Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

chojrakowa, Czy cię zostawi czy nie będzie tak samo- Ty się powoli zabijasz od dawna.....

Muszę to napisać.....muszę, przepraszam cię, jak patrzę na to co się z tobą dzieje to aż mi się czasem łzy cisną do oczu - ja na miejscu twoich rodziców na siłę bym cię wcisnęła do szpitala.....zadzwoniła po karetkę i kazała wywieźć.... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka, nie musisz przepraszać. Ja dobrze wiem, że nadaję się do czubków.

Ale nie mogę mu tego zrobić. On jest moim wybawieniem, moim rycerzem na białym koniu, moją utopią i ratunkiem. Stał się moim życiem. Bez niego nie ma mnie. Dlatego jeśli pojadę tam, umrę.

Nie mogę.

 

Tak strasznie się boję że mnie zostawi. Bo się kłóciliśmy, bo rzygam znów, bo się pochlastałam.

Jestem zerem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, chodź do mnie :* Wiesz, że musisz pozwolić sobie pomóc, jeśli on jest dla Ciebie ważny, zrób to dla niego, jeśli kocha to nie zostawi Cie, zrozum. Jest zły bo widzi jak cierpisz, bo sie tniesz, bo jesteś chora.... to nie Ciebie nienawidzi, Twoja chorobę . Wbij to sobie do głowy i nie pisz, że jesteś zerem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawsze jak wchodziłam/wchodzę na terapię od razu o czymś opowiadam. Normalne nie?...MOże dla niektórych nie. Ale dla mnie normalne. NIgdy się nad tym nie zastanawiałam dlaczego zaczynam od razu o czymś opowiadać."dzień dobry" i od razu zaczynam monolog. To standard.

 

ja robię identycznie. tyle że po to, aby zagadać emocje i odbiec od meritum.

 

Nie umiem poprostu od tak...przyjść na sesję, usiąść.......i zacząć milczeć, siedzieć poprostu, nie odzywać się.

Siadam, mówię "dzień dobry" z uśmiechem, bo babka też uśmiechnięta i od razu zaczynam gadać.

 

tak samo. również mam potrzebę zagłuszania ciszy, cisza jest dla mnie zapomnieniem w złym tego słowa znaczeniu, czymś złowróżbnym.

 

choć pewnie z innych powodów niż Twoje Moniko.

 

dla mnie cisza to odejście.

 

zazdroszczę Ci, że tak wiele dowiadujesz się o sobie na terapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, odpocznij, wyśpij się, przemyśl za i przeciw apropos pojścia do szpitala ... ale na spokojnie, rozmawiałaś o tym z chłopakiem ? Jak on to widzi ?

Kochana i nie rób nic na gorąco i pochopnie, wiesz, że my Cie kochamy i nie pozwolimy na żadne głupstwo !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, mam podobnie, ale tylko w kwestii oczekiwania.

Nienawidzę go, jestem niecierpliwa.

Wcześniej jak mi M. nie odpisywał przez godzinę świrowałam. Często tak mam, kiedy ktoś ważny mi nie odpisuje. Piszę od razu czarne scenariusze.

Ale mam tak od wypadku K.

........

Po prostu kręciliśmy ze sobą od dłuuuużego czasu, ale on miał mało czasu, ja też (pracowaliśmy 1 firmie)... w końcu umówiliśmy się na kolejną randkę.

Umówiliśmy się na środę. Już było tak fajnie. Sam do mnie smsy pisal, wisieliśmy godzinami na telefonie...

We wtorek miał trening w piłkę (PH z firmy mieli wynajętą salę i jeździli tam raz w tygodniu), nawet mi wtedy pisał, że je obiad i zaraz jedzie. Wracał z treningu kolegą. Dwóch debili chciało wymijać i nie zdążył skręcić. Zderzenie czołowe. Zginął na miejscu....

W środę rano budzę się, mam dzień wolny, cieszę się na randkę.

Dostaję po 7 telefon od Mamy: Karol nie żyje.

Szok.

Piszę smsy. Dzwonię. Nie odbiera.

Pojechałam do pracy bo w to nie wierzyłam. Rozmawiałam z kierownikiem PH. Wszystko okazało się prawdą..............

 

Od tego czasu nic nie planuję, a jak ktoś mi nie odpisuje to już ma wypadek samochodowy.

Boję się takich rzeczy.

Że nagle zaczyna być dobrze ........ a potem się burzy, z taką siłą... Nie wyobrażam sobie tego przeżywać drugi raz.

A niecałe pół roku po tym umarła moja Mama.

 

 

Na terapii grupowej nieraz milczałam, ale wkurzała mnie za długa cisza. Ale często bałam się o sobie mówić, mimo, że pragnęłam zainteresowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ALEKS*OLO, on się boi że wrócę odmieniona, naszprycowana lekami, a ja że on przez ten czas się stoczy.

I nie wiem czy któreś z nas ma jakiekolwiek podstawy żeby tak sądzić. Może, a może nie.

Szpital nic nie zmieni. Znów zacznę grać, żeby tylko uciec, wrócić do K.

 

Kochacie mnie... to miłe to słyszeć, ale gorzko jest wiedzieć, że tak naprawdę pozostaję tylko chojrakową, która pomaga innym, a kiedy sama jest w czarnej dupie pozostaje w niej tak długo, dopóki sama nie wylezie.

