Skocz do zawartości
Nerwica.com

Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem


gosia hd

Rekomendowane odpowiedzi

8 godzin temu, Ola76 napisał:

Nie ,dlatego u mnie zażywanie trwało nie caly rok ;)

W moim przypadku bylo tak,.ze lekarz mi dal to bralam i pomoglo. Nie dociekalam co to za lek. Pozniej zaczelam miec depresje. Tylko zmieniali antydepresanty. Pozniej moje zycie stalo sie jedna wielka depresją. Na antydepresantach bylo lepiej ale jak przestawaly dzialac albo odstawialam to depresja i ataki paniki wracaly. Wiec zaczelam myslec i czytac aby dowiedziec sie skad u mnie taka chroniczna depresja skoro ja mialam nerwice i ataki paniki a nie depresje. Tak dogrzebalam sie do benzo jak to one cudownie dzialaja ale na dluzsza mete rujnuja zycie. Dowiedzialam sie,.ze same benzo powoduja depresje. I wiele innych nagatywnych skutkow ale to inny temat. Wiec jak sie tego wszystkiego dowiedzialam to od razu postanowilam odstawic. Przeciez nie bede brac czegos co niby mi pomaga ale na dluzsza mete pogarsza moj stan. Dlatego. Gdyby tylko mialy pozytywne dzialanie to po co mialabym odstawiac cos co mi pomaga. 

Ja pewnosci nie mam czy u mnie akurat depresja jest skutkiem zazywania benzo. Z tego co pamietam nawet nie ma szacowan ile ludzi nie ma depresji jak zaczyna brac a pozniej dostaje depresji od benzo. Ale jesli jest najmniejsza szansa, ze u mnie to wina benzo to musze sie ich pozbyc. Jedynym problemem jest to, ze to wlasnie benzo najlepiej dziala na ataki paniki czy silny lęk. Wiec martwie sie co ja zrobie jak nie bede brac benzo a przyjdzie atak paniki czy silny dlugotrwaly lęk.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Ola76 napisał:

No wiadomo że nie dla zabawy , ale skoro tyle lat przyjmowali dane substancje to ciekawi mnie ich tok myslenia co nagle spowodowało chęć odstawienia .. czy nasiliły się jakieś problemy fizyczne , psychiczne ..

Ale jaki "ich" tok myslenia? A ty co tutaj robisz? I nie tok myslenia tylko poczytaj manual Ashton i wtedy zrozumiesz co sie dzieje z ludzmi i dlaczego musza odstawic benzo. Kieruje nimi wiedza. Przewaznie jak zaczynaja brac to nie sa swiadomi tego co to za lek i co robi z mozgiem na dluzsza mete. Lekarz dal to sie bierze. Dziala super na nerwice wiec sie bierze. Ale jak sie dowiadujemy  prawdy o tym leku to juz nie chcemy go brac. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Miss Worldwide napisał:

Ale jaki "ich" tok myslenia? A ty co tutaj robisz? I nie tok myslenia tylko poczytaj manual Ashton i wtedy zrozumiesz co sie dzieje z ludzmi i dlaczego musza odstawic benzo. Kieruje nimi wiedza. Przewaznie jak zaczynaja brac to nie sa swiadomi tego co to za lek i co robi z mozgiem na dluzsza mete. Lekarz dal to sie bierze. Dziala super na nerwice wiec sie bierze. Ale jak sie dowiadujemy  prawdy o tym leku to juz nie chcemy go brac. 

Zgadzam się z Tobą w 100 %, lepiej bym tego nie ujęła👍

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Miss Worldwide napisał:

W moim przypadku bylo tak,.ze lekarz mi dal to bralam i pomoglo. Nie dociekalam co to za lek. Pozniej zaczelam miec depresje. Tylko zmieniali antydepresanty. Pozniej moje zycie stalo sie jedna wielka depresją. Na antydepresantach bylo lepiej ale jak przestawaly dzialac albo odstawialam to depresja i ataki paniki wracaly. Wiec zaczelam myslec i czytac aby dowiedziec sie skad u mnie taka chroniczna depresja skoro ja mialam nerwice i ataki paniki a nie depresje. Tak dogrzebalam sie do benzo jak to one cudownie dzialaja ale na dluzsza mete rujnuja zycie. Dowiedzialam sie,.ze same benzo powoduja depresje. I wiele innych nagatywnych skutkow ale to inny temat. Wiec jak sie tego wszystkiego dowiedzialam to od razu postanowilam odstawic. Przeciez nie bede brac czegos co niby mi pomaga ale na dluzsza mete pogarsza moj stan. Dlatego. Gdyby tylko mialy pozytywne dzialanie to po co mialabym odstawiac cos co mi pomaga. 

