Skocz do zawartości
Nerwica.com

Głębokie przeżycia transcendentne.


Rekomendowane odpowiedzi

Coraz częściej doznaję czegoś , czego nie jestem w stanie opisać, a tymbardziej wyjaśnić. Właśnie chodzi tu o głębokie uczucie wewnętrzne, uczucie spełnienia, pełnego zadowolenia. Miewam to czytając coś mądrego, słuchając muzyki, gdy jestem sam na sam z przyrodą.. lub , gdy dziele się z kimś bliskim swoimi refleksjami. Tak jakby coś mnie oświecało, widzę wtedy światło , wszystko w takich kolorach w jakich rzeczywiście jest, bez modyfikacji. Te głebokie poczucie kontaktu ze światem, niezależność wydaje sie całkiem nierealne i wyimaginowane przeze mnie. Nie wiem czy to objawy jakiejś choroby, czy może jednak coś pozytywnego? Zauważyłam, że odkąd pojawiło się to uczucie.. nie skupiam się na niczym innym, jak tylko na tym. Chcę tego doświadczać ciągle. To jest zupełnie inny świat.. Upojenie, halucynacja - bez żadnych używek, na trzeźwo. Rozrywa serce, dusza unosi się . Tak jakbym ja stanowiła cały ten wszechświat. Nikt więcej. Czy ktoś miewa coś podobnego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coolkidofdeathh, Wiesz co? Skoro piszesz,że są to dla Ciebie doznania calkiem nowe, ale pozytywne....to cudownie!

Tylko zastanawiam się, dlaczego o tym piszesz?

Domyślam się,że wcześniej nie doświadczałaś podobnego odczuwania.....to dlatego.

Myślę,że dązenie do pozytywnych odczuć nie jest czymś niepokojącym.

Może Ty zdrowiejesz? Czego oczywiście Tobie życzę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ktoś kto ma halucynacje, nie ma o tym zielonego pojęcia
W chorobach somatycznych ma się krytycyzm do omamów.

 

Z psychicznych to z omamów rzekomych można zdawać sobie sprawę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Połechtane ego:). Mozliwe. Pewnie kazdy ma tak czasem. Jednak tutaj jest chyba mowa o czyms innym. Schizofrenik może miec poczucie, że jest Bogiem, że jest mesjaszem itd... Twoje przezycia moga mieć podobna nature, lecz nie dezorganizuja twojej osobowości. Ja specjalista nie jestem, ale wiem chociaż cokolwiek.

Jest bardzo wielu specjalistów którzy zajmowali sie tymi przezyciami. Nie bedę wymieniał mistyków i filozofów , a ogranicze sie do psychiatrów i psychologów.

Masłow i przezycia szczytowe. Jung i indywiduacja, inflacja ego(może być pozytywna i negatywna). Groff, James... i wielu innych. Groff postulował, że jesli chodzi o zaburzenia to doświadczanie takich przezyć dobrze rokuje dla jednostki jesli chodzi o terapie. Ze te przezycia sa powszechniejsze niz sie sądzi, jednak tym bardziej w dobie dzisiejszych racjonalno ateistycznych czasów, są bagatelizowane lub u. ukrywane.

Pisze bardzo skąpo i chaotycznie, ale warto spojrzeć na to troche inaczej niz jak na łechtanie ego.

Chrzescijańscy mistycy postulują aby odnależć Boga w sobie. Byddyści nie uznaja Boga, ale uznają coś jak 6 zmysł, dzieki któremu można doswiadczyć jednosci ze swiatem.

