Skocz do zawartości
Nerwica.com

zaburzenia osobowości (cz.II)


Gość paradoksy

Rekomendowane odpowiedzi

Gdzie jest Monika?

 

Jestem Kasiu, jestem. Dziękuję,że o mnie pytasz.

 

Nie mam ostatnio czasu tutaj się udzielać,a z chęciami też nieciekawie.

Czuję się tu jakoś tak obco, tylu nowych ludzi tu się pojawiło. Czuję się nie w temacie.

Wiem mniej więcej co dzieje się u Ciebie Kasiu, Asi, Basi, Ani, Radka, Krzycha.

 

Tesknię za tamtym miejscem naszych rozmów. Teraz, na obecną chwilę....niezręcznie mi tu pisać.

Może to moje odczucie przeminie z czasem.....nie wiem....

 

Czytałam Kasiu,ze nie pojawiłaś się na sesji,że ją odwołałaś.Myślę,że sama dojrzejesz do decyzji uzewnętrznienia swoich uczuć we wiadomej sprawie w obecności terapeutki.

Odwlekłaś tylko w czasie dla Ciebie sytuację trudną, ale sobie poradzisz.

I nie pisz ,że masz juz tyle lat...bo czuję się taka ...jeszcze bardziej starsza .......

Jesteś w kwiecie wieku. Atrakcyjna, mądra, inteligentna. I dobrze o tym wiesz,że tak jest.Właśnie w tym momencie powinnaś to docenić. Masz w ręku atuty. W pracy też jesteś niezastąpiona. Mówi się,że nie ma ludzi niezastąpionych, niestety nie do końca się z tym zgodzę.

 

U mnie w pracy ostatnio dużo się dzieje,marzec-zapisy dzieci do p-la. Oprócztego jeżdżę i załatwiam, umawiam się w sprawie okien, drzwi do nowego mieszkania.

W projekcie mam aneks kuchenny w miejscu, które teraz po robotach z dachem chcę zmienić. Więc znowu problemy-kominiarz i szukanie wentylacji i miejscana piecyk gazowy.

Pompa w samochodzie mi wysiadła, jutro jadę odebrać samochód. Wczoraj byłam z psami na szczepieniu. We wtorek u naturoterapeuty.

Oprócz tego wczoraj i dzisiaj byłam na szkoleniu.Mało snu. Nic mi się nie chce po przyjściu z pracy.Dosłownie padam.

B. upierdliwy jak zmierzła mucha przed deszczem, nie popuszcza,ciągłe preteksty do pseudo-służbowych spotkań. Ja też nie popuszczam. Już się nawet z tego zaczynam śmiać. W czwartek uciekłam z jego gabinetu. Mówię Ci ......jaja, no ....istne jaja.

G. się stara, angażuje w moje sprawy z mieszkaniem. Oprócz tego dochodzę do wniosku,że to dry chłopak, świata poza mną nie widzi.

Jutro idę na urodziny do kuzyna. Nie mam pomysłu na prezent. Dam mu pieniądze.

 

Wpadam tu, nie do końca umiem się tu odnaleść.Czytam, czasemnie nadążam.

To miejsce starciło jakby dla mnie swoje znaczenie pierwotne. Albo.....może być i tak,że ja zaczyam trochę inaczejdo tego podchodzić.Nie wiem Kasiu.......

Ale kibicuję Tobie, sobie, znanym mi tu ludziom. Cieszę się z każdego sukcesu.

 

Ty też mało się tu angażujesz.Napisz dlaczego. Chyba się domyślam.Ale napisz proszę.

Poprzeglądam jeszcze chwilkę forum i pójdę się położyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tesknię za tamtym miejscem naszych rozmów.

Czuję się tu jakoś tak obco, tylu nowych ludzi tu się pojawiło. Czuję się nie w temacie

 

Czuję podobnie, Kochana.

 

Czytałam Kasiu,ze nie pojawiłaś się na sesji,że ją odwołałaś.Myślę,że sama dojrzejesz do decyzji uzewnętrznienia swoich uczuć we wiadomej sprawie w obecności terapeutki.

Odwlekłaś tylko w czasie dla Ciebie sytuację trudną, ale sobie poradzisz.

I nie pisz ,że masz juz tyle lat...bo czuję się taka ...jeszcze bardziej starsza .......

