Skocz do zawartości
Nerwica.com

agniesia01

Użytkownik
  • Postów

    121
  • Dołączył

Treść opublikowana przez agniesia01

  1. Wracam na forum po tak długiej przerwie...moja nieobecność to był jasny punkt mojego życia. Mam 30 lat,od 12 lat jestem w związku a od 6 w małżeństwie. Mam 10 letnią córkę. Poza tym mam wszystko,dobrą pracę, mieszkanie i szczęście. Uważam się za szczęśliwa kobietę w małżeństwie i macierzynstwie. 7 lat temu miałam problem z nerwicą lękowa, samookaleczaniem a co za tym idzie moje poczucie własnej wartości było mocno zachwiane. Wyleczylam sięecz dziś mam gorszy dzień i potrzebuje słów wsparcia. Ostatnio więcej z mężem pracujemy i mamy dla siebie mało czasu na spędzanie bycie razem ,na seks...dziś odkryłam w historii telefonu ze mas oglada porno średnio co drugi dzien. Moj świat runął. Poczułam się jak gówno. Od wczoraj płacze, nie mogę patrzeć mu w oczy jak mnie przeprasza. Kwiaty wyrzucilam bo nie mogę pojąć dlaczego. Twierdzi ze jestem piękną, że mnie kocha ze to nic takiego. Dla mnie to cios w serce. Właśnie przed chwila pociełam sobie brzuch nożyczkami. Nie chce wracac do choroby, to byl impuls . Pomóżcie mi
  2. Jasne , zapomniałam że mogę połączyć
  3. Psychoterapia czyli wielki COME BACK w leczeniu Dla tych którzy czasem sledzili moje nieliczne wątki to będzie kontynuacja mojej historii. Dla tych którzy z "agniesią" widzą się pierwszy raz...: mam nerwicę lękową, emetofobię, moje zachowanie to czysta destrukcja. Po ponad roku leczenia(terapia grupowa+psychiatra+farmakologia) poczułam się lepiej i zrobiłąm najgorszą rzecz jaką mogłam zrobić; rzuciłam wszelkie leczenia łapiąc Pana Boga za nogi. Wszystko co najgorsze powróciło, stąd ponowna próba w leczeniu. Założyłam ten wątek z jednego powodu. Mam 24 lata , od 14 lat byłam wyśmiewana ze względu na moją lekką nadwagę. Nigdy moje zdanie nie liczyło się dla nikogo, byłam NIEWIDZIALNA i ignorowana zawsze kiedy pamiętam. Pojawiając się czasem na forum nie potrafiłam się wczuć w klimat, włączyć się do rozmowy tak, żeby ktoś chciał ze mną dłużej porozmawiać. Tutaj również czułam się "nikim" , a nawet jeśli nie byłam tak traktowana to tak to odczuwałam. Właśnie z tego powodu postanowiłam założyć temat w którym będę mogła pisać o swoich spostrzeżeniach na temat terapii, o swoim zachowaniu , które jest złe a powinno być lepsze i nie będę zaśmiecać innych wątków moimi niewidzialnymi wypowiedziami. Jeśli ktoś będzie to czytał-miło, jeśli nie-będzie to forma kartki z pamiętnika.
  4. Wczoraj (jak grom z jasnego nieba) dostałam telefon, od pewnej kliniki zdrowia psychicznego do której zapisywałam się jeszcze pół roku temu ( kiedy byłam na lekach) . Lista oczekujących się zwiększa, ale po pół roku doszło do mnie i we wtorek mam wizytę w celu rozpoczęcia działania. Wszystko fajnie, ale jak pomyślę, ze znów mam opowiadać o swoim zasranym życiu i że po połowie historii usłyszę "ale mnie Pani zagadała, musimy już kończyć", to na samą myśl chcę zrezygnować. Ostatnio nawarstwiło się wiele problemów życia codziennego, rodzinnego i stąd mój pesymizm , którego nie mogę jakoś pokonać dobrymi myślami.
  5. Ja dokłądnie zdaję sobie sprawę jak to powinno wyglądać. Leki odstawia się stopniowo z lekarzem, terapię trzeba zakończyć. Jednak zrobiłam na przekór ( jak zawsze zresztą) i nie pojmuję w jaki sposób mam znów do tego wrócić. Chwilami czuje się już spisana na straty. Tak dokładnie! Zawsze tak było, nic nie potrafiłam doprowadzić do końca. Słomiany zapał.
  6. Witam wszystkich. Nie było mnie tu trochę. Rzuciłam forum z dniem kiedy rzuciłam, terapię i leki. Miesiąc ulgi, radości, brak agresji i wiele pozytywów sprawiło, że złapałam Boga za nogi i stwierdziłam-JESTEM ZDROWA! Niestety...wróciłam, byłam naiwna. Wszystko wróciło, znowu rozsadza mnie gniew, chęć autoagresji, kolejne kłopoty w życiu, wszystko pod górę. Nie wiem po co tu wróciłam, chyba chcę w końcu z kimś pogadać. Stwierdzam jedno-jest źle. Nie chcę tego.
  7. Uffff...było zadziwiająco dobrze! Jestem w szoku. Nie piłam i nawet aż tak bardzo nie drażniło mnie , że mój facet pije czwarte piwo. Jednak pomogły jego słowa przed "wypiję max 4, nic mi nie będzie, zobaczysz będzie dobrze" i chwała mu za to, że za tydzień kiedy będziemy na ślubie nie tknie ani kieliszka, jedziemy samochodem Kamień z serca.
  8. No właśnie niby idę z moim "mężem" i stwierdził, że nie będzie dużo pił, bo jutro jedziemy nad morze, ale ja juz widzę to wszystko czarno.....Najchętniej zostałabym w domu, ale muszę iść...
  9. W skrócie: idę bo muszę (wieczor kawalersko panieński), Jestem abstynentką mam emetofobię. Boję się towarzystwa. Wzięłam Lorepan. Podtrzymajcie mnie na duchu proszę. Ciężko.....
  10. Mi pomogło odnowienie kontaktów z tatą i częścią rodziny, leki, terapia, wsparcie partnera, samodzielny wyjazd w celu wystąpienia w "Rozmowach w Toku" a przede wszystkim więcej wiary w siebie i pozytywne myślenie nawet w mega ciężkich sytuacjach. Czuje się o 100 razy lepiej !!!
  11. Nie wiem jak zacząć swój post, bo jestem jeszcze pod wpływem dużych emocji. Wczoraj wróciłam z Krakowa, spędziłam tam 2 dni, było wspaniale. Powiem krótko: program "Rozmowy w Toku" pomógł mi odnowić kontakt z ojcem. Widzieliśmy się wczoraj wieczorem, jutro jedziemy do niego z partnerem i córeczką i zaczynamy wszystko od nowa. JESTEM Z SIEBIE DUMNA! Pokonałam strach, nerwicę, fobię społeczną i wszystkie lęki odeszły na bok na czas wyjazdu. W ciągu 2 dni pokonałam sama 1300 km, zwiedzałam sama piękne miasto, sama poradziłam sobie ze stresem, poznałam wiele nowych osób, nawiązałam nowe kontakty i chciałam się w Wami podzielić moją radością. Zrobiłam to i naprawdę mi z tym dobrze :)
  12. Thazek masz rację. Powinnam się bardziej cieszyć drobnostkami niż rozdmuchiwać niepotrzebnie nieistotne aż tak bardzo sprawy. Jednak to jest ciągła praca nad sobą i nie od razu to się udaje. Moim największym problemem jest dostrzeganie wszędzie tej "jęczarni" najczęściej pod moim adresem, mimo że niekoniecznie tak jest. Prawda jest taka: łatwiej mi doradzić komuś niż sama kopnąć się w d...ę
  13. Widzicie, wiele osób twierdzi, że powinnam być szczęśliwa bo mam wspaniałą rodzinę, ale jednak czegoś brak i nie potrafię z tego szczęścia rodzinnego wyciągnąć tyle ile powinnam.
  14. No niestety. Całe życie będąc na końcu nie jest przyjemnym uczuciem
  15. Popołudniowy spontaniczny stosunek seksualny w pełni oświetlonym pomieszczeniu, bez zakrywania i zastanawiania się nad niedoskonałościami ciała i wewnętrznymi barierami.
  16. agniesia01

