającej się rodzinie. Tam gniazdo żmij. No i niestety zmieniliśmy lokalizację łącząc się.

Tylko w bajkach dobro wygrywa, nas tamci wchłonęli. Jednostki zostały ludźmi, a reszta.....ech....

45 lat żyję i nigdy, przenigdy nie spotkałam na swojej drodze takich istot. Jestem zdecydowanie z innego świata

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ina86, a jaki lek teraz bierzesz?

 

Nic nie biorę. Pramolan leży wykupiony, ale nie wzięłam ani jednej tabletki. Na razie samo przeszło, bo unikam sytuacji stresowej. A na terapii mam nadzieję nauczyć się, jak sobie radzić z sytuacją wywołującą lęk, bo tej niestety nie uniknę w przyszłości. Na razie staram się optymistycznie podchodzić do tego, że się uda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×