Jesteś w kwiecie wieku. Atrakcyjna, mądra, inteligentna. I dobrze o tym wiesz,że tak jest.Właśnie w tym momencie powinnaś to docenić. Masz w ręku atuty. W pracy też jesteś niezastąpiona. Mówi się,że nie ma ludzi niezastąpionych, niestety nie do końca się z tym zgodzę

 

Wiesz, ja sama nie umiem ogarnąć tego, co czuję. Poza tym już nie chciałam rozbierać tej sprawy na części pierwsze. Nawet sobie wyrzucałam, że za dużo na forum pisałam o tym. Ja się muszę wyciszyć w sobie i zachowywać się jak dojrzała kobieta, nie jak nastolatka.

Wiem Moniko że mam atuty (Ty masz dokładnie takie same!), ale one mi się zaburzają czasami.

Weekend - jestem zewnętrznie względnie spokojna, ale w środku czai się lęk, jestem pobudzona i zmęczona. Nie umiem się skupić nawet na oglądanie byle jakiego serialu. Nie wiem, co się dzieje.

 

U mnie w pracy ostatnio dużo się dzieje,marzec-zapisy dzieci do p-la. Oprócztego jeżdżę i załatwiam, umawiam się w sprawie okien, drzwi do nowego mieszkania.

W projekcie mam aneks kuchenny w miejscu, które teraz po robotach z dachem chcę zmienić. Więc znowu problemy-kominiarz i szukanie wentylacji i miejscana piecyk gazowy.

Pompa w samochodzie mi wysiadła, jutro jadę odebrać samochód. Wczoraj byłam z psami na szczepieniu. We wtorek u naturoterapeuty.

Oprócz tego wczoraj i dzisiaj byłam na szkoleniu.Mało snu. Nic mi się nie chce po przyjściu z pracy.Dosłownie padam

 

Masz sporo na głowie. Ja czasem dobrze się czuję w takim nawale zajęć, nawet to zmęczenie wieczorne doprawione jest odrobiną satysfakcji - coś robię. Masz też tak czasem?

Już Ci to pisałam milion razy, ale jesteś bardzo dzielna i świetnie sobie radzisz. Podziwiam Cię.

 

B. upierdliwy jak zmierzła mucha przed deszczem, nie popuszcza,ciągłe preteksty do pseudo-służbowych spotkań. Ja też nie popuszczam. Już się nawet z tego zaczynam śmiać. W czwartek uciekłam z jego gabinetu. Mówię Ci ......jaja, no ....istne jaja

 

I tak rób. Ignoruj i śmiej się w duchu. Tak będzie najzdrowiej dla Ciebie. Mam nadzieję, że się już tym nie zamartwiasz.

 

 

G. się stara, angażuje w moje sprawy z mieszkaniem. Oprócz tego dochodzę do wniosku,że to dry chłopak, świata poza mną nie widzi

 

Znowu się będę powtarzać. Czegoś mi tu brakuje. Abyś napisała, że i Ty świata poza nim nie widzisz.

 

Ty też mało się tu angażujesz.Napisz dlaczego. Chyba się domyślam.Ale napisz proszę.

Poprzeglądam jeszcze chwilkę forum i pójdę się położyć

 

Czasem się gubię i nie ogarniam. Wczoraj się uzewnętrzniłam, ale właśnie mam wrażenie, że to jakoś tak... nie na miejscu. Asia mało pisze, Basia także. Hani nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tesknię za tamtym miejscem naszych rozmów.

Czuję się tu jakoś tak obco, tylu nowych ludzi tu się pojawiło. Czuję się nie w temacie

 

Czuję podobnie, Kochana.

 

przykro mi się robi gdy takie posty czytam,bo jestem jedną z nowych :(

 

zawsze są jacyś nowi,tym bardziej,że to forum otwarte,ale nie dziwię się że Wam to nie odpowiada,też się nadmiernie przywiązuję do "starego"

 

-- 27 lut 2011, 10:27 --

 

Witaj kasiątko, jak się czujesz? Wybacz, nie wiem co się działo przez ostatni tydzień.