Freud tak krytyczny wobec religii, miał głęboki szacunek do tego typu przezyć. Pisał do niego Francuski poeta, któremu nie podobało sie okrajanie duchowości do pospolitego teizmu. Pisał o uczuciu łączności z Bogiem, które towarzyszy mu ciagle. Jung pisał ,że ma pewnośc że Bóg istnieje(po okresie w którym obronił sie przed schizofrenią). Freud uznawał to przezycie za pierwotne i dostepne wszystkim wielkim mistykom, nauczycielom duchowym. Religie posądzał o kradzież tego uczucia i nauk z nim związanych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Buddyści nie uznaja Boga, ale uznają coś jak 6 zmysł, dzieki któremu można doswiadczyć jednosci ze swiatem. - Dokładnie tak jak napisałeś. Tymbardziej, że interesuję się buddyzmem i zdarza mi się medytować. To jest właśnie to. :)

 

-- 19 mar 2011, 18:16 --

 

coolkidofdeathh, Wiesz co? Skoro piszesz,że są to dla Ciebie doznania calkiem nowe, ale pozytywne....to cudownie!

Tylko zastanawiam się, dlaczego o tym piszesz?

Domyślam się,że wcześniej nie doświadczałaś podobnego odczuwania.....to dlatego.

Myślę,że dązenie do pozytywnych odczuć nie jest czymś niepokojącym.

Może Ty zdrowiejesz? Czego oczywiście Tobie życzę!

 

Dlaczego o tym piszę? To chyba jasne.. chcę się dzielić z wami swoimi przeżyciami - nie ma w tym nic złego. Po za tym , nie spotkałam się z podobnym wątkiem na forum :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest mit Ikara. Który oderwał sie od ziemi i słonce spaliło mu skrzydła. To jest mit negatywnej inflacji. Człowiekowi odbija i uważa sie za niewiadomo kogo, lub porusza sie tylko wsród własnych przezyc. Daj sobie spokój z informowaniem. Nie masz sie czym chwalić, są duzo lepsi w tym wzgledzie i oni nawet o medatacji nie mysleli. Zostaw to dla siebie i buduj życie, osobowośc wokół tego, jak wokół czegoś co jest ok samo w sobie. Nie zapominając o sprawach ważnych spolecznie, swoim otoczeniu. Nie bedzie tak jak sobie wyobrazasz, jesli sie zetkniesz z kims kto tego nie doswiadczył, lub kims kogo nie znasz. Ludzie maja to w dupie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest mit Ikara. Który oderwał sie od ziemi i słonce spaliło mu skrzydła. To jest mit negatywnej inflacji. Człowiekowi odbija i uważa sie za niewiadomo kogo, lub porusza sie tylko wsród własnych przezyc. Daj sobie spokój z informowaniem. Nie masz sie czym chwalić, są duzo lepsi w tym wzgledzie i oni nawet o medatacji nie mysleli. Zostaw to dla siebie i buduj życie, osobowośc wokół tego, jak wokół czegoś co jest ok samo w sobie. Nie zapominając o sprawach ważnych spolecznie, swoim otoczeniu. Nie bedzie tak jak sobie wyobrazasz, jesli sie zetkniesz z kims kto tego nie doswiadczył, lub kims kogo nie znasz. Ludzie maja to w dupie

 

To samo można by napisać innym osobom z forum, nie uważasz? ' Daj sobie spokój z informowaniem' . :shock:

Może i powinnam to zachować dla siebie. Ale może też chcę podyskutować na ten temat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to dobrze. A o czym chciała byś porozmawiać w tym kontekscie. Może zaproponuj jakis temat...nie wiem. Może jakoś to wszystko wzbogaca cie tez intelektualnie i powywracało pare spraw do góry nogami. Może na pewne sprawy patrzysz inaczej... czy tylko wzbogaca cie wewnetrznie?

 

-- 19 mar 2011, 22:55 --

 

Ja ci moge napisać, że doświadczyłem czegoś podobnego,ale w duzo bardziej drastyczny sposób. Mialem takie fazy, że np jadąc samochodem i patrząc na słonce nad lasem zacząłem ryczeć. Towarzyszy temu szczescie, ulga, 100% akceptacja itd... To sa tylko chwile najbardziej strzeliste. Jednak uważałem że odkryłem prawdziwego Boga. Bałem sie o tym komukolwiek mowić, bo nie miałem pojecia o buddyzmie i takich tak. Zupelnie mnie to nie interesowało. Na początku katowałem swoja psychike wizja każącego mnie sadystycznego Boga. Moge dzis uznac, że go zabiłem... i na tej bazie otworzyłem sie na cos innego. Nie tylko fajnego... że sie ze strachy w gacie nigdy nie zesrałem to sam siebie podziwiam.

