Skocz do zawartości
Nerwica.com

witam Was


silvia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam na imię Sylwia i mam 21 lat. Na forum wpadłam całkowicie przypadkiem, szukając terapeuty ze Szczecina. Tak naprawdę to nie wiem co tutaj napisać. Pisząc że zawalił mi się cały świat, ktos pomyślałby, że użalam się nad sobą. Mój każdy dzień wygląda tak samo, nie wychodzę z łóżka do wieczora. Ubieram sie, ogarniam, jem cos konkretnego tylko wtedy gdy wybieram się do pracy lub na zaliczenia na uczelnie. Gdy płacz mnie wykańcza, idę spać. Spię w ciądu dnia, w nocy patrze przez okno. Moje zycie diametralnie sie zmieniło. Byłam osoba rozrywkowa, miałam dużo znajomych, oddanych prawdziwych przyjaciół, wiecznie się smiałam, byłaml pozytywnie nastawiona do świata, miałam marzenia... Teraz wszystko się zmieniło. Wszystkich odepchnełam od siebie. Na własne życzenie. Przyjaciele walczą o mnie, o to abym wstała na nogi, ale ja już nie mam siły. Popełniłam mnóstwo błędów, a mam dopiero 21 lat. Jestem przerażona, jak moje życie będzie wygladało w wieku 30 lat. To wszystko trwa od około roku. Nie potrafię tam normalnie oddychać, z taka ulgą. Człowiek który był całym moim życiem zostawił mnie bez słowa. Mój ojciec ciężko zachorował, moja mama jest bezradna. Jest taka dobra, wciaż krzyczy na mnie, że mam coś zrobić ze swoim życiem. Pewnie czytając to wszystkim wydaje się, że jestem żałosna, że się użalam, ale ja po prostu nie wiem jak mam wstać na nogi, nie wiem jak poradzić sobie z podstawowymi kontaktami z ludzmi. Spotykam starych znajomych którzy nie moga uwierzyć co się ze mną stało. Na nowych znajomych nie potrafie się otworzyć. Wszystko staram się tłumić w sobie, bo nie chce przytłaczać innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pół roku to jeszcze wszystko świeże....... Napisałaś, że starasz się wszystko tłumić w sobie, żeby nie przytłaczać innych. Z mojej strony poradziłabym Tobie, żebyś tego nie robiła. Wiem, że nie jest łatwo otworzyć się przed kimś, bo wtedy pokazujemy swoją słabość. Chcemy pokazać im, że jesteśmy silni i dajemy radę. Trochę po to, żeby się nie martwili, trochę po to, żeby samemu czuć się silnym i walczyć o nowe jutro. Ja też tłumiłam w sobie, dlatego nie pozwalałam do siebie dotrzeć, pomóc sobie. Piszesz, że przyjaciele walczą, żebyś się otrząsnęła z tego. Proszę, pozwól im na to. Jeśli ich do siebie nie dopuścisz, przestaną o Ciebie walczyć. Plus dla Ciebie, że masz kogoś takiego, nie wszyscy mają takie szczęście. Pomyśl o nich. Nie muszą Cię pocieszać, ani doradzać. Wystarczy że będą przy Tobie. Z czasem to dostrzezesz. Powodzenia życzę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×