 

-- 26 lut 2011, 23:48 --

Wtaj Red92

Pytasz co umnie.Nie wiem jak Ci odpowiedzieć.Daję sobie rade

 

 

Dlaczego samotność tak boli... zanim otworzyłem się na ludzi było ok, a teraz gdy ich nie ma...

wiem boli,dlatego ja już z dwojga złego wolę nie czuć potrzeby "otwierania się na ludzi",ale Ty chyba masz szanse,chodzisz do szkoły więc masz kontakt z ludźmi,jeśli nie starzy znajomi to zawsze możesz kogoś poznać

ja jestem w domu i zero kontaktów a wiadomo znajomi przyciągają znajomych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, nie bierz tego do siebie, proszę. to takie nasze wspominki z czasów powstania tego wątku. wszystko się zmienia i takie jest prawo natury. oczywiście, że nowi się będą pojawiać, bo od tego jest forum. nikogo nie chcemy urazić i do nikogo personalnie tego nie kierujemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ED nasilone.

chojrakowa co się dzieje?

wymiotujesz czy się głodzisz?

 

proszę,poszukaj pomocy :(

myślę o Tobie

 

widzę że jesteś na forum,więc proszę daj znać

 

 

W sumie ja nie lepsza.Postanowiłam przejść głodówkę.Żarty się skończyły.Tak się rozstyłam,że unikam nawet domowników i nie dbam o siebie,nawet mam problem z myciem bo nie mogę znieść swojego widoku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chojrakowa tak Ci się wydaje,że masz pod kontrolą

a co z lękiem,uważasz,że jest to zdrowe,że masz też pod kontrolą

 

boję się,że przerodzi to się u Ciebie w głodowanie :(

masz ed więc jesteś narażona

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pochłania mnie emocjonalność, agresja, płacz, tęsknota, rozpacz.

byłam na zewnątrz, jest słonecznie, chcę się tym cieszyć, chcę się uśmiechnąć do świata, ale czemu to tak boli.

 

piszę, że chcę być zdrowa, ale dziś nie zrobiłam nic w tym kierunku, wręcz przeciwnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz napisałam:

Okryta czarnym płaszczem

Kamienieje

zastygam w marmurze

A wnętrze wciąż krwawi

Bez ulścia strumieni zbawieniem

 

kurcze,pierwszy dzień głodówki a ledwo daję sobie radę z przygnębieniem,osłabieniem i zimnem

dam rade,dam rade,dam rade.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, Kasiu, czy mogłabyś tu dać zdjęcie albo siebie nie dręczyć ?

 

Nie wiesz, iż jesteś na głodówce dlatego, iż rodzina Ci dokucza, brat się do Ciebie nie odzywa i pije ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiesz, iż jesteś na głodówce dlatego, iż rodzina Ci dokucza, brat się do Ciebie nie odzywa i pije ?

 

Vi. wiem poza tym mam inne powody

 

nie będę już dręczyć,masz racje :oops:zapominam się bo piszę co przeżywam,co czuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, rozumiem, ale jednak powiedzenie czegoś może choć w 0,001 % skłoni ją do przemyśleń, wolę zrobić to niż patrzyć jak się głodzi i wykańcza.

 

Jestem po związku z anorektyczką, także jestem bardzo dobrze w temacie, wiem co to pozorna kontrola, strach przed nowymi zdarzeniami i po sobie co to liczenie kalorii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brata kika godzin nie ma w domu,pewnie pije

za każdym razem boję się jak to zniosę gdy wróci pijany,widok i jego gadka mnie dołuje i złości

mam dosyć dziś wszystkiego,siebie i swoich myśli,znów pojawiają się natręctwa żeby się zabić

 

pradoksy,,nie chciałam,nie wiedziałam że tak reagujesz,dobrze że o tym mówisz

wiem że nie powinnam,spróbuję przezstać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nigdy nie jesteśmy wszystkim w stanei dogodzić.

 

Kasiu, rozumiem twój ból, przynajmniej probuję sobie go wyobrazić, ale sądzę iż się odchudzasz, bo nie mówisz mu o swoim zdaniu i nie masz się przed kim wyżalić.

Zawsze masz nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi wiele razy mówiłam mu o piciu,o tym żeby rozpoczął leczenie,było spotkanie z moją teraputką,teraz jak byłam w szpitalu mówiłam,żeby poddał się terapi bo m.in.przez to mam problem z jedzeniem,a on to wszystko olewa,olewa mnie

 

tak nie można wszystkim dogodzić ale należy próbować bo nie jesteśmy sami na forum i nie przepadam za sobą,wiem jaka jestem

to nie forum pro ana,tutaj dążymy do zdrowia

jednak łatwo się zapominam jak już pisałam,piszę o tym co aktualnie przeżywam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×