Skocz do zawartości
Nerwica.com

Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE)


atrucha

Rekomendowane odpowiedzi

Huśtawka, Yvonne Przepraszam, że jestem taka beznadziejna i musiałam rozwalić całą imprezę. Nie mam wątpliwości że nie potrafię panować nad sobą, gadałam niestworzone rzeczy do ludzi, groziłam barmanowi, jestem po prostu chora.

Przpraszam Was ogromnie, jesteście cudowne i dawno nie poznałam tak świetnych ludzi jak Wy, na prawdę.

 

Huśtawka Mam nadzieję że kiedyś mi wybaczysz

 

Ulatniam się chyba na jakiś czas z forum, jestem rozj ebana psychicznie i nie pamiętam żebym kiedykolwiek miała takiego moralniaka.

Jestem po prostu idiotką z mechanizmem działania 4 letniego dziecka.

 

Przepraszam Was jeszcze raz, ogromnie.

 

Huśtałam się na żyrandolu jak w piosence Sia - Chandelier....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Flora3,

Weź się nie wygłupiaj i przestań powtarzać że jesteś beznadziejna,sprawia Ci to przyjemność tak samą siebie gnębić.Owszem,dałaś czadu.Ja to rozumiem.O tym że będziesz miała moralniaka to też wiedziałam-nic nowego ;) Jeszcze przez telefon powiedziałam Ci że przyjmuję Twoich przeprosin.Teraz pora się ogarnąć,spróbować wyciągnąć wnioski,tylko nie w kierunku że jestem beznadziejna,bo nie tędy droga,poza tym w wieku w jakim jesteś jeszcze nie jest się beznadziejnym. :P Buziaki łobuzie :lol:

 

-- 11 sty 2015, 11:54 --

 

Chyba poszło za dużo alko.

Bukowski by nam pozazdrościł :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny. Widzę, że ciekawie było ? :)

 

 

abstrakcyjna gratuluję egzaminu. Nie jesteś głupia, wiesz o tym i wiem jak się czujesz. Pewnie każda z nas ma tu takie myśli. Ja np jestem i czuję się (w obliczu wezwania/zadania) jak totalna sierota. Nic nie potrafię zrobić z tej sierotowatości, za to jak mam kogoś zjechac to jestem pierwsza. Powiem CI, że ja ledwo zdawałam w szkołach aż do matury, w końcu na studia udało się mnie namówić i nie jestem akurat zadowolona z kierunku. Zrobiłam to za namową, że powinnam mieć wyższe.

 

caramel rose nie wiem czy Ciebie już o to pytałam ale.. czy Ty miałaś ojca? pytam, bo ja podobnie zachowuję się, choć akurat nie do T. -kiedys krótki temat był, ale szybko zniknął. Za to wszystkie rozmowy i sytuacje sprowadzałam do jednego. Teraz mam 3 miesiąc odwyku ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szubidka, u mnie to jest śmieszne, bo na co dzień jestem osobą bardzo nieśmiałą, natomiast jeśli chodzi o samo flirtowanie czy składanie takich propozycji otwartych (ale tylko do lekarza i terapeuty) to nie mam żadnych oporów, często też piszę terapeucie różne niestosowne rzeczy w smsach, a potem mi głupio. I właśnie uciekam i lgnę, sama nie wiem czego chcę, czego potrzebuję.:/

Conessa, ojca mam, ale rzadko go widuję, raz na 2-3 lata. Często czuję zazdrość, jak widzę, gdy jakiś ojciec przytula i głaszcze swoją córkę, jest dla niej czuły, też bym tak chciała, a ja czegoś takiego nigdy nie miałam. I wiem, że to zapewne stąd wynika to moje erotyzowanie relacji i wybieranie niedostępnych, starszych mężczyzn, ale rozum swoje, a emocje swoje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ojca mam, ale rzadko go widuję, raz na 2-3 lata. Często czuję zazdrość, jak widzę, gdy jakiś ojciec przytula i głaszcze swoją córkę, jest dla niej czuły, też bym tak chciała, a ja czegoś takiego nigdy nie miałam. I wiem, że to zapewne stąd wynika to moje erotyzowanie relacji i wybieranie niedostępnych, starszych mężczyzn, ale rozum swoje, a emocje swoje.

