Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Korba, Kasiu.....no proszę Cię.

Nie możesz w ten sposób o sobie myśleć.

Jakbym ja tak caly czas o sobie myślala..........nie chcę już nic mówić........... :-|

 

Smarujesz się regularnie tak? Poczekaj, zabliźni się wszystko. Nie w dwa czy pięć dni.

NIe masz wstrętneg ciała, dobrze o tym wiesz. Jesteś bardzo kobieca.

Co do W. ...zaczep Go, napisz mu,że czekałaś na odpowiedź od Niego. On widzi,że Ty się świecisz na Skype?

Zapytaj o tą żyłę przy okazji jak pójdziesz na badanie. Powiedz,że coś takiego zauważyłaś.

Jesteś zła, wściekła. Kasiu, musisz chcieć jeszcze trochę przetrzymać, wytrzymać, do badań, a potem wszystko się wyjaśni. Mówiłam Tobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, musisz zrozumiec, że teraz tak myślisz. Kasiu jesteś piękną, bardzo pociągającą kobietą. Skoro On sie nie odzywa to moze ty zagadaj pierwsza. Co Ci szkodzi ??? Możesz tylko zyskać.

Wczoraj myslalem tak samo. Stałem przed lustrem, zobaczylem przebarwienia na brzuchu, blizne po operacji, siebie i także popadłem w histerie. Myślalem - Jestem paskudny ! Kur. Jestem taki brzydki a ciało było wszystkim co moglem zaoferoać ludziom. Dzisiaj jest lepiej.

Każdy człowiek ma jakieś wady, ale każdy ma też zalety.

 

Monika jest czlowiekem, który na prawde mnie kocha. Akceptuje moją chorobe. Baaa, przez jakiś czas mnie leczyl. Troszczy się, pyta o samopoczucie, przedewszystkim jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, Kasiu...widzę,że to Cię boli,że siostra nie zwraca na Ciebie uwagi, nie pyta o samopoczucie.

A mówiłaś jej to,że masz taką potrzebę,żeby raz na jakiś czas zapytała Ciebie jak się czujesz, czy coś Tobie dolega?

 

nie, i nigdy nie powiem.

:-|

Dlaczego?

:-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nowe blizny wyglądają jakbym się poparzyła do mięsa, bo ciągle zdrapuję strupy..., można się zrzygać. a stare są sine. i nie bledną.

jak ja mogę go jeszcze zaczepiać? po tym jak powiedział, że nic głębszego do mnie nie czuje, a ja mu za karę wylałam lawinę zwierzeń o swoim bpd? w życiu się nie odezwę......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, ja wychodze z założenia że trzeba walczyć o uczucie. Do końca. Mój aktualny facet 3 tygodnie temu napisał, że od zawsze traktowal mnie tylko jako znajomego, ze kocha swojego chlopaka, ze nigdy nic do mnie nie czul. Teraz jest o 180 stopni inny. Porozmawiaj z Nim na spokojnie. Powiedz co czujesz naprawde.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, Moniko, bo czuję się przez nią odtrącona. Nie będę się narzucać. To samo się tyczy W.

 

-- 10 kwi 2011, 21:49 --

 

wiola173, Wiolu, dziękuję :*

milano3, on powiedział, że jak znowu zacznę gadać o uczuciach, to sie przestanie ze mną przyjaźnić, heh.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974, Moniko, bo czuję się przez nią odtrącona. Nie będę się narzucać. To samo się tyczy W.

 

Ale Cię to boli. Nie mówisz Im o tym,że czujesz się z tym źle, że czujesz się odtrącona.

Zamykasz się i mówisz,że się nie chcesz narzucać.

 

Wiola ma rację. Ciężkie to wszystko.

Co mogę Ci zaproponować z mojej strony Kasiu.....zawsze Cię wysłucham. :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:( Tak to jest-moi rodzice tez nie zwracają na mnie uwagi-ojciec mowi,że mam fanaberie i,że zawsze bylam kapryśna-jak powiedzialam o tym P,to zrobil taką minę jakby mial kogos ugryzc.A matka..mowi,że od urodszenia bylam pierdolnieta,nie taka jak inne dzieci-na caly dzien wstawiano mnie do kojca,a jak bylam cichutka,zajmowalam sie sama sobą,w ogole nie bylam wymagająca,głośna,nie ryczalam.Mogli balowac nocami i dniami a ja potrzebowalam tylko butelki mleka przed snem.