 

W każdym razie dziękuję Ci za ciepłe słowa, naprawdę wiele dla mnie znaczy czyjekolwiek zainteresowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa, paradoksy, dziewczyny, jak ja bym kurwa chciała Wam pomóc, coś zrobić, żebyście nie cierpiały ... żeby to wszystko minęło. :cry:

Wkurwia mi taka bezsilność :cry::cry: wkurwia, że w takiej chwili nie potrafie napisać Wam magicznej regułki, która naprawi wszystko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Basiu, to straszne, co napisałaś...

 

Chojrakowa, Aniu, po co sobie to robisz? Taka ładna, wartościowa dziewczyna. Masz chłopaka, który Cię bardzo kocha. Uspokój się. Nie niszcz sobie dni, które mogą być piękne... Jeśli mama Cię pilnuje, to znaczy, że masz też i jej uwagę... Dlaczego wciąż się krzywdzisz? Proszę Cię, spróbuj się opanować. Możesz. Jesteś silna i możesz. Buziak na dobranoc i kolorowych snów o K. :* A jak nie wierzysz w swoje siły, to popatrz w lustro. Popatrz jaka jesteś ładna i wiedz, że dasz radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Dla Ciebie cisza to odejście. Dla Basi oczekiwanie, dla mnie cisza przed burzą.

czyli w tej ciszy nie widzimy zbyt wiele dobrego. To przykre. Takie mamy doświadczenia.

I znów się pojawia pytanie. I co z tym zrobić?

To,że sobie coś uświadamiamy...czy to coś da? i co z tego?

Teraz będę nasłuchiwała....i w chwilach ciszy będę sobie mówiła "ech.......cisza jest fajna, cisza jest extra...!" tak?

Dowiedziałam się, dotarło....i co dalej z tym mam zrobić? To się samo tak poukłada wszystko?

 

Basieńko, miałam dreszcze jak czytałam co napisałaś......

Najgorszy scenariusz z możliwych. Jak grom z ciemnego nieba.

Nie dziwne ,ze człowiek doznaje urazów po takich doświadczeniach.

Współczuję naprawdę.

Nie wiem co napisać....nie chcę,żebyś płakała. Dość wylałaś łez z tego powodu bidulko :-|

Masz podobnie do mnie....frustrujesz się gdy jestes niecierpliwa. Ja mam tak samo. I nie potrafię tego zmienić.To wzmaga u mnie napięcie psychiczne.

 

 

Kasiu, czemu nie chcesz życ dla siebie? Żyłaś już tak?

Masz wielką potrzebę akceptacji, miłości, ciepła, poczucia bezpieczeństwa. Brakuje Tobie zaspokojenia tych... powiedziałabym... podstawowych potrzeb każdego człowieka.

Kasiu...widzę,ze czujesz się samotna z tym wszystkim. Szkoda,że rodzina nie wspiera Cię na tyle , ile byś chciała. To byłaby namiastka chociaż na początek.

Kasiu... jesteś młoda, mądra,śliczna.....nie zastanawiałaś się nad tym,że komuś się podobasz?Z Twojego otoczenia? nie zwracasz na to uwagi?

Wiem...napiszesz,że nikt oprócz W. Cię nie interesuje.

A co by było. gdyby On np. wyjechal daleko, za granicę...na stałe? Cały czas teskniłabyś? nie układałabyś sobie życia?

Staram się zrozumieć jak dalece posunięte jest Twoje uczucie.

Trochę odbiegłam od tematu, ale tak mnie naszło.

Bo każdy facet Kasiu chciałby zapewne, aby jego kobieta tak bardzo go kochała.Jak Ty.

Szkoda,że on sobie z tego sprawy nie zdaje...............................

 

Aniu dziewczyny dobrze radzą serce. Naprawdę potrzebujesz szybkiej pomocy. Ja już kiedys pisałam, nie chciałam bardziej naciskać bo widziałam Twoje nastawienie.

Ty nie możesz swojego życia uzależniać od K. to niszczy Ciebie. nie dość,ze tak się czujesz....to ciągle musisz się martwić o K. A potem siebie obwiniasz. Błędne koło. Ty musisz z tego wyjść Aniu. Naprawdę pomyśl o tym.

Czasem naprawdę nie mam sił,żeby wszystko czytać co piszesz.....poprostu tak mi smutno i źle. I nie widać poprawy.Ciągle coś. Dlaczego nie jesteś dla siebie dobra?

Proszę, idź na porządne leczenie, jak radzą dziewczyny. Im wczesniej, tym lepiej.

Martwię się takimi postami Aniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu...no nie!Koń by się uśmiał!

Kazdy facet marzy o takiej kobiecie jak Ty... mozemy zakłady robić.

Piękna blondi z wyrazistym umysłem, bardzo inteligentna, krucha i wrażliwa jak mało kto.

Kto to?

 

To nasza Kasia, Korbusia.

 

Weź Kasiu nie gadaj bzdur.

Tak jak dbasz o siebie by być piękną, musisz chcieć zadbać o siebie od wewnątrz.

Wiem, łatwo mówić.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×