Zchodzisz do świata , w którym czujesz że masz wzrok, ale nie ma co widzieć. Czujesz że masz słuch, ale nie ma co słyszeć... inteligencja i logika nie mają racji bytu, wtedy jesteś w stanie w takiej zupelnej ciszy znależć sedno własnej duszy. To tak jakbys zaczął spadać, spadasz, spadasz i jesteś coraz bardziej przerażony... i nagle jakbys sie znalażł powyżej pkt z którego zacząleś spadać. To wszystko jest nie do opisania.

Ateiści maja racje. Bóg jako ontologicznie istniejąca postać nie istnieje. Jednak byc racjonalista to czysta głupota i forma kalectwa, lub niedorozwoju. Ja za nic w swiecie bym nikomu tego nie powiedział. Mi jest dobrze w mojej formie pospolitego katolika, czuje ulge jak o tym mysle. Jestem powszechcnie uważany za kompletnego ignoranta i nawet raz przez myśl mi nie przeszło, żeby z komkolwiek sie dzielic moim spojrzeniem na swiat i inne sprawy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co w nim brawurowego pod względem analitycznym? Rozumiem że to pytanie o leczenie, to lekko zakamuflowana inwektywa, więc daruje sobie odpowiedz

 

-- 20 mar 2011, 15:25 --

 

No co jest? Jesli masz wiedze to możesz sie nią podzielić. Jak sam zauważyłeś filozof ze mnie słaby, więc specjalnie sie nie zdziwie jesli słowo którego użyłem może byc w najlepszym razie nieodpowiednie. Jesli mi to wyjasnisz to tylko dobrze. Chodziło mi o to, że Boga nie ma jako bytu, ale nie można powiedzieć że to co sie ktuje pod ludzkim przeswiadczeniem że taki byt istnie to zupelne nic. To tak jak z poezją. Jesli ktos uzyje stwierdzenia "żelazna reka", to nie koniecznie ma na mysli ręke z żelaza w sensie dosłownym. Jednak nie można powiedzieć, że to co sie kryje pod tym okresleniem nie istnieje. Ktos chciał tym określeniem oddać charakter jakiegoś doświadczenia

Myślałem że ontologiczny to dobre określenie, ale jesli jest lepsze, lub jesli to jest zupelnie błędne, to chetnie je wymienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie tak to rozumiałem. Tylko nie bardzo chyba jestem w stanie zakreślic zakres. A miłość, lub poetyckie metafory to też wchodzi w zakres bytów? Czy chodzi tylko o byty materialne, namacalne.

 

-- 22 mar 2011, 12:17 --

 

"Ontologia stara się przede wszystkim odpowiedzieć na pytanie: co jest, jakie rodzaje rzeczy składają się na wszechświat" Czyli rozumiem, że stara sie określić co istnieje jako byt. Jakie rzeczy. Jeśli spojrze na lampe w moim pokoju, to ona istnieje, ona jest i mogę jej dotknąć. Jesli jednak bede miał halucynacje to ona dla mnie tez istnieje, choć w rzeczywistości jej nie ma. Te dwa przykłady różnią sie od siebie w sposób oczywisty.

Więc jak określić isnienie/nieistnienie lampy w drugim przypadku? Ja nie chciałem pisać, że ona nie istnieje( to nie wyczerpuje kwestii), bo jednak istnieje chociażby coś co sprawia że ja ja "widzę". Z tego powodu uzyłem okreslenia "nie istnieje ontologicznie", choc może rzeczywiscie jest ono błedne. Jednak jest to kwestia raczej drugorzędna, bo to miało byc raczej uproszczenie mające pozwolić łatwiej przekazać co mam na myśli. Wyszło jak wyszło, co nie oznacza że to co pierwotnie chciałem przekazać ulega zmianie.

Użyłem najwyrazniej zlych słow, co sie zdaża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×