    Co teraz robisz?

    Myślę o sobie bardzo źle.
  17. Nic i nie zapowiada się, żeby było inaczej
  18. Wcześniejsze diagnozy były jasne z tym , że u innego lekarza. Ta z kolei dodała mi te zaburzenia. Jak pomyślę jaką mam kartę u większości psychiatrów do których chodziłam to.....
  19. Zajebiście. Nowa lekarka dodała do mojej diagnozy zaburzenia osobowości.....co jeszcze???????/?????????//
  20. agniesia01

    zadajesz pytanie

    Dżem "Mała aleja róż" oczywiście w wykonaniu Rysia Riedla. Czemu jeszcze nie śpisz?
  21. agniesia01

    zadajesz pytanie

    Jasne. Uwielbiam to drapanie Jakiś sukces dnia dzisiejszego ?
  22. A ja odpowiem Ci droga autorko krótko- jak będzie miał Cię zdradzić to zrobi to obojętnie czy się za kimś obejrzy czy nie. Także nie martw się spojrzeniami, bo my kobiety również to robimy przy swoich połówkach. Z zazdrością też nie można przesadzać, bo facet długo tego nie wytrzyma.
  23. agniesia01

    Co teraz robisz?

    Siedzę tu na zasadzie "jeszcze to przeczytam, jeszcze tu coś napiszę" , a tu czas się ogarnąć.
  24. agniesia01

    zadajesz pytanie

    yyy.....kawę. A Ty?
×