 

A teraz....zakochanie zmienia się w pol żartem,pol serio,jestem coraz bardziej kopnieta,jak nie trafie szybko do Kraka to przebiore sie za muchomora i będę handlowac trujakami pod dworcem

 

 

 

:-|

 

 

Kasia pamietasz co powiedzial moj P-że czas zaczac sie godzic z tym,że oni NIGDY sie nie zmienią

Ale my mamy wciąż szansę-i zacząc to olewac-cóż znowu ktos Cie wrzucil do śmietnika,widocznie malo widzial,a taki ślepak na co by Ci byl?\Nie ma bardziej wartej milosci istoty od Ciebie na świecie-a jak ostatnio tlumaczyl mi Korat-jeden facet mając do wyboru wspanialą dziewczynę,wrażliwą ,urodziwą,o dobrym charakterze,wybierze paskudną raszplę,jędzę i idiotkę-by podnosic przy niej swoje ego.I trudno,życie.Trzeba sie zaczac przygladac uważnie tym co sie kolo nas kręcą,a nie błądzic i fantazjowac o tych co nas maja za nic,o tych co mówią "jest to pewnego rodzaju uczucie",o tych na ktorych jest za pozno,bo kiedys zrobilysmy im wielką krzywdę,o psach na baby,kolekcjonerach i innych.Pamiętam jak Moja Natalia powiedziala kiedys-"jezeli jeszcze kiedykolwiek uslyszę od jakiegos faceta "Zostanmy przyjaciolmi" to z miejsca dostanie ode mnie z calej bomby w pysk".I ja też tak postąpię :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przestanę kochać P.Bo jest dobrym człowiekiem,bo nigdy mnie nie odepchnął,bo traktuje mnie jak córkę,wszystko co mowie bierze strasznie do serca.Nie bedzie nienawisci.Do Adama przecież też nie,w życiu.Już mowilam:

Mam szczescie do dobrych ludzi

 

Że nie mam szczescia w milosci,to juz inna sprawa :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Straciłam wiarę w cokolwiek.

W Kraków, w leczenie, w terapię, w pracę, w W., we wszystkich bliskich mi ludzi.

Nie chcę i nie potrzebuję nikogo. Nigdy nie będzie lepiej.

Rozpadam się. I wszyscy mają to w d. Ale to nic, ważniejsze, że ja mam siebie w d.

Nie chcę i nie będę żyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę i nie będę żyć.

 

to dlaczego jeszcze żyjesz, Kasiu? :roll::pirate:

przepraszam, może dziwnie zabrzmiało to pytanie..., wiesz, nie dawno zapytała mnie o to moja terapeutka... ("to po co jeszcze żyjesz, mogłabyś ze sobą skończyć, a jednak jesteś tu ze mną" czy jakoś tak), a ja nie potrafiłam tak naprawdę odpowiedzieć.

chcesz Kasiu żyć mimo, iż teraz jesteś Biedactwo w dołku. ale coś Cię jednak trzyma przy życiu, bo gdybyś chciała umrzeć już dawno by Cię tu nie było, skończyłabyś ze sobą. na szczęście jesteś. :* jest jakiś powód, dla którego nadal żyjesz i z różnym skutkiem, ale walczysz. jaki to powód? - na to pytanie spróbuj poszukać odpowiedzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, Asiu, odpowiem jak moje terapeutce a większość pytań - nie wiem. czekam na odpowiedni moment. ja muszę mieć to zorganizowane i przemyślanie i być mentalnie nastawiona. ale zresztą, co ja Wam tu będę o tym pisać..., przepraszam.

 

Shadowmere, śmietnik mi już nie wystarcza. chcę, aby przyjechała śmieciarka i mnie przemieliła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×