 

Tak przypuszczałam. Więc masz ojca ale nieobecnego. To tak jak u mnie. Tyle, że mój odszedł jak byłam mała.

Gdy widzę taką scenę, która opisałaś to jestem bliska płaczu. Nigdy tego nie miałam, NIGDY.

Nigdy też nie usłyszałam od ojca miłego słowa ani kocham. Ale teraz na myśl, że on miałby to zrobić lub mnie przytulić odrzuca mnie.

Mam za sobą wiele trudnych, erotycznych doświadczeń z meżczyznami, czuję się z tym źle. Sama do tego doprowadziłam lecz czuję jakby to oni wszyscy mnie molestowali, ale dalej tak robiłam. Taki chory wypracowany system, z którego ciężko wyjść. Wszystko wiąże mi się z seksem. Dlatego na razie 3 miesiąc bez kontaktów jestem. Seks jest moją obsesją a jednocześnie czasem obrzydzeniem a to prowadzi do chaosu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobnie do Was Conessa i caramel rose. Z tym, że seks nie jest moją obsesją, po prostu go nie ma bo z nikim się nie spotykam, unikam kontaktów z mężczyznami a oni chyba ze mną he he eee :/

 

Przestałam wchodzić w relacje z mężczyznami, ponieważ umiałam je oprzeć tylko o sex, nic innego za bardzo mnie nie interesowało i niczego innego nie dostrzegałam.

 

A teraz jestem sobie sama 4 lata i ogólnie czuję się jak stara ciotka, co siedzi w mieszkaniu. Brakuje obrazków Papieża i telewizora z regionalnym programem ;)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja właśnie próbuję sama zrozumieć, że opieram te relacje tylko na seksie dlatego nie mogę w nie wchodzić. Robię to sama bo mam świadomość problemu, ale nie ukrywam, że pilnuje mnie też mój obecny partnero-przyjaciel, bo juz nie wiem jak go nazywać.

Gdyby nie jego obecność, moja świadomość problemu i to , że otarłam się ostatnio o traumatyczne przeżycie erotyczne robiłabym pewnie nadal wszystko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Conessa, ja chyba też nie potrafiłabym odbudować relacji z moim ojcem, nawet jakby mu się odwidziało i zacząłby się starać, nie potrafiłabym. Poza tym mam w pamięci ciągłe krytykowanie mnie przez niego, mówienie, że jestem brzydka, gruba, kazanie stawania na wadze i akceptowanie mnie tylko wtedy jak byłam szczupła. Pewnie też od tego zaczęły się moje problemy z odżywianiem.

Unikam też relacji z mężczyznami, bo wszystko sprowadza się do seksu, ten mój były partner (z bpd) stwierdził, że traktuję go jak seks-zabawkę i nie widzę w nim człowieka, w sumie miał rację, ale on też swoje zrobił. Inny chłopak stwierdził nie tak dawno, że jestem powalona, bo raz daję zielone światło, a za chwilę czerwone, zbliżam się, jestem miła, prawię komplement, a potem staję się chłodna i uciekam, nie odbieram telefonów. Ciężko ze mną wytrzymać i odnaleźć się w tym chaosie. Ostatnio mam jednak lęki, że mój terapeuta mnie opuści, boję się każdej sesji, wydaje mi się, że powie:" no niestety, będziemy musieli na zakończyć terapię, bo wyjeżdżam/przeprowadzam się itd.". Zapewnia, że mnie nie zostawi, a ja dalej robię jakieś głupoty, przekraczam granicę, prowokuję, albo nawet mówię "to niech pan mnie wyrzuci z tej głupiej terapii/ chyba więcej nie przyjdę na sesje". Chciałabym być z kimś kto nie istnieje, zjawia się tylko kiedy go potrzebuję, a potem znika, coś jak dżin z lampy.