Ja pewnosci nie mam czy u mnie akurat depresja jest skutkiem zazywania benzo. Z tego co pamietam nawet nie ma szacowan ile ludzi nie ma depresji jak zaczyna brac a pozniej dostaje depresji od benzo. Ale jesli jest najmniejsza szansa, ze u mnie to wina benzo to musze sie ich pozbyc. Jedynym problemem jest to, ze to wlasnie benzo najlepiej dziala na ataki paniki czy silny lęk. Wiec martwie sie co ja zrobie jak nie bede brac benzo a przyjdzie atak paniki czy silny dlugotrwaly lęk.....

Przypuszczam że benzo pogłębiły u Ciebie depresję. Tak jak u mnie pogłębiły fobie społeczną i agorafobię. Jak to zrozumiałem to postanowiłem odstawić za wszeklą cenę... Oczywiście i jedno o drugie się znacznie zmniejszyło... 17 dzień bez benzo… wczoraj znowu cały dzień bóle całego kręgosłupa a w zasadzie to tylko glowa rece i nogi nie bolały... Ale się cieszę.... Nawet jak przyjdzie atak paniki czy lęk wolnopłynący to postaram się go zwalczyć technikami z psychoterapii a nie tabletką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Ale jaki "ich" tok myslenia? A ty co tutaj robisz? I nie tok myslenia tylko poczytaj manual Ashton i wtedy zrozumiesz co sie dzieje z ludzmi i dlaczego musza odstawic benzo. Kieruje nimi wiedza. Przewaznie jak zaczynaja brac to nie sa swiadomi tego co to za lek i co robi z mozgiem na dluzsza mete. Lekarz dal to sie bierze. Dziala super na nerwice wiec sie bierze. Ale jak sie dowiadujemy  prawdy o tym leku to juz nie chcemy go brac. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, SayYes napisał:

Przypuszczam że benzo pogłębiły u Ciebie depresję. Tak jak u mnie pogłębiły fobie społeczną i agorafobię. Jak to zrozumiałem to postanowiłem odstawić za wszeklą cenę... Oczywiście i jedno o drugie się znacznie zmniejszyło... 17 dzień bez benzo… wczoraj znowu cały dzień bóle całego kręgosłupa a w zasadzie to tylko glowa rece i nogi nie bolały... Ale się cieszę.... Nawet jak przyjdzie atak paniki czy lęk wolnopłynący to postaram się go zwalczyć technikami z psychoterapii a nie tabletką.

A jakie to techniki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, SayYes napisał:

Przypuszczam że benzo pogłębiły u Ciebie depresję. Tak jak u mnie pogłębiły fobie społeczną i agorafobię. Jak to zrozumiałem to postanowiłem odstawić za wszeklą cenę... Oczywiście i jedno o drugie się znacznie zmniejszyło... 17 dzień bez benzo… wczoraj znowu cały dzień bóle całego kręgosłupa a w zasadzie to tylko glowa rece i nogi nie bolały... Ale się cieszę.... Nawet jak przyjdzie atak paniki czy lęk wolnopłynący to postaram się go zwalczyć technikami z psychoterapii a nie tabletką.

Mnie dziś znowu serce robi koziołki i powoli zaczynam panikowac.Nie wiem jak to się skończy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jastara napisał:

Mnie dziś znowu serce robi koziołki i powoli zaczynam panikowac.Nie wiem jak to się skończy

Ja mam ten sam problem. Juz zrobilam usg i wysilkowe nawet. Lekarz powiedzial, ze na holterze raczej nic nie wyjdzie wiec nie zrobilam. Ale wkorzajace jest to. Tymbardziej jak spokojnie sobie siedze czy leze a tu bum bum bum bam. Az mi gardlo zatyka. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

Ja mam ten sam problem. Juz zrobilam usg i wysilkowe nawet. Lekarz powiedzial, ze na holterze raczej nic nie wyjdzie wiec nie zrobilam. Ale wkorzajace jest to. Tymbardziej jak spokojnie sobie siedze czy leze a tu bum bum bum bam. Az mi gardlo zatyka. 

Ja też badania porobione a serce kopie, to chyba taka uroda nerwicowcow?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, dzielnie ci kibicuje Say 🙂 I tobie Jastara 🙂 Macie jakąs nadzieję... A ja podobnie jak Miss mam wrażenie, że już nigdy mi nie przejdzie. Wciąż trzymam tianeptynę w pogotowiu, ale boje się zacząć. Nie wiem, czy lepiej wziąć sporadycznie benzo czy ładowac się w antydepa znowu, który trzeba będzie brać pewnie już do końca życia. Zycie moje jest i tak wegetacją, lepiej nie będzie, bo nie mam czegoś, czego warto byłoby się uchwycić.

J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, ja_słababa napisał:

Hej, dzielnie ci kibicuje Say 🙂 I tobie Jastara 🙂 Macie jakąs nadzieję... A ja podobnie jak Miss mam wrażenie, że już nigdy mi nie przejdzie. Wciąż trzymam tianeptynę w pogotowiu, ale boje się zacząć. Nie wiem, czy lepiej wziąć sporadycznie benzo czy ładowac się w antydepa znowu, który trzeba będzie brać pewnie już do końca życia. Zycie moje jest i tak wegetacją, lepiej nie będzie, bo nie mam czegoś, czego warto byłoby się uchwycić.

J.

Witaj, ja odstawiam, ale ostatnie 2 dni były straszne.W pon.byłam u psychiatry, mówił żebym na razie postala na tej dawce, dopiero na nowy rok mam spróbować znowu redukcji.Nie wiem co Ci doradzić, ja chyba wolałabym sporadycznie wziąść benzo niż antydepresant , nie wierzę w antydepresanty.Trzymaj się, myśl pozytywnie☺

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Jastara napisał:

Witaj, ja odstawiam, ale ostatnie 2 dni były straszne.W pon.byłam u psychiatry, mówił żebym na razie postala na tej dawce, dopiero na nowy rok mam spróbować znowu redukcji.Nie wiem co Ci doradzić, ja chyba wolałabym sporadycznie wziąść benzo niż antydepresant , nie wierzę w antydepresanty.Trzymaj się, myśl pozytywnie☺

A dlaczego nie wierzysz? Bo czytalas czy sama na sobie sie przekonalas? Mnie zawsze antydepresant wyciagal z czarnej dupy. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, ja_słababa napisał:

Hej, dzielnie ci kibicuje Say 🙂 I tobie Jastara 🙂 Macie jakąs nadzieję... A ja podobnie jak Miss mam wrażenie, że już nigdy mi nie przejdzie. Wciąż trzymam tianeptynę w pogotowiu, ale boje się zacząć. Nie wiem, czy lepiej wziąć sporadycznie benzo czy ładowac się w antydepa znowu, który trzeba będzie brać pewnie już do końca życia. Zycie moje jest i tak wegetacją, lepiej nie będzie, bo nie mam czegoś, czego warto byłoby się uchwycić.

J.

Bo pewnie masz depresje tak jak ja. U mnie terapia wlasnie na tym sie opiera zeby znalezc cos czego mozna sie uchwycic. Jest ciezko. Ale gdyby nie ta psycholog to byloby gorzej o to o wiele. Zmuszala mnie i tlumaczyla jak wazne jest robienie tego czy tamtego. Wszystko bez sensu i bez motywacji i bez zadowolenia czy przyjemnosci. Wszystko bylo czarne. A teraz jest szaro bure. To jakis postep ;) a ty co robisz ogolnie? Z czegos masz jakos przyjemnosc czy zadowolenie? Ja zaczelam chodzic na zajecia teatralne i tak sobie jest srednio. Ale czasem jest smiesznie i czasem mam lekki poziom zadowolenia z czegos co zrobie. Leciutki taki ale zawsze cos. Mialam tez zapisac sie na taniec ale tez nie mialam ochoty no i ten brak sensu i poczucie ze i tak mi przyjemnosci nie sprawi. Ale na kursie "aktorskim" poznalam ludzi i tam jedna dziewczyna cos wspomniala, ze sie zapisala na tance. Wiec mowie sprobuje.bo psycholog mnie zmusza a jest okazja. No i zapisalam sie na kizombe i nawet mi sie podoba. Tam zobaczylam jak tancza bachate i tez mi sie spodobalo. A kiedys jak ogladalam to mi sie nie podobal ten taniec nigdy. A jak troche popatrzalam to mi sie spodobal. Wiec i na to sie zapisalam. I bylam juz kilka razy. Pierwsze dni deptalam ludzi. Teraz juz nie depcze tylko sune sie jak kolek. Ale to tez juz jakis postep :). Nie mowie, ze jest super ale chociaz na tych zejeciach nie mysle az tak nad bezsensem mojego zycia. Jeszcze nie czerpie przyjemnosci ani zadowolenia ale juz nie jest taka tragedia jaka byla. Nie wiem. Moze rozpisuje sie bez sensu ale mysle, ze moze moje doswiadczenia moga sie przydac i dac krople nadzieji. Ja mam tylko krople nadzieji. Dlatego jeszcze boje sie smierci. Nie wiem jak mam opisac przez co przeszlam i przechodze. Wiem ze kazdemu sie wydaje, ze jego przypadek jest najgorszy i beznadziejny. Ale ja przeszlam przez pieklo. I dalej przechodze. Ale te zalamania depresyjne to jest codzinne czolganie sie po podlodze i blaganie o pomoc. Placz i rozrywajacy smutek i brak nadzieji. Bezsensownosc zycia i przyszlosci tak doglebna ze rozrywa serce. Swiat jest czarny. Czuje sie poza nim. Ze zycie jest obok. Albo ze zycie plynie a ja stoje obok w innym wymiarze i w cierpieniu. Do tego od rana bicie serca w szybkim tempie i od razu rozwolnienie ze strachu. Ataki paniki albo silny lęk bez przerwy. Tak sie nie da zyc. Zyc sie da w depresjo jednostajnej ale w takiej silnej co wbija w ziemie i o niczym innym nie da rady myslec to dlugo sie nie da wytrzymac. I dziwic sie , ze w takich przypadkach tylko benzo pomaga. Nic innego nie jest w stanie dac ulgi chociaz na chwile. Gdyby nie benzo to wiele osob by skoczylo swoje zycie. Zanim dotrzesz do lekarza i zanim antydepresant zacznie dzialac. Albo do psychologa i zanim terapia zacznie dzialac... nie da rady wytrzymac takiego silnego zalamania bez chwili ulgi. Wiec tu wtrace, ze benzo jest bardzo.potrzebne. Tyle ze przy podaniu benzo od razu powinna byc wdrozona terapia lub antydepresant. Zeby jak najkrocej te benzo brac. Z tego co pamietam to psychiatra w PL tylko na 2 tyg dala benzo i wiecej nie pozwalala brac. Niestety u mnie daja benzo jak cukierki. A to prowadzi do pogorszenia nerwicy i depresji. Zboczylam z tematu 🙂

napisz jak ty wlaczysz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Miss Worldwide napisał:

A dlaczego nie wierzysz? Bo czytalas czy sama na sobie sie przekonalas? Mnie zawsze antydepresant wyciagal z czarnej dupy. 

Depresja to choroba duszy i nie wierzę, że pomoże tu jakakolwiek tabletka.Ja mam nerwicę lęków z napadami lęku panicznego, depresji nie mam, jestem pogodna i mam chęć do życia, więc antydepresant po co?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Jastara napisał:

Depresja to choroba duszy i nie wierzę, że pomoże tu jakakolwiek tabletka.Ja mam nerwicę lęków z napadami lęku panicznego, depresji nie mam, jestem pogodna i mam chęć do życia, więc antydepresant po co?

Większość antydepresantów działa również obniżając lub całkowicie eliminując lęk. Podczas brania antydepresanta może się wydawać ze nic nie pomaga ale prawda jest taka ze pomaga co można dostrzec przestając brać po roku lub dłużej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, giroditalia napisał:

Większość antydepresantów działa również obniżając lub całkowicie eliminując lęk. Podczas brania antydepresanta może się wydawać ze nic nie pomaga ale prawda jest taka ze pomaga co można dostrzec przestając brać po roku lub dłużej.

Tak i po roku przekonujesz się, że ad nie da się odstawić bo już jesteś uzależniona od nastepnego badziewia, które i tak po jakimś czasie przestaje działać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Jastara napisał:

Tak i po roku przekonujesz się, że ad nie da się odstawić bo już jesteś uzależniona od nastepnego badziewia, które i tak po jakimś czasie przestaje działać

SSRI nie uzależniają. Jedyne SSRI które trudno się odstawia to paroksetyna i wenlafaksyna z czym jeśli rozwiązało się swoje problemy będąc na tych lekach to odstawienie jest łatwe. Jeśli bierze się leki i czeka na to aż one zrobią za nas wszystko to jest się dużym naiwniakiem. Leki to nie magiczne tabletki one tylko pomagają wyjść z bagna ale jeśli ktoś nic nie robi w tym kierunku to one nic nie pomogą.

 

W wielu przyadek leki to jedyne wyjscie aby zaczac wprowadzac zmiany w swoim zyciu.

Edytowane przez giroditalia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

  • Myślę dokładnie tak samo... leki nie załatwiają sprawy... trzeba szukać sensu życia... Ja nadal bez Lorafenu... wczoraj chyba pierwszy raz od dłuższego czasu przeszedłem Galerię Krakowską wzdłuż i wszerz i zrobiłem świąteczne zakupy... Ani razu nie zrobiło mi się słabo a serducho kopnęło może raz... Normalnie jak kiedyś.... ale lekkie napady lęku mam tak z trzy razy dziennie... może kiedyś przejdzie a jak nie to oby nie było gorzej to i tak będe zadowolony. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Jastara napisał:

Depresja to choroba duszy i nie wierzę, że pomoże tu jakakolwiek tabletka.Ja mam nerwicę lęków z napadami lęku panicznego, depresji nie mam, jestem pogodna i mam chęć do życia, więc antydepresant po co?

Bo dziala tez na lęki. Ja kiedys mialam tylko nerwice i lęki. Przepraszam al3 dziwi mnie, ze nie wierzysz a tabletki a chorobe "duszy" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×