 

-- 11 sty 2015, 16:40 --

 

Szubidka, widziałam, że w innym wątku pytałaś o książki o borderline. Ostatnio czytałam i mogę polecić "Borderline. Jak żyć z osobą o skrajnych emocjach" (Paul T. Mason).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

caramel rose - bardzo dziękuję :) Postaram się ją dostać jak tylko coś zarobię [hue hue]

 

Jak czytam Twoją wypowiedź, to jakbym widziała siebie, zwłaszcza ta druga część. Masakra...

Mi mój były też tak powiedział, może to ten sam? ;))))) żarcik

 

Coś w tym jest ale w jego wypadku ja czułam się tak samo jak on.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wspolczuje, taki ojciec to burak, cham i prostak jeśli mówi córce takie rzeczy i kaze stawać na wadze!

Co do T. To nie powinnaś mieć obaw myślę, ze Ciebie nie zostawi, to Twój lekarz, chce Ci pomóc:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

Conessa, dzięki! Juz dziś mam w sumie wylane, ważne że zaliczyłam. Mam takie skrajne myśli zawsze co do siebie, nic nie jest stałe.

Zaliczyłam dzisiejsze kolokwium. Nie wiem na jaką ocenę, ale ważne, że zdane. :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I dobrze ! też przebrnęłam takim myśleniem przez swoje studia :) i do niczego te stopnie takie wysokie nie są potrzebne. A co w ogóle chciałabyś robić po tych studiach? Dalej w tym kierunku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość abstrakcyjna

Conessa, Nie wiem dokładnie, bo jestem dopiero na drugim roku w sumie. Ale na pewno chciałabym iść w psychologię kliniczną. W odległych planach chciałabym być psychoterapeutą poznawczo- behawioralnym i uzależnień. Ale co będzie to nie wiem. Zależy od tego jak mi się życie poukłada, od możliwości i oczywiście od mojego stanu.

 

huśtawka, Dzięki! Połowa za mną. Przede mną jeszcze 4 egzaminy. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy nie ma jakichś przeszkód, żeby zostać terapeutą przy tego typu zaburzeniach? Powiedzmy sobie szczerze, borderline to głębokie zaburzenie, tak więc... nie wiem, nie wyobrażam sobie terapeuty mocno zaburzonego.

 

Dziewczyny, ja też jestem z południa ;) Ale wczoraj nie mogłam, poza tym ja nie chodzę juz na spotkania towarzyskie, odizolowałam się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też zastanawiałam się nad tym. Domyślam się, że są różne zabawy, zajęcia itp na tego typu kierunkach psychologicznych czy terapeutycznych i jeśli teraz miałabym w nich uczestniczyć to na bank bym nie była w stanie. Nie wiem co byłoby gdybym była w miarę stabilna, może dałabym radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

huśtawka, Ona też studiuje psychologię?

Tak,jest na czwartym roku i też chce pójść w kierunku psychologii klinicznej.Wczoraj długo o tym rozmawiałyśmy.Będziesz miała coraz ciekawiej ;) :)

 

-- 11 sty 2015, 20:27 --

 

getmeoutofhere,

Żeby zostać psychoterapeutą trzeba zaliczyć ileś tam godzin własnej psychoterapii.Jeśli tak się stanie to w czym problem bym psychoterapeutą zostać? Nie można tak od razu zaszufladkować bordera jako zaburzenie beznadziejne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytajcie o: Marsha M. Linehan, sama miała borderline, wiele prób samobójczych za sobą, a została terapeutką i nawet opracowała dzięki temu wlasne podejście psychoterapeutyczne, niezwykle pomocne przy/w BPD.

 

http://emocje.pro/profesor-marsha-linehan-wyjawia-wlasne-zmagania-z-zaburzeniem-